Skocz do zawartości

My Little Pony a polski seksbiznes


Recommended Posts

Tylko, że przeważnie hejcą za zachowanie, a nie za samo oglądanie. 

Nie zawsze. Poza tym, zdefiniuj zachowanie. Większość bronych na co dzień nie wyróżnia się z tłumu (wyjątek internet, gdzie owszem, masz słuszność). Ich zachowanie jest całkiem normalne (nawet na portalach spoza tematyki). Nie można oczywiście wykluczyć istnienia odłamu robiącego paskudną reklamę poza fandomem, ale to nie w tym wypadku.

 

 

Zdziwiłbyś się, jak takie historie fajnie się opowiada przy piwie z kumplami. "Posłuchajcie ludzie, jaki dziwak przyszedł. Pytał się o pornole z kolorowymi kucykami, wiecie, tymi My Little Pony. WTF?!".

Bez przesady. Poza tym, taka plotka bez pokrycia i jednorazowa szybko zniknie. Owszem, ludzie mają dar do powtarzania każdej, bezuzytecznej informacji, ale to się nie będzie trzymało ich głowy.

 

 

Podchodzisz do tego jakbym twierdził, że zmiana dokona się od razu, niczym za dotknięciem różdżki. A ja nie raz pisałem, że proces może zapoczątkować, ale będzie on trwać długo, bo na pewne rzeczy potrzeba czasu. 

Że nie wyjdzie poza fandom? Patrz cytat wcześniej. Poczta pantoflowa działa. Długo - tygodniami, miesiącami, latami - ale działa. Nawet jeśli masz rację, to jednak zaproponowałeś, by badania przeprowadzić potem szerzej, najlepiej we wszystkich największych miastach Polski. Tym bardziej ryzyko istnieje. 

I dlaczego spoglądasz na sprawę przez pryzmat świata podczas, gdy dyskusja cały czas kręci się wokół Polski, a nie świata? 

Nie mówię, ze zmiana dokona sie od razu, ale też nie uwierzę, ze dokona sie za sprawą Spidiego. Prędzej czy później pornobiznes i nas znajdzie (o ile fandom dalej będzie wyglądał jak wygląda) i zaleje gadżetami.

Dlaczego mówię o świecie? To proste. Polska nie jest rynkiem, w który celują producenci masowi (nie mylić z wieloseryjnymi). Jesteśmy po prostu za mali. Wieloseryjni z resztą też nie będą robić tylko dla nas.

A co do kwestii fandomu, to na hejt wobec polskiego fandomu to nie wpłynie, bo:

-Ilość osób pod działaniem poczty pantoflowej jest mała, a reszta hejterów zna ans tylko z kazań księdza internetu, gdzie i bez Spidiego radzimy sobie z dawaniem Hejterom tematu do działania. Inna sprawa, jak poczta pantoflowa trafi do nawiedzonego księdza, który zacznie nas tłuc krzyżem i oblewać wodą święconą. Chociaż nie, taki ksiadz i tak nas ciśnie wiec bez różnicy.

 

Jedno działanie Spidiego to nic w porównaniu z tonami Clopów w necie

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu akurat Sun ma rację. Jeden Spidi rynku nie napędzi, co najwyżej zostanie wielką ciekawostką i obiektem żartów o kucolubach w Trójmieście. Legendy o bronies też nie zrobi. Szczególnie w porównaniu do fandomowych miłośników clopów i folaconu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze. Poza tym, zdefiniuj zachowanie. Większość bronych na co dzień nie wyróżnia się z tłumu (wyjątek internet, gdzie owszem, masz słuszność). Ich zachowanie jest całkiem normalne (nawet na portalach spoza tematyki). Nie można oczywiście wykluczyć istnienia odłamu robiącego paskudną reklamę poza fandomem, ale to nie w tym wypadku.

 

To już jest dyskusja na osobny temat, który nawet istnieje. I są tam nie tylko moje definicje zachowań Broniaczy, za które nie jeden ma ochotę hejcić. Zapraszam tam. 

 

Nie mówię, ze zmiana dokona sie od razu, ale też nie uwierzę, ze dokona sie za sprawą Spidiego. Prędzej czy później pornobiznes i nas znajdzie (o ile fandom dalej będzie wyglądał jak wygląda) i zaleje gadżetami.

Dlaczego mówię o świecie? To proste. Polska nie jest rynkiem, w który celują producenci masowi (nie mylić z wieloseryjnymi). Jesteśmy po prostu za mali. Wieloseryjni z resztą też nie będą robić tylko dla nas.

A co do kwestii fandomu, to na hejt wobec polskiego fandomu to nie wpłynie, bo:

-Ilość osób pod działaniem poczty pantoflowej jest mała, a reszta hejterów zna ans tylko z kazań księdza internetu, gdzie i bez Spidiego radzimy sobie z dawaniem Hejterom tematu do działania. Inna sprawa, jak poczta pantoflowa trafi do nawiedzonego księdza, który zacznie nas tłuc krzyżem i oblewać wodą święconą. Chociaż nie, taki ksiadz i tak nas ciśnie wiec bez różnicy.

 

Jedno działanie Spidiego to nic w porównaniu z tonami Clopów w necie

 

Dla ciebie to osobne sfery. A dla mnie taki ksiądz, czy działanie Spidiego to po prostu cegiełki do budynku oznaczonego szyldem "Hejt". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy spojrzeć ile lat istnieje fandom Furry w Polsce i ile jest w sexshopach gadżetów tego typu. Mało lub prawie nic. Zoofilia to ciągle [całe szczęście!] tabu i w normalnych sklepach raczej się tego nie znajdzie, a na pewno nie w Polsce. Z kreskówek to tylko coś anime można kupić, tylko dlatego, ze to wciąż ludzie. A juz szukanie gadżetów pod tę jedną konkretną bajkę to kompletna strata czasu, bo jak sądzę więcej jest fanów takich np. Pokemonów, którzy chętnie by kupili gadżet, ale takowych NIE MA. Bo to wciąż za mały rynek. Jakby tak wziąć do kupy fanów MLP, Furry i Anime, to WCIĄŻ mniejszy rynek niż "normalni" ludzie. Dlatego nadal opłaca sie sprzedawać tradycyjne "zabawki".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy spojrzeć ile lat istnieje fandom Furry w Polsce i ile jest w sexshopach gadżetów tego typu. Mało lub prawie nic. 

 

Nie porównywałbym w tym momencie Broniaczy z futrzakami z takiej prostej przyczyny, że polskie futra nie wychylają się tak, jak broniacze. Broniacze mają głośne imprezy w zasadzie w całej Polsce, organizowane, na które zaprasza się czasem znane osoby lub poważne firmy do współpracy. Futrzaki zaś wszystko robią w swoim gronie i wbrew pozorom typowemu Kowalskiemu trudniej dotrzeć do informacji, że takowa grupa istnieje. 

