Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. (Nanokombinezon z Crysisa jest jedną z najbardziej OP rzeczy jakie widziałem, wyrywanie CKM'a gołymi rękami :3) Granica Polsko-Niemiecka - Co to znaczy że nie można nas wpuszczać? Zdaję sobie pan sprawę z tego że przez Ciebie wybuchnie wojna między Equestrią a Układem Wrocławskim? Poza tym możemy cię łatwo zabić więc nas przepuść ostatni raz prosimy albo wejdziemy w moim ulubionym stylu. - Odpowiedział pan Neville strzelając karkiem i kościami w dłoniach, nie szykowała się kulturalna rozmowa przy herbacie tylko obicie pyska. Pan Xin próbował obejść strażnika.
  2. (Mam już w planach nanokombinezon z serii Crysis :3, jakąś tam liczbę żołnierzy w to wyposażę i dobrze, co do reszty to mam chwilowy brak pomysłów. A tak poza tym można robić sabotaż? Czyli wysadzanie mostów, przerywanie dostaw prądu itp?) (74 punktów) Granica Polsko-Niemiecka - Neville Sneit, sierżant oddziału Szmaragdowego który jest pod rozkazem O.C.M.F. Czyli inaczej Zakonu lub RFL, ale wolę nazwę O.C.M.F. - Powiedział wyjmując swój dowód tożsamości, teraz ten drugi się odezwał. - Li Xin, kapral oddziału Lazurowego który jest również pod rozkazami O.C.M.F. Pochodzę z ChRL. - Po tych słowach pokazał swój dowód, po tym obaj położyli wszystko co strzelało na ziemi. Noży nie oddawali, wiadomo co tam jest w Polsce teraz. Poza są tak ukryte że się ich nie znajdzie. - To możemy przejść? - Zapytał na koniec poważnym tonem.
  3. (Oczywiście że zbieram na coś, normalnie miałbym już stan punktów na 0. Poza tym zamiast 66 napisałem 62 punkty ) (71 punktów, jeszcze tylko 129 punktów... ) IV Rzesza W IV Rzeszy odpowiedź uznano za nie satysfakcjonującą, dlatego postanowiono wysłać na granicę niemiecko-polską dwa oddziały po stu ludzi. Mają obserwować teren. Granica Niemiecko-Polska - Lazurowy! Widzicie coś? Odbiór! - Rozległ się głos w radiostacji żołnierzy obserwujących granicę i strażników. - Nic nie widzimy Szmaragdowy! Jak u was? Odbiór! - Odpowiedział jeden z oddziałów do drugiego. - Nic Lazurowy! Tylko ci tępi strażnicy, może wyślemy patrol? Odbiór! - Zrozumiałem Szmaragdowy! Bez odbioru! - Odparł, po dwóch minutach w stronę strażników szło dwóch ludzi w swych kombinezonach. W rękach były karabiny G36C z kolimatorem. - Witam was! Możemy przekroczyć granicę? Nie chcemy żadnych bitew. - Zaczął pierwszy. Gdzieś w Paryżu Kristian siedział właśnie przed przedstawicielem korporacji SuperTech Oil Company która ostatnio wchłonęła wiele konkurentów, w umowie było że Zakon będzie ich prywatną armią o oficjalnej nazwie Oil Company Military Forces w skrócie O.C.M.F. Jednak dalej mogą się nazywać Zakonem, bo już i tak mają wiele nazw na świecie. Kristian podpisał dokument, wszystko załatwione. - Dziękuje panie Kristian za ten zaszczyt. Mam nadzieję że się kiedyś spotkamy. - Powiedział na koniec wyciągając ręke, Kristian ją uścisnął i wyszedł z budynku. Wsiadł do śmigłowca który poleciał do Marsylii.
