Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[White Tail [solar Chaser]] // na razie pass...

White spała. Jej klatka unosiła się systematycznie...

 

[White Wolf]

Kontynuował szukanie na powierzchni i nie tracił nadziei... Combot i ich poruszanie się w grupie plus ładunek ułatwiła mu tylko zadania systematycznego tropienia ich. Odciski na trawie i w glebie. Nagięte gałęzie. Zdeptane ździebła trawy... Wiele typowych błędów chowających się nie mających czasu na tuszowanie za sobą jakoś specjalnie drogi... Sama natura Equestrii chciała by ich złapano. Przywołał do siebie paru innych gwardzistów, by podzielić się spostrzeżeniami.  

 

[Anastazja]

Po wyjściu z wentylacji do zupełnie pustego pokoju na parterze i poprawnym zabezpieczeniu szybu, rozejrzała się swoimi bystrymi oczami, szukając po pomieszczeniu czego cennego zupełnie automatycznie... Pokręciła energicznie łbem, wyrzucając z siebie złodziejskie instynkty.

- Nie teraz - mruknęła kocią mową, przecierając łapą swój pyszczek, by zaraz po tym spróbować wyjść oknem, co nigdy nie stanowiło dla niej większego problemu... Sprawdziła jeszcze oglądając się za siebie czy nie zostawiła za sobą jakiś śladów i czy zupełnie przypadkiem ktoś jej nie będzie obserwował podczas dalszej części planu. 

 

[120][Lust Tale [Dark Rose]]

Siedziała nadal z Romantic, jak na szpilkach, w kawiarni. Rozmawiając, tak naprawdę o rzeczach nieważny, by nie zwrócić na siebie uwagi nieustanną ciszą... Cała jej nadzieja tkwiła w Anastazji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

- Tak, sam zajmę się sprawami potrzebującymi kontaktu Księżniczek - powiedział spokojnie kuc.

- Twoja praca polegałaby głównie na badaniach kryształów pochodzących z samego miasta, a nie, tak jak wszystkie inne, które do tej pory były legalne: z terenów wokół niego. To bardzo odpowiedzialne zadanie - dokończył z powagą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Westchnęłam opierając się kopytami o ścianę robiąc jako tako poduszkę dla głowy.

- A kogo mieli poprosić? Mieszkałam w cudzym domu z łaskawym pozwoleniem, albo mu pomogę albo mnie zabije na miejscu. Wybór był prosty. Sędzie jest bezstronny nie zapominaj, może mnie nienawidzić ale nie może z tego powodu być stronniczym. No chyba, że tu jest inaczej. Ja ci powiem tak rzucają mi nad głową włóczniami, więc zrobiłam coś by mi nie nabili głowy na to. Śmierć albo walka. Co byś wybrał? - zapytałam próbując dalej załamać jego dość ciekawy światopogląd. I przy okazji trochę go podenerwować.

 

[Kristian]

Gdy grupa szła szybkim tempem opuszczając łąkę i wchodząc na wyżyny, Kristian dyskutował z Yurim.

- Kristian mam świetny pomysł! - krzyknął prawie do ucha jednorożcowi.

- Jaki tym razem? Wyrzutnia fajerwerków? - zapytał zirytowany kuca ziemskiego.

- Nie! Wpadłem na pomysł by skonstruować maszynę dzięki której będzie można zmagazynować ogromne pokłady magii w tobie. Na pustynii są kryształy dobrze przewodzące magię. - odparł uśmiechnięty.

- Chcesz mnie zabić? Takie pokłady szybko by wstrzymały pracę serca lub gorzej. - odpowiedział mrużąc brwi.

- Możliwa jest też druga opcja, niektóre jednorożce podobno próbowały stworzyć ciało z czystej magii. W większości ginęły ale gdyby nam się udało to nie byłbyś chłopcem di bicia. - odrzekł naukowym tonem.

- Nie byłbym kim?! Prędzej zginę niż by to się udało, poza tym rok byś to budował. Jak już o takich rzeczach mamy rozmawiać to w bazie. - zakończył temat Kristian patrząc na wyżyny i faunę.

