Skocz do zawartości

My Little Pony a polski seksbiznes


Recommended Posts

Z badań śmieję się, bo... Spidi bada czy w sexshopach są kolorowe koniki z bajki dla dzieci. A to brzmi nieco absurdalnie :rainderp:. I przyznaję, że mam bekę z tych badań, ponieważ zasady działania wolnego rynku i praw autorskich jasno mówiły jakie będą wyniki.

Nie popieram ich, ale uważam, że jeśli kogoś tu Spidi w ogóle ośmiesza, to tylko siebie. A to już jego problem.

 

I wiesz co? Ja nie chciałabym być z dziewczyną, która nie akceptuje moich pasji. Bo to by oznaczało, że nie jest mnie warta i tyle. Więc problem z głowy.

 

Co pomyślą przyjaciele. Jak wyżej. Co to za przyjaciel, który wypiera się mnie, bo lubię kolorowe koniki, a gdzieś w Trójmieście biega facet i robi badania w sexshopach. Takiemu "przyjacielowi" kazałabym spadać na drzewo banany prostować.

 

Nie przejmujmy się opinią ludzi, którzy oceniają nas, ponieważ jakiś X w mieście Y coś zrobił. Cokolwiek by to nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

 

...czyli na naszym forum jest koleś, który zamierza chodzić po burdelach, ale zamiast zapłacić za usługę, podupczyć i wyjść, będzie pytał czy nie ma kucykowych gadżetów.

I jeszcze robił z tego dokumentację.

 

 

 

xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze będę uważać za pustaka osobę, która patrzy na innych przez pryzmat ich "przynależności", o czym już wspominał wcześniej Sun.

 

 

Skoro ktoś ocenia ludzi w ten sposób, to sam nie zasługuje na inne ocenianie.

 

Tak, mam wywalone na reputację. A raczej nie siedzę samotnie w kącie i nie myślę bez przerwy z przerażeniem nad tym, co ludzie powiedzą, jak się dowiedzą, że lubię kedalskie pucyki. Ktoś pyta, odpowiadam. Tyle. Nie ukrywam tego, ale się też tym nie afiszuję. I co? Fandom to nie moje całe życie - bez niego byłbym taki sam, jak jestem teraz. W starej szkole doszczętnie to ukrywałem, teraz potrafię chodzić po korytarzu nowej w koszulce z poniaczem i nikt się nie czepia. I mogę się mylić, ale myślę, że dzieje tak dlatego właśnie, że mam na tę reputację wywalone.

Nie patrzę na ludzi przez pryzmat ich wartości.

 

Ludzi na wartościowych i bezwartościowych dzielą jedynie ci drudzy.

Mieć wywalone na reputację to najlepsza reputacja :shrug:. I nie piszę tego jako ten cały 16-latek, tylko powtarzam słowa wielu osób, i to inteligentnych osób, znających tę mechanikę z doświadczenia.

 

Większość ludzi to idioci. A przynajmniej ta większość tak sądzi.

Seeerio, może żyję sobie na tej małej planetce jedynie 16 marnych latek i niewiele widziałem. Ale coś tam się nauczyłem. Chociażby tego, że jednak nie każdy napotkany człowiek to idiota. Ich jest wbrew pozorom mało, a do tego ciągnie swój do swego, więc tworzą skupiska, które można omijać. Da się, a przynajmniej mi się to udaje.

Ja nie odcinam się od społeczeństwa. Ja odcinam się od tej niewielkiej części o niskim współczynniku inteligencji. Jak na razie jakoś to wychodzi. Serio, przecież cały wydział na studiach nie będzie się przecież śmiał z Ciebie, bo oglądasz kuce.

Możesz wyśmiać moje podejście, ale ja nie zamierzam żyć w sposób "Nieważne, jaka robota, byle było na chleb i na nowy komputer." Mam problemy w pracy (a to jest serio mało prawdopodobne, że moje problemy zostaną wywołane przez oglądanie kedalskich pucyków) = szukam nowej, może mniej płatnej, ale takiej, gdzie takich problemów mieć nie będę (oczywiście nie odchodzę od razu, bo wyżywić się trzeba).

