Skocz do zawartości

Rosołek [Oneshot][Gore][Comedy]


Recommended Posts

Pewnego wieczoru Fluttershy zapomina o przygotowaniu rosołu dla domowników, z tego powodu wybiera się do kurnika aby przygotować zupkę.
 

O Celestio... Ten Fic jest chory! Anyway, link:

Rosołek

 

 

Wersja czytana by misiek200m:

 

https://www.youtube.com/watch?v=4UM5QEVADZo

  • Haha 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dafuq I just read :lol: Ja bym to nazwał grimdarko-komedią, bo to wszystko tutaj było tak absurdalne, że hej :lol: Nie ma to jak przeczytać fic w klimacie Shed o tym, jak Fluttershy się znęca nad kurą xD That fic make my day.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dafuq I just read :lol: Ja bym to nazwał grimdarko-komedią, bo to wszystko tutaj było tak absurdalne, że hej :lol: Nie ma to jak przeczytać fic w klimacie Shed o tym, jak Fluttershy się znęca nad kurą xD That fic make my day.

Całkowicie się zgadzam, uśmiech będę miał chyba na cały dzień dzisiaj ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...
  • 3 months later...

Kto pisze takie głupoty? Jak dla mnie opowiadanie jest niezłe dla umiarkowanie wybrednych fanów rozmaitych odstresowujących głupotek. Nie mogę powiedzieć, żeby szczególnie mi się podobało - przede wszystkim było o wiele za krótkie. Także język mógłby być bardziej dopracowany (może to kwestia tłumaczenia? No chyba, że to polski grimdark). Ocena? 5/10

  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 2 weeks later...
  • 7 years later...

Rosół to ciekawe opowiadanie. Ciekawe, pod względem tytułu i pomysłu. Gdy tylko je zobaczyłem, pomyślałem sobie, że czeka mnie jakaś parodia ,,babeczek", na końcu której wyjdzie, że Shy tak naprawdę odprawiała kurę na rosołek dla chorych, tylko całość makabrycznie i bardzo obrazowo opisano.

 

No i prawie się nie myliłem. Mówię ,,prawie", bo niestety nie dostrzegam tu parodii. W zasadzie komedia też specjalnie nie dostrzegam. No może poza ostatnim zdaniem. Aczkolwiek ludzie maja różne poczucia humoru i to co bawi jednych, innych już niekoniecznie. 

 

Tak czy inaczej, przejdźmy do tego,c zym jest to dzieło .Fanfik opowiada o Fluttershy, która musi zrobić zupę (dobra, wydaje mi się, że  bardziej chce, niż musi). W tym celu idzie do kurnika i wybiera kurę. Nie tą najtłustszą, czy najbardziej mięsistą, ale pierwszą z brzegu. No dobra. Było ciemno i pewnie nie chciało jej się przebierać w rozgdakanym drobiu. Następnie zanosi ta kurę do piwnicy, lecz zamiast zwyczajnie uciąć jej łepek siekierką, czy tasakiem (ogłuszając wcześniej trzonkiem), drżypłoszka postanawia się pobawić w sadystę. Tak kompletnie z plota. Nigdy wcześniej nie miała odpałów,a  tu nagle chce pociąć kuraka żywcem, bo tak. A to nóżkę utnie, a to skrzydła potnie, a to we wściekłym szale porąbie ją na kawałki nazywając dziwką, czy głupią suką... Wspaniałe ( to wspaniałe, to sarkazm jak by co). Do tego mamy litry tryskającej wszędzie krwi. Zupełnie jakby to nie była kura, tylko jakiś tur, albo nie przymierzając człowiek.

No ale dobra, mięsko już nie żyje, więc pora je pociąć na odpowiednie kawałki.

W blenderze...

Nie wiem jak u innych, ale u mnie w domu rosół robi się odrobinę inaczej. No ale zwierzaczki smakował, chore wyzdrowiały, więc zupka była spoko. Wszystkim się podobała, poza rzecz jasna kurami. 

Sama Fluttershy budzi w tym fiku mieszane uczucia. Z jednej strony widać, że kocha zwierzęta, a z drugiej widzimy jej kreację jako sadystki czerpiącej przyjemność z zadawania bólu i pozbawiania życia. Wbrew pozorom, to dość sensowne, gdyby nie ta wzmianka, że Fluttershy się normalnie tak nie zachowuje. To jak dla mnie psuje ta kreację. Lepiej było dać coś, ze w zaciszu swej piwnicy nierzadko bawi się ze swymi ofiarami, czy jakoś tak. 

 

Strona techniczna też nie powalała. Brak justowania i sporo powtórzeń. Wydaje mi się, że było też kilka literówek.

 

Czyniąc więc długą historię krótką, lektura nie była ani przyjemna ani śmieszna. Czy to znaczy, że to zły fik? I tak i nie. Takie dzieło może się spodobać miłośnikom babeczek i SAM, którzy lubują się w bezsensownej i brutalnej przemocy, podniesionej do absurdalnego, lecz nieśmiesznego poziomu. Pozostałym radzę jednak unikać tego dzieła, bo szkoda czasu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Wow, jedno z moich ulubionych dań? Co ono tu robi? Czyżby czekało, aż wreszcie je zjem?

