Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Loch

Gwardzista nic już nie odpowiedział. O ile jednak jego towarzysz stał z kamienną twarzą o nim tego nie można było powiedzieć. Wciąż patrzył na podmieńca z wielką nienawiścią w oczach. Czekając na moment, kiedy znów będzie mógł ją dręczyć.

Striding Rason

Gdy Kristian wspomniał o Michaelu pyszczek Stridinga się jeszcze bardziej skrzywił. W drzwi napierały kolejne silne uderzenia. Widać było, że zaraz puszczą. Gdy Combot stanął znowu na drodze Stridinga ten się jeszcze bardziej skrzywił

-Michael miał szczególne powody by cię nienawidzić. Wcale mu się nie dziwie. Wiele dla mnie zrobił. Mógłbym się dobrze zrewanżować. Pozbywając się czołowej szumowiny. Mówisz, że wielu próbowało zdobyć twą głowę? Ciekawe. Zanim zostałem kucykiem i przyjąłem ich zwyczaje. Byłem jednym z najlepszych zabójców na świecie. Dziwny los chciał, że wynajął mnie POZ. W każdym razie sądzę, że skoro miałem taką reputacje. To mam szansę skończyć z tobą raz na zawsze. A jeśli chodzi o ciebie znów spojrzał na puszkę. -Sądzę, że czas z tobą skończyć. Nagle wybił się w powietrze, po czym rzucił miecz w głowę robota. Gdy ten w niego leciał. Striding nagle uderzył magicznym promieniem w miecz prze, co ten leciał ze znacznie większą szybkością w głowę robota. Następnie szybko wyciągnął dwa duże noże i rzucił w nogi robota.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Combot korzystając z nowej zabawki czyli specjalnego plecaka zwiększającego jego prędkość za pomocą malutkich, niestabilnych silników odrzutowych uniknął ataku jednak zbyt przesadził z prędkością i wleciał prosto w jedną z szaf rozwalając ją.

- Zapamiętać, zmniejszyć siłę tego gadżetu. - powiedział do siebie Kristian, widząc że już wszyscy zeszli spojrzał ze uśmiechem na gwardzistę. - A no tak Michael, miał szczęście że zwykle nie chodziłem z bronią. Bo byś był na jego pogrzebie. - widząc, że Combot już wstał lekko uszkodzony który wskoczył również do dziury spojrzał śmiejąc się pod nosem na niego. - Jak to mawiali u mnie. Auf Wiedersehen. - odparł zamykając drzwi i samemu schodząc na dół zamykając właz. Cieszył się, że są w kanałach a w niektórych miejscach są tak rozciągnięte, że wychodzą poza Manehattan. Poszedł za kolumną jego rekrutów ze dużymi skrzyniami mając plan gdzie się ewakuować.

 

[sandy Finder]

Patrzyłam na łańcuchy wzdychając, był zbyt duży by go przerwać jednak postanowiłam jednak użyć tego pomysłu na ściągnięcie pierścienia. Powoli ale jednak przesuwałam się w stronę ściany gdzie była przerwa między cegłami. Jak mnie obleje to będzie płacił za moje leczenie, postanowiłam jedynie coś powiedzieć od siebie do gwardzisty.

- Masz szczęście, że mam ten pierścień bo by cię na noszach już wynosili. - powiedziałam do gwardzisty patrząc na niego z czystą pogardą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loch

W Sandy znów uderzył strumień lodowatej wody jednak tym razem pod większym ciśnieniem. Odrzucił ją od miejsca, do którego zmierzała. Gwardzista na ten widok tylko się uśmiechnął

-Ups wybacz kopyto mi się omsknęło. A tak poważnie widzę, że coś kombinujesz już drugi raz tam zmierzałaś. Chyba jesteś zbyt głupia by się uczyć na błędach. Chyba będę musiał jeszcze bardziej zwiększyć ciśnienie węża. Chyba postaram się o częste zmiany w lochu. Coraz bardziej mi się tu podoba

Striding Rason

Striding był zdziwiony, gdy Combot uderzył w szafę. Jednak zdziwienie nagle ustąpiło wściekłości, gdy zobaczył jak wszyscy uciekają. Już chciał za nim wskoczyć, gdy nagle drzwi wyleciały z zawisów. Gwardziści wbiegli do warsztatu. Po czym podbiegli do Stridinga

-Nic ci nie jest?