 

 

Śmiejemy się, bo mamy do tych koników dystans. Którego Tobie najwyraźniej brakuje.

 

Do samych koników dystans mam. Nie mam dystansu do niedojeb<cenzor> umysłowego. 

Jeszcze u ciebie ta hipokryzja. Nie dzielisz, nie, a jednocześnie wykazujesz podział na ludzi pustych i inteligentnych. Przy czym pragnę zauważyć, że nie każda osoba inteligentna ma wywalone na reputację. Weźmy na to polityka, który by dojść do władzy i ją utrzymać, nawet jeśli jego rządy nie są najlepsze, musi wykazywać się i inteligencją i dbaniem o reputację. 

Ja się nie obawiam wyśmiania tego, że oglądam kuce, tylko, że jeśli opinia fandomu się spieprzy jeszcze bardziej, a potem wyjdzie na jaw, że jestem powiązany z taką, a taką grupą, to nie jedna rzecz u mnie stanie się utrudniona podczas, gdy wszyscy dookoła mnie już i bez tego mają się łatwiej. No, ale co z tego zrozumie osoba, która ma wywalone na reputację. 

Co do kwestii pracy - nie zawsze ma się możliwość zmiany pracy. A gdy zaczniesz się sam utrzymywać, bez pomocy rodziców, wtedy zrozumiesz, że nie zawsze możesz sobie pozwolić na rzucenie takiej pracy, by przyjąć jakąś gorszą. Nowej pracy zaś i tak należy szukać, bo może uda się znaleźć taką, gdzie człowiek bardziej się rozwinie i być może zarobi więcej nawet.

 

Pojmuje to od dawna, tylko nie traktuję jakichś idiotycznych pucyków jako czegoś ciemniejszego. Bo jak na razie jedyne, co wynika z Twoich postów, to to, że powinniśmy się pucyków wstydzić i za wszelką cenę ukrywać.

Za to nie pojmujesz do czego cały czas piję, twierdząc, że ja twierdzę, że mamy się wstydzić kucyków. NIE. Twierdzę, że musimy dbać o reputację, opinię, wizerunek fandomu i walczyć ze skrajnościami w fandomie, a nie jeszcze szukać okazji do ich pogłębiania. Bez tej walki dalej byłyby w fandomie jednostki, które na meetach rzucają w ludzi nożem w miejscach publicznych i ich ranią.

Chcesz uczyć starszego od ciebie człowieka życia, jednak jedyne co to powtarzasz te idealne hasełka latające po internetach, mające średnie odzwierciedlenie w rzeczywistości, albo udowadniasz, że nie orientujesz się w temacie.

 

Serio... Ty podchodzisz poważnie... do Kolorowych Pucyków Koni...

 

Człowieku, jesteśmy jakimiś tam fanami zwykłej bajki. Zwykłej bajki.

 

No, ale w końcu FANDOM to bardzo poważna sprawa, moi mili! Bardzo POWAŻNA!!! W końcu chodzi tu o... KUCYKI!!! Toć to sprawa wagi państwowej! Ludzie są w nim... o zgrozo... DLA ZABAWY! DDDDDDDDDD:

 

Jesteśmy zwykłym zrzeszeniem fanów kolorowych koników.

Nie śmiejemy się z badania Spidiego, bo każdy brony to gimbus i wybucha radością na słowo "r*chanie".

 

No i gratuluję, wychodzi z ciebie gimb, choć tak bardzo się kreujesz na osobę ogarniętą. 

Ja się nie śmieję, bo dla mnie to była po prostu głupia, sucha akcja, a nie z racji braku dystansu. Nie znasz mnie, to nie oceniaj mojego podejścia do kolorowych qników. 

I nie, tu nie chodzi o kucyki. I nie chodzi o fandom jako ogół. Chodzi o opinię o fandomie, a z tego wynikającą dalej opinię o ludziach w nim będący. Jak ludzie chcą sobie w łatwy sposób spieprzyć reputację, go ahead. Ja jednak nie będę stać z boku i się przyglądać, bo jakiś dzieciak mnie wyśmieje zakrzywiając wszystko po swojemu. 