 

Tak w ogóle rozmawiałem z jedną koleżanką, z fandomu. Zwróciła uwagę na pewien ważny fakt - ten temat tutaj jest publiczny, a więc jest możliwy do wyszukania przez jakiegoś dziennikarzynę ze szmatławca typu "Fakt". Wystarczy, że będzie potrzeba tematu zastępczego, tematu odwracającego uwagę obywateli od ważnych problemów, a nie znajdzie się nic lepszego - voila, temat zboczonych broniaczy jest wręcz podany na srebrnej tacy! Nie będę już opisywać możliwych konsekwencji, bo oczywiście dowiem się, że wyolbrzymiam. 

 

Zoofilia to ciągle [całe szczęście!] tabu i w normalnych sklepach raczej się tego nie znajdzie, a na pewno nie w Polsce. Z kreskówek to tylko coś anime można kupić, tylko dlatego, ze to wciąż ludzie.

 

Czyli to, o czym pisałem - normy kulturowe, społeczne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Broniacze mają głośne imprezy w zasadzie w całej Polsce, organizowane, na które zaprasza się czasem znane osoby lub poważne firmy do współpracy.

To znaczy które imprezy są głośne, a jakie poważne firmy są zapraszane do współpracy? Bo chyba nie masz na myśli MLK i tych 3 bardzo miłych, ale niezbyt brzemiennych spotkań z lektorami. Aha, pamiętam jak Sz6sty dostał na krakowskiego 6.4 jakieś Blind Bagi na nagrody i pożyczyli mu trochę dekoracji. Coś jeszcze? :)

Jako Stowarzyszenie szukamy zaczepienia współpracy z wieloma instytucjami i zapewniam Ciebie, że wszędzie jesteśmy carte blanche, a instytucje widząc dorosłych fanów kucyków są dziko zdumieni. Obawiam się, że fandom kucyków i fandom furrych są wciąż równie konspiracyjne.

typu "Fakt".

Heh, całe życie biorę udział w róznych akcjach, o których FUCKT mógłby się rozpisywać, ale jakoś tego zrobili :P Może szkoda, nabiliby nam trochę lajków na fejsie.

A tak na serio, to jeszcze raz mówię, że nie ma co się bać tego, co się nie zdarzyło, bo jak się ma zdarzyć, to i tak się zdarzy. Na forum dużo ciekawszym miejscem dla Fukctu, Państwa Islamskiego czy kogo tam jeszcze jest dział "My little seduction", gdzie masz DOSŁOWNIE to, co siedzi w naszych głowach, a nie tylko pseudoakademickie rozważania o clopach i ich roli w seksbiznesie. Tam jest stricto clop sexbizens.

No i niejeden avatar lub sygnatura tutaj też mogłaby zainteresować takiego dziennikarzynę.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy które imprezy są głośne, a jakie poważne firmy są zapraszane do współpracy? Bo chyba nie masz na myśli MLK i tych 3 bardzo miłych, ale niezbyt brzemiennych spotkań z lektorami. Aha, pamiętam jak Sz6sty dostał na krakowskiego 6.4 jakieś Blind Bagi na nagrody i pożyczyli mu trochę dekoracji. Coś jeszcze? :)

 

Pisząc o imprezach głośnych mam na myśli te, które są reklamowane powszechnie przez fora, strony, czy Facebooka (publiczne wydarzenia, widoczne dla każdego, czy też "Znajomi gości"). Imprezach, o których łatwo znaleźć informację. Ba, pamiętam, że kiedyś znajomy ze studiów do mnie napisał, że przez przypadek znalazł informację o I Otwockim Ponymeecie i, że może mnie to zainteresuje. 

"Niezbyt brzemienne" - a jakie powinno być "brzemienne" wg Ciebie? 

Wiem, że Hasbro niewiele pomaga - mam pewne doświadczenia z II i III Warszawskiego. A myślisz, że m.in dlaczego nie chcą oni współpracować z fandomem jakoś szerzej, hm? 

 

Jako Stowarzyszenie szukamy zaczepienia współpracy z wieloma instytucjami i zapewniam Ciebie, że wszędzie jesteśmy carte blanche, a instytucje widząc dorosłych fanów kucyków są dziko zdumieni. Obawiam się, że fandom kucyków i fandom furrych są wciąż równie konspiracyjne.

 

I znów zapominasz o tym, o czym pisałem na forum nie raz od pewnego czasu. Świadomość o fandomie powoli, ale stale wzrasta. Nikt się nie spodziewa tego, że po 3-4 latach fandomu nagle cała Polska będzie wiedziała o Broniaczach. Za to ten czas wystarczył, by znalazł się wielkopolski ksiądz nas hejcący za... clopy i gapienie się na sex-biznes! 

Oczywiście to dopiero początki, sprawa może się rozwinąć w ciągu bardzo długiego czasu, albo nie. Ale nie oznacza to, że sprawę należy lekceważyć. 

Pisz co chcesz, ale mnie nie przekonasz. 

 

 

Heh, całe życie biorę udział w róznych akcjach, o których FUCKT mógłby się rozpisywać, ale jakoś tego zrobili  :P Może szkoda, nabiliby nam trochę lajków na fejsie.

 

Brukowce nie zainteresują się raczej jednym człowiekiem, a raczej bandą. Spójrzmy na mangowców - raz na kilkanaście miesięcy znajdzie się ktoś, kto lubi w mediach nacierać na konwenty mangowe za to, co się na nich dzieje. 

 

 

A tak na serio, to jeszcze raz mówię, że nie ma co się bać tego, co się nie zdarzyło, bo jak się ma zdarzyć, to i tak się zdarzy. Na forum dużo ciekawszym miejscem dla Fukctu, Państwa Islamskiego czy kogo tam jeszcze jest dział "My little seduction", gdzie masz DOSŁOWNIE to, co siedzi w naszych głowach, a nie tylko pseudoakademickie rozważania o clopach i ich roli w seksbiznesie. Tam jest stricto clop sexbizens.

No i niejeden avatar lub sygnatura tutaj też mogłaby zainteresować takiego dziennikarzynę.

 

Ty lekceważysz problem, bo w zasadzie nie masz tu nic do stracenia. Masz wielce wywalone na to, czy przylepi się do ciebie opinia spier<cenzor>ny, czy zboczeńca, albo innego przegrywa życiowego. Masz to po prostu wszystko gdzieś.

Ja tego gdzieś nie mam, bo ja nie odcinam się od świata normalnego. Co więcej, w nim funkcjonuję bardziej niż w fandomie i na nim mi bardziej zależy od grona ludzi walących konia do kolorowych, wymyślonych koników. Z nimi żyję, działam, pracuję. Kusi mnie, by kiedyś dorobić się ważnej funkcji, może nawet i społecznej - więc o opinię tym bardziej trzeba dbać. Idziemy dalej - po doświadczeniach z fandomami i różnymi osobami, szukam kogoś do ułożenia sobie życia. Kogoś normalnego (tu muszę to zaznaczyć - owszem, są w fandomach pewne przypadki ogarniętych dziewczyn, generalnie to temat na inną dyskusję), bo po latach mam na to szanse. Czy normalna dziewczyna, zajmująca się w życiu normalnymi rzeczami i mimo tego czerpie tyle, ile ona chce, zaakceptuje fana kucyków? Fana tak, dopóki nie usłyszy o clopach, bo zacznie się zastanawiać, czy faktycznie jej facet nie jest spieprzony umysłowo i nie fapie do koników, a w zależności od stanu związku, może albo uwierzyć, albo nie. 

