Skocz do zawartości

Temat grudniowy, w domyśle świąteczny


Recommended Posts

Mikołajki klasowe... teraz będę przeżywał je już po raz czwarty. Muszę też przyznać, że do tej pory miałem wielkie szczęście do prezentów. Na trzy dotychczasowe mikołajki wszystkie okazały się trafione. Niestety mój brat nie miał takiego szczęścia - na wszystkich edycjach dostawał książki, które już przeczytał. Limit 30 zł też bywa uciążliwy, zwłaszcza, że większość moich kolegów i koleżanek wciąż jeszcze korzysta z empika. Co do wymiany głosów - na dwóch edycjach w gimnazjum - w pierwszej i w drugiej klasie była i to na skalę masową, sam też padłem jej ofiarą (ale w sumie wyszło na moje), a w tym roku w trzeciej klasie o dziwo cisza. Lista "prezentujących" i groźby nauczycielki najwidoczniej podziałała.

Co do mojej listy prezentów, wygląda ona następująco (znów same książki!):

- "Steve Jobs"

- "Życie. Powieść graficzna"

- "Niepokój" Tadeusza Różewicza

- "Umowa z Bogiem" Willa Eisnera

- "Felix, Net i Nika, oraz klątwa klanu McKillanów"

- "Polowanie na Wilka z Wall Street"

- "Kraftwerk Publication"

- "Wszystko co lśni"

- "Być jak gwiazda rocka" - to powieść, nie poradnik dla nastolatków!

- "Wybacz mi Leonardzie".

Co do obchodzenia świąt, to w tym roku pewnie znowu spędzimy je całą rodziną na wsi, w wyremontowanym domu rodzinnym. W wigilię jak zawsze zaprosimy dziadków, którzy zapewne zostaną do sylwestra, Przez trzy dni będziemy gotować z babcią potrawy na wieczerzę, a po kolędach i prezentach pójdziemy na pasterkę. ja będę na zmianę czytał (ostatnio w dwa świąteczne tygodnie skończyłem ok. 11 książek), pisał i oglądał eska tv (w zeszłe święta 12 godzin dzień w dzień - do teraz przeboje avicii'ego, one direction i naughty boy kojarzą mi się z tamtymi świętami bardziej niż choinka). Nie powiem - ostatnie święta były jednymi z najlepszych w moim życiu. Wspaniały czas odpoczynku, odnawiania więzi z rodziną, poświęcenia się swym zainteresowaniom i ładowania akumulatorów przed powrotem do szkoły.

Sylwester pewnie też spędzimy na wsi. Rodziców postaram się z braćmi wypchnąć na jakąś potańcówkę, a my na wolnej chacie (z patrolami babci co godzinę) będziemy sobie używać do kiedy się da (czyli tak gdzieś do drugiej-trzeciej bo nazajutrz do kościoła na nowy rok trza iść ;).

Edytowano przez Dark Feather
  • +1 1
Link do komentarza

Na jakiej zaczarowanej tęczowej planecie jest ta szkoła?

 

Moja mieści się w zaczarowanym tęczowym Opolu i wręcz nalegamy by były szkolne Mikołajki i prezenty~ ^^ Poza jedną wyjątkowo smutną osobą, której się to nie podoba...i też mamy limit około 30zł. Nie sprecyzowany to limit by nie było problemów. Aha, kupujemy prezent temu, kogo wylosowaliśmy, ale zawsze wpierw pytamy co ta osoba chce więc każdy się cieszy z prezentu. 

 

A co do świąt. Zawsze jadę z rodzicami i bratem do babci. Jako, że dwie mieszkają blisko siebie, ale mamy troszkę rodzinnych sprzeczek to jemy dwie kolacje. Mimo tego podziału, który trwa od lat zawsze dobrze się bawimy. Jest śmiesznie, tata się wygłupia no i jest kaaaarp~ *w* Oraz pierogi: ruskie, z kapustą i ziemniakami. U drugiej babci także z kapustą i grzybami, ale takich nie lubię. Za to ta druga babcia robi kutię oraz gołąbki z ziemniakami i to jest wyjątkowo pyszne~ A co do prezentów...jak się było dzieciakiem to zabawki. Teraz głównie słodycze, mandarynki, jakieś drobiazgi oraz pieniądze i prawdę mówiąc takie prezenty podobają mi się najbardziej bo jest wiele rzeczy, na które pieniędzy potrzebuję, a rodzinka mogłaby mi kupić coś drogiego, a niepotrzebnego. 