-Nie. Trzeba ich ścigać

-Gdzie są?

-W kanałach. Wyślijcie oddział za nimi za nim się oddalą

-Tak jest!

Duża grupa gwardzistów wskoczyła do kanałów i zaczęła szukać Kristiana i jego ludzi. Sam Striding wyszedł na główną salę gdzie odbyła się rzeź. Wszędzie było pełno krwi. Wielu martwych buntowników. Tych, którzy przeżyli gwardziści zabierali skutych. Wśród gwardzistów ofiary nie były tak liczne. Bardziej skończyło się na ranach. Wiedział jednak, że Kristian nie odpuści pomimo dzisiejszej porażki. Trzeba namierzyć jego kolejną kryjówkę. Może któryś z jego rekrutów będzie wiedział gdzie go szukać. Strding miał jeszcze pewien pomysł. Podszedł do jednego z gwardzistów.

-Widziałeś ich dowódcę?

-Tak

-Dobrze przygotuj odpowiednie listy gończe. Wyślij list do księżniczki czy zgadza się by był poszukiwany żywy lub martwy i czy możemy za niego zaoferować nagrodę

-Tak jest!

Gdy gwardzista wybieg. Stridng zaczął rozglądać się za Wolfem zastanawiał się czy nic mu się nie stało w czasie walki. Jednak w pewnym momencie zauważył pierwszego pochwyconego pegaza. Striding pamiętał go z Ponyville i wiedział, że jest jednym z głównych ludzi Kristiana. Gwardziści właśnie ciasno mu wiązali skrzydła a na kopyta zakładali łańcuchy. Nagle Striding do niego podszedł

-Coś mi się wydaje, że czeka nasz długa rozmowa

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Nelberg]

Spojrzał na gwardzistę patrząc na niego i nie wykazując żadnych emocji.

- Mi się jakoś to nie wydaje, możecie mnie przesłuchiwać nawet rok. I tak nic nie powiem, nie jestem jak tamten zdrajca. - powiedział do niego próbując wiercić go wzrokiem. - Poza tym nawet gdybym wam chciał pomóc to nie mam pojęcia gdzie się wycofał, w tych kwestiach to tylko On i Combot wszystko wiedzieli. Więc ja tu wam nie pomogę bo nie mam nawet jak.

 

[Kristian]

Kristian już planował ucieczkę od dłuższego czasu jednak to miało wyglądać inaczej.

- Uciekniemy na pustynie San Palermo i taki będzie tego finał. - powiedział do siebie, klacz najwyraźniej to usłyszała bo podeszła do niego.

- Sir! Po co tam? I co jest w tych skrzyniach? - zadała mu już dwa ważne pytania.

- Raz, to jest miejsce gdzie się nas nie spodziewają. Dwa, stalowe płyty są w skrzyniach. A teraz wracaj do szeregu, jeszcze tylko 20 minut drogi. - odparł przyśpieszając kroku, słyszał z daleko pościg jednak to nie miało znaczenia, jak wyjdą z kanałów to zgubią się najwyżej gwardziści.

 

[sandy Finder]

Odleciałam trochę z powodu wody, już niezbyt dobrze się czułam i zimno mi było. Postanowiłam usiąść i otoczyć się kocem patrząc z nienawiścią na tamtego gwardzistę.