Wracaj do gry w LoLa. 

 

I wiesz co? Ja nie chciałabym być z dziewczyną, która nie akceptuje moich pasji. Bo to by oznaczało, że nie jest mnie warta i tyle. Więc problem z głowy.

 

Nazywanie kucyków pasją... a to wg generalka ja podchodzę do tego za poważnie i uważam same kucyki za poważną sprawę. Tiaaaa.

 

Co pomyślą przyjaciele. Jak wyżej. Co to za przyjaciel, który wypiera się mnie, bo lubię kolorowe koniki, a gdzieś w Trójmieście biega facet i robi badania w sexshopach. Takiemu "przyjacielowi" kazałabym spadać na drzewo banany prostować.

 

Nie przejmujmy się opinią ludzi, którzy oceniają nas, ponieważ jakiś X w mieście Y coś zrobił. Cokolwiek by to nie było.

 

Odniosę się do tego, bo ogólnie co do dziewczyny, powiedzmy, że racja jest. Ale do przyjaciół się odwołuję, z prostej racji. Nie pisałem ANI RAZU o przyjaciołach. Co więcej, w tym temacie przynajmniej raz oddzielałem sferę przyjaciół od znajomych. I co więcej, nie raz już punktowałem, czemu w przypadku przyjaciela mogę zastosować twoją filozofię Cahan, a czemu w przypadku znajomych, czy innych osób, z którymi współpracuję, nie mogę. 

Edytowano przez Linds
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, złe słowo z tą pasją. Mówiłam ogólnie, nie tylko o kucykach. Hobby będzie tu lepszym słowem.

 

Linds, zdradzę Ci pewien sekret. Znajomi którzy hejcą za zainteresowania, którzy się śmieją typu "Kucozjeb zoofil pedał"... Nie ma co się burzyć. Nie ma co się rzucać i próbować zmieniać fandom. Nie ma co bronić fandomu. Bo ludzie się tym żywią. Zamiast tego lepiej wszystko obrócić w żart. I wtedy się odczepią i zmienią zdanie.

Edytowano przez Irwin von Crettinowitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślisz, że przy znajomych próbuję bronić fandom? Nie. Obrócę to w żart, bo innego wyboru nie mam. A potem i tak muszę dealować z efektami. Dlatego wolę z tym walczyć, ale nie od dupy strony, czyli przy znajomych, a w fandomie. Zwłaszcza, że problem niedbałości o renomę jest właśnie tutaj, nie poza nim. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli boli Cię to, że brony w Polsce to "pedau co pucha pucyki", a furry to zoofil i coś jak clopper, tylko gorzej [choć patrząc na ilość yiffu w porównaniu do normalnych futrzakowych artów to zdanie o furry jest całkiem uzasadnione]? Boli Cię, że nikt nie traktuje poważnie i śmieją się z Twojego zainteresowania?

 

> oglądasz bajkę dla małych dziewczynek

> polska mentalność

 

Tak, zawsze będą się śmiać, że brony to pedau, a obecność clopów, badań Spidiego, etc. mało tu zmienia. Bo to kwestia naszej kultury i mentalności.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli boli Cię to, że brony w Polsce to "pedau co pucha pucyki", a furry to zoofil i coś jak clopper, tylko gorzej [choć patrząc na ilość yiffu w porównaniu do normalnych futrzakowych artów to zdanie o furry jest całkiem uzasadnione]? Boli Cię, że nikt nie traktuje poważnie i śmieją się z Twojego zainteresowania?

 

> oglądasz bajkę dla małych dziewczynek

> polska mentalność

 

Tak, zawsze będą się śmiać, że brony to pedau, a obecność clopów, badań Spidiego, etc. mało tu zmienia. Bo to kwestia naszej kultury i mentalności.