Oczywiście zaraz znajdzie się masa argumentów, że przecież mimo tego mogę spokojnie funkcjonować i jako normalny człowiek i jako brony i przyzwalać na tak popieprzone akcje jak ta twoja Spidi. A jednak mimo argumentów - nie, nie mogę i osoba podająca takie argumenty to o dziwo zawsze jest osobą w pewnym stopniu wyobcowaną od społeczeństwa, mająca na nie wywalone, więc nie zrozumie mojego punktu widzenia i tego, jak z mojego punktu widzenia jest to seryjna sprawa. 

 

Myślę, że na tym chyba pora zakończyć dyskusję, bo w tym momencie robi się ona jałowa. 

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linds, przesadzasz. Spidi co najwyżej narobił sobie opinii wśród paru osób w Trójmieście. I ma rację. Większość osób, które uważają bronies za zboczeńców [ale mniejszych niż tych futrzaków, których bronisz] natknęła się w internecie na clopy, na zdjęcia Lyry z dziurą, etc.

 

A Fakty i inne brukowce mogłyby doczepić się wszystkiego, ale temat koników już się wszystkim znudził. Podobnie jak Hello Kitty i Monster High :rdblink:. Zresztą - te gazetki pięknie naginają prawdę. W końcu w polskich mediach larpowcy są przedstawiani jak sekta nerdo-satanistów, która biega po lasach w ortalionowych pelerynach :lol:.

 

Wizerunek bronych na świecie jest raczej pozytywny - ot, tacy nieszkodliwi dziwacy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Linds, że pomimo tego magicznego posta nadal Ciebie lubię :P

O! Przekonałeś mnie do tej myśli :)

 

Wiem i ja Ciebie generalnie też lubię, nie oznacza to tego, że muszę cię popierać we wszystkim. 

A plusika za tego magic friendowego posta nie dostaniesz cwaniaku  :aj2

 

Linds, przesadzasz. Spidi co najwyżej narobił sobie opinii wśród paru osób w Trójmieście. I ma rację. Większość osób, które uważają bronies za zboczeńców [ale mniejszych niż tych futrzaków, których bronisz] natknęła się w internecie na clopy, na zdjęcia Lyry z dziurą, etc.

 

Nie bronię futer, po prostu zwróciłem uwagę, że nie ma co porównywać broniaczy z nimi i podałem do tego argumenty. I tyle. Futra to swoją drogą. 

I to, że ludzie mający Bronies za zboczeńców dzięki clopom - you don't say... 

 

 

A Fakty i inne brukowce mogłyby doczepić się wszystkiego, ale temat koników już się wszystkim znudził. Podobnie jak Hello Kitty i Monster High  :rdblink:. Zresztą - te gazetki pięknie naginają prawdę. W końcu w polskich mediach larpowcy są przedstawiani jak sekta nerdo-satanistów, która biega po lasach w ortalionowych pelerynach  :lol:.

 

Wizerunek bronych na świecie jest raczej pozytywny - ot, tacy nieszkodliwi dziwacy.

 

Na świecie, nie w Polsce. 

I zauważ, że niby temat mango też się znudził, a jednak co jakiś czas - miesiące, lata - wraca się do sprawy. Jak się odpowiednio wysmaruje artykuł, da się ludzi wszystkim zainteresować.

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie całkiem wypaczeni są w każdym fandomie i poza nimi też. Normalny, inteligentny człowiek, nie patrzy na opinię o grupie społeczno fanowskiej z jakiej wywodzi się dany współrpzmówca, pracownik, tylko klasyfikuje go indywidualnie na podstawie działań i podejścia. Gdyby wszystkie stereotypy o danych grupach były prawdą i tak rzutowały, nikt by nie miał przyjaciół ani znajomych, bo nagle się okarze: ,,Ten jest BE, bo komuch. Tamten jeszcze gorszy bo ogląda chińskie bajki. Trzeci to metal, więc gpo tylko na stos zanim zje mi kota. Jeszcze ktośtam to na pewno pedał bo ogląda kolorowe koniki...."

Prawda jest taka, że społeczeństwo jako całość, to ciemna masa, a liczą się jednostki, to właśnie na ich zdaniu i opinii (jeśli w ogóle czyjejkolwiek) może nam zależeć. A poziom wypowiedzi, a zatem jej wartości nie zależy od decyzji, ale od umiejętności jej zaargumentowania. A to określa czy mamy do czynienia z oszołomem, czy normalnym

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Jeden Spidi wstydu narobi tylko sobie. I równie dobrze może go narobić studentom archeologii.

 

"Na podstawie badania Spidiego von Mardera odkryto, że wszyscy studenci archeologii lubią kolorowe koniki i piszą do fanziów."

 

A artykuły o dziwakach ze wszystkich środowisk już były. O bronies też. I jakoś nie linczują nas na ulicach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie całkiem wypaczeni są w każdym fandomie i poza nimi też. Normalny, inteligentny człowiek, nie patrzy na opinię o grupie społeczno fanowskiej z jakiej wywodzi się dany współrpzmówca, pracownik, tylko klasyfikuje go indywidualnie na podstawie działań i podejścia. Gdyby wszystkie stereotypy o danych grupach były prawdą i tak rzutowały, nikt by nie miał przyjaciół ani znajomych, bo nagle się okarze: ,,Ten jest BE, bo komuch. Tamten jeszcze gorszy bo ogląda chińskie bajki. Trzeci to metal, więc gpo tylko na stos zanim zje mi kota. Jeszcze ktośtam to na pewno pedał bo ogląda kolorowe koniki...."

Prawda jest taka, że społeczeństwo jako całość, to ciemna masa, a liczą się jednostki, to właśnie na ich zdaniu i opinii (jeśli w ogóle czyjejkolwiek) może nam zależeć. A poziom wypowiedzi, a zatem jej wartości nie zależy od decyzji, ale od umiejętności jej zaargumentowania. A to określa czy mamy do czynienia z oszołomem, czy normalnym

 

Wszystko miło i super, ale może na chwile odejdźmy od idei człowieka normalnego jako "zachowującego się normalnie", tylko jako człowieka spoza fandomu jakiegokolwiek, gdyż to tacy ludzie stanowią większość.

 

Dokładnie. Jeden Spidi wstydu narobi tylko sobie. I równie dobrze może go narobić studentom archeologii.