- Sadysta. Takich jak Ty powinni zamykać w lochach. - wycedziłam przez zęby. - Poza tym masz jakiekolwiek pozwolenie na takie rzeczy? - dodałam pytanie będąc ciekawa czy to jest samowolka. Na chwilę głośno zakaszlałam, cóż nie będzie tu przyjemnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

Gwardzista lekko się uśmiechnął, gdy podmieniec zakaszlała

-Chyba przeziębienie zaczyna atakować? Jak widzę pierwsze efekty kary są. Odpowiadając na twoje pytanie. Strażnik jednorożec polewałby cię za pomocą magii. Ja używam węża. Mam prawo tak postępować z więźniem. Gdy więzień jest szczególnie niebezpieczny lub sprytny. Ty już udowodniłaś swój spryt. Pomogłaś wnieść te puszkę na święto, uciekłaś z budynku otoczonego przez gwardię, wykiwałaś grupę naszych lotników. Do tego jeden z nich został nieco poturbowany. Jednak w moim przypadku nie będzie tak łatwo. Każdy głupi ruch jest karany. Będziesz tu siedzieć spokojnie aż do procesu. Do tego czasu będę twoim dobrym znajomym

Striding Rason

Striding uśmiechnął się na odpowiedź pegaza

-Smutne życie musi mieć ten Kristian. Tylko puszka to jego przyjaciel. Zapewne w nocy też ją przytula, bo bez niej nie zaśnie. Lepiej jedna żebyś coś wiedział. Ja chętnie spróbuje z tobą pogadać. Zakładam, że Wolf chętnie mi pomoże. Jeśli jednak to nic nie pomoże. To poznasz najlepszy i najprzyjemniejszy sposób przesłuchiwania, przed którym nic się nie ukryje

Kanały

W tym czasie gwardia w kanałach usłyszała czyjąś rozmowę. Przez tunele każdy dźwięk był donośniejszy. Nie mieli zamiaru odpuścić. Byli gotowi łazić po kanałach całą noc byle tylko dorwać dowódcę RFL. Zanim ten zdoła uciec. Wiedzieli, że są, blisko bo dźwięk był coraz bardziej donośniejszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrysalis/Celestia:

Celestia starała się zachować jak najbardziej spokojną minę, choć było to trudne. Była równocześnie zła i zdenerwowana, po co ta poczwara tu przyszła?

Za to Chrysalis sprawiała wrażenie niesamowicie rozluźnionej.

- No. Prowadź - powiedziała wyzywająco. Biała klacz zaczęła iść w stronę zamku bacznie obserwując idącą koło niej królową.

- Tylko nie próbuj żadnych sztuczek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz ze Swiftem i częścią gwardzistów szliśmy za księżniczką i tą przeklętą królową. Mieliśmy tyle szczęścia, że na nas nie zwracała uwagi. Nikt z nas nie miał ochoty gadać z tym przerośniętym robalem. Szkoda mi było księżniczki, że musi znosić tego przeklętego stwora. Ale jak do tej pory nie wydawała się zdenerwowana. Albo starała się taką udawać. Nie podobało mi się jak ten robal zwraca się do księżniczki. Niech tylko spróbuje przekroczyć, jaką granicę to szybko tego pożałuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Zmrużyłam oczy.

- Ale ja tego cholernego "czegoś" nie wnosiłam. Stosujecie odpowiedzialność zbiorową czy mi się zdaję? - zapytałam, na chwilę zakaszlałam. - Powiedz mi proszę, że będziesz się zmieniał z kimś... - dodałam, w ciągu godziny zdobył miano najbardziej znienawidzonej przeze mnie osoby. Nowy rekord.

 

[Nelberg]

- Smutne czy nie ja mu się jakoś nie dziwie, że prowadził wojnę z wami i zaczyna robić to ponownie. Przez was, czyli kucyki jest taki jaki jest. - odparł patrząc na stan łańcucha. - Wy te łańcuchy ze złomowiska bierzecie? I nie weźmiecie mnie nigdzie, prędzej dam się zabić. A poza tym byłeś kiedyś w Norwegii?

 

[Kristian]

Kristian i grupa przyśpieszyli kroku chcąc szybko być na miejscu.

- Dajcie kusze. - rozkazał Kristian jednemu z rekrutów, ten mu podał broń. - Niech oni tu tylko przyjdą... - dodał pod nosem.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loch

Gwardzista chwilę wpatrywał się w podmieńca. W końcu się odezwał

-Nie martw się. Moja zmiana dopiero niedawno się zaczęła. Więc będę tu z tobą jeszcze parę dobrych godzin. I będę się tu pojawiał codziennie, przez co najmniej tydzień. Więc nie będziesz musiała się martwić o brak towarzystwa. W każdym razie przekaże mojemu zmiennikowi jak bardzo lubisz zimną kąpiel

Striding Rason

Striding ponownie się uśmiechnął.