 

Furry mnie nie boli, bo w tym nie siedzę od lat. Aczkolwiek fakt, siedziałem i do dziś wstydzę się tego okresu, z różnych, prywatnych i mniej prywatnych powodów. W ogóle nie rozumiem, czemu co jakiś czas ktoś wyskakuje z furry, o którym aż tak ludzie poza-fandomowi nie mają nawet pojęcia, a fursuiterów uznają za maskotki jakieś. Fajnie, że podsuwacie mi przykłady mogące się bardziej pogrążyć od broniaczy, ale tutaj rozmawiamy o fandomie bronies, a nie o futrach. Futra niech same się o siebie martwią. 

Jedna osoba uzna "Peadu, co pucha pucyki", inna uzna "zboczeniec jarający się kucykami". Na szczęście groźbę oskarżenia o pedofilię udało się zminimalizować do minimum. 

Dalej to aż żal komentować Cahan. Nie wierzę, że serio po tylu postach nagle wyskakujesz ze wstydem za byciem bronym, bo ogląda się bajkę dla małych dziewczynek. Czyżby jakiś ukryty cel w tym? Aż taka chęć udowodnienia tego, że nie mam racji, że się mylę, że powinienem się wstydzić za to, co tutaj wypisuję, że miesza się celowo wątki?

 

> siedzisz w grupie ludzi, w których spora grupa ludu wali konia do kolorowych, wymyślonych koników, część z nich nawet traktuje je na poważnie

> ktoś w fandomie odpieprza złą akcję, nie do końca przemyślaną

> fandomowi teraz trochę bardziej grozi spieprzenie opinii w perspektywie kilkumiesięcznej lub -letniej

> polska mentalność

 

Tak to powinno wyglądać, jeśli chcesz dyskutować o tym, o co mi biega. Za to jest mi wstyd. Nie za oglądanie bajki dla małych dziewczynek. 

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie do końca się zrozumieliśmy.

 

Chodziło mi o to, że wstydzisz się przyznać do bycia bronym, ponieważ wstydzisz się co fandom odpierdala, gdyż boisz się co inni o Tobie pomyślą.

 

Cóż.. Kolorowych koników nie traktuję poważnie ani nie clopię do Lyry z jakąś dziwną, paskudnie nieanatomiczną wersją wymion. Nie ukrywam, że jestem pegasis. Siedzę w wielu grupach i często spotykam bronych. I nikt ich jakoś poważnie nie wyzywa. Raczej taki żart, jak "Elf pedau" w fandomie fantastów. Powiem więcej - ci ludzie doskonale o clopach i innym źle wiedzą. I jakoś nie mają problemu z rozróżnieniem, że taka Cahan nie ślini się na widok kuca z fujarą, choć jakiś dziwny człowiek z tego samego fandomu to robi.

 

Ludzie na studiach? Na początku się śmiali, że oglądam serial dla małych dziewczynek. Śmiałam się razem z nimi, bo cóż... Oglądam głupią bajkę dla małych dziewczynek. Opowiadałam nawet cośtam o fandomie. I też nie mieli problemów ze zrozumieniem, że nie każdy brony to clopper.

 

Nie, nie będę się bać co ludzie o mnie pomyślą, ponieważ ktoś inny coś zrobił. Nie będę też walczyć z wiatrakami. Bo jednak większość wszelakiej maści clopów to wytwór fandomu zagranicznego.

 

A kto najwięcej marudzi na bronies [poza ojcem Natankiem i jego przyjaciółmi]? Gimbaza, bądź miłe chłopaki, które się grzecznie pytają "Czy mam jakiś problem?". Ludzie wykształceni nie patrzą zbytnio na takie rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie do końca się zrozumieliśmy.

 

Chodziło mi o to, że wstydzisz się przyznać do bycia bronym, ponieważ wstydzisz się co fandom odpierdala, gdyż boisz się co inni o Tobie pomyślą.

 

Dobra, chylę czoła, chociaż "boisz się co inni o Tobie pomyślą" zamieniłbym na "starasz się dbać o swoją reputację". Strachu nie mam, bo nie raz bywałem w sytuacjach, gdzie reputację się straciło. Nie lubię efektów tego, więc staram się, by znów nie doprowadzić do nich.

