Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[shatter]

Zabrali mnie do trzech czołgów, a przynajmniej tak mi się wydawało po gąsienicach jednak bardzo mi przypominały swoim wyglądem pojazd o nazwie Ripsaw. Z tego co pamiętam były dosyć szybkie, wyciągały jakieś 95 mil na godzinę. Wersja skonstruowana przez buntowników była trochę lepiej opancerzona i uzbrojona ponieważ oryginał posiadał karabin 12,7 mm a te miały jeszcze działko kalibru 25 mm co powinno spowodować lekki spadek prędkości z powodu większej masy. Wytłumaczyli mi że moim zadaniem jest za pomocą magii zrobić około dwustu kilogramów promieniotwórczego uranu, z siódmym poziomem zaklęć zapewne było to wykonalne ale nie byłem przekonany czy jest to całkowicie bezpieczne. Dlatego najpierw postanowiono oddalić się o jakieś siedemset czy osiemset kilometrów od bazy. Wsiadłem do pierwszego pojazdu i wyruszyliśmy w drogę, po jakiś siedmiu godzinach dotarliśmy w odpowiednie miejsce. Trójka jednorożców w tym ja ubraliśmy ciężkie kombinezony z dużym dodatkiem ołowiu by chronić się przed niezbyt przyjemnym promieniowaniem po czym odeszliśmy jakieś dwadzieścia czy trzydzieści metrów z dwudziestoma wykonanymi ołowianymi pojemnikami który każdy miał zmieścić dziesięć kilogramów uranu. Przygotowano również dwieście kilogramów pierwiastka który miał być zamieniony w uran, akurat nie jestem aż tak dobrym jednorożcem by wyczarować to z powietrza. Oczywiście był odpowiednio podzielony by powstały izotop promieniotwórczy nie osiągnął masy krytycznej, aż tak głupi nie byli chociaż i tak ta metoda pozyskiwania materiału rozszczepialnego nie należała do najmądrzejszych ale innych nie było. Mój róg zaświecił delikatnym światłem i skupiłem się by nic nie zepsuć przy zmienianiu zawartości protonów i neutronów w jądrze atomowym. Licznik Geigera zarejestrował podwyższony poziom promieniowania który wzrastał w miarę jak ja traciłem swoje siły. Po około dwóch minutach przerwałem działanie swojej magii, po raz pierwszy poczułem się zmęczony używając zaklęć ale różniło się to od zmęczenia fizycznego. To było coś innego. Dwójka jednorożców zapakowało nowy postały uran do ołowiowych pojemników a te z kolei w cztery większe również wykonane z ołowiu. 

- Chyba się udało... - Powiedziałem do moich towarzyszy.

- Najwyraźniej masz racje - odpowiedział a po chwili dodał - Jednak ja bym jeszcze z kilkanaście godzin czy dwa dni poobserwował co się z tym dzieje.

- Wyglądasz na zmęczonego - zwrócił mi uwagę drugi jednorożec co zauważył nawet jak miałem ten kombinezon z ołowiu - Niech oni zostaną i obserwują co się dzieje z tym uranem a ja odwiozę cie do bazy. 

 

[baza]

Okazało się że byłem tak zmęczony że całą drogę powrotną przespałem, nawet nie obudziły mnie strzały z działka wymierzone w dwie atakujące wiwerny które miały nadzieje na łatwy obiad. Gdy otworzyłem oczy leżałem na łóżku, nadal nie odzyskałem pełni sił ale jak na razie nie zamierzam znowu czarować. Wstałem i zaspany jakoś przez przypadek trafiłem na coś na wzór warsztatu czy huty lub połączenia tych dwóch rzeczy. W środku było dużo cieplej niż w innych częściach bazy, panował tu też o wiele większy hałas. Rzuciłem okiem i zobaczyłem coś co przypominało elementy sprężarki osiowej silnika turboodrzutowego, oprócz tego dość dużą ilość metalowych płyt. To mi wystarczyło, budują coś nowego. Wycofałem się i zamknąłem drzwi by uchronić się przed tym hałasem, ściany zaskakująco dobrze tłumiły dźwięki. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

Mam nadzieję że tego pytania nie będę żałować... Jest dość dociekliwe, ale jednak ogólne i nie wchodzące w temat bardziej niż bym zakładała... Pokrywało się z pytaniem Goldinga ale mam nadzieję że to nie wzbudzi jakiś szczególnych podejrzeń. Wzięłam oddech i zaczęłam...