-Sądzisz, że ty masz tu coś do powiedzenia? Striding machnął kopytem, po czym podeszło czterech jednorożców i wspólnie podnieśli pegaza za pomocą magii. Umieścili go w silnym polu magicznym by mieć pewność, że nie ucieknie. -Czy byłem w Norwegii pytasz? Nie wiem, jakie to ma znaczenie. Ale wszędzie byłem w Norwegii, Australii, Anglii czy Francji. I wszędzie panował taki sam jeden wielki bałagan

Kanały

Gwardziści zauważyli cień odbijający się na jednej ze ścian. Uznali, że czeka na nich pułapka. Na przód wyszły jednorożce, które utworzyły tarcze magiczną zaś za nimi szli kusznicy i gwardziści dzierżący broń białą do wsparcia w walce bezpośredniej.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem zadowolony że księżniczka chce zostać sama. A co jeśli ten robal zaplanował aby zastąpić księżniczkę? Zrobili to już kiedyś z księżniczką Cadence, Wcale się nie zdziwię jeśli zrobi to ponownie jednak mierząc teraz wyżej. Jednak rozkaz księżniczki to rozkaz. I musieliśmy go wypełnić. Jak by nie był. Wszyscy spojrzeliśmy na księżniczkę i jednocześnie odrzekliśmy.

-Na rozkaz!

Ustawiliśmy się pod pałacem pilnując bramy by mieć pewność że nic zakłóci tego nietypowego spotkania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[120][Lust Tale [Dark Rose]]

Co moja Matka chce zrobić z Celestią po krótkiej bezgłośnej wymianie zdań z Romantic nadal było owiane tajemnicą nie do złamania dla nas. Jej intencje mogły być różne. Od polepszenia naszego bytu po proste przetrwanie. Wypowiedzenie wojny w tej sytuacji raczej było niemożliwe i mało prawdopodobne. Królowa nie popełniłaby tych samych błędów co ostatnio podczas ataku... Mam przynajmniej taką nadzieję. Walka dla nas na otwartym polu to złe wyjście... a możliwe również że równoznaczne z samobójstwem. Wiedziałam jedno. Na pewno nie jest tu po to by się korzyć przed Celestią...

Stałyśmy z Romantic a może lepiej Fog Chaser... imię w naszym wypadku nie ma znaczenia... Nigdy nie miało. Zresztą to były nieważne takie rozmyślenie w tym momencie... Nie chciałam przeszkadzać w tych rozmowach bo nie powinnam się ujawniać chyba że mi rozkaże to zrobić... Wszyscy jednak w Canterlot zostali przeze mnie poinformowani o stanie gotowości gdyby miało coś się stać i trzeba byłoby pomóc naszej rodzicielce za wszelką cenę. Przechodziła koło nas tylko skinęłam głową na znak szacunku równie dobrze mogło być to uznane za gest szacunku dla panującej władczyni tych ziem.

 

[WhiteTail [solar Chaser]]

- Cieszę się że ci się podobało. - Zachichotała miziając pyszczkiem twą pierś. - Teraz możemy być razem i jeść... Nic więcej nie musimy robić... Po za tym pomogę ci w sprzątaniu. Teraz przez jakiś czas pomieszkamy razem...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staliśmy pod pałacem oczekując końca rozmów księżniczki z tym robalem. Ciekawe, po co w ogóle przybył tuta ten przeklęty robal. Panowała w naszej grupie dość napięta atmosfera. Gwardziści rozważali powody, dla których tu przybyła ta królowa. Słuchałem wszystkiego w milczeniu.