 

[Nelberg]

- Skoro jest niemcem to chyba logiczne, że początek tych jego zapędów był w Niemczech czyż nie? - odparł sarkastycznie. - Poza tym nie przepadał za Polską. Jedyne co mu tam pasowało to prawo działające na jego korzyść i ten jeden prezydent który mu pomagał od czasu do czasu. Nic więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loch

Gwardzista krzywo się uśmiechnął

-Nie porównuj mnie do siebie. Ja nigdy bym nie był na twoim miejscu. Bo nigdy nie złamałem prawa i nie zamierzam tego robić. Sama się w to wpakowałaś nikt ci nie kazał się z nimi zadawać. Sędzia wyda właściwy wyrok. Ja stawiam na dożywocie

Striding Rason

Striding chwilę rozmyślał nad wszystkim, co usłyszał

-Sądzę, że najlepiej dokończyć te rozmowę w odpowiednim miejscu. Muszę wkrótce wyruszyć w długą podróż. Więc będę się musiał przygotować. Możecie go zabrać będę wam towarzyszył. Jednorożce zaczęły ciągnąć bańkę, w której był uwięziony pegaz. Podczas gdy reszta gwardii pomagała rannym towarzyszom i zabierała złapanych działaczy RFL

Manehattan

Gwardziści wysłuchali propozycji Wolfa i postąpili zgodnie z jego instrukcjami. Co było dobrym pomysłem, bo zaczęli łapać trop uciekinierów. Każda ulica Manhettanu była obserwowana przez patrole gwardii w powietrzu robiły to pegazy. Natomiast w wieżach gwardziści za pomocą lornetek i lunet próbowali wypatrzyć uciekinierów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Jak powiedziała nie zamierzała czekać kolejnego dnia w Canterlocie. Nie miała już tutaj nic do roboty. Z resztą za nocleg musiała by zapłacić ze swojej kieszeni a tego nie zamierzała robić. Może to i był niewielki koszt ale tutaj chodziło o coś innego. Poszła w kierunku pociągu do Ponyville który stał na peronie. Jeszcze parę minut i by się na niego spóźniła. Biletu nie musiała kupować. Zrobiła to przed przesłuchaniem Celestii. Wiedziała że gwardziści ją pewnie skontrolują zanim wejdzie ale nie miała przy sobie nic niebezpiecznego. Tak naprawdę przy sobie miała tylko bilet który zaraz zostanie skasowany. 

 

[shatter]

Powoli skierowałem się w kierunku pałacu. Nie wiedziałem czy Celestia jest teraz zajęta czy nie. Nie wyznaczyła mi konkretnej godziny więc pójdę do niej teraz. Kto mi zabroni? Najwyżej gwardziści mnie zatrzymają i powiedzą że nie ma dla mnie czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peron/Gwardia

Kolejne kucyki przechodziły do kontroli w okolicach peronu. Nikt nie miał prawa wyjść bez odpowiedniej kontroli. Teraz wzrok Gwardzistów spoczął na klaczy która chciała przejść

-Proszę iść do budki i pokazać wszystkie rzeczy gwardziście w środku

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Spojrzała na nich ze zdziwieniem.

- Serio? Czy widzicie bym miała jakiekolwiek rzeczy oprócz tego biletu? Chyba staliście się przewrażliwieni na punkcie bezpieczeństwa i procedur. Przyjrzyj mi się. Czy widzisz jakiekolwiek ubranie na mnie gdzie mogłabym schować jakieś rzeczy? Mam jeden pomysł ale raczej nie chcielibyście go poznać - przez moment przestała mówić a potem dodała: - Takie utrudnianie życia wszystkim kucykom jest potrzebne?