To tak jak z wagą - ktoś nie dbał o wagę, zrobił się gruby. Miał w związku z tym jakieś negatywne efekty uboczne, więc robił co mógł, by schudnąć. Schudł. Nie chce mieć znów tych negatywnych efektów. Bo po prostu nie lubi tych efektów, a nie boi się. Logicznym więc jest, że ten ktoś będzie dążyć do nie powtórzenia tych efektów. 

 

Cóż.. Kolorowych koników nie traktuję poważnie ani nie clopię do Lyry z jakąś dziwną, paskudnie nieanatomiczną wersją wymion. Nie ukrywam, że jestem pegasis. Siedzę w wielu grupach i często spotykam bronych. I nikt ich jakoś poważnie nie wyzywa. Raczej taki żart, jak "Elf pedau" w fandomie fantastów. Powiem więcej - ci ludzie doskonale o clopach i innym źle wiedzą. I jakoś nie mają problemu z rozróżnieniem, że taka Cahan nie ślini się na widok kuca z fujarą, choć jakiś dziwny człowiek z tego samego fandomu to robi.

 

Ludzie na studiach? Na początku się śmiali, że oglądam serial dla małych dziewczynek. Śmiałam się razem z nimi, bo cóż... Oglądam głupią bajkę dla małych dziewczynek. Opowiadałam nawet cośtam o fandomie. I też nie mieli problemów ze zrozumieniem, że nie każdy brony to clopper.

 

Nie, nie będę się bać co ludzie o mnie pomyślą, ponieważ ktoś inny coś zrobił. Nie będę też walczyć z wiatrakami. Bo jednak większość wszelakiej maści clopów to wytwór fandomu zagranicznego.

 

A kto najwięcej marudzi na bronies [poza ojcem Natankiem i jego przyjaciółmi]? Gimbaza, bądź miłe chłopaki, które się grzecznie pytają "Czy mam jakiś problem?". Ludzie wykształceni nie patrzą zbytnio na takie rzeczy.

 

Gratuluję wygrania życia. Nikt nie wykorzystuje pewnych złych faktów przeciwko tobie. Najwyraźniej nie ma osoby, dla której byłabyś niewygodna. 

Z ludźmi wykształconymi tak bym nie uogólniał - wszystko zależy raczej od wychowania. Jeden taki ludź nie spojrzy na to za bardzo, drugi spojrzy, ale nie skomentuje, a trzeci skomentuje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


> ktoś w fandomie odpieprza złą akcję, nie do końca przemyślaną
> fandomowi teraz trochę bardziej grozi spieprzenie opinii w perspektywie kilkumiesięcznej lub -letniej

Czytałeś ty w ogóle mój post...?
Mediom czy tam innym ludziom nie potrzeba żadnej "nieprzemyślanej akcji". Wystarczy samo istnienie danej grupy, która głównie przez stereotypy pewnym niedoje... jednostkom wydaje się być samym złem. Czasami nie trzeba nic robić, a i tak wystawią ci negatywną opinię.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzieć zamierzam (choć o bardziej ludzkiej porze), aczkolwiek sugeruję przenieść dyskusję do nowego lub istniejącego tu tematu, bo robimy tu chyba mały offtop.

Zgodziłbym się, gdyż z kwestii opinii zewnętrznej można  jeszcze wiele powiedzieć i się spierać.

 

A myślisz, że przy znajomych próbuję bronić fandom? Nie. Obrócę to w żart, bo innego wyboru nie mam. A potem i tak muszę dealować z efektami. Dlatego wolę z tym walczyć, ale nie od dupy strony, czyli przy znajomych, a w fandomie. Zwłaszcza, że problem niedbałości o renomę jest właśnie tutaj, nie poza nim. 

Zgadza się, że spora część problemu leży wśród bronych i z tym trzeba walczyć (co normalni broniacze raczej robią). Efekt nie będzie natychmiastowy i raczej niewiele zmieni (bo jak ktoś mówił, mediom i ignorantom wystarczy sam fakt oglądania kuców przez bronych), lecz wpłynie to pozytywnie na nas (fandom) od wewnątrz.