-Zapewne tu przyjechała ze strachu. Po tym jak złapaliśmy tego podmieńca. Pewnie chce uwolnić podejrzenia od siebie. Bo się boi o siebie

-Ja wam mówię, że ona chce zastąpić księżniczkę Celestie. Ale tym razem nie damy się oszukać

-Ja uważam, że boi się naszej bariery. Może miała swoich szpiegów w Canterlocie a teraz boi się, że dojdzie do ich ujawnienia

Wszystkie te teorie były ciekawe, ale sam nie wiedziałem, co o tym myśleć. Jednak sądzę, że gniazdo nie miało nic wspólnego z tym zamachem. To nie w ich stylu. Nagle odezwał się Swift

-A ty, co myślisz Golding

-Nie wiem, co myśleć Swift. Wiem natomiast jedno. Jeśli ta plugawa królowa zrobi coś głupiego! Jej krew spłynie ulicami Canterlotu! Inni gwardziści podzielali moje zdanie można było usłyszeć krzyki

-Tak! Masz racje!

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem z ponurym wzrokiem jak księżniczka znika wraz z tą królową robali. Dlaczego nie pozwoliła nam zostać? Nie powinna jej ufać na tyle by z nią zostać sam na sam. Już kiedyś królowa ją pokonała w walce. Choć wtedy była pod wpływem dużej ilości miłości, którą pochłonęła z naszego kapitana. Mimo wszystko księżniczka nie powinna być z nią sama nawet, jeśli niema takiej siły jak wtedy. Wszyscy tylko obserwowaliśmy okolice, nasłuchiwaliśmy i oczekiwaliśmy na wieści i rozkazy księżniczki. Jeśli jednak w pałacu zacznie dziać się coś dziwnego natychmiast wkroczymy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

- Niech cię szlag. - odparłam drżąc z zimna, czułam również niestety głód. A chleb mi nie pomoże, bo i tak bym go nie zjadła z powodu niejadalności tego. - Jeśli mam tu spędzić najbliższy czas nie macie przypadkiem czegoś innego do jedzenia niż chleb? - zapytałam go, nie wierzyłam, że to robię jednak czułam głód. A obecność królowej w Canterlocie tylko to pogarszało.

 

[Kristian]

- Ustawcie trochę bardziej z tyłu jedną z skrzyń. - rozkazał kilku rekrutom, ci się cofnęli by osłaniać resztę pudłem w którym były stalowe płyty. Kristian widząc kawałek tarczy magicznej ocenił prawdopodobieństwo przebicia, wystrzelił wtedy gdy tarcza była pod kątem prostym do niego czyli wtedy gdy bełt miał największą szansę przebicia, celował również tak by trafić w gardło. Chciał wyeliminować już jednego z nich.

 

[Nelberg]

- Byłeś w Norwegii i cię nie aresztowałem, niestety to był błąd. - wycedził próbując przebić się przez barierę, nawet za pomocą gwoździa i młotka. Niby powinno się przebić ale nie wiadomo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

Gwardzista spojrzał zdziwiony na podmieńca

-A, czego oczekujesz może jakiś ekskluzywnych sałatek? Czekaj mam lepszy pomysł może ja i mój towarzysz nakarmimy cię naszą miłością? Zapomnij. Jedz chleb. Będziesz pozbawiona sił, ale nie umrzesz. Jak go zjesz dostaniesz kolejny

Striding Rason

Striding patrzył jak ogier nieudolnie próbował przebić barierę

-Nie męcz się. To jest bariera stworzona przez kilka jednorożców. Nawet z siłą ziemskiego kucyka nic byś nie zrobił. Wątpię czy nawet barierę stworzoną przez jednego kucyka byś zdołał przebić. Nie aresztowałeś mnie? Wielu próbowało. Byłem jak duch FBI, CIA, Interpol. Każdy myślał jak złapać zabójcę zwanego Żądło. Który prawdopodobnie był tylko mitem. Sądzisz, że zwykły policjant by mnie wtedy zamknął?