- "Królowa matka do dziś wierzy, że dzięki temu zapobiegliśmy katastrofie." - zacytowałam jej słowa dość odważnie.. - Jeśli możesz... Przybliżałbyś wizję właśnie tej katastrofy? Na czym miała polegać... Oczywiście jeśli możesz... - powiedziałam kończąc mniej pewnie, jakbym chciała sięgnąć po zakazany owoc, pociągnięta naturalną ciekawością...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Hoffner:

Smoczyca zmarszczyła lekko brwi. Po pierwsze dlatego, że ktoś idealnie ją zacytował bez robienia notatek, drugim powodem był oczywiście temat pytania...

- Złych skutków mogło to przynieść wiele. Magia w tamtych czasach była bardziej rozległa i wielowarstwowa niż teraz - zaczęła powoli, a potem dokończyła - Jedną katastrofę obserwujemy już dzisiaj. A to tylko wierzchołek góry lodowej potęgi, jaką zbudowały sobie pierwsze jednorożce. Czy są jeszcze jakieś pytania? Najlepiej nie dotyczące tej wojny. Więcej wiedzą o niej kuce, przynajmniej z założenia powinno tak być. 

W górę podniosło się jeszcze kilka kopytek.

 

Ostatnie pytanie i kończymy.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

Jej wyraz pyska mnie nie ruszył... Nie mógł ruszyć. Dalej zgrywałam błogą nieświadomość będąc ciekawą... Nie przejęłam się to że odpowiedziała lakoniczne na pytanie podając czyste ogólniki, a nie fakty z czego wyszło więcej pytań niż odpowiedzi. Nie widziałam sensu dalej pytać... Magia od zawsze kryła w sobie wiele tajemnic... A korzystanie z mojej energii życiowej do czarowania nie było rodzajem magii, który można by było zgłębić? Tylko który changeling wyrazi na to zgodę? Żaden... Odpuściłam ten temat, a z jej ostatniego zdania chciało mi się śmiać... Powiedziałam tylko proste dziękuję i umilkłam czekając na koniec wykładu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Jedno zdanie ją zainteresowało, konkretnie to dotyczące katastrofy którą obserwujemy dzisiaj. Czy to miało jakikolwiek związek z barierą w świecie ludzi i ogólnie z nimi? A jeśli to wierzchołek góry lodowej to co może być poniżej linii wody? Nie umiała odpowiedzieć sobie na to pytanie, nie wiedziała nawet czy ma racje. Zaczynała odczuwać pewną potrzebę dowiedzenia się na ten temat więcej, może by przejrzała na ten temat parę książek? Tylko jakich? Może w tej bibliotece będzie coś o starej magii jednorożców ale nie wiedziała czego szukać. Mogła spędzić tam parę dni i nic konkretnego nie znaleźć. Raczej nie zacznie pytać o to wprost bo widać że smoki nie chcą o to rozmawiać i pewnie udzielą tylko jakieś pokrętnej, nic nie znaczącej odpowiedzi by się tylko od nich odczepiła. 

 

[shatter]

Po zjedzeniu śniadania dowiedziałem się ze budują nieco większą wersję tego samolotu w układzie konstrukcyjnym latającego skrzydła, mieli w planach wykorzystać łuski wiwern do zrobienia materiału kompozytowego który służyłby za wytrzymałe poszycie. Za napęd służyły by trzy silniki strumieniowe, ten konkretny rodzaj mógłby nawet działać przy szybkościach rzędu nawet dziesięciokrotności prędkości dźwięku w powietrzu i dwa silniki turboodrzutowe. Ten dzień minął mi spokojnie i bez zbędnego używania magii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykład:

Wykład powoli dobiegł końca, a kuce zaczęły się rozchodzić. Lust mogła nie zauważyć, że pod sam jego koniec pewien ogier z tyłu wpatrywał się w nią z zamyśleniem. Kiedy większość widowni już wyszła podszedł do smoka strażnika i powiedział mu coś szeptem, przybierając zmartwiony wyraz twarzy.

