Skocz do zawartości

[Gra][Human] Star Wars [Kontynuacja]


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Eomeer

- Cały czas ten sam. Zemstę - odparła zabranka i wyciągnęła swoje shoto. Jej druga dłoń zastąpiona była prostą, metalową protezą. Kobieta wykonała skok, aby powalić Eomeera na ziemię i unieszkodliwić.

Mandus

- Nie chodzi o ciebie. Nie pasuję tutaj. Brakuje mi Naboo i chcę tam wrócić. Zwłaszcza, że teraz zasady w pałacu się zmienią. - Westchnęła. - Źle się tu czuję.

Tandekhu

- Chcę podważyć ich autorytet. Pokazać wszystkim, że Zakon Jedi nie jest niezwyciężony. Więcej: obrońcy galaktyki okażą się bezbronni i nieprzydatni, kiedy wszyscy będą potrzebować pomocy. Oczy całej Galaktyki skupione są teraz na Naboo. Tam też najwięcej jest działań Jedi i to tam nadejdzie początek ich końca. Pierwszy atak natomiast planuję przypuścić na Coruscant, na Akademię. Wykorzystamy droidy bojowe B-1...

Avain

Foshanka kiwnęła głową, a Nem przypatrywała się wszystkiemu w milczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mandus mimo wszystko rozumiał o co dziewczynie chodzi. Nie chciał o tym mówić ale on sam nie chciał siedzieć w tej akademii. 

- Dobrze. Nie mam nic przeciwko abyś wróciła tam gdzie jest ci najlepiej. Wybacz jednak ale nie będę mógł polecieć tam z tobą. Mistrz prędzej mnie przetnie w pół...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ile razy jeszcze mam ci powtarzać abyś się ode mnie odwaliła.- Powiedział głośniej po czym odskoczył tak aby Marisa go nie złapała. Kiedy ta wylądowała ten doskoczył do niej i zamachnął się celując w szyję zabranki. Jednak jego atak nie był wypełniony złością. Fakt Eomeer czuł złość do zabójczyni jego mistrzyni ale nie to stanowiło główną siłę jego ataku.

-Kiedy ty w końcu dasz mi spokój?!- Krzyknął do niej w czasie ataku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-B-1? To najbardziej wadliwe i głupie droidy jakie widziałem... Może chociaż poprawiliście ich zdolności przetwarzania informacji... A kogo jeszcze poślecie? Mamy dość Sithów? I co z planami które wam przekazałem... Może mamy chociaż jakieś bestie?

 

Tandekhu nie wierzył w to co słyszał. Wiedział że mają szansę bo wszyscy są skupieni na innej planecie, jednak droidy b-1? One nie poradziłyby sobie nawet z padawanami. Potrzebowali lepszych sił.

 

-Powinniśmy też zablokować planetę od strony kosmosu, mamy na tyle statków? I czy przygotowaliście te bezzałogowe myśliwce których plany wam dałem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Pośpieszcie się coś jest w powietrzu co nam może zagrażać moja towarzyszka jest w złym stanie - powiedział po czym potruchtał do Dirhi.

- pomoc zaraz będzie ale musimy się pośpieszyć ja też mam napady kaszlu będzie gorzej jak tu zostaniemy dłużej, tak więc musimy biec nie ważne jak boli bo możemy nie dożyć - powiedział bardzo poważnym głosem, prawie nie brzmiał jak on

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avain

Wyświetlił się bardzo dokładny, zielonkawy holokron zmarłej Sith, Belii Darzu. Skłoniła się.

- Jakie pytania dręczą twój umysł?

Eomeer

Marisa kopnęła go w brzuch, na krótką chwilę pozbawiając oddechu. Tym samym obroniła się przed ciosem w szyję. Poderwała się z ziemi i kontynuowała próby zabicia Eomeera.

- Jak już będziesz trupem - odrzekła i zamachnęła się, aby wbić shoto w głowę padawana.

Mandus

Arya westchnęła.

- Miałam nadzieję, że skoro ty też nie lubisz tego miasta, polecisz ze mną... - W jej głosie słychać było rozczarowanie.