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]
- To wy wstrzymujecie ruch! - Zaczęła podniesionym głosem, zrzucając na nich winę. - Wykonujemy tylko rozkazy... - Spojrzała na nich cynicznym wzrokiem. - Dostaniecie rozkaz przeliczenia wszystkich ziarenek piasku na pustyni - uniosła brwi - a wy jak bezmózgie maszyny, zaczniecie to robić. Co do tej skargi na pewno to zrobię. Spotkam się z nimi i porozmawiamy przy ciasteczkach razem z herbatką - Kontynuowała głosem pełnym ironii - Potem odkryją znajdującą się w ich sercach wielką skruchę i przeproszą mnie za problemy które spowodowała gwardia przez dosłowne i sumienne wykonywanie rozkazów. No dobra. Pokaże ten zabójczy bilet zagłady. - Po chwili poszła w kierunku tej budki z zamiarem pokazania tej jakże niebezpiecznej rzeczy zwanej biletem na pociąg. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peron

Gwardziści zmarszczyli brwi na reakcje klaczy. Widać było że nie potrafi się zachować i jest za bardzo pyskata. Jeden spojrzał na drugiego

-Sponyfikowani

-Ta wieczne z nimi problemy

Gwardzista siedzący w budce podszedł do klaczy po czym jego róg lekko zalśnił a klacz otoczyła energia magiczna. Chwilę patrzył na klacz po czym się odezwał

-Dobrze niech pani przekaże gwardzistom pilnującym bariery że może pani jechać

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail [solar Chaser]]// i co ja mam zrobić? A już wiem...

White przebudziła się w mocnych objęciach swojego ogiera, ale nie chciała się budzić jeszcze, tak zupełnie... Nie otwierając oczu, tylko czując podnoszenie i opadanie jego klatki piersiowej, a także wydmuchiwane delikatnie, ciepłe powietrze, pochodzące z jego płuc, była wstanie z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że jej ukochany jeszcze śpi, lub też udaje, jak ona, by nie obudzić strony przeciwnej z zasłużonego odpoczynku, po długiej sesji wysiłku fizycznego. Nigdzie jej się nie spieszyło... ale ile można trwać w łóżku? Poprawiając sobie ułożenie tylnego kopyta, zupełnie przypadkiem, szturchnęła go, by sprawdzić czy śpi... a może rozpocznie własną rozgrywkę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

Do lochów wysłana została informacja. Dziś odbywa się proces. Przeprowadzić go miała Luna z uwagi na to, że Celestia była zajęta. Skazana miała być zaprowadzona do sali tronowej.

 

Księżniczki:

Celestia ledwo uchyliła się od zaklęcia, które pomknęło w jej stronę.

- Nie, Chrysalis! - powiedziała z gniewnym błyskiem w oku. - Tak się nie będzie bawić. Albo w tej chwili się uspokoimy, albo ty opuszczasz Canterlot.

Królowa podmieńców jakby nagle odzyskała swoje opanowanie i uśmiechnęła się prawie złośliwie.

- Jak uważasz. Teraz jednak chcę czegoś od ciebie, a ty mi to dasz.

,,Oh, czyżby?'' pomyślała Celestia.

 

Padocholik:

- Kartę z zawartością, którą będą informacje o badaniu na którym nam zależy będą na miejscu razem z pewną klaczą, która ma ci towarzyszyć. Jest ona kryształowym kucykiem. Jutro o godzinie 7 powinieneś już tutaj czekać. Możesz wracać do pracy - powiedział spokojnie ogier.

 

*teraz twa inwencja, możesz 50 bitów zarobić*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem jakiś błysk w oknie. Tam się działo coś złego. Nie mogłem dłużej czekać.

-Swift widziałeś to?

-Tak... Co to było?

-A jak myślisz? To była magia. Jestem pewny. Idę tam

-Golding. Nie powinniśmy się mieszać

-Słuchaj, jeśli księżniczce coś się stało... Nie możemy nie reagować. Teraz złaź mi z drogi

-Robisz błąd

-Jestem gotów ponieść karę

Wszedłem do środka pałacu. Po czym stanąłem pod pokojem gdzie odbywała się rozmowa. Jeśli księżniczce nic nie jest to najwyżej mnie stąd wygna. Jeśli jednak coś się stanie wchodzę natychmiast. Zapukałem do pokoju.