 

"Na podstawie badania Spidiego von Mardera odkryto, że wszyscy studenci archeologii lubią kolorowe koniki i piszą do fanziów."

 

A artykuły o dziwakach ze wszystkich środowisk już były. O bronies też. I jakoś nie linczują nas na ulicach.

 

Artykuły o dziwakach, a artykuły atakujące to dwie różne sprawy, nie myl tego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko miło i super, ale może na chwile odejdźmy od idei człowieka normalnego jako "zachowującego się normalnie", tylko jako człowieka spoza fandomu jakiegokolwiek, gdyż to tacy ludzie stanowią większość.

Może cię to zdziwi, ale wiem. I nazwij mnie szaleńcem, ale w pewnym stopniu możemy to zmienić sami, zaczynając od siebie. Może i większość nas zleje i wyśmieje, ale kilka jednostek się zmieni. Ja wychodzę z założenia ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" Może to brzmi infantylnie, ale co poradzić, chcemy zmian, zaczynamy od siebie. I nawet jeśli większość ludzi pozostanie w swoim ciasnym , ograniczonym stereotypami i bezmyślnością zaścianku, to ich wola, ja się nimi nie przejmuję.

 

Nie zaprzeczę jednak, ze społeczność klopów i broninazi robi nam złą reklamę, bo niestety tak jest. Inna sprawa, podejście do tego, najlepiej z przymrużeniem oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No takich kucykowych gadżetów to jeszcze nie ma. No właśnie - jeszcze.

Bo moim zdaniem to wszystko będzie się rozwijać. Seks i pieniądze rządzą światem. Teraz zaczyna się od jakiś takiś clopfików, artów, czy tym podobnych. Niby nic. Ale zostaniemy zaskoczeni jeszcze niejednokrotnie, bo życie lubi zaskakiwać.

Ludzie na ogół szukają nowych doświadczeń i rozwiązań. Zaraz degeneruchy zaczną się ubiegać o zoofilę (przecież suka lubi swojego właściciela!) I po dłuższym czasie ta bariera zostanie rozbita. Kazirodztwo, czy inne dewiację będą na wyciągnięcie ręki, bo w tą stronę zmierza świat.

 

Bo dzisiaj jak coś jest „nowoczesne” to utożsamiane jest z „lepszym”. A to nie jest to samo. 

 

 

 


po 3-4 latach fandomu nagle cała Polska będzie wiedziała o Broniaczach.

 

To bardzo odważne stwierdzenie. Nie wiem skąd masz takie dane. Może CBOS lub IBRIS badało poparcie dla kucyków.

Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie! Fandom (przynajmniej w Polsce) jest głęboko w lesie.  Jednak nie twierdze, że mam rację. To jest subiektywne wrażenie, na którym jednak nie można się opierać.

 

 

 


Może cię to zdziwi, ale wiem. I nazwij mnie szaleńcem, ale w pewnym stopniu możemy to zmienić sami, zaczynając od siebie. Może i większość nas zleje i wyśmieje, ale kilka jednostek się zmieni. Ja wychodzę z założenia ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym"

 

W pełni się z tym zgadzam. Gdyby każdy człowiek pomyślał w ten sposób, to by zło zniknęło. Chciałbym teraz zwrócić uwagę, że „zło” to takie względne pojęcie. I na co ma się przestawić taki człowiek, który pragnie zmiany? Każdy będzie to widzieć inaczej, aż w końcu zacznie kolidować z innymi. ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" to bardzo mądre stwierdzenie, jednak niepraktycznie, bo życie wcale nie jest takie łatwe, aby zawrzeć coś takiego w takiej formułce. Trzeba przynajmniej się starać wybraćarrow-10x10.png jak najlepszą opcję. No właśnie, tylko dla kogo? Dla mnie, dla kogoś innego? Tego nie da się tak załatwić.

Edytowano przez Grento
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grento - te dewiacje już w starożytności nie były niczym nowym. W starożytnej Grecji homoseksualizm [nie uważam homo za dewiację, jakby co] i sypianie chłopców z mistrzami było normą. W Egipcie i w Rzymie kazirodztwo to była norma. W średniowiecznej Europie zresztą też. Zoofilia? To jest rzecz stara jak świat.

 

Porno w Internecie jest chyba do każdej możliwej bajki. Aż sprawdzę Świnkę Peppę... Dobra, nie do każdej. Peppa jest tak paskudna, że Google Grafika nie pokazała porno. A dalej nie zamierzam szukać.

 

W każdym razie - porno Pokemony są od dawna, jest tego więcej niż kuco porno, a futro porno jest w ogóle od groma. A sexshopów podobno nie zalewa [w żadnym nie byłam co prawda].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym teraz zwrócić uwagę, że „zło” to takie względne pojęcie. I na co ma się przestawić taki człowiek, który pragnie zmiany? Każdy będzie to widzieć inaczej, aż w końcu zacznie kolidować z innymi. 

Pierwsza, minimalna zmiana, która na pewno nikomu nie zaszkodzi, to przestać patrzeć na człowieka przez pryzmat w stylu: brony=pedał, żyd=złodziej, arab=terrorysta, murzyn = złodziej, ksiądz=pedofil itd... a zacząć patrzeć na człowieka jak na człowieka. Bo każdy z nas nim przecież jest. 

I owszem, zło jest pojęciem względnym, wszak Hitler też nie uważał się za złego, tylko za tego dobrego, który wyciąga Niemcy z dna. (ale to temat na inną, dłuższą dyskusję) Istota zła nie może być pojęta jednoznacznie, gdyż każdy z nas ma inny sposób myślenia. Dlatego też nie można mówić o moralności. Jedyne, czego możemy się uczyć, to obserwacja jak nasze czyny wpływają na otoczenie i na ludzi wokół nas i na podstawie tego, oraz ich reakcji wyciągać wnioski (metoda nie jest pewna). 

Ja również nie każę być ludziom lepszymi, przecież ich nie zmuszę (wiemy jak tacy kończą, co na siłę zmieniają świat), ale sugeruję by chociaż spróbowali. (,,Try be better, every day" czy jakoś tak).

 

,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" to bardzo mądre stwierdzenie, jednak niepraktycznie, bo życie wcale nie jest takie łatwe, aby zawrzeć coś takiego w takiej formułce. Trzeba przynajmniej się starać wybraćarrow-10x10.png jak najlepszą opcję. No właśnie, tylko dla kogo? Dla mnie, dla kogoś innego? Tego nie da się tak załatwić.

Może i niepraktyczne i często nieosiągalne, ale nikt nie broni spróbować wtedy gdy to jest możliwe. Można też pójść nieco inaczej i kierować się zasadą ,,mniejszego zła" (Istnieje tylko Zło i Wielkie Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: „Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze”. (…) Mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To Bardzo Wielkie Zło potrafi nas do takiego wyboru zmusić. Czy tego chcemy, czy nie.)

To też nie jest 100% metoda, ale co innego robić, jak chociaż nie próbować.