  4. (Dość dużo tych powiadomień.) (62 punkty) IV Rzesza, Reichstag Jeden z oficerów Zakonu wytłumaczył politykom Rzeszy, że najrozważniej było by wysłać list fioletowej księżniczce. Szczególnie z powodu tego, że niewiadomo jaki jest w końcu wynik wojny między Polską a Rzeszą. Droga księżniczko Sparkle Słyszeliśmy o tym, że wasza królewska mość zdobyła władzę w Polsce. Jednak Rzesza obawia się, że będzie następnym celem ataku Equestrii. Jakby pani mogła, proszę rozwiać naszę wątpliwości. Z powodu wojny z Polską nasz sztab nie jest pewny jaki jest wynik wojny, jednakże zwracam się z prośbą do Pani aby rozwiała wątpliwości mego narodu. Proszę wybaczyć moją śmiałość, ale czy Rzesza będzie waszym następnym celem? Czcigodna księżniczko, jeśli można wybaczyć me ostatnie pytanie to, co się stanie z państwami Układu Wrocławskiego? Z poważaniem, premier IV Rzeszy Heinschtein von Bark.
  5. (Ech... no to sprawa skomplikowana. A tak poza tym od 18 do 10 jutro mnie nie będzie więc życze jakby co powodzenia) [66 punktów] Marsylia Kristian wyszedł lekko zirytowany gdy dowiedział się, że tylko Polskie tv tam działa. Lekko chore ale ok, wyruszy się tam jak się dogada z pewną amerykańską korporacją. Przyda się większe zorganizowanie, szczególnie podczas małych działan propagandowych w Polsce. Bo niewiadomo czy sabotaż się opłaci, jednak teraz Kristian popędził na spotkanie z przedstawicielem pewnej korporacji. Granica Francusko-Niemiecka Dwa czworoboki żołnierzy Zakonu, po stu każdy czekały na rozkazy. Mieli udać się do Polski jak wróci Kristian, do tego momentu mają stać jak słupy soli na środku granicy. Mogło być lepiej...
  6. (Nic się nie stało, i tak 3/4 Zakonu nie było w Polsce. Co najwyżej Pomorze było w moich rękach ale mniejsza. Przetrwam) (62 punktów) Marsylia MV-24H Vulture (Mogę sobie wziąść jedną sztukę do użytku własnego?) wylądował bezpiecznie na lądowisku, wyszedł z niego bez szwanku Kristian w swym mundurze US Navy. Każdy żołnierz stanął na baczność, ostatnie wieści z Polski nie były zbyt fajne ale można przetrwać. USA i tak daje dużo zasobów Zakonowi, a wiele korporacji chce mieć prywatną armię to można to wykorzystać. Ale mniejsza. Kristian po wyjściu poszedł szybkim krokiem do siedziby telewizji Europejskiej. Siedziba EuroTv Kristian po wejściu został przywitany przez urzędujących tu pracowników, udał się do jednego z pokoi zastając interesującego go człowieka. - Witam! Słyszałeś o tym Charles, że Polska jest teraz zdobyta przez kucyki? Musimy rozpocząć szerzenie propagandy, jednak IV Rzesza powstrzymuje ich aby tu nie przyszli. Wiesz co puścić. - Człowiek tylko kiwnął głową i skierował się z Kristianem do jakiegoś pomieszczenia. (W Polsce są jeszcze urządzenia do komunikacji i takie "duże radia" w tym wypadku chodzi mi o antenę z zamontowanymi megafonami <Zapomniałem nazwy>?)