Lochy

Gwardzista spojrzał na podmieńca

-Eh szkoda chyba niedługo nas opuścisz. A tak dobrze zaczynałem  się bawić

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail [solar Chaser]]

White mruknęła leniwie coś, niedosłyszalnie pod nosem, przeciągając się dość powoli, nie odrywając się jeszcze od ogiera. Było jej ciepło, miło i nie miała ochoty wstawać... Liczyła na grę z nim pod tytułem "wstawanie", ale no cóż, przeliczyła się... A może to Romantic podała jej nie prawdziwe informacje... Możliwości w każdym razie było wiele łącznie z tą że jej ukochany był zbyt roztargniony i nie potrafił dojrzeć jej ukrytych zamiarów...

- Ty tu powinieneś wiedzieć, gdzie masz zegarek... - szepnęła, otwierając swe oczka, unosząc się lekko i przejeżdżając bardzo delikatnie kopytem po jego piersi by się na niej zaraz podeprzeć.... - Mnie o to nie pytaj... i za co mnie przepraszasz? - spytała się, przechylając głowę na bok i patrząc na niego pytająco lekko z góry. Jej mina była dość urocza, bo zakłopotana i widać było po niej że stanowczości było jej brak.  

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Byłam pewna siebie jednak nie już czułam, że to się źle skończy,

- Już proces będzie? - zapytałam lekko zaskoczona, myślałam że tu miesiąc będę. A dość długo tu nie byłam i dobrze zresztą. - Też się zaczynałam bawić, podawania mi kontrargumentów z trudem w twoim wykonaniu była bardzo ciekawe. - dodałam uśmiechając się złośliwie. Chciałam to mieć z głowy i zająć się poszukiwaniem jakieś pracy czy czegoś. Nie wierzyłam, że Celestia by mi pomogła w tym bo to zbyt dziwne.

 

[Kristian]

Combot patrząc na mapę zauważył, że pokonali część drogi. Jeszcze kilka godzin w porywach do dni i będą w Polsce i na pustyni. Reszta podśpiewywała sobie jakieś żołnierskie pieśni dla rozluźnienia atmosfery, teraz śpiewano "Przybyli Ułani pod Okienko" potem mieli śpiewać "Panzerkrieg". Trwało przekonanie, że są daleko od gwardzistów. A Celestia i reszta spółki ich nie znajdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

Gwardzista nic nie odpowiedział. Podszedł do drugiego, który do tej pory stał pod ścianą

-Przynieś obroże

-Już?

-Ma iść na proces

-Dobra

Po krótszej chwili gwardzista przyniósł metalową obroże, po czym podał ją swojemu towarzyszowi. A ten powoli otworzył cele podmieńca, po czym do niej podszedł i się krzywo uśmiechnął

-Spójrz jak o ciebie dbamy. Teraz ci założę te piękną obroże i wyprowadzimy cię na spacerek. Więc nie rób nic głupiego. Bo inaczej się przekonasz, że polewanie wodą to była tylko zabawa. Gwardzista zaczął wkładać obroże na szyje podmieńca.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Super, dzięki i narka - Powiedziała po czym wyszła z budki i podeszła do gwardzistów pilnujących bariery. - Powiedział że mogę iść. To wam wystarczy? Czy jeszcze mam to przynieść na piśmie razem z dwoma zdjęciami i podpisem? - Była trochę już zniecierpliwiona ponieważ chciała się już znaleźć w Ponyville i sprawdzić czy jej stary znajomy nie skończył robić projektu. Najpewniej i tak ten samolot będzie musiał przejść parę testów by latał w zadowalający sposób. Istnieje jeszcze jeden problem. Gwardia w Ponyville na pewno się przyczepi do tego co budują jednak nie powinni tego zakazać. Nie znajdzie się tam żaden nielegalny element. No może po za jednym wyjątkiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peron

Gwardziści zmarszczyli brwi. Ale nic nie opowiedzieli klaczy. Jednak najchętniej nauczyli by ją dobrych manier których najwyraźniej nie posiadała. Spojrzeli na klacz która zaczęli prowadzić do pociągu. Bariera na nią nie zareagował więc z pewnością nie była podmieńcem. Czekali aż klacz wsiądzie do pociągu. Jeden cicho szepnął do drugiego.

