Skocz do zawartości

[Gra][Human] Star Wars [Kontynuacja]


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

-Dobrze mistrzyni.- Eomeer skłonił się mistrzyni po czym udał się do swojego pokoju. Kiedy do niego dotarł odłożył miecz byłej mistrzyni na stolik a sam usiadł na łóżku ze skrzyżowanymi nogami. Chciał jeszcze pomedytować. Po cichu liczył na to, że mistrzyni się do niego odezwie. Zamknął oczy, wziął kilka głębokich oddechów i zaczął medytować.Wiedział, że jeśli się uda to będzie mógł zadać duchowi mistrzyni kilka pytań. A jeśli nie to pomedytuje chwile i położy się spać. Przeczuwał, że jutrzejszy trening będzie równie intensywny jak dzisiejszy jednak chciał spróbować skontaktować się z duchem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Lordzie. Jakie są twoje ostatnie rozkazy i czy lecisz z nami?

 

Zabrak w pełnej zbroi oraz w szacie był gotów do bitwy. Czekał jedynie na zadanie i załogę do swego statku, miał bowiem nadzieję że nie jest posyłany jako pojedynczy żołnierz. Był również ciekaw kto będzie dowodził całym oblężeniem oraz jakie będzie jego zadanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avain

 

Foshanka patrzyła przez chwilę na Avaina, milcząc.

- Nie sądziłeś chyba, że zamierzam ci tę zasłonę podarować, prawda, chłopcze? - Zapytała, wpatrując się w niego przenikliwym wzrokiem. - Najpierw musisz nauczyć się go od siebie oddalać, oddzielać. A przez to musisz go znaleźć. Widzę już, jak wyglada to wszystko u ciebie. Jutro popracujemy nad twoją ochroną.

Mistrzyni po kilku minutach pożegnała się i opuściła salę treningową.

 

Eomeer

 

Mistrzyni nie odezwała się, więc Eomeerowi nie pozostało nic innego, jak  szybko pójść spać.

 

Loki

 

Nie musiał nic odpowiadać, ponieważ Loki zauważył niedaleko lądowisko i spory tłum ludzi na nim. To tam musiał przebywać Mroczny Lord, jego cel.

 

Tandekhu

 

- Witam. To jest twój statek. Przy stacji na orbicie czeka jeszcze jeden transportowiec na kanonierki. Znasz już wszystko, co trzeba robić. Nie, nie lecę z wami, zostaję tutaj. Mam dość sporo pracy związanej z małą planetą Naboo...

 

Ragnesh

 

- Pasożyty. Też je mam. Zastanawiam się, skąd się wzięły w naszych plucach...- powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer westchnął po czym wyszedł z medytacji.

szkoda. Cóż może następnym razem. pomyślał lekko zawiedziony. Jednak po chwili położył się i zasnął. Musiał odpocząć po dzisiejszym treningu i przygotować się na jutrzejszy.

Miał nadzieje, że nie będzie miał dzisiaj jakiś dziwnych snów. Jego obawy wzięły się z tego, że dzisiaj dał już się ponieść emocją po zobaczeniu Marisy.

A może to zadziała? Zapytał sam siebie jeszcze przed snem. Musiał jednak poczekać na jutrzejszy dzień. Miał pewien pomysł ale musiał powiedzieć o tym mistrzyni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mandus spodziewał się odpowiedzi w takim stylu. Spojrzał zirytowany na Aryę.

- Widzisz? Tak właśnie wygląda rozmowa z tym burakiem...

Jedi złapał ją za rękę i wyprowadził z pokoju. Prowadził ją do własnej kwatery. Chciał już w spokoju skończyć ten dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avain

 

- Musisz go oddzielić od siebie - zakończyła rozmowę i wyszła. Nem spojrzała na Avaina z zagubioną miną.

 

Eomeer

 

Sen nadszedł szybko. Był to sen, który przyniósł Eomeerowi odpoczynek, którego już dawno nie zaznał. Nie pamiętał, aby cokolwiek mu się śniło.