Kanały

Gwardziści zauważyli lecącego bełta. Jeden z jednorożców przestał tworzyć tarczę i stworzył wybuch magiczny, który odbił bełta. Kusznicy natychmiast odpowiedzieli. Ustawili się za jednorożcami i w stronę, z której padł atak. Padł deszcz bełtów.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[120][Lust Tale [Dark Rose]]

- I co robimy? - spytałam Romantic, co siedziała ze mną popijając kawę w jednej z kawiarni najbliżej zamku jak się dało.

- Czekamy, innego wyjścia nie ma - zaczęła, ale zwlekała chwilę, by skończyć - miejmy nadzieję że wie co robi... - Uśmiechnęła się. - Na pewno ma poważny powód, że jest tu sama, bez widocznej obstawy...

- Pewnie masz rację... - westchnęłam.

- Z klatek wentylacyjnych nic nie słychać. Wyciszone zupełnie pomieszczenie, albo nie ten otwór, idę szukać dalej... - zameldowała Anastazja szukając po wentylacji, by jakimś sposobem sprawdzić co się dzieję w środku... Co się dzieję z Matką.  Czy Celestia nie skorzystała z sposobności pozbycia się jej by "uśmiercić" cały rój w odwecie ale to nie pomorze jej... - Potem spróbuję okna, ale słabo to widzę... raczej za ryzykowne...

- Próbuj... Nie mamy innego wyjścia - odpowiedziałam jej telepatycznie.

 

[White Tail [solar Chaser]]

- Tamto było, bo było. Nie miało większego znaczenia... A to jest duuużo większe. Wszystko jest większe... - stwierdziła zachwycona nie odrywając się od ciebie. - Ukształtujemy to  mieszkanie tak jak będzie się nam podobać... A co do Fox zobaczymy jaka będzie i postanowimy tak jak będzie nam się podobać. O ile dojdzie do naszego spotkanie - rzekła smutno.

 

[White Wolf]

Przemierzał kanały idąc powoli za gwardzistami nie śpieszyło mu się a widział że sobie radzili... On chciał dostać tylko Combota... Nic więcej tak naprawdę go nie obchodziło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Jednorożec schował się za pudłem, wyszedł dopiero zza niego widząc, że bełty się wbiły w skrzynię.

- Przyśpieszcie. - rozkazał swoim, ci posłusznie przyśpieszyli kroku chcąc się wydostać, Combot jedynie szedł na przodzie i używając mapy kanałów. Kilka rekrutów wystrzeliło z własnych kusz w gwardzistów chcąc ich spowolnić.

 

[sandy Finder]

- Ten chleb jest ohydny... - odburknęłam trąc kopytem o kopyto by się ocieplić, kaszel i prawdopodobnie przeziębienie dawało o siebie znać. Zakaszlałam kilka razy i wróciłam do obserwowania reszty celi, musi tu być coś aby jakoś uciec. Po prostu musi, tamte cegły są dalej dobre ale tamten patrzy. A może coś w podłodze jest lub trochę nad nią. Zauważyłam kolejną przerwę między cegłami. Miałam pomysł ale zaraz to zrobię.

 

[Nelberg]

Pegaz na odpowiedź prychnął.

- Umiesz sobie poradzić tylko ze swoimi przydupasami. Bez nich to byś był obity. Każdy potrafi być chojrakiem jak ma koleżków. - odparł kpiącym głosem, może uda mu się go sprowokować. - No chyba, że boisz się, że skończysz jak po walce z Combotem. Nie martw się zrozumiem, każdy się czegoś boi. - dodał śmiejąc się pod nosem, to zawsze działało na dresiarzy w Oslo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

Gwardzista wciąż przyglądał się każdemu ruchowi podmieńca

-To straszne zgłosze twoje zażalenia szefowi kuchni. Wydaje mi się że jesteś naprawdę chora. Cóż słyszałem że kompiel jest pomocna na chorobę. Daj znać jak będziesz chciała wody. Mam jej pod dostatkiem

Striding Rason

String lekko się uśmiechnął

-Nie tym razem. Jesteście sprytni. Przez moje ego uciekliście ostatnio. Teraz nie wyjdziesz czeka cię miła rozmowa

Kanały

Gwardziści się nie zatrzymywali. Pociski uderzyły w tarcze magiczne. Kusznicy odpowiadali ogniem na każdy atak. Szli przed siebie jak ściana której nie można zatrzymać

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzałam na gwardzistę z nienawiścią w oczach i postanowiłam się przespać. Miałam plan i zaraz go prawdopodobnie wprowadzę w życie. Otoczyłam całe swoje ciało jedynie kocem i poszłam spać. Może lepiej się poczuję, kopyta jedynie posłużyły mi jako poduszka.