  7. Symulator taktyczny Plan Kristiana się udał, rozgromiona japońską flotę w zasadzie bez większych strat. Teraz jednak dali mu nową symulację, która jest tak naprawdę zaplanowaną operacją a konkretniej robi desant na Japonię przy pomocy Chińskiej i Amerykańskiej flocie. - No więc tak! Pancernik ma ostrzelać umocnione pozycje wroga na plaży! W tym czasie z lotniskowca wystartują śmigłowce WZ-19, te chińskie helikoptery są naprawdę skuteczne. Jak uda nam się osłabić obronę zaczynamy desant! - Szybko przekazano rozkazy dalej i wzięto się za wykonywanie ich. Pancernik dwadzieścia minut po rozkazach ustawił się na oceanie celując z dział w stronę umocnieć, po upłynięciu trzydziestu sekund wystrzelił potężną salwę która osłabiła obronę wroga w centralnym rejonie. Również pociski rakietowe z okrętu zaczęły lecieć na słabsze okopy po bokach, nad pancernikiem przeleciały WZ-19 które zaczęły ostrzeliwywać z działka i pocisków rakietowych wrogów w bunkrach i działa p-panc. Strącono jakieś sześć z dwunastu, ale dopiero teraz rozpoczynał się desant. Statki desantowe właśnie wysadzały falę marines, którzy zaczęli szturmować pozycje wroga. Bez strat się nie obyło jednak helikoptery minimalizowały je, jednak F-36C Spectre zaczęły wspierać atakujących. Straty jednak rosły z powodu CKM'ów i pojazdów opancerzonych, pancernik wystrzelił kolejną salwę która mało co nie zniszczyła całej linni okopów. Teraz na plażę wyjechały chińskie T-108 i amerykańskie M5A2 Atlas, to wkońcu pozwoliło zająć pierwszą linię umocnień. Pozostało ufortyfikowane wzgórze, jednak obrońców tam było zaledwie sto. I rozpoczął się ostatni szturm, japończycy nie mogli za bardzo co zrobić bo artyleria uszczupliła ich szeregi. A BWP dokończyły dzieło ze wsparciem piechoty, czyli sukces. Symulacja się zakończyła, Kristian teraz stał wyprostowany przed swoim dowódcą. - Dobrze! Kim jesteś! Jesteś zwycięzcą, a teraz spadaj do siebie ze swoim nowym mundurem. Tylko mi nie wracaj i z płaczem bo nie umiesz pokonać wroga na morzu! - Powiedział do niego, Kristian tylko po wyjściu na zewnątrz wsiadł do MV-24H i odleciał. Marsylia Na rynku stała linia wyprostowanych żołnierzy Zakonu na baczność, ich szef niedługo wróci i muszą zrobić jak najlepsze wrażenie. Potem wyśle się mały oddział do Polski by uspokoić towarzystwo rozpieszczonych bojówkarzy, wiadomości się przydają. (Wygląd żołnierza Zakonu:
  8. USS Constitution - NA BACZNOŚĆ I NIE DYSKUTUJ! - Ryknął na Kristiana jego dowódca, włosy mu odrosły trochę za dużo po zażyciu specjalnych tabletek. - TO SĄ WŁOSY?! CHYBA GNIAZDO ŚMIECIU! - Nigdy nie był tak gnojony jak teraz, szybko zrobiono mu nową fryzurę i wąsy i ubrano w mundur. - A TERAZ DO SYMULATORA TAKTYCZNEGO ALE JUŻ! - Kristian pobiegł na sprincie do symulatora. Symulator Taktyczny Kristian został podłączony do owalnej maszyny, po krótkiej utracie przytomności zobaczył siebie na mostku lotniskowca. Był ubrany w mundur admirała, to może oznaczać jedno. - No więc tak Kristian! Masz za zadanie zatopić Japońską flotę w tej symulacji! Masz do dyspozycji dwa lotniskowce, trzy krążowniki i sześć niszczycieli. Zrozumiałeś? To pokaż co potrafisz. - Potem rozłączył się inżynier. Kristian przełknął głośno ślinę i zaczął wydawać rozkazy. - Wysłać eskadrę MV-24H Bulure! - Po wydaniu tego polecenia zobaczył startujące samoloty VTOL, były znane z możliwości transportowych i dobrego uzbrojenia. Przewyższały nieudane kopie brytyjskie, ale były gorsze od modeli Francusko-Niemieckich. - Trzy niszczyciele niech spróbują oskrzydlić wroga, a reszta oprócz lotniskowców odciągnie ich uwagę. - Rozkazy zostały wydane i flota ruszyła.