- Pani zaczeka - powiedział chwilę później smok do wychodzącej z sali Lust.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nawet odpowiedź na pytanie Lust niewiele dała. Przynajmniej w pewnym sensie. Zainteresowało mnie jednak, gdy smoczyca powiedziała że jedną katastrofę obserwujemy już dziś. Czy to jest związane z naszym przybyciem na Ziemie? Czy księżniczki, więc władają tą magią? Kolejne pytania kłębiły się w mojej głowie a odpowiedzi, która mnie satysfakcjonuje wciąż nie było. Nim spostrzegłem wykład dobiegł końca. Zacząłem iść w zamyśleniu tuż obok Lust. Wiele rzeczy mnie teraz zastanawiało. Szybko jednak przerwano moje rozmyślenia, gdy jakiś smok zatrzymał Lust. Sam również stanąłem obok niej. Nie bardzo mi się to podobało. Czy odkryli, kim jest? Nie to niemożliwe. Jednak, gdy zatrzymuje cię ktoś taki nigdy nie wróży to nic dobrego. Nic jednak nie zrobiłem tylko stałem obok Lust czekając na jej reakcje. Muszę się najpierw dowiedzieć, o co chodzi wtedy przyjdzie czas na działania. Być może to tylko jakieś nieporozumienie. Zmarszczyłem lekko brwi i przybrałem kamienny wyraz pyska. Ostatecznie odwrócę na chwilę ich uwagę i dam czas Lust na ucieczkę.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Wychodziła z sali gdy Lust zaczepił pewien smok, postanowiła stanąć na uboczu, niezbyt blisko ale też nie przesadnie daleko by przyjrzeć się sytuacji. Zastanawiało ją co ten strażnik od niej chciał. Jeśli się dowie 

 

[shatter]

Kolejnego ranka uznałem że to już pora na ostatnią lekcję, chciałem to już skończyć i mieć to za sobą. Wyszedłem na zewnątrz na świeże powietrze, co prawda w bazie było praktycznie to samo z tą różnicą że jego przepływ wymuszały odpowiednie do tego celu urządzenia by nikt się w środku nie udusił. Po chwili teleportowałem się i pojawiłem się blisko Canterlot, dzieliło mnie od niego jeszcze dziesięć minut dość szybkiego spaceru. Nie śpieszyło mi się więc zajęło mi to o połowę więcej czasu zanim pojawiłem się przy kontroli gwardii, przebiegła jak zwykle. To znaczy wszedłem do środka, znowu spytali czy czegoś nie mam przy sobie i przepuścili dalej. Skierowałem się w stronę archiwum a gdy byłem na miejscu lekko zapukałem kopytem o drzwi archiwisty Prew Tenebraisa i powoli otworzyłem drzwi by wejść do środka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok powiedział zaczekać, więc musiałam zaczekać... Nic złego nie zrobiłam przecież, więc co mnie niedobrego mogło czekać? Zasad nie złamałam, nikogo nie obraziłam, a już zwłaszcza o smokach złego słowa nie powiedziałam. Pytanie brzmiało więc po co to wszystko, by mnie zatrzymać. najlepszym wyjściem było zaczekać. Nic na sumieniu nie miałam... Siedziałam na poduszce czekając aż łaskawie powiedzą mi o co im chodzi.. by móc rozwiązać ten problem. Nigdzie mi się nie śpieszyło....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:
- Musi pani udać się do aresztu. Została pani oskarżona o kradzież - powiedział spokojnie, a potem złapał Lust w rękę, opatulając jej ciało wielkimi pazurami i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Kuc, który zgłosił kradzież pierścienia, udał się za nimi.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatkało mnie to, co widziałem. Kradzież w życiu nie słyszałem takiej bzdury. Wiele można powiedzieć o Lust, ale na pewno nie była złodziejką. Nie zależy jej na materialnych rzeczach. Byłem pewny, że to pomyłka. Wiedziałem, że to, co teraz zrobię może mieć wysokie konsekwencje jak księżniczka się o tym dowie. Ale w tej chwili interesowało mnie to tyle, co zeszłoroczny śnieg. Nagle pobiegłem przed siebie zatrzymując się przed smokiem i tym samym blokując mu dalszą drogę. Zmarszczyłem brwi, po czym odezwałem się twardym głosem.

 

- Jakim właściwie prawem? Ma pan jakieś przekonujące dowody by ją zamknąć? Może najpierw pan wysłucha jej wersji. Takie zachowanie i bezpodstawne oskarżenia mogą negatywnie wpłynąć na stosunki smoków z kucykami. - Powiedziałem patrząc twardo na smoka. Nie obchodziło mnie, co teraz zrobi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znosiłem, gdy ktoś mnie ignoruje pobiegłem dalej za smokiem. Nie miałem zamiaru tak tego zostawić. Albo ją puści albo ja też tam będę. Nagle ponownie się odezwałem z wyraźnym gniewem w głosie.