Może i świat nie stanie się lepszy, jeśli ludzie zaczną się na codzień uśmiechać, ale na pewno mu to nie zaszkodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czy normalna dziewczyna, zajmująca się w życiu normalnymi rzeczami i mimo tego czerpie tyle, ile ona chce, zaakceptuje fana kucyków? Fana tak, dopóki nie usłyszy o clopach, bo zacznie się zastanawiać, czy faktycznie jej facet nie jest spieprzony umysłowo i nie fapie do koników, a w zależności od stanu związku, może albo uwierzyć, albo nie.

W takim wypadku jedynie pogratulować wyboru partnerki, czy raczej pustaka :^).

 


Masz wielce wywalone na to, czy przylepi się do ciebie opinia spierny, czy zboczeńca, albo innego przegrywa życiowego.

Inteligentniejsi ludzie potrafią rozróżnić opinię idioty od opinii człowieka. Jeśli żyjesz wśród takich mętów, to jedynie pogratulować, bo po postach na forum i sb widać, że robisz to z własnego wyboru.

 

Badania Spidiego nic nie zmienią. Jezu, co jest niby złego w tym, że zrobił coś z WŁASNEJ WOLI i miał do tego PRAWO. Nie zamierzam Go osądzać - co zrobił, to zrobił, nie cofniemy tego, a przynajmniej dał na powód do cichego pośmiania się. Czy chce dalej robić takie badania, jego święte prawo i nie nam się w to mieszać.

Fandomu też zmieniać nie trzeba - jest w porządku tak, jak jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grento - te dewiacje już w starożytności nie były niczym nowym. W starożytnej Grecji homoseksualizm [nie uważam homo za dewiację, jakby co] i sypianie chłopców z mistrzami było normą. W Egipcie i w Rzymie kazirodztwo to była norma. W średniowiecznej Europie zresztą też. Zoofilia? To jest rzecz stara jak świat.

 

Nie chodzi mi o to, że jest to coś nowego, bo nie jest. Ja nawet nie mówiłem o tym, że to jest nowe. Zaraz to wyjaśnię. 

 

Mi nie przeszkadza to, że ktoś ma swoje dziwactwa. Nie przeszkadzam mi to, dopóki ktoś nie będzie mi się drzeć do ucha, abym uznał to za normę. Bo to normą nie jest i to można łatwo udowodnić. Normalność należy do większości i tyle.

 

Denerwują mnie tylko takie „mniejszości w mniejszościach”, które się lansują, chwalą się na każdym kroku, że są np: homoseksualni, jakby za to nie wiadomo co im się należało i jakież to przywileje trzeba im nadać. Są homoseksualiści, czy nawet zoofile, które nie robią nikomu krzywdy, żyją tak jak my. Często nawet nie wiemy, kim takie osoby rzeczywiście są. 

Trzeba odróżnić takiego zwykłego pedała, który biega z różowym chu*em na wierzchu i nakazuje innym, jak mają myśleć, od takich zwykłych ludzi (czyli większości w mniejszości), którzy przecież także mają swoją wartość. Nie wolno wrzucać tych dwóch grup do jednego wora, bo to robi tej większości jeszcze gorszą reklamę, niż nam clopy czy innych szajs.

Edytowano przez Grento
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może cię to zdziwi, ale wiem. I nazwij mnie szaleńcem, ale w pewnym stopniu możemy to zmienić sami, zaczynając od siebie. Może i większość nas zleje i wyśmieje, ale kilka jednostek się zmieni. Ja wychodzę z założenia ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" Może to brzmi infantylnie, ale co poradzić, chcemy zmian, zaczynamy od siebie. I nawet jeśli większość ludzi pozostanie w swoim ciasnym , ograniczonym stereotypami i bezmyślnością zaścianku, to ich wola, ja się nimi nie przejmuję.

 

Nie zaprzeczę jednak, ze społeczność klopów i broninazi robi nam złą reklamę, bo niestety tak jest. Inna sprawa, podejście do tego, najlepiej z przymrużeniem oka.

 

W pewnym stopniu możemy sami zmienić świat, ale niewiele go zmienimy. Proponuję wrócić do rzeczywistości i przestać bujać w obłokach. Więc tak, nazwę cię szaleńcem. 

 

To bardzo odważne stwierdzenie. Nie wiem skąd masz takie dane. Może CBOS lub IBRIS badało poparcie dla kucyków.

Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie! Fandom (przynajmniej w Polsce) jest głęboko w lesie.  Jednak nie twierdze, że mam rację. To jest subiektywne wrażenie, na którym jednak nie można się opierać.

 

Zamiast wyciągać moje opinie z kontekstu, proponuję wrócić do fragmentu postu i wyciągnąć właściwe wnioski.

 

W pełni się z tym zgadzam. Gdyby każdy człowiek pomyślał w ten sposób, to by zło zniknęło. Chciałbym teraz zwrócić uwagę, że „zło” to takie względne pojęcie. I na co ma się przestawić taki człowiek, który pragnie zmiany? Każdy będzie to widzieć inaczej, aż w końcu zacznie kolidować z innymi. ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" to bardzo mądre stwierdzenie, jednak niepraktycznie, bo życie wcale nie jest takie łatwe, aby zawrzeć coś takiego w takiej formułce. Trzeba przynajmniej się starać wybraćarrow-10x10.png jak najlepszą opcję. No właśnie, tylko dla kogo? Dla mnie, dla kogoś innego? Tego nie da się tak załatwić.

 

Dwie prawdy życiowe.

1. Nie ma czystego, klarownego podziału na dobro i zło. To, co jest dobrem, a co złem, zależy od punktu widzenia. Same religie to udowadniają - dla nas to, co robią islamiści to terroryzm, dla nich walka wręcz honorowa.

2. Druga prawda - nie urodził się jeszcze taki, co by każdemu dogodził. 

 

W takim wypadku jedynie pogratulować wyboru partnerki, czy raczej pustaka :^).

 

Wierz mi, może być osoba wartościowa, będąca po prostu źle nastawiona do broniaczy, bo wyrobiła sobie opinię taką na podstawie różnych argumentów. Nie każda osoba skreślająca Broniaczy musi być pusta. Sam po kilku latach spędzonych w fandomie nastawiam się do niego coraz bardziej niechętnie. I co, o mnie też powiesz, że pustak?

Heh, pewnie na pewno, bo ja nie mam wywalone na reputację, a reputacją nie przejmują się ludzie wartościowi, nie, wcale. 

Hm, w sumie czego się spodziewać po 16-latku, który rzuca pseudo-życiowe frazy.

 

Inteligentniejsi ludzie potrafią rozróżnić opinię idioty od opinii człowieka. Jeśli żyjesz wśród takich mętów, to jedynie pogratulować, bo po postach na forum i sb widać, że robisz to z własnego wyboru.