Tandekhu

- Nie wyślemy bestii. Tylko droidy B-1, nieulepszone jednostki. I dobrych strategów. Atak na Coruscant nie ma na celu zgładzić Jedi, a ich ośmieszyć. Poniżyć w oczach Galaktyki, pokazać ich słabość, zniszczyć budynek Akademii - odparł Lord. - Potrzebuję w tym wypadku dowódcy. Znasz kogoś odpowiedniego? - zapytał.

Ragnesh

Zygerrianka kiwnęła głową i zaczęła biec w kierunku, z którego nadlecieć miała pomoc. Ragneshowi coraz bardziej przeszkadzało uporczywe drapanie. Nie mógł już opanować kaszlu.

Dihri przewróciła się po krótkim czasie przez nagły atak kaszlu. Niedługo potem przybyła kanonierka z pomocą.

- Co się stało? - zapytał jeden z rycerzy, dobiegając do chorych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Gdyby to była bitwa kosmiczna, chętnie bym pomógł, jednak wątpię że bez pomocy zdołam ogarnąć tę kupę żelastwa. Nie będę w stanie sam dowodzić B-1. Mogę ruszyć jako dowódca oddziału, lub wyznacz mi zadanie, ale nie poprowadzę bitwy, nie tej.

 

Zabrak był urażony tym że chcą dać mu te przestarzałe jednostki. Chętnie je wspomoże, jednak nie miał zamiaru dowodzić całej batalii. Jego rozmówca musi obrać innego generała na to oblężenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeżeli w końcu będę mógł opuścić to więzienie bez narażania się jakiemuś mistrzowi to znajdę cię - Odpowiedział pocieszająco i przytulił Aryę. - Jednak muszę jeszcze trochę tu zostać. Czuję że muszę tu być...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mój umysł jest dręczony przez inne problemy, Pani. Jednakowoż chciałbym abyś wprowadziła mnie w tajniki swojego mistrzostwa. Ja jestem Lord... Avain? Chyba... Czemu ja tego nie pamiętam?

Avain przez chwilę zapomniał jak się nazywał, jakieś inne imię kształtowało się w jego umyśle ale było jakby obce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer miał przez chwilę problemy ze złapaniem oddechu. Jednak kiedy już go odzyskał zobaczył cios. Podniósł miecz i odbił uderzenie.

Cholera o co tutaj chodzi. Trenowaliśmy przez cały ten czas a ona okazuje się być tym sithem? Zaraz chyba oszaleje. W padawanie narastał gniew. Nie panował nad tym. Ponownie wróciły wspomnienia martwej mistrzyni. Jednak nie przypominały mu o tym co postanowił. Przyniosły za sobą smutek, żal oraz gniew i rządzę zemsty Nie wiedział czy był przez cały ten czas oszukiwany czy to był jakiś głupi żart mistrzyni. Skupiony był na walce. Natarł na Marisę z prawej strony biorąc zamach i ponownie celując w szyję. Jednak tym razem powtórzył swój manewr z treningu. Tuż przed zabranką obrócił lekko nadgarstek. Cięcie schodziło ostro w dół, w kierunku klatki piersiowej zabójczyni.

Tym razem cię zabiję! W ten atak Eomeer włożył część swojego gniewu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tandekhu

- Ale liczę, że weźmiesz w tym udział - odrzekł, przyglądając się badawczo zabrakowi.

Mandus

- W takim razie polecę jutro i będę na ciebie czekać - odpowiedziała i odwzajemniła uścisk.

Avain

- Nie pamiętasz swojego imienia? Jakże nauczać mam kogoś, kto nie pamięta kim jest? Wnet zapomnisz moje nauki! - Hologram Belii zaśmiał się szyderczo.

Ragnesh

Zygerrianka została zabrana do środka, a zaraz po niej Ragnesh.

Położono go na poduszkowcu o kształcie elipsy i otoczono polem ochronnym, zapobiegającym rozprzestrzenieniu się bakterii.