 

[Kristian]

Większość bełtów przyjęła na siebie skrzynia a resztę ściany w kanałach.

- Jeszcze kilka minut drogi, jako tako nasza siedziba nie była daleko. - powiedział Kristian do klaczy obok który trzymała razem z innymi. Wymiana ognia trwała w najlepsze.

- A jak sir wyjdziemy z kanałów? - zapytała po chwili.

- No to zdobędziemy przewagę proste. - odparł odwracając się do tyłu i chowając głowę za skrzynią.

 

[Nelberg]

- No wiesz jak ktoś nie ma honoru to tak mówi. Tacy najemnicy jak ty to tylko śmiecie i wyrzutki społeczeństwa. Wolę walczyć uczciwie niż być zamknięty w bańce przez przydupasa wiemy kogo. - odparł Nelberg patrząc na niego uważnie. - Może i o tobie słyszałem i o sławnej akcji z zniszczeniem gazu bojowego RFL ale dla mnie śmieszne jest bycie najemnikiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loch

Gwardzista zauważył jak podmieniec się położyła. Jednak nie spuszczał jej z oka. Nagle odezwał się drugi gwardzista

-Nie przesadzasz trochę? Ona śpi i chyba jest chora. Może powinniśmy wezwać lekarza

-Jest sprytna już to udowodniła. Lepiej miej w pogotowiu naszą niespodziankę na wszelki wypadek

-Jasne

Striding Rason

-Cóż żałuje wielu rzeczy których zrobiłem jak byłem człowiekiem. Ale nigdy nie dokonałem tyle zła co wasz RFL. Honor? Tak zapewne nie zachowuje się teraz honorowo. Ale w tym wypadku liczy się dla mnie dobro Equestri.

Kanały

Gwardia nie odpuszczała. Teraz poza bełtami. Poleciały promienie magiczne od jednorożców które szły z tyłu. Za tarczą kolegów.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spałam w najlepsze od czasu do czasu poprawiając swoją pozycję by nie było podejrzeń. Wsunęłam podczas kolejnego poprawiania się róg do tej przerwy między cegłami tak aby pierścień się zaklinował. Według tamtego muzułmana to pomagało, ale nie byłam tego pewna. Teraz spałam nieruchomo od czasu do czasu kaszląc lub wciągając powietrze nosem, było słychać wyraźnie, że mam katar. Przeklęta woda. Może ta noc będzie przynajmniej spokojna.

 

[Nelberg]

- Co jak co. Jednak w RFL nie jestem, pomagam tylko Kristianowi bo coś musiałem wybrać. Czyli mniejsze zło, po jednej stronie mamy gwardię która podobno stosuje sadystyczne rzeczy na więźniach a po drugiej RFL który nie miał dobrej reputacji jednak coś byli bliżej mojego światopoglądu. Co mi było po tym, że w gwardii byłbym i miałbym niezłą kasę skoro to by się gryzło z moim sumieniem. Myślisz, że to takie łatwe aresztować kogoś kogo znasz lub dawnego przedstawiciela swojej rasy który robi coś bo musi? Oczywiście, że nie jako policjant jakoś to nie było łatwe nawet kuce aresztować, jednak żyć musiałem. Jednak po co ja o tym gadam, i tak nie zrozumiesz podstawowych wartości moralnych. - odparł wracając do przeszłości.

 

[Kristian]

Jeden z promieni magicznych trafił w skrzynię rozwalając ścianę trochę przez co jedna z płyt zaczęła się wysuwać, jednorożce z RFL zaczęły własną magią wpychać to na swoje miejsce. Udało się jakoś.