-Mam nadzieje że już się tu więcej nie pokaże. Takie egzemplarze to tylko problemy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Droga do Ponyville 1 z 3]

Wsiadłam do pociągu i pomachałam gwardzistom na pożegnanie. Miałam ich dość, pewnie dokładnie tak jak oni mnie. Jestem jaka jestem. Jak komuś się nie podoba mój charakter to trudno. Z resztą zauważyłam że ostatnio zaczynam być bardziej opryskliwa. Pewnie to przez to że byli gwardzistami, jakoś trudno mi z nimi sprawiać chociażby pozory miłej rozmowy i wychodzi coś takiego jak parę minut temu. W sumie to nie mój problem. Mogli nie zaczynać pracy jako gwardziści, mieli by ten problem z głowy. W tym momencie poczułam jak pociąg zaczął ruszać. Nie ukrywam że się ucieszyłam. Nareszcie będzie można zając się czymś konstruktywnym a nie przesiadywać na przesłuchaniu u Celestii i tracić czasu.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail [solar Chaser]]

Obróciła na moment głowę, spoglądając, która jest godzina, na wspomnianym przez Blue'a zegarku. Po czym uśmiechnęła się, bo było jeszcze wcześnie i jej wzrok powrócił na niego. Zdziwiła się, ale nie okazywała tego. Nie czuła takiej potrzeby, a teraz mogło to jedynie zaszkodzić. Nie potrzebowała tego... Chwila była teraz dla niej najważniejsza. Udała że się przewraca, by nie spoglądać na niego... Upadła w kontrolowany sposób tuż obok niego by leżeć tuż przy jego boku, co dotykał teraz jej.

- Niezdara ze mnie. - Uśmiechnęła się patrząc w sufit. - Każdy musi się kiedyś obudzić... Czy wcześniej, czy różniej... Czy to ważne kiedy? - spytała się mając nadzieję że zyska na tyle na odwadze, by znaleźć się nad nią... - Czas można w różny sposób spożytkować, od nas zależy jak... - westchnęła mając nadzieję że zrozumie o co chodzi...

 

[White Wolf]

Chodził przez las, aż wreszcie jego trop się urwał... Nie wiedział, czy jego oczy go zawiodły i przegapiły jakiś znak, czy w jakiś cudowny sposób oni wyparowali teleportując się gdzieś daleko bo i o takich przypadkach słyszał dawno temu.... Faktem było jedno że ich zgubił. Trzasnął kopytem o drzewo co zatrzęsło się od siły uderzenia podrywając jednocześnie okoliczne ptactwo.

- Niech to piorun trzaśnie... - krzyknął zły. Myśląc chwilę zanim postanowi co zrobić dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Ruszyłam z gwardzistami chcąc mieć to za sobą.

- Po co w sumie ta obroża? Zwierzakiem nie jestem. - powiedziałam do jednego z eskortujących mnie gwardzistów. Cóż czułam się nieswojo w niej ale nie miałam nic do powiedzenia, tylko sprawnie obronić się przed zarzutami i po sprawie. Nie ma się co denerwować, sędzia na pewno jest bezstronny bo inaczej być nie może. Odetchnęłam głośno czekając na to co miało być.

 

[Kristian]

W czasie gdy drużyna pokonywała kolejne kilometry Kristian wydawał się zaniepokojony pomysłami Yuriego. Może i ciało z czystej magii było interesującym pomysłem o tyle ten ból przy tym już nie. Musiał poważnie się zastanowić nad dalszymi planami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail [solar Chaser]]// Pado tracisz spodnie w związku... Ojjj....

- Cii - mruknęła przyciszonym głosem, przystawiając mu delikatnie kraniec kopyta do ust, by teraz nie mówił za wiele i się pogrążał. - Nie musisz przepraszać za swoje zachowanie - powiedziała szczerze spoglądając w jego oczy. - Wiedziałam czego się spodziewać, wybierając właśnie ciebie za partnera... - Zmrużyła oczy, by zaraz chwycić w delikatne objęcia jego głowę, żeby móc nią sterować... Naprowadziła ją na swoją pierś cały czas patrząc w jego oczy. - Wiesz że jestem cała twoja... Nie masz powodu by się wstydzić, gdy jesteśmy sami... Nie robimy nic złego... Chyba że ci się nie podobam... - Odwróciła specjalnie głowę by tylko spotęgować reakcje. To był czysty teatr i doskonale było widać że zrobiła to specjalnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tale]// Widzisz potrafisz pisać jak chcesz... Ale byłby numer gdyby teraz zapukał dajmy na to listonosz...