 

No racja, w końcu zawsze mogę wybrać sobie życie pustelnicze, albo życie w zakonie, zamiast życia w społeczeństwie, studiując to co lubię i pracować, by się utrzymywać (aktualnie nie pracuję, no, ale idąc do pracy nie masz wpływu na to, jacy będą ludzie w robocie), byleby nie musieć współpracować z różnymi ludźmi dla osiągnięcia wyznaczonych w życiu celów. 

Weź się czasem zastanów. Jak ci ludzie nie będą odpowiadać, albo będą super ludzie, ale mający tą jedną cechę, że rzeczy nienormalne uważaliby za dziwne, to zawsze będziesz uciekać zmieniając szkołę/pracę/studia? Albo uciekać się w świat kolorowych koników i meetów, które przeważnie w niejednym mieście sprowadza się do odizolowania się od świata, ucieknięcia od problemów? 

Nic w życiu nie jest czysto czarno-białe, może kiedyś to pojmiesz. 

 

Badania Spidiego nic nie zmienią. Jezu, co jest niby złego w tym, że zrobił coś z WŁASNEJ WOLI i miał do tego PRAWO. Nie zamierzam Go osądzać - co zrobił, to zrobił, nie cofniemy tego, a przynajmniej dał na powód do cichego pośmiania się. Czy chce dalej robić takie badania, jego święte prawo i nie nam się w to mieszać.

Fandomu też zmieniać nie trzeba - jest w porządku tak, jak jest.

 

Szczerze? Ja jedyne, co widziałem śmiesznego w tym wszystkim to scena z Wrocławia, opisana w 1. poście i tyle. Reszta to była żenada. "OCH, TAKIE ZABAWNE, POSZEDŁ SIĘ PYTAĆ O KUCYKI DO RUCHANIA, HUE HUE"  :twilight6:

Może jestem za stary, nie mam mentalności gimby i dlatego mnie te badania nie śmieszą. 

Zamiast myśleć choć trochę poważnie to racja, zamiatajmy problemy pod dywan. Typowa cecha u większości Broniaczy - bierność wobec wszystkiego, brak woli do działania i zmian, udawanie, że wszystko jest w porządku, chociaż nie jest!

 

 

Nie chodzi mi o to, że jest to coś nowego, bo nie jest. Ja nawet nie mówiłem o tym, że to jest nowe. Zaraz to wyjaśnię. 

 

Mi nie przeszkadza to, że ktoś ma swoje dziwactwa. Nie przeszkadzam mi to, dopóki ktoś nie będzie mi się drzeć do ucha, abym uznał to za normę. Bo to normą nie jest i to można łatwo udowodnić. Normalność należy do większości i tyle.

 

Denerwują mnie tylko takie „mniejszości w mniejszościach”, które się lansują, chwalą się na każdym kroku, że są np: homoseksualni, jakby za to nie wiadomo co im się należało i jakież to przywileje trzeba im nadać. Są homoseksualiści, czy nawet zoofile, które nie robią nikomu krzywdy, żyją tak jak my. Często nawet nie wiemy, kim takie osoby rzeczywiście są. 

Trzeba odróżnić takiego zwykłego pedała, który biega z różowym chu*em na wierzchu i nakazuje innym, jak mają myśleć, od takich zwykłych ludzi (czyli większości w mniejszości), którzy przecież także mają swoją wartość. Nie wolno wrzucać tych dwóch grup do jednego wora, bo to robi tej większości jeszcze gorszą reklamę, niż nam clopy czy innych szajs.

 

Skąd ta pewność, że pedały to mniejszość, a geje większość, a nie odwrotnie?  :twilight4:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Spójrzmy na mangowców - raz na kilkanaście miesięcy znajdzie się ktoś, kto lubi w mediach nacierać na konwenty mangowe za to, co się na nich dzieje. 

...i mimo to konwenty nadal istnieją i mają się dobrze. Świetnie wręcz, powiedziałabym. I to nie jest prawda, że "raz na kilkanaście miesięcy", bo ostatnia tego typu akcja miała miejsce ze 2 lata temu, a jeszcze wcześniej - kilka lub kilkanaście. A jeśli się mylę - było to na tyle małe i lokalne, by do mnie nie dotrzeć (a na tyle mocno w tym siedzę, żeby wiedzieć takie rzeczy).
Takie tematy szybko się przedawniają, bo zaraz znajdzie się coś na ich miejsce, a jednostki niewiele są w stanie zdziałać na szkodę danego fandomu, o ile w ogóle.

Czy normalna dziewczyna, zajmująca się w życiu normalnymi rzeczami i mimo tego czerpie tyle, ile ona chce, zaakceptuje fana kucyków?


Normalna - owszem.


Fana tak, dopóki nie usłyszy o clopach, bo zacznie się zastanawiać, czy faktycznie jej facet nie jest spieprzony umysłowo i nie fapie do koników, a w zależności od stanu związku, może albo uwierzyć, albo nie. 


W takim wypadku "gratuluję" wyboru osoby, która nie patrzy na ciebie indywidualnie, tylko przez pryzmat jakichś jeb... stereotypów, plotek, czy czego tam innego. Skoro przez coś takiego nie jest w stanie cię w pełni zaakceptować - związku z tego by nie było. Albo byłby - plus szybki rozwód/rozstanie.

I zauważ, że niby temat mango też się znudził, a jednak co jakiś czas - miesiące, lata - wraca się do sprawy


...żeby zaraz znów o nim zapomnieć. Były chwile grozy i to dość poważne, a jednak problem - jak nagle się pojawił - tak nagle zniknął. Bo społeczeństwo nie bierze takich prowokacji (głównie jednostek) poważnie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No racja, w końcu zawsze mogę wybrać sobie życie pustelnicze, albo życie w zakonie, zamiast życia w społeczeństwie, studiując to co lubię i pracować, by się utrzymywać (aktualnie nie pracuję, no, ale idąc do pracy nie masz wpływu na to, jacy będą ludzie w robocie), byleby nie musieć współpracować z różnymi ludźmi dla osiągnięcia wyznaczonych w życiu celów. 

Weź się czasem zastanów. Jak ci ludzie nie będą odpowiadać, albo będą super ludzie, ale mający tą jedną cechę, że rzeczy nienormalne uważaliby za dziwne, to zawsze będziesz uciekać zmieniając szkołę/pracę/studia? Albo uciekać się w świat kolorowych koników i meetów, które przeważnie w niejednym mieście sprowadza się do odizolowania się od świata, ucieknięcia od problemów? 

Nic w życiu nie jest czysto czarno-białe, może kiedyś to pojmiesz. 