  9. - Komputer? Proszę pana, główny komputer jest w podziemnym pomieszczeniu obok sejfu, ale jest chroniony przez najlepszych z najlepszych. A normalny jest na parterze w pokoju gościnnym. Za chwilę przyniosę jedzenie i cydr. - Powiedział i odszedł jednak dodał jedno. - Combot, bądz tak miły i przypilnuj naszego gościa. - Combot jedynie spojrzał na kucyka. USS Constitution - Ty jesteś Kristian?! - Za wspomnianym człowiekiem rozległ się surowy głos. - Tak! - Odpowiedział jedynie. - Teraz śmieciu nauczymy cię dowodzić marynarką a nie te twoje tańcze na wodzie! Ale najpierw zrobimy cię na prawdziwego żołnierza! - Ryknął na koniec, Kristian posłusznie za nim poszedł.
  10. Combot stanął za pegazem patrząc na niego, po podwórku kręciło się kilku żołnierzy z karabinami w pogotowiu. Do pegaza podszedł starszy mężczyzna. - Proszę pana, pan Kristian poinformował mnie że masz się czuć jak u siebie. Może skorzystasz z fotelu do masażu i coś na przekąske zjesz? - Zapytał. Lotnisko Kristian skierował się do odrzutowca, miał rezerwację to było dla niego ułatwienie. Samolot szybko wystartował, za dwie godziny będzie na miejscu. Godzinę później No to było dziwne, zamiast do USA lecieć samolot wylądował na USS Constitution. Ten ogromny lotniskowiec służył za jedną z głównych baz US Navy, Kristian wyszedł ze swoim bagażem szybko stając się głównym obiektem zainteresowań. Teraz czekać na jego nowego dowódcę, będzie ciężko.
  11. - Świetnie! - Powiedział rzucając przed pegaza skrzynkę ze złotem. - Jak chcesz to zostań bo ja jadę na jakiś czas do USA czy gdzie indziej. - Powiedział i poszedł w stronę lotniska szybkim krokiem. - Mam co do tego złe przeczucia - Powiedział do siebie, przyśpieszając kroku.
  12. (Śpiesz się i go zabij!) Cel wyciągnął z kieszeni pistolet i z niego wycelował w kuca. - Odsuń się bo zginiesz! - Wykryczał. Willa Kristiana Kristian czekał zniecierpliwiony na pegaza, trochę go nie ma. Kolejny zaginął w akcji, już miał przyszykowane walizki na podróż. Ech, to będzie ciekawe przeżycie.
  13. (Nie zapominaj o dowodzie zabicia) - Jestem admirałem Royal Navy Jej Królewskiej Mości! Nie możesz mnie tak zabić, będziesz ścigany potworze! - Wykryczał z frustracją w stronę kuca. Willa Kristiana - Kurna, jeszcze dwie godziny i jadę. Cud że mam zaufanych zastępców, cóż US Navy nadchodzę! - Powiedział do siebie pakując najważniejsze rzeczy, szybko spojrzał na zegarek i wrócił do swego zajęcia. Na jego szczęście zdąży coś przekąsić, wyjął z szafki Lay's o smaku paprykowym i zaczął je jeść. Jego ulubiona przekąska czyli chipsy, tego nic mu nie odbierze oprócz księżniczek i złośliwych dowódców.