- Jestem gwardzistą księżniczki Celestii. A ta klacz przybyła ze mną. Oskarżanie jej jest, jak więc niszczenie mojego dobrego imienia. Mam, więc prawo być przy przesłuchaniu. Proszę zabrać mnie również lub przesłuchać ją tu na miejscu przy mnie. Inaczej napiszę stosowny list do księżniczki jeszcze w tej chwili. - Nie miałem zamiaru tego tak zostawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymi słowami smok skutecznie zablokował mi wszelkie argumenty. Mogłem spróbować go zaatakować jakimś czarem. Jednak nie byłem pewny czy wypuści Lust lub ją odruchowo zmiażdży w tych swoich łapskach. Mogłem przynajmniej na razie tylko przyglądać się sytuacji. Ruszyłem w milczeniu za smokiem. Miałem nadzieje, że Lust ma jakiś plan. Inaczej mogą być problemy. Rzuciłem jeszcze wrogie spojrzenie kucykowi, który moim zdaniem po prostu kłamał i narobił tych wszystkich problemów i ruszyłem za smokiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Tak, przyszłam na ostatnią lekcje. - opowiedziałem archiwiście - Zapowiada się że przez dłuższy czas nie będzie mnie w Canterlot i naukę staroequestriańskiego chciałabym mieć już za sobą, przynajmniej podstawy dlatego tak szybko znowu się pojawiłam. 

 

[Fire]

Dowiedziała się tego czego chciała, została posądzona o kradzież ale w sumie nie wygląda na taką. Tutaj nie miała już nic do roboty więc uznała że czas udać się gdzie indziej, postanowiła skierować się w stronę centrum krainy smoków. Podobno było tam muzeum smoczej kultury, kompletnie nie miała pomysłu co tam się może znajdować a ciekawość wygrała z lenistwem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Kradzież? - spytałam delikatnie samą siebie. Moje oczy najpierw przykrył drobny lęk, a później weszło w nie zaparcie swojego charakteru. - Kiedy, gdzie. kogo? - rzuciłam dalszymi pytaniami ale te już nie były retoryczne, lecz już dokładnie wymierzone w źródło problemu. Nikt nie miał prawa mnie oskarżać, gdy naprawdę nic nie zrobiłam... Co zrobiła policzmy... Biblioteka... Noc z Goldingiem. Tamta klacz... Wykład. Więc kiedy miała odbyć się ta kradzież? Dowiem się na miejscu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

Po zakończonej lekcji wyszedłem z pałacu i skierowałem się w stronę wyjścia z miasta, nie miałem już tutaj nic ciekawego do roboty. Po parunastu minutach byłem na miejscu i czekałem aż kolejka przede mną się zwolni. 

 

[baza]

Postanowiono wyprodukować kolejne 10 pojazdów, w tym jeden z nowym typem uzbrojenia oprócz tego trzy artylerię samobieżne a dodatkowo przygotowywano elementy potrzebne do skonstruowania reaktora atomowego.  Miało być to robione bez przerywania prac nad nowym samolotem. 

 

[Czołgi]

Jedenaście pojazdów wyjechało z bazy i skierowało się po linii prostej na posterunek gwardii przy granicy wysunięty najbardziej na wschód. Był najbliżej a co za tym idzie najszybciej do niego dotrą. Jechali 80 km na godzinę a co za tym idzie za kilkanaście godzin powinni być na miejscu. Godzina rozpoczęcia ataku była wyznaczona na 23:30, wtedy już jest wystarczająco ciemno by czołg przestał być widoczny z daleka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:

Powoli doszliście do nieprzyjaźnie wyglądającego, ciemnego budynku. Tam zostaliście wprowadzeni do środka. Lust włożono do klatki z ciemnej skały, ale nie zatrzaśnięto drzwi.

- Poczekasz na smoka, który cię przesłucha - po tym gwardzista wyszedł. Mimo wszystko nie było tu za bardzo jak uciec, inni strażnicy pilnowali wejścia tutaj. Ale czy można mówić o ucieczce, kiedy Lust nie została nawet zamknięta? Kuc, który przyszedł tu z wami, usiadł koło klatki i spojrzał na klacz z udawanym smutkiem.