Nikt ci nie karze chwalić się na lewo i prawo że jesteś bronym i chodzić w koszulce ,,Oglądam kolorowe konie, handluj z tym". Zdecydowanej większości bronych nie idzie rozpoznać po cywilnemu na ulicy, czy w czasie rozmowy. Po prostu się z tym nie afiszują i tyle. Myślisz, ze my wszyscy siedzimy pozamykani w domach, obżerając się chipsami i oglądając/forumując 24/7? Nie przeginaj. Każdy brony ma coś takiego jak życie prywatne i publiczne, gdzie może być zupełnie inny niż tu w towarzystwie swoich. Wielu studiuje, czy pracuje, mają rodziny, partnerów (lub planują mieć) i show nic do tego nie ma. Inna sprawa, że jak już mówiłem, patrzę na ludzi nie przez pryzmat tego co lubią, ale tego jak się zachowują i jak reagują (nawet na wygląd nie patrzę)

 

Może i nie przekonam cię do mojego punktu widzenia, który się diametralnie różni od twojego, lecz twoje stwierdzenie, że lepiej wrócić do szarej rzeczywistości i starych nawyków, by nie bujać w obłokach za przeproszeniem oleję ciepłym moczem. Wiesz czemu? Bo inaczej znów bym musiał zacząć narzekać, krytykować, marudzić, wierzyć stereotypom i nie próbować nic zmienić, bo tak jest łatwiej. A tego nie mam zamiaru robić. Wolę być szczęśliwy, nie mając nic i cieszyć się z drobiazgów, a także starać się być lepszym każdego dnia. Bo mogę, bo chcę. Nawet jeśli to nikomu nie pomoże.

 

A podejście do samego bronyzmu mam jak do religii. ,,Możesz mieć, ale nie obnoś się z tym na lewo i prawo oraz nie wciskaj ludziom na siłę". Chcesz być w fandomie, bądź. Nie chcesz, nie bądź i problem z głowy, byleby nie generalizować i nie krytykować bez argumentów. Bo każdy jest inny i każdego rozpatrujemy indywidualnie.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ta pewność, że pedały to mniejszość, a geje większość, a nie odwrotnie? 

 

Proszę Cię tylko o to, abyś trochę przyhamował. I tyle. A teraz odpowiem na pytanie.

 

Większość tych „homoseksualistów” co idą w marszach, to tylko ludzie, którzy zostali opłaceni, aby udawać. Wiem, że chciałbyś, aby było na odwrót, albo sobie to inaczej nazywasz, ale zwykli homoseksualiści wcale tego nie popierają. To wszystko jest tylko na pokaz, pozerstwo, nikt im nie każe się lansować na ulicach i obściskiwać. Zwykłym homoseksualistą to tylko szkodzi, bo coś takiego sieje tylko nienawiści do nich od innych ludzi i nie jest żadnym rozwiązaniem.

 

 

 

Zamiast wyciągać moje opinie z kontekstu, proponuję wrócić do fragmentu postu i wyciągnąć właściwe wnioski.

 

Sorry, taki mamy klimat!

 

 

Dwie prawdy życiowe.

1. Nie ma czystego, klarownego podziału na dobro i zło. To, co jest dobrem, a co złem, zależy od punktu widzenia. Same religie to udowadniają - dla nas to, co robią islamiści to terroryzm, dla nich walka wręcz honorowa.

2. Druga prawda - nie urodził się jeszcze taki, co by każdemu dogodził. 

 

Dokładnie już o tym mówiliśmy z Sun. 

 

 

 

Może i niepraktyczne i często nieosiągalne, ale nikt nie broni spróbować wtedy gdy to jest możliwe. Można też pójść nieco inaczej i kierować się zasadą ,,mniejszego zła" (Istnieje tylko Zło i Wielkie Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: „Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze”. (…) Mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To Bardzo Wielkie Zło potrafi nas do takiego wyboru zmusić. Czy tego chcemy, czy nie.)

To też nie jest 100% metoda, ale co innego robić, jak chociaż nie próbować.

Może i świat nie stanie się lepszy, jeśli ludzie zaczną się na codzień uśmiechać, ale na pewno mu to nie zaszkodzi.

 

Zawsze trzeba próbować. Ale nigdy nie można być pewnym, że akurat te wybory odpowiedzą się za mniejszym złem. Czasami nie wiadomo też, co tak dokładnie w danej sytuacji jest tym mniejszym złem, bo nie wiemy wszystkiego i nie zawsze można przewidzieć całości skutków. Z tego fragmentu „Wiedźmina” można wysnuć wniosek, że nie ma dobra. Może tak naprawdę są tylko przyczyna i skutek, a dobro i zło nie istnieje. Każdy coś może sobie interpretować w inny sposób. Jako dobro, albo zło.   

Edytowano przez Grento
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt ci nie karze chwalić się na lewo i prawo że jesteś bronym i chodzić w koszulce ,,Oglądam kolorowe konie, handluj z tym". Zdecydowanej większości bronych nie idzie rozpoznać po cywilnemu na ulicy, czy w czasie rozmowy. Po prostu się z tym nie afiszują i tyle. Myślisz, ze my wszyscy siedzimy pozamykani w domach, obżerając się chipsami i oglądając/forumując 24/7? Nie przeginaj. Każdy brony ma coś takiego jak życie prywatne i publiczne, gdzie może być zupełnie inny niż tu w towarzystwie swoich. Wielu studiuje, czy pracuje, mają rodziny, partnerów (lub planują mieć) i show nic do tego nie ma. Inna sprawa, że jak już mówiłem, patrzę na ludzi nie przez pryzmat tego co lubią, ale tego jak się zachowują i jak reagują (nawet na wygląd nie patrzę)

 

Widać, że nie czytałeś całego tematu, stąd ten fragment. Ale napiszę jeszcze raz. Zadziwiająco, niejeden broniacz, którego spotkałem, przy konfrontacji jego z jakimś moim znajomym spoza fandomu bardzo chętnie wyskakiwał z tekstami typu "Lindsu pedał ogląda kolorowe kuce", albo inny tekst informujący wszem i wobec, że jestem Bronym, chociaż afiszować się nie chcę. W takim wypadku niestety, ale albo muszę być ostrożny na reputację i patrzeć, czy opinia fandomu jest zagrożona, czy jednak bawić się w segregowanie znajomych i w razie Broniacz dowie się - przykładowo - o imprezie urodzinowej mówić "Sorry, ta impreza to nie dla ciebie, dla Broniaczy robię osobną". Czaisz bazę?

 

Może i nie przekonam cię do mojego punktu widzenia, który się diametralnie różni od twojego, lecz twoje stwierdzenie, że lepiej wrócić do szarej rzeczywistości i starych nawyków, by nie bujać w obłokach za przeproszeniem oleję ciepłym moczem. Wiesz czemu? Bo inaczej znów bym musiał zacząć narzekać, krytykować, marudzić, wierzyć stereotypom i nie próbować nic zmienić, bo tak jest łatwiej. A tego nie mam zamiaru robić. Wolę być szczęśliwy, nie mając nic i cieszyć się z drobiazgów, a także starać się być lepszym każdego dnia. Bo mogę, bo chcę. Nawet jeśli to nikomu nie pomoże.