Na pasterkę nie chodzę. Nie uznaję kościoła. 

Ale kolęd słuchamy~ Tylko, że po kolacji. W czasie kolacji jest czas dla rodziny więc zero radia/telewizji. 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 1
Link do komentarza

Odnośnie szkolnych mikołajek, wigili, itp to było żałosne składanie sobie życzeń z osobami, które darzy się najszczerszą niechęcią. Losowanie osób obdarowywanych kończyło się niejednokrotnie wymianą, zdarzało się tyle razy wymieniać aż trafiłem na samego siebie, innym razem na samym niemal końcu znalazłem "swój" los otwarty i wrzucony ponownie do torebki. Jedyny pozytyw, że wiedziałem, że nie trafi mi się jakiś syf. Pokrótce szkolne "imprezy" tego typu to wiocha i żenada. Dobrze, że mam to już dawno za sobą.

Link do komentarza
Gość ChrisEggII

Tego typu zabawy powinny być wycofane ze szkół. Serio, to nie jest fajne, zwłaszcza jak w losowaniu trafi się na osobę, której się nie toleruje.

U mnie takie zabawy odbywały się podczas pierwszych trzech klas podstawówki. W pierwszej i drugiej klasie jakoś to poszło, ale w trzeciej porobiły się niezłe jaja. Trzy razy robiliśmy losowanie, bo ciągle komuś się nie podobała wylosowana osoba, więc nauczycielka zdecydowała, że sami wybierzemy sobie obdarowywanego. Skończyło się na tym, że jedna osoba potrafiła dostać prezent od 8 osób, a połowa klasy nie dostała nic. Potem na szczęście tej szopki nie kontynuowano. Swoją drogą do dzisiaj mnie śmieszy to, że za każdym losowaniem trafiałem na tę samą osobę. 

 

A co do świąt... Sporo ludzi u mnie narzeka na to, kiedy zaczynają się dni wolne. Jeszcze dzień przed wigilią wszyscy będziemy mieli zajęcia na uczelni. Dla mieszkańców Białegostoku i okolic to nie będzie problem, ale mam na kierunku ludzi, którzy pochodzą z bardzo odległych krańców Polski i zanim wrócą, to będzie już tak późno, że nie będą mieli w ogóle okazji pomóc w przygotowaniach. Mnie na szczęście ten problem nie dotyczy, bo mam blisko do domu, a święta obchodzę dwa tygodnie później.

No właśnie, co do prawosławnych Bożych Narodzin, to cieszy mnie niezmiernie, że dziekan jest wyznania wschodniego. Dzięki temu mogę spokojnie spędzić święta w domu, czego nie mogą powiedzieć moi znajomi, którzy porozjeżdżali się po Polsce i 6-9 styczeń to u nich normalne dni robocze. Jeden z nich mi się przyznał, że może tych świąt nie spędzić z rodziną...

Edytowano przez ChrisEggII
Link do komentarza

Odnośnie szkolnych mikołajek, wigili, itp to było żałosne składanie sobie życzeń z osobami, które darzy się najszczerszą niechęcią.

 

Jak ja to znam. Stare wspomnienia jeszcze z gimnazjum. Teraz przynajmniej się wszyscy lubią a w tym roku jestem w klasie maturalnej więc ostatnia już wigilia. Mam nadzieję, że będzie o wiele lepsza niż zeszłoroczne. I przyjdą Ci, którym się poprzednie lata nie chciało -,-

 

Padał dzisiaj u kogoś śnieg w nocy? U mnie wczoraj w nocy padał ale od razu za dnia się roztopił. Tej nocy też padał, w sumie Ciągle pada i to mocniej niż wczoraj... zimno. br

 

Jeden z nich mi się przyznał, że może tych świąt nie spędzić z rodziną...

*sniff* know that feel bro

 

Link do komentarza

Ludzie! Święta to przecież czas przebaczenia i zrozumienia! Czas miłości, która wypływa z naszych serc i ma za zadanie trafić także do tych, z którymi na codzień toczymy bój. Przecież nawet żołnierze z pierwszej wojny światowej, walczący po dwóch stronach barykady pogodzili się w czasie świąt 1914 i gdyby nie zatwierdziali generałowie, wielka wojna mogła by się skończyć trzy lata wcześniej.