Mruknęła przeciągle podczas pocałunku, przyjmując swą najprawdziwszą formę. Nie przeszkadzało jej to. Dla niej to było zupełnie obojętne, jeśli jemu to nie przeszkadzało i tego pragnął... Po za tym nikt jej nie widział poza nim, bo inni pewnie krzyczeliby, że tam jest potwór, którego trzeba natychmiast zabić... To czemu miała odmówić mu tej przyjemności spoglądania na jej prawdziwe oblicze. Nie miała serca, by mu odmówić, tak prostej rzeczy do spełnienia... Wystarczył jeden błysk...

- Nie wątpię w to że mnie kochasz... - zapewniła go, odrywając się od niego skubiąc jeszcze delikatnie jego dolną wargę. - Wierzę w to... co powiedziałeś, ale czy jesteś wstanie poprzeć to czynami? - Zmrużyła oczy ciągnąc jego wzrok w dół i rzucając mu wyzwanie... Czy jest wstanie to teraz pokazać na jej ciele. - Czy jesteś wstanie się przełamać... - W jej głosie można było wyczuć lekkie zwątpienie ale jednocześnie lekkość tego przekazu...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

Gwardzista lekko się uśmiechnął
-Ta zwierzakiem na pewno nie jesteś. Bardziej robakiem jak cały twój gatunek
Drugi gwardzista zmarszczył brwi
-Mógłbyś przestać. Nie powinniśmy tak nisko upadać
-Wybacz nie wiedziałem że jesteś miłośnikiem tych robali
Powoli zaczęli wprowadzać podmieńca do miejsca gdzie miał się odbyć proces teraz czekali na rozkazy księżniczki.
Striding Rason
Striding patrzył jak wnoszą wszystkich pochwyconych buntowników do lochu. Po czym podszedł do niego jeden gwardzista
-Co dalej?
-Macie gotowe listy gońce na tego Kristiana?
-Właśnie je rozwieszają
-Dobrze niech każdy łowca nagród go ściga. Ja muszę ruszyć dalej
-Jak to? Musisz nam pomóc go złapać
-Na pewno tu nie zostanie. Ukryje się ale nie tu. Bo tu już nie jest bezpiecznie
-Jak zdoła przekroczyć granice?
-Takie szczury mają swoje sposoby. Resztę zostawiam wam. Powodzenia
-Tobie również

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzałam z niechęcią na gwardzistę, już zaczynał irytować swoim chamstwem.

- Może i jestem z rasy owadopodobnej ale rasistowski to już nie musisz być. - powiedziałam do niego. - Nic nie wiesz o mojej rasie i jeszcze oceniasz mnie bezpodstawnie, nie jestem dronem lub w waszym rozumowaniu żołnierzem jak inne podmieńce podczas pamiętnego ataku. Trochę mniej chamstwa nikomu jeszcze nie zaszkodziło. - dodałam patrząc gniewnie na niego. Już widziałam, że jesteśmy blisko. Cóż ciekawe czy będzie gorzej niż podczas rozmowy z Celestią.

 

[Kristian]

- Jeszcze trochę i będziemy na miejscu. Jesteśmy niedaleko dawnej granicy Niemiecko-Polskiej. Jak ją przekroczymy to będzie z górki, podobno są tam jakieś niewielkie posterunki gwardzistów więc atak i zabranie uzbrojenia będzie dobrym pomysłem. - zameldowała klacz wskazując na mapie odpowiednie punkty.

- Może i masz rację, jednak to zależy od ich liczebności. Jeśli będzie ich niewiele to chętnie pożyczę kilka tych włóczni by mieć większą siłę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...