 

Eee... nie? Można przestać bujać w obłokach i dalej nie narzekać, nie marudzić, nie trzymać się pewnych stereotypów i próbować coś zmienić. Po prostu tylko wtedy patrzy się nieco bardziej realnie na świat. 

A jeśli chodzi o ostatnie 2-3 zdania - wierz mi, że ja tak robię. Ale nie wykorzystując dziwactw do czynienia świata lepszym. Będąc sobą, z ograniczeniem tego, co uważam, że powinno się ograniczyć, czyli np. afiszowanie się byciem bronym. 

 

 

Proszę Cię tylko o to, abyś trochę przyhamował. I tyle. A teraz odpowiem na pytanie.

 

Większość tych „homoseksualistów” co idą w marszach, to tylko ludzie, którzy zostali opłaceni, aby udawać. Wiem, że chciałbyś, aby było na odwrót, albo sobie to inaczej nazywasz, ale zwykli homoseksualiści wcale tego nie popierają. To wszystko jest tylko na pokaz, pozerstwo, nikt im nie każe się lansować na ulicach i obściskiwać. Zwykłym homoseksualistą to tylko szkodzi, bo coś takiego sieje tylko nienawiści do nich od innych ludzi i nie jest żadnym rozwiązaniem.

 

Zdziwisz się, ale wiem o tym. 

 

Sorry, taki mamy klimat!

 

Sorry, wychodzisz na idiotę.

Edytowano przez Irwin von Crettinowitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wierz mi, może być osoba wartościowa, będąca po prostu źle nastawiona do broniaczy, bo wyrobiła sobie opinię taką na podstawie różnych argumentów. Nie każda osoba skreślająca Broniaczy musi być pusta. Sam po kilku latach spędzonych w fandomie nastawiam się do niego coraz bardziej niechętnie. I co, o mnie też powiesz, że pustak?

 

Zawsze będę uważać za pustaka osobę, która patrzy na innych przez pryzmat ich "przynależności", o czym już wspominał wcześniej Sun.


arab=terrorysta, murzyn = złodziej, ksiądz=pedofil itd...

Skoro ktoś ocenia ludzi w ten sposób, to sam nie zasługuje na inne ocenianie.

 

Tak, mam wywalone na reputację. A raczej nie siedzę samotnie w kącie i nie myślę bez przerwy z przerażeniem nad tym, co ludzie powiedzą, jak się dowiedzą, że lubię kedalskie pucyki. Ktoś pyta, odpowiadam. Tyle. Nie ukrywam tego, ale się też tym nie afiszuję. I co? Fandom to nie moje całe życie - bez niego byłbym taki sam, jak jestem teraz. W starej szkole doszczętnie to ukrywałem, teraz potrafię chodzić po korytarzu nowej w koszulce z poniaczem i nikt się nie czepia. I mogę się mylić, ale myślę, że dzieje tak dlatego właśnie, że mam na tę reputację wywalone.

Nie patrzę na ludzi przez pryzmat ich wartości.

 


Heh, pewnie na pewno, bo ja nie mam wywalone na reputację, a reputacją nie przejmują się ludzie wartościowi, nie, wcale.

Ludzi na wartościowych i bezwartościowych dzielą jedynie ci drudzy.

Mieć wywalone na reputację to najlepsza reputacja :shrug:. I nie piszę tego jako ten cały 16-latek, tylko powtarzam słowa wielu osób, i to inteligentnych osób, znających tę mechanikę z doświadczenia.

 


No racja, w końcu zawsze mogę wybrać sobie życie pustelnicze, albo życie w zakonie, zamiast życia w społeczeństwie, studiując to co lubię i pracować, by się utrzymywać (aktualnie nie pracuję, no, ale idąc do pracy nie masz wpływu na to, jacy będą ludzie w robocie), byleby nie musieć współpracować z różnymi ludźmi dla osiągnięcia wyznaczonych w życiu celów.

Większość ludzi to idioci. A przynajmniej ta większość tak sądzi.

Seeerio, może żyję sobie na tej małej planetce jedynie 16 marnych latek i niewiele widziałem. Ale coś tam się nauczyłem. Chociażby tego, że jednak nie każdy napotkany człowiek to idiota. Ich jest wbrew pozorom mało, a do tego ciągnie swój do swego, więc tworzą skupiska, które można omijać. Da się, a przynajmniej mi się to udaje.

Ja nie odcinam się od społeczeństwa. Ja odcinam się od tej niewielkiej części o niskim współczynniku inteligencji. Jak na razie jakoś to wychodzi. Serio, przecież cały wydział na studiach nie będzie się przecież śmiał z Ciebie, bo oglądasz kuce.

Możesz wyśmiać moje podejście, ale ja nie zamierzam żyć w sposób "Nieważne, jaka robota, byle było na chleb i na nowy komputer." Mam problemy w pracy (a to jest serio mało prawdopodobne, że moje problemy zostaną wywołane przez oglądanie kedalskich pucyków) = szukam nowej, może mniej płatnej, ale takiej, gdzie takich problemów mieć nie będę (oczywiście nie odchodzę od razu, bo wyżywić się trzeba).

 


Nic w życiu nie jest czysto czarno-białe, może kiedyś to pojmiesz.

Pojmuje to od dawna, tylko nie traktuję jakichś idiotycznych pucyków jako czegoś ciemniejszego. Bo jak na razie jedyne, co wynika z Twoich postów, to to, że powinniśmy się pucyków wstydzić i za wszelką cenę ukrywać.

 


Szczerze? Ja jedyne, co widziałem śmiesznego w tym wszystkim to scena z Wrocławia, opisana w 1. poście i tyle. Reszta to była żenada. "OCH, TAKIE ZABAWNE, POSZEDŁ SIĘ PYTAĆ O KUCYKI DO RUCHANIA, HUE HUE" :twilight6:

Może jestem za stary, nie mam mentalności gimby i dlatego mnie te badania nie śmieszą.

Zamiast myśleć choć trochę poważnie to racja, zamiatajmy problemy pod dywan. Typowa cecha u większości Broniaczy - bierność wobec wszystkiego, brak woli do działania i zmian, udawanie, że wszystko jest w porządku, chociaż nie jest!

 

Serio... Ty podchodzisz poważnie... do Kolorowych Pucyków Koni...

 

Człowieku, jesteśmy jakimiś tam fanami zwykłej bajki. Zwykłej bajki.

 

No, ale w końcu FANDOM to bardzo poważna sprawa, moi mili! Bardzo POWAŻNA!!! W końcu chodzi tu o... KUCYKI!!! Toć to sprawa wagi państwowej! Ludzie są w nim... o zgrozo... DLA ZABAWY! DDDDDDDDDD:

 

Jesteśmy zwykłym zrzeszeniem fanów kolorowych koników.

Nie śmiejemy się z badania Spidiego, bo każdy brony to gimbus i wybucha radością na słowo "r*chanie".

 

Śmiejemy się, bo mamy do tych koników dystans. Którego Tobie najwyraźniej brakuje.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...