Nie bez powodu najważniejszą świecką tradycją kultywowaną w naszych polskich domach jest dzielenie się opłatkiem i składanie sobie przy tym życzeń - nie z konieczności, ale z głębi serca. Czasami jest to jedyny czas, w którym można po ludzku pogadać z niektórymi osobnikami, a jeśli ci nie chcą to przynajmniej można mieć świadomość, że spróbowaliście, a to już coś.

Wigilie klasowe to jeden z najlepszych pomysłów na organizację zajęć w czasie całej edukacji i nie chodzi tu o prezenty, ale właśnie o integrację i to w jeden z najlepszych możliwych w szkole sposobów.

Edytowano przez Dark Feather
  • +1 2
Link do komentarza
  • 2 weeks later...

Nie i chyba nigdy nie miałam. Za to kompot jest często. ^^

Co do jedzenia, to czy u was też jest tradycyjnie 12 potraw wigilijnych? A opłatwk i sianko pod obrusem są? Bo mnie rozwala, że spośród wszystkich moich religijnych znajomych mam najbardziej tradycyjnie urządzoną Wigilię ze względu na jedynego katolika w domu. XD Nie, żebym narzekała, fajne są te tradycje. Lubię pomagać przy gotowaniu, dzielić się opłatkiem i składać życzenia a na koniec rozdawać prezenty. ^^

Link do komentarza

U mnie 12 potraw jest tylko u jednej babci, ponieważ pewnego razu bratu zachciało się liczyć potrawy i od tego czasu robi 12...bo to taka rodzinna tradycja, brat się ucieszyć musi. Ale druga babcia, a w tym roku rodzice nie robią dwunastu potraw. Opłatek i sianko zawsze były, ale ja nigdy nie lubiłam składać życzeń. Dostawać też nie. Co roku jest to samo, zawsze wydają mi się sztuczne i tylko zajmują czas przed przystąpieniem do kolacji >.> 

Link do komentarza

Proszę bardzo. Ja zostałem obdarowany płytą CD z piosenkami świątecznymi - konkretnie jest to mix przebojów programu trzeciego polskiego radia. Ale najlepsza jest powieść "Wszystko co lśni" Eleanor Catton. Ponad 900 stronowa cegła uhonorowana nagrodą Bookera, czyli jak wiadomo - najbardziej prestiżową anglojęzycznyczną nagrodą literacką!

Link do komentarza

Dwa tomy "Nauki Świata Dysku", futerko na studniówkę i nowy telefon. Mało, ale drogo, nie ukrywam (na studniówkę idę bez mała z przymusu, a telefon był koniecznością - w starym zdychał mi ekran i ledwo szło go używać).

Choinka ubrana 23.12. Potraw... powiedzmy, że dwanaście. Od pasterki się wykręciłam i pojechałam na mszę rano następnego dnia.

Parę osób jest prawosławnych, jak widzę... W jaki sposób obchodzicie Święta? Czy wasze obchody różnią się znacząco od katolickich?

Link do komentarza
Gość ChrisEggII

Nasze choinki wyglądają podobnie, prawie identycznie. Wszystko identycznie, tylko zaczynamy od modlitwy, życzenia do najstarszego do najmłodszego pokolenia, podajemy sobie talerz z prosforą i zaczynamy wigilię. Tylko jeden szczegół zmieniony, prosfora zamiast opłatka.

Zaraz... To jakiego jesteś wyznania? Prosfora jest typowo prawosławna, podczas gdy dzień obchodzenia Bożego Narodzenia masz katolicki...

Link do komentarza

Zaraz... To jakiego jesteś wyznania? Prosfora jest typowo prawosławna, podczas gdy dzień obchodzenia Bożego Narodzenia masz katolicki...

Ja jestem prawosławna do korzeni... Może po prostu tak się u mnie w domu przyjęło, niewiem jak jest u piętnastu innych osób prawosławnych z piątych klas.

Prosfora to coś takiego jak opłatek, tylko że bardziej jak bułka.

Link do komentarza
Gość ChrisEggII

Ja jestem prawosławna do korzeni... Może po prostu tak się u mnie w domu przyjęło, niewiem jak jest u piętnastu innych osób prawosławnych z piątych klas.

Prosfora to coś takiego jak opłatek, tylko że bardziej jak bułka.

No wiesz... Też jestem prawosławny. I nigdy nie spotkałem żadnego prawosławnego, który by świętował z katolikami...
Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...