Skocz do zawartości

[luźna sesja] Włochata Equestria


Arceus

Recommended Posts

Pad wstał i grzecznie powiedział całą prawdę-Przyjechaliśmy pozwiedzać Canterlot, a Arceus i Chrysalis mieli w zamku coś do załatwienia więc zaczeliśmy stąd.

Atunad widząc jak Księżniczka głaszcze Fluffle stała się trochę bardziej śmiała, ale ciąglę się kłaniała.

Wysłane z mojego polskiego smartfona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ach to fajnie że mieliście czas tu zajrzeć, niewielu gości zagląda do ogrodu głównie dlatego że wszyscy przychodzą tu aby załatwić jakieś ważne sprawy, a nie poznać lepiej swoje miasto, cóż może to nawet dobrze przynajmniej można cieszyć się ciszą i spokojem.-zdążyła powiedzieć zanim przyjechał Arceus w czarnym ciągniku śpiewając piosenkę na ten temat. Po chwili odjechał i zapadła cisza, nawet ptaki nie wiedziały co wyćwierkać, nawet fontanna zdawała się szumieć ciszej. Ciszę przerwała księżniczka mówiąc-Jak mówiłam można się tu cieszyć ciszą i spokojem.-powiedziała i świat jakby wrócił do normy.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jeśli miał bym wybierać między Ponyville a Manehattanem to pod każdym względem wybrał bym Ponyville. Canterlotu jeszcze za dobrze nie znam, więc nie mogę powiedzieć czy wolę Ponyville czy Canterlot

Wysłane z mojego polskiego smartfona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Faktycznie miła mieścina, spokojniej tam i milej niż tu.-powiedziała i ziewnęła jeszcze raz-Cóz jakbyś chciał jeszcze pogadać zapraszam nocą do sali tronowej, teraz idę odpocząć. Do zobaczenia.-powiedziała i wróciła do zamku. Pat i Atunad zostali sam na sam z Fluffle, tym razem już bez korony

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-purrt-odpowiedziała po czym wskazała na wejście

-ekhem nie żeby coś ale tam gościom wchodzić nie wolno, tak wiem że ty tu byłaś ale im nie wolno.

-murr *sing*-pociągnęła nosem i zrobiła błagalną minkę.

-Fluffle nie, proszę... przestań!-powiedział strażnik cofając się, Fluffle zrobiła jeszcze bardziej błagalną minkę i strażnik nie widząc innej opcji puścił ich do miejsca teoretycznie objętego zakazem.

Po wejściu nie zobaczyli niczego nadzwyczajnego, jednak ogólna pustka wypełniona przez urzędników i wojskowych oficerów była jakąś odmianą.

-Fluffle nie wiem co ty chcesz im tu pokazać

-shhhh-powiedziała i poszła dalej, skręciła w jakieś przejście, później w jeszcze inne i otworzyła 3 drzwi po prawej. Za tamtymi drzwiami siedzieli Arceus, kuc w zbroi i również odziany w zbroję changeling. Widząc że ktoś wchodzi wszyscy patrzyli się na drzwi, gdy weszła Fluffle człowiek wstał i niemal rzyknął

-no nie mów że tu też Ich przyprowadziłaś!

-purrt *gasp*-powiedziała Fluffle i położyła się na stole, pomieszczenie było małe ale wystarczające aby pomieścić ich wszystkich, pod warunkiem że nikt nie zmoczy Fluffle Puff wodą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluffle puff pomyślała i przytuliła się do siedzących przy stole

-Emmm tak a coś po za tym?

-purbttrl?-zapytała Fluffle

-I tak nie zrozumiesz może pójdziecie gdzieś na obiad?-zaproponował patrząc na zegarek

-*gasp*-i wybiegła, strażnik miał pecha i stał jej na drodze, więc Fluffle stratowała go, na pewno było to dość miękkie zdrezenie ale kuc był zdezorientowany i z jej futra wyszedł dopiero gdy Fluffle Atunad i Pad zatrzymali się w restauracji.

-Czym mogę służyć?-zapytał elegancko ubrany kelner.     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Co? nie dziękuję, jednak czegoś bym się napił.-odpowiedział

-Cóż mogę polecić szarlotkę, placki ziemniaczane, naleśniki, czy z dań prostszych owsiankę, oczywiście można u nas zamówić także pizzę i taco...-Po tym słowie Fluffle rzuciła się na kelnera. Zapewne chciała Taco.

-Och jedno...

-grrrr

-Taca taco, a dla was?-zapytał 

-Dla mnie sok jabłkowy.-odpowiedział strażnik

-Miłości kubek-ożywiły się tamte podmieńce które towarzyszyły im od początku.

-Tego nie ma na liście.-powiedział z zakłopotaniem kelner

-To samo co tamten.-powiedziały załamane.

-4 szklanki soku jabłkowego-szepnął pod nosem notując, po czym zwrócił się do Pada i Atunad-a Wy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ja poproszę naleśniki. Z czym można je zjeść?-zapytał kelnera po czym zwrócił się do Atunad-A ty chcesz coś do zjedzenia Atunad?