- Dobra tam jest właz, widać stąd ale trochę zajmie tam dojście z naszym ładunkiem. - powiedział Kristian do klaczy wskazując kopytem miejsce. Combot który był na przodzie pobiegł przygotować właz do otwarcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lochy

-Wyraźnie słyszę, że jest chora. Słyszysz ma katar i kaszle. Jej stan może się pogorszyć

-Daj spokój szkoda ci jej?

-Trochę przesadzasz nie jesteśmy potworami

-Masz racje. To nie my nimi jesteśmy tylko ona

-I, co będziesz ją polewał wodą aż wyzionie ducha?

-Jeśli nie zacznie się uczyć i dalej będzie kombinować. To tak

Drugi gwardzista zmarszczył brwi

-Prosiłbym jednak abyś teraz chwilę nic nie robił. Po tych słowach milczący do tej pory gwardzista podszedł do celi podmieńca

-Robisz błąd. Jak ci odgryzie kopyto czy coś. Nie przychodź do mnie z płaczem

Jednak gwardzista dalej stał koło celi. Po czym w końcu się odezwał

-Podmieńcu możesz na chwilę do mnie podejść?

Striding Rason

-Gwardziści używają sadystycznych metod w więzieniach? To, co powiesz o dawnych metodach amerykanów przy przesłuchaniu terrorystów.  Ty nie bez powodu wybrałeś RFL. Już w Ponyville widziałem w twoich oczach głęboką odrazę i nienawiść do nas. Ja nie zostałem gwardzistą po to żeby zarabiać pieniądze. Zrobiłem to, dlatego żeby chronić tych, na których mi zależy przed takimi jak ty

Kanały

Gwardziści byli już najwyraźniej zirytowani tą ciągłą wymianą ognia.

-Dosyć tego. Ruszamy na przód. Kusznicy i jednorożce kontynuować ostrzał idąc za nami. My ochronimy was tarczą. Gdy się zbliżymy. Jednostka uderzeniowa wkraczacie i ich obezwładniacie

-Tak jest

Po tych słowach gwardziści szli na przód starając się nie zwracać uwagi na ostrzał. Zbliżając się do RFL. Bełty i promienie magiczne wciąż atakowały buntowników nie pozostając dłużni na ich ataki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Na domiar złego oprócz kaszlu i kataru doszedł ból głowy, lodowata woda i podmieńce to nie jest dobre połączenie. Szczególnie w moim przypadku, byłam przyzwyczajona do upałów a nie takiej wody. Wysunęłam róg o dziwo łatwo, pierścień tylko lekko się wyluzował. W teorii miał utknąć tam a mój róg dałoby się wyciągnąć. Usłyszałam prośbę lub rozkaz o podejście, wstałam niemrawo i lekko się chwiejąc podeszłam patrząc zmęczonym wzrokiem na gwardzistę. Wolałabym dalej spać, ale nie miałam siły protestować.

 

[Kristian]

Kristian już zniecierpliwiony brakiem postępów w walce z gwardzistami postanowił spróbować ostatniej rzeczy, widząc że kusze były załadowane wysunął się lekko w bok.

- Salwa penetrująca teraz! - rozkazał wskazując kopytem na zbliżających się gwardzistów, jednorożce szybko wystrzelili bełty wzmacniając i przyśpieszając je magią. Jeśli to nie poskutkuje to koniec.

Combot w tym czasie dobiegł do włazu i zaczął z pewnymi oporami go otwierać, wielki był i w tym problem ale po pewnym czasie się uda.

 

[Nelberg]

Pegaz zmrużył oczy.

- Wiesz ile razy słyszałem tą wymówkę? No nie wiem, liczyło by się to w tysiącach co najmniej. Nie wmawiaj mi, że niby taki dobry i uczynny nagle jesteś gdy ty miałeś dość nieciekawą reputację na ziemi. Tylko kopytem potrafisz zagrozić a jak przyszło by co do czego to byś błagał o litość. - odparł sucho patrząc bez przerwy na niego. - Stwierdzam fakty. Chętnie posłucham dalej twoich "kazań", mam z czego się śmiać przynajmniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...