  14. Pomieszczenie w którym przybywał Cel A tym celem okazał się jakiś dowódca Royal Navy który jest w Francji na urlopie, w jego gabinecie już stało dwóch żołnierzy w garniturach z karabinami Ak-74 w rękach celując w drzwi. Willa Kistiana Kristian siedział wygodnie na fotelu, najgorsze w jego życiu będzie niedługo. Dostanie skierowanie do US Navy na dowolny okres czasu, według ekspertów nie umie dowodzić flotą. Dla wielu to jest finezja dowodzenie marynarką a nie zwykłe wydawanie rozkazów, dlatego lekko się przeraził. - Boże, dlaczego to mnie musiało spotkać... - Powiedział do siebie chowając twarz w dłoniach.
  15. (Ja będe opisywał tylko wygląd otoczenia, wnętrza. Dla pobudzenia wyobraźni xd, poza tym Gandzia pisałem jakby co że nie cały Zakon się ewakuował do Francji) (52 punkty) Tam gdzie jest Padocholik Willa była z każdej strony otoczona dwu metrowym płotem, na ogródku stało kilku mężczyzn w garniturach najczęściej z pistoletami ale byli też z karabinami. Jednak da się ich ominąć wchodząc do budynku przez kanały które prowadziły najpewniej do piwnicy. Również można pobawić się w komandosa omijając każdego i zabijać po cichu tylko w ostateczności, albo zabawić się w rambo. (Czyli masz opcję A,B,C każda wypali xd) Marsylia Kristian siedział sobie w pokoju gościnnym oglądając tv i pijąc sobie wino, nie było nic ciekawego jak zwykle zresztą. Jednakże jest dość popularny nie wiedzieć czemu, a jakaś harcerka sprzedała mu ciasteczka. Lepszego dnia nie może być, czekać tylko na powrót pegaza z jego raportem.
  16. (47 punktów) Marsylia - Oczywiście, masz proszę. - Odpowiedział podając kucykowi kartkę z adresem. - Czuj się jak u siebie w domu. - Dodał z uśmiechem, po czym wstał i skierował się gdzieś. Przy sejfie kilka garniturowców siedziało i grało w pokera, z ust jednego leciały wiązanki pod adresem największego. - Ty s*******u! Oszukujesz! - Nie wytrzymał jeden. - Wyluzuj! Straciłeś tylko dwa tysiące i rewolwer! - Odparł dwu metrowy człowiek. - TYLKO?! IDŹ GDZIEŚ! - Ryknął najmniejszy, reszta zaczęła się śmiać. Do wesołego towarzysta podszedł inny w białym garniturku. - Patrzyliście czy nikt nie jest w sejfie? - Zapytał poważnym tonem. - Oczywiście że... nie. Kto miałby tam wejść? - Tamten spojrzał gniewnie na odważnego i go walnął z pięści, skierował się do sejfu po otwarciu go zobaczyli małego złodziejaszka. Tamten nie zdążył zareagować a złodziej został rozstrzelany. - Mówiłem że ktoś tam jest. - Dodał po wyjściu, reszta miała otwarte usta ze zdziwienia. Gdzieś w Paryżu Jeden z agentów Kristiana który pracował jako kucharz w miejscowej restauracji był zajęty. - Dziś sam szał na indyka. - Powiedział do siebie robiąc wskazane jedzenie, osiem godzin robić to samo lekko nudzi ale nie jego. Ten człowiek miał chyba za dużo cukru we krwi, ale był lubiany a to się liczy. Niedługo jeszcze będzie musiał robić croissanty. (Tak to się piszę?)
  17. (45) - Tak zgadłeś, to ja Kristian. - Odparł spokojnie nalewając kucykowi wino do kieliszka. - Mam dla ciebie propozycję, jak wiesz teraz moja organizacja jest w Francji piękny kraj nieprawdaż? Ale wracając, chciałbym abyś załatwił... niewygodnego człowieka. Dlatego, że pożyczył ode mnie kasę ale gnój nie chce oddać. Więc jak go usuniesz w dowolny sposób dostaniesz te sztabki, dobrze? - Położył jeszcze rewolwer na biurku.