-Ja wezmę owsiankę-Atunad ożywiła się na myśl o jedzeniu. Była bardzo głodna ponieważ nie jedli śniadania.

Pad z torby wyjął buteleczkę z miłością i nalał do plastikowych kubeczków(bo wziął z biblioteki razem z cherbatą) i rozdał Changelingom(oczywiście jeszcze tam coś zostało)"co z tego że Arceus mi zabronił, niech się cieszą"pomyślał Pad.

Wysłane z mojego polskiego smartfona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Do naleśników jest dżem, ser, biały lub żółty, bita śmietana, truskawki, polewa czekoladowa bądź cukier puder.-powiedział kelner po zanotowaniu zamówienia.- Z czym pan sobie życzy?-zapytał.

Changelingi początkowo nie wiedziały co to, dla kogo to i po co aż do trzech kubków, jeden podszedł bliżej przyjrzał się napojowi, powąchał go, jego oczy rozświetlił zielony błysk, pytającym wzrokiem spojrzał na Pada (ostatnia szansa na ewentualną zmianę decyzji, miej dobry powód aby odmówić, albo im pozwól. Na przyszłość daj odbiorcy jakiś znak że to do niego coś np. "-no częstujcie się" albo coś takiego). Pozostałe dwa także podeszły bliżej. Fluffle czekała niecierpliwie za Taco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Changelingi momentalnie wypiły zawartość kubów, jeden z nich powiedział-Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia.-i łakomym wzrokiem spojrzał na Atunad.

-Mądrze to powiedziałeś.-powiedziała pani podmieniec i takim samym wzrokiem obdarowała Pada. Trzeci walczył sam ze sobą nie wolno im było zbliżać się do Fluffle, ale chciał jeszcze miłości, jednak rozsądek w nim wygrał i powiedział-Nie wiem czy to dobry pomysł a co jak on wróci?

-Nie wie gdzie jesteśmy, uspokój się.-odpowiedziała mu klacz i niebezpiecznie zbliżyła się do Pada.-Sssspokojnie to nie boli.-powiedziała hihocząc złowieszczo i szczerząc kły. Canterlocka szlachta nie zamierzała reagować, a strażnik był zajęty przez tamtego trzeciego. Fluffle też nie za bardzo wiedziała co zrobić bo jej też nie wolno zbliżać się do nich. Nadzieja na ucieczkę była dość mała a umarła gdy towarzystwo poczuło zieloną maź na kopytkach "to już koniec" przeleciało przez głowę strażnika. Fluffle wyjęła z futerka telefon i zadzwoniła dokądś.

-Pftrbbblrrft-powiedziała.

Changelingi stanęły jak wryte i jednym głosem zawołały-To pozdrów ją od nas!-i wróciły do drugiego dania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dzięki Fluffle-powiedział po czym zwrócił się do Changelingów-Powiem wam tyle że Arceus wie gdzie jesteśmy i wie ,że wy tu jesteście, a ja mogę do niego w każdej chwili zadzwonić-powiedział wzkazując na telefon-więc albo będziecie grzeczni, albo Arceus będzie tu w ciągu 5 sekund-Pad zastraszył lekko Changelingi bo myślał, że to coś da

Wysłane z mojego polskiego smartfona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ssskąd niby ma to wiedzieć?-zapytał changeling na którym groźby nie zrobiły większego wrażenia. Po za tym tamten wolny zabrał strażnikowi miecz i przeciął kabel od telefonu bo Fluffle przy sobie nosi tylko stacjonarny. Pani changeling lekko się uśmiechnęła, ale nadal chciała zaspokoić pragnienie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(4 raz to piszę)

-Słyszeliście o czyms takim jak telefon komórkowy?-powiedział wyjmując wspomnianą komórkę i taśmę dwustronną(której wcale nie pakował, ale była w jego plecaku) i przykleił sobie nią telefon do kopytka. Po tym procederze zwrócił się znowu do Changelingów-Jak zobaczę, że chcecie coś nam zrobić i sms leci do Arceusa, a Arceus tutaj. Sms'a mam już napisanego, a jak go wyślę, Arceus będzie mógł śledzić mój telefon, czy jest zepsuty czy nie, ale dla pewności-po tych słowach zaczarował telefon tak, żeby tylko on mógł go dotykać. Wyjął jeszczę buteleczkę z miłością z plecaka i pomyślał "jeśli tamta groźba nie zadziałała to ta powinna" i znowu zwrócił się do Changelingów-Jeśli chcecie dostać jeszcze trochę to nie chcę widzieć niczego podejżanego-po tych słowach schował buteleczkę do plecaka i ba wszelki wypadek zaczarował go tak samo jak telefon."Ta magia mnie kiedyś wykończy" pomyślał Pad lekko dysząc.

Wysłane z mojego polskiego smartfona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...