 

Tandekhu

 

- Oddział klonów - odparł. - Ci czekają już na orbicie. Oddziały droidów zostaną poprowadzone przez innych generałów, z którymi będziesz miał łaczność. Czekają również na orbicie. Chciałem osobiście sprawdzić roboty... - powiedział. - Twój oddział to jedyny oddział klonów  w akcji. Dbaj o nie.

 

Mandus

 

- A na jaką odpowiedź liczyłeś? - zapytała dziewczyna, idąc za Mandusem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Postaram się, jednak będę walczył przeciwko Jedi. Odmeldowuje się i będę czekał na rozkazy oraz dane dotyczące mojego zadania.

 

Zabrak stanął dość sztywno po czym ruszył na swój statek. Szykowała się wojna a on ją rozpocznie.Wciąż jednak nie wiedział na czym miało polegać jego zadanie we wrogiej Akademii. Miał zdobyć holokrony, wybić padawanów czy po prostu narobić jak największych szkód? Musiał czekać na rozkazy. Wsiadł do statku, przygotował  go i wzleciał na orbitę łącząc się z pozostałymi statkami.

 

-Tandekhu gotowy do działania. Za ile ruszamy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer wstał i przeciągnął się. Był wypoczęty jak nigdy od wielu dni. Ubrał się w standardowy strój padawana i zaczepił miecz o pas. Nie wiedząc za ile przyjdzie mistrzyni lub zanim kogoś wyśle usiadł na podłodze i zaczął medytować. Chciał oczyścić umysł przed czekającym go treningiem. Oddychał miarowo i głęboko wyciszając się. Czekał aż ktoś po niego przyjdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avain

 

- Tak, raczej małe szanse żebym to przeoczyła - odparła z poważną miną. - Wyglądało całkiem groźnie.

Nem pożegnała się z Avainem i udała się spać.

 

 

Tandekhu

 

Transportowiec wylądował w doku stacji. Niedaleko niej czekał drugi, jeszcze większy statek - to tam zmierzaly kanonierki z droidami. Oddział klonów w stalowoszarych zbrojach wmaszerował na statek Dartha Tandekhu.

 

Ragnesh

 

- Nie sądzę, zbyt szybko by się rozprowadzały - odrzekła Dihri. - To mało prawdopodobne, aby tak małym organizmom udało się szkodzić tak szybko.

- Sprawdzimy próbki wody - stwierdził medyk.

 

Eomeer

 

Mistrzyni przybyła niedługo po obudzeniu się Eomeera.

- Gotowy do drogi? - zapytała.

 

Mandus

 

Noc spędzona na medytacji mijała wolno i rano rycerz Jedi był bardzo zmęczony.

Arya stanęła obok niego na tarasie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer popatrzył na mistrzynię po czym kiwnął głową. Następnie wstał, zabrał nieduży plecak i podszedł do mistrzyni.

-Już dzisiaj wylatujemy na Naboo?- Zapytał. W prawdzie mistrzyni informowała go o tym ale nie wiedział, że nastąpi to tak szybko.

Cóż chyba nie mam innego wyjścia Pomyślał rozglądając się po pokoju czy czegoś nie zapomniał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To nie są naturalne stworzenia jak dla mnie, na Naboo nigdy nie występowały takie stworzenie w wodzie, przecież nasi pod wodni sojusznicy ostrzegli by nas jak dla mnie są wyhodowane bo jak nawet medycy nie mają do czego ich porównać ,a jak była to mutacja były by przynamniej podobne do innego pasożyta w jakiś nawet minimalnym względem - oznajmił

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loki

Wszyscy którzy stali na lądowisku wkroczyli do statków, te zaś uniosły się w powietrzu i już kilka minut później zniknął na niebie ostatni z nich.

Na lądowisku pozostała tylko jedna postać. Wysoki mężczyzna rasy kage, o długich, czarnych włosach. Powoli odwrócił się i spokojnym krokiem zaczął się oddalać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...