- Kradzież w Krainie Smoków nie była dobrym pomysłem, droga pani.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

W końcu dotarliśmy na miejsce. Przez całą drogę zastanawiałem się jak w ostateczności pomóc Lust w ucieczce. Smoki nie chciały rozmawiać i tu był problem. Nie byłem w stanie ich przekonać jak do tej pory o tym, że jest niewinna. Gdy wszedłem do środka. Nagle spostrzegłem jak wrzucają Lust do klatki. Traktowali ją jak zwierze. Nie mieli dowodów a i tak ją traktowali jak więźnia a nawet gorzej.

- Chętnie powiem w Canterlocie jak traktujecie tutaj kucyki. - Powiedziałem w stronę smoków wściekle. Mimo wszystko sytuacja miała swoje plusy. Jeśli nie zdołamy obalić tych niesłusznych oskarżeń. Nie będzie trudno wydostać stąd Lust i się z nią teleportować. Ona wtedy powinna zdołać uciec pod inną postacią. Ja w ostateczności coś wymyślę. Skierowałem swoje kroki w okolicę klatki i usiadłem przy niej w milczeniu. Obserwowałem wrogim wzrokiem kucyka, który spowodował całą te niesłuszną aferę. Gdyby wzrok mógł zabić to najpewniej ten już by nie żył.

 

Gwardia Canterlot

Gwardziści jak zwykle sprawdzali wszystkie kucyki, które chciały opuścić Canterlot lub do niego wejść. Nagle jeden z gwardzistów skierował swoje kroki ku Shatter, którą zmierzył zimnym spojrzeniem.

- Czy ma pani coś... - Jednak gwardzista nie zdążył dokończyć, bo nagle padł na ziemię uderzając o nią pyskiem. Jakiś ogier wpadł na niego a potem na Shatter. Spojrzał na nią wściekle, po czym wrzasnął

- Uważaj jak łazisz! - Nagle jednak zauważył jak dwóch gwardzistów zaczęło go gonić, po czym ten zaczął biec w głąb Canterlotu a tamci ruszyli za nim. Gwardzista, który miał sprawdzić Shatter powoli się pozbierał z ziemi.

- Proszę wybaczyć za to. To się zdarza dość często. Nic pani nie jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Drogi Panie... a ja nadal nie wiem, o co mnie Pan oskarża... Zresztą bezpodstawnie, psując mi te parę dni wolnego... - westchnęłam pewnie... - Jak już Pan próbuje grać na moich emocjach, próbując wzbudzić coś co nie istnieje w biednej klaczce... Wypadałoby się chociażby przedstawić, by wiedzieć z kim się rozmawia, jako oznaka jako tako udawanego dobrego wychowania... Pan jednak nie wykazał się żadną z tych cech... Ja nikogo nie obrażam... - rzuciłam lekko. - Ładnie to tak? Jestem Forest Song - przedstawiłam się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

- Jestem White Drops - powiedział powoli kuc, rozglądając się przy okazji, czy nikt nie podsłuchuje. Kompletnie ignorował Goldinga, ale wpatrywał się intensywnie w Lust. - Rozumie pani oczywiście, że trudno odeprzeć jakiekolwiek zarzuty, kiedy jest się w kraju takim jak ten. Mi zaginął bardzo drogi pierścień i wydaje mi się, że to pani go ukradła. Buntownik w ciele delikatnej klaczki, tak? - potem zmienił taktykę i spoważniał. - Jednak jestem pewny, że możemy rozwiązać to ugodowo. Być może nawet nie będzie pani musiała spędzać nocy w areszcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest]]

- Niestety... Drogi White Drops... Nie widzisz tego na co powinieneś zwrócić uwagę, a szkoda i muszę zmartwić pańskie nadzieję. Jestem czystej krwi equestrianką trzymająca się zasad co dała nam je Matka Harmonia... - Uśmiechnęłam się lekko, po czym kontynuowałam.

- Oskarżasz kogoś kogo wiesz że jest niewinny... Gdybyś był Pan pewny swojego osądu nie proponowałbyś mi ugody chcąc za wszelką cenę odzyskać pierścień, skoro jest tak dla ciebie ważny, a ja wierze w sprawiedliwe słońce naszej kochanej Księżniczki Celestii i jemu oddam swój los. Noc spędziłam z ukochanym poza granicą snu... O co się mam martwić jeśli wiem że jestem niewinna? - powiedziałam spokojnie i dość płynnie. Nie wahałam się ani na moment.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...