- Kiedy to się zaczęło? Co czujesz? - zapytał jeden z medyków.

Eomeer

Zablokowała cięcie i uśmiechnęła się drwiąco.

- Zdenerwowałeś się, chłopcze - zauważyła. Odepchnęła go od siebie na tyle, że znalazł się na samej krawędzi chodnika. Krok do tyłu i stopa nie natrafi na oparcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie, nie, nie pamiętam. Po prostu mam problemy z tym kim jestem. Nie chodzi o to, że nie zapamiętuje niczego tylko, że właśnie się dowiedziałem, że przy pomocy kontroli umysłu zmieniono mi moją tożsamość.

Zełgał jednak zachowując chłodny umysł i postawę ciała.

- Potrzebuje twoich nauk, by stać się silniejszym, a przecież do tego dąży Ciemna Strona i takich ludzi wspiera. Ponadto chce, wywrzeć zemstę na tej osobie.

Avain nie był pewny dlaczego powiedział tą ostatnią część ale stwierdził, że jest wiarygodna. Wiedział, że nie uda mu się niczego nauczyć w tej aurze bo nie starczy mu czasu. Zaczął więc skupiać Ciemną Stronę między dłońmi tworząc kulkę z mocy. W jego umyśle rozległ się wrzask jego drugiej osoby. Miraluk nie zważał jednak na to i starał się skupić na rozmowie i tworzeniu kuli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer popatrzył kątem oka za siebie.

Cholera niedobrze. pomyślał widząc za sobą spadek. Musiał coś szybko wymyślić inaczej będzie z nim źle. Obserwując Marisę zrobił przed siebie krok aby odsunąć się od krawędzi. W jego oczach nadal gościł gniew i żądza zemsty.

-Jak to możliwe?!- Zapytał powoli idąc w stronę zabranki.- Jak to możliwe, że udawałaś moją mistrzynię?! Przecież nie mogłaś niepostrzeżenie dostać się do akademii. Na dodatek byłaś w jednym pomieszczeniu z jeszcze innym jedi. Wyjaśnij mi to. Już!- Padawan krzyczał i powoli podchodził do sitha. Miecz miał przed sobą gotowy do zaatakowania. Musiał poznać odpowiedzi na te pytania zanim ruszy na zabójczynię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tandekhu

- Wprowadzić zamęt. To ma na celu atak - upokorzyć zakon Jedi i podważyć ich autorytet. Powinno być więc efektownie, jeśli rozumiesz co mam na myśli. Jeśli zginą Jedi, to też będzie plus dla nas - odrzekł. - Do Akademii dostaniesz się statkiem, który nie zostanie wykryty przez stację Coruscantu. Potem nie powinno być problemów.

Ragnesh

- Uzdrowiciel nic nie da, jeśli nie wie co dzieje się w twoim organizmie - odparł medyk. Zatrzymał się w niewielkim, ciemnym pomieszczeniu. Nad Ragneshem wyświetlił się interaktywny panel, na nim zaś sylwetka Jedi. Medyk zaczął swoją pracę.

- W twoich płucach nie tkwi żadne większe ciało obce... - poinformował.

Avain

Foshanka przyglądała się w skupieniu działaniom Avaina, czuła na każdy, najmniejszy nawet ruch.

- Chcesz wiedzieć, jak stworzyć holokron? Jak stworzyć technobestię? - Zastanowiła się nad czymś. - Czuję w tobie słabość... Jasną Stronę... Zbyt jej tu dużo!

Mandus

- W takim razie zostanę jeszcze kilka dni - odpowiedziała. - Co takiego czujesz, że musisz tu zostać?

Eomeer

Zaczęła Mocą zmuszać go, aby wrócił nad krawędź i skoczył. Eomeer odczuwał atak mentalny jakby ktoś wbijał mu szpilę w głowę. Ból promieniował do całego ciała.

- Zniż ton, chłopcze. To ja tu wydaję rozkazy. Poszczęściło ci się z tym - uniosła metalową dłoń w górę. - Ale teraz los się od ciebie odwrócił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer czuł ból w całym ciele. Praktycznie słyszał głos zabranki w swojej głowie karzący mu skoczyć.