  18. (Ok, ok. Nic ci nie zrobię.) W gabinecie stał już człowiek w czerwonym garniturze z czerwoną fedorą na głowie, obok stary znajomy Combot. Teraz człowiek dyskutował nad czymś ważnym. - Mówię ci ostatni raz, na Sycylii nie ma nic ciekawego! - Warknął na jednego z grubszych ludzi, tamten wyszedł. Kristian spojrzał na swego gościa, (Nie zapominaj że nie chodzi już w kombinezonie.) - O! Witam cię, może wina? - Zapytał wyjmując butelkę i dwa kieliszki.
  19. [45 punktów] Pociąg - O tym porozmawiasz z moim szefem, jedziemy do południowej Francji. Spodoba ci się. Gdzieś w Niemczech Pociąg pruł przed siebie, ładne krajobrazy działały uspokajająco na kogoś kto obserwował przez okno, za oknem było widać również liczne fabryki o zastosowaniu militarnym. Piękne, przezroczyste strumienie oraz udane autostrady dawały o sobie znać. Sześć godzin później - Czyli Marsylia Pociąg zatrzymał się, włoch razem z pegazem ruszyli przez piękne marmurowe ulice. Jedynie kucyk był odprowadzany niezbyt miłymi spojrzeniami. - Mój szef ma siedzibę za rogiem. - Powiedział człowiek, faktycznie stała tam willa. Włoch ze swym gościem weszli na jej teren, po wejściu do środka człowiek opuścił kucyka. Teraz do gościa podszedł jakiś starszy mężczyzna. - Życzy sobie pan być od razu skierowany do gabinetu czy chce się pan najpierw rozejrzeć i coś zjeść? - Zapytał lekko się pochylając, widać że ktoś dbał o ten budynek.
  20. W Pz IV cierpię na to, że nieważne gdzie kto mnie strzeli to magicznie gąska rozwalona lub silnik. Ale derp w tym czołgu to jest moc. Kupiłem sobie ELC AMX który ze swoim działem dostał u mnie przydomek "Mini Siemka", jeden z moich ulubionych czołgów. Myślę także nad kupnem BDR G1B do zarabiana, czołg dobry tylko trochę papierowy pancerz ma.
  21. (Nie masz nic przeciwko temu abym opisał podróż?) Pociąg ruszył jadąc w sobie znane miejsce. - Proszę pana, mam dla pana propozycję a zapłata jest duża. - Powiedział wyciągając niewielką skrzynkę, po otworzeniu jej oczom kucykowi ukazały się trzy sztabki złota. - Pan jest jest zainteresowany?
  22. Włoch zauważył pegaza który podszedł do niego. - Tak to ja. Może porozmawiamy o tym w pociągu? Tu nie jest zbyt bezpiecznie. - Faktycznie, za człowiekiem stał pociąg który miał już otwarte drzwi do środka.
  23. - Jak wyglądam? Zwykły, wysoki człowiek w czarnym garniturze. Rozpozna mnie pan bez problemu, i dlaczego chcę się z tobą spotkać? Słyszałem wiele o pana wyczynach to uznałem że będzie pan odpowiedni, spotkajmy się na stacji tylko szybko dobrze?
  24. A się napiszę w tym temacie coś, co mi tam. Po pierwsze zamierzam przeprosić z powodu tego, że ostatnio nie gram w ogóle. Straciłem chęć do grania w WoTa ale powróciłem. Po drugie, jako iż stan moich kredytów jest bliski dna to poleci ktoś czołg który po dużo hp wali? Najlepiej V tier, mam na stanie Pz IV i Chi-Nu. Dość dobre czołgi ale więcej mi się przyda do zarabiania.
  25. - Jestem Luigi Grocienno, działam dla pewnej francuskiej organizacja. Mam dla pana propozycję, spotkajmy się na stacji w Wrocławiu dobrze? - Odpowiedział głos z włoskim akcentem.
×
×
  • Utwórz nowe...