 

SPOJLERY

 

O żesz ku**a, co ja właśnie przeczytałem? Nie chcę już jeść tego rosołu, tym bardziej, że jakoś dziwnie został przygotowany. Ale dlaczego tak naprawdę nie chcę jeść mojej ulubionej zupy? Po tym, co tu się odwaliło. Historia opowiada nam o Fluttershy, która zapomniała ugotować rosołu dla swoich chorych zwierzątek. No więc… potrzebna jest kura, tak? Tyle dobrze, że nie to nie rosół wołowy, czy coś. Tak więc pegaz idzie do swojego kurnika (a pamiętam, że miała go tylko w sezonie 1), wchodzi do środka, wybiera losową kurę i udaje się z nią do piwnicy. A tam co? Kompletna masakra. Zamiast po prostu ukręcić łeb kurze albo go odciąć, Fluttershy intencjonalnie i z sadystyczną radością kawałkuje i rozszarpuje kurkę na strzępy. Jest tu również coś, co zdarza się bardzo często w przypadku tego typu fików; niesamowita żywotność ofiary. W Cupcakes Rainbow Dash już dawno powinna zdechnąć. Natomiast kura w “Rosołku” również. No, Fluttershy w wypadku tego opowiadania zdecydowanie ma na**bane we łbie. Nie będę przytaczać, co dokładnie robiła temu zwierzęciu, bo po co? Odcinanie udek i i kawałkowanie nie jest szczególnie ciekawe. Ani śmieszne. A to miała być komedia? No chyba tak, sądząc po tagach.

 

Rozumiem, jaka idea stała za napisaniem tego dzieła. Nie sądzę, żeby miało to szczególnie obrzydzić czytelnika, bo do takich rzeczy przywykliśmy już po tym wszystkim, co widzieliśmy w internecie, więc po prostu autor napisał dziwny fik, który łamie nasze wyobrażenia i zostawia z lekkim mętlikiem w głowie. No i ma rozśmieszyć ogólną przesadą i karykaturą. Niby mógłbym machnąć na to wszystko ręką, ale… wciąż czuję niesmak do tego opowiadania, bo przypomniał mi o tym, że ludzie potrafią być naprawdę po**bani i z pewnością takie rzeczy działy się, dzieją i będą się dziać na świecie. Tak więc no… trochę mnie to zasmuciło. Co tak naprawdę ma do zaoferowania ten fik? Humoru tu nie ma, bo Fluttershy robi dokładnie to samo, co się dzieje w innych fikach z flakami. Tak szczerze mówiąc to “Cupcakes” jest karykaturą samą w sobie, a i tam nie było to zabawne. Gore tutaj szczególnie obrzydliwy nie jest, a ja nie gustuję w tego typu rzeczach. Fakt, kiedyś z ciekawości wszedłem na poleconą mi stronę, aby obejrzeć ofiary wojen w Iraku czy po wypadku. Powiem tylko, że meh… W sensie, nie że nie jest mi żal tych ludzi, ale nie wywołało to u mnie fascynacji czy obrzydzenia. A tutaj nie ma nawet tak ostrych rzeczy. Fabuły w tym fiku jest tyle w co nielubianym przeze mnie “Cupcakes”, który z niewiadomego dla mnie powodu stał się taki popularny. A nie, dobrze wiem, dlaczego. Jakieś 10 lat temu w fandomie było sporo młodszych osób, dla których tak wbity klin wywarł duże wrażenie. I na mnie też, gdy czytałem to bodajże w 2011 roku. No ale potem przyszło otrzeźwienie, bo za flakami nie kryje się tak naprawdę nic. Nie ma w tym nic złego, bo jak ktoś chce po prostu napisać obrzydliwy fik, to niech pisze. Z pewnością znajdzie jakiś odbiorców, jednak chyba możemy się zgodzić, że nie ma to startu do takiego choćby “Past Sins” czy “Fallout Equestria”, jeżeli już chcemy rzucać kolejnymi, popularnymi przykładami.

 

Pod względem bycia nijakim mi ten fik prawie dogania “Cupcakes”, pomimo tego, że tu nie ma takiego sadyzmu. Jakością w sumie też. Niezbyt udało się prześmiać te motywy. Niby co tu jest śmiesznego? Przecież masakra jest dokładnie tam sama, co w poważnych fikach tego typu. Problem polega na tym, że GDYBY TO NIE MIAŁA BYĆ KOMEDIA, TO BYĆ MOŻE BYŁOBY TO ŚMIESZNE. Wtedy oczekiwania byłby zupełnie inne i można by łapać się za głowę, jak to jest głupie. Ale to wszystko było celowe. Więc… Kogo miałoby to rozśmieszyć. Tylko popi**doleńców (przepraszam ludzi komentujących wyżej, no ale… XD). Jasne, jest to fikcja, ale still… Męczenie zwierząt czy kogokolwiek nie jest zabawne. Ale to tylko ja. Może nie potrafię się zbytnio zdystansować.

 

Strona techniczna jest bardzo słaba. Wiele karkołomnych zdań, literówki, brak wcięć, styl jest bardzo ubogi. Same opisy tortur nie trafią zbytnio do wyobraźni. No po prostu czuć taką pustkę po przeczytaniu tego fika. Może sam pomysł był dobry. W sumie… gdyby napisać o czymś nieco innym, jak na przykład o tym, że Fluttershy musi zabijać, aby inne zwierzęta mogły żyć, to mogłaby być to fajna, smutna opowieść z jakimś przesłaniem. Choćby takim, że natura rządzi się takimi prawami. Wystarczyłoby jakoś ująć ten temat. To byłoby dla mnie ciekawsze. No ale to tylko moje zdanie.

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...