Nie mogę poddać się. Nie mogę! Padawan zaczął stawiać barierę w swoim umyśle i jednocześnie ograniczyć odczuwanie bólu na całym ciele. Dodatkowo puścił w kierunku sitha falę mocy licząc na to, że to ją trochę rozproszy. Miecz nadal miał przed sobą. Trzymał go oburącz.

-Nie poddam się.- Eomeer z wielkim trudem przesuwał się do Marisy. W umyśle walczył z atakiem.- Słyszysz nie poddam się! Musisz mi za wszystko zapłacić!- Krzyczał

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Coś dziwnego - Rzekł tajemniczo i złapał Aryę za rękę. Zaczął ją prowadzić za sobą. - Nie mam pojęcia, czuję po prostu że wydarzy się coś...ciekawego. Mimo wszystko wolałbym abyś nie brała w tym udziału. Cokolwiek to nie będzie. Muszę o tym podyskutować z Katarnem i to w tej chwili.

Jedi kierował się do kwatery mistrza. Miał nadzieję że tam będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak wiem mistrzyni, że jest jej dużo. To efekt tej kontroli, o której wspomniałem musi dalej jakoś na mnie wpływać, a i używam poczęści Jasnej strony by nie oszaleć, dobrze wiesz jak Ciemna strona może zdominować umysł. Jak nauczę się panować nad szałem bez jej pomocy porzucę tę słabość. Więc nie martw się mistrzyni wyczuwasz dwie aury jasnej strony. Jedna mam zamiar zabić, a drugą zwalczyć. Być może kiedyś poproszę właśnie Ciebie byś nauczyła mnie zrobić holocron bym mógł przekazać moją wiedzę innym Sithom, mój był mistrz i właściciel kiedyś kazał mi się uczyć jak je tworzyć ale teoria z antycznych tablic nie jest wystarczająca i każda próba zakończyła się porażką zupełnie jak u Darth Bane'a tyle, że ja jeszcze nie zostałem tego nauczony i nie wiem jak mu się udało stworzyć ten cudowny relikt. Moja alchemia jest na zbyt niskim poziomie by zbudować techo-bestie. Najpierw chciałbym nauczyć się jak wzmocnić moje mięśnie i miecz przy pomocy twoich mistrzowskich technik. Oczywiście jeśli tylko wybierzesz mnie na godnego dostąpienia twej wiedzy.

Odpowiedział jej kłamstwem zabarwionym determinacją i pokorą.

- Później będę musiał znaleźć sposób by zabić tego niepokornego Jedi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tandekhu

 

- Jutro rano. Wyślę do twojego pałacu posłańca, to wszystko - odrzekł Mroczny Lord i tym samym zakończył rozmowę. Flosa spojrzała na Mistrza pytająco.

 

 

Eomeer

 

- Zapłacić? - Marisa zachichotała. - Spójrz tylko, jesteśmy tu w tej samej sprawie! - Atak na umysł ustał. Zabranka rozłożyła ręce i czekała. -  I co teraz, młody padawanie? Zabijesz mnie? Pogrążysz się w nienawiści i przejdziesz na Ciemną Stronę? Dalej, tylko na to czekam!

 

Mandus

 

- Wejść, proszę - odezwał się głos zza drzwi. Kyle siedział na podłodze i rozkręcał swój miecz. Nie wstał, ani nie podniósł głowy kiedy do środka weszli Mandus i Arya.

- Co jest? W dwójkę się ze mną chcecie bić? - zapytał.

 

Ragnesh

 

- Małe organizmy, pasożyty - zdiagnozował medyk. - Pierwszy raz je widzę i będzie pewien problem ze znalezieniem leku...

 

Avain

 

- Nie mogę oddać informacji Jedi - odparł spokojnie hologram i wyłączył się. Foshanka spojrzała ze zdziwieniem na Avaina i holokron.

- Zazwyczaj próbują przeciągnąć kogoś na Ciemną Stronę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...