Obracanie w żart to bardzo dobra metoda, jedna z lepszych powiedziałbym. (sam ją stosuję z sukcesem, ale przykłady to temat na inną rozmowę) Inna sprawa, że generalizowanie danej grupy z czyjegokolwiek punktu widzenia to też błąd (o czym wspominaliśmy) z którym walczy się nieco inaczej, najlepiej przełamując stereotypy. (tu akcja Spidiego raczej nie pomaga, ale jej lokalny charakter nie zaszkodzi fandomowi polskiemu). 

Polecam odrobinę dystansu do siebie (nawet większą) i nie przejmowanie się opiniami ignorantów, którzy generalizują bez znajomości tematu. A reszta, to twoja wola i reakcje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, że spora część problemu leży wśród bronych i z tym trzeba walczyć (co normalni broniacze raczej robią). Efekt nie będzie natychmiastowy i raczej niewiele zmieni (bo jak ktoś mówił, mediom i ignorantom wystarczy sam fakt oglądania kuców przez bronych), lecz wpłynie to pozytywnie na nas (fandom) od wewnątrz.

 

No właśnie nawet normalni broniacze nic z tym nie robią. Albo olewają sprawę, albo mają do tego dystans. Krótko mówiąc - są bierni. 

Ponoć są nawet w Polsce osoby walczące z clopami, ale na ile to prawda? Nie wiem. 

Tak, mediom wystarczy fakt oglądania kucy. I z tego zrobią artykuł typu "Patrzcie jacy dziwacy, może nawet uroczy, oglądają kuce". Strach pomyśleć, jakby w mediach zabrzmiał fakt cloppingu...

 

Polecam odrobinę dystansu do siebie (nawet większą) i nie przejmowanie się opiniami ignorantów, którzy generalizują bez znajomości tematu. A reszta, to twoja wola i reakcje.

 

Odpowiedziałbym, ale musiałbym opisać coś, co opisywałem tu co najmniej 2 razy. 

 

Ciężko się "nie zgodzić" z faktami.

 

Opisałaś jeden przypadek (w sensie grupę), co prawda oparty na fakcie, ale jeden. Nawet Spidi przyzna rację, że jeden przypadek nie wystarcza do stwierdzenia reguły. Teraz wyszło tak, potem może wyjść inaczej. 

Głośne incydenty może już dawno temu były, ale regularnie jednak słyszy się o tym, co mangowcy odpieprzają nie tylko na swoich konwentach, ale i na m.in Pyrkonie - jest tam masa ludzi spoza ich kręgów fandomowych, dzięki temu opinia się wciąż szerzy.

Że nie ma głośnych afer? Najwidoczniej fandom poszedł nieco po rozum do głowy, ale dalej pewne problemy mają. 

Czasem mediom nie potrzeba konkretnych akcji, ale nie zwalnia to nas z obowiązku dbania o dobry wizerunek fandomu. Po jaką cholerę dawać dodatkowe powody do zaatakowania naszych? 

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Głośne incydenty może już dawno temu były, ale regularnie jednak słyszy się o tym, co mangowcy odpieprzają nie tylko na swoich konwentach, ale i na m.in Pyrkonie - jest tam masa ludzi spoza ich kręgów fandomowych, dzięki temu opinia się wciąż szerzy.

No? Co takiego odpieprzyli na Pyrkonie, hm? Jedyna większa afera związana z zeszłorocznym to kradzież drogich gorsetów z jednego ze stoisk, a do dzisiaj nie wiadomo, kto to zrobił.

Że nie ma głośnych afer? Najwidoczniej fandom poszedł nieco po rozum do głowy, ale dalej pewne problemy mają. 


I są to problemy wewnątrz fandomowe.

Czasem mediom nie potrzeba konkretnych akcji, ale nie zwalnia to nas z obowiązku dbania o dobry wizerunek fandomu. Po jaką cholerę dawać dodatkowe powody do zaatakowania naszych? 


Indywidua były, są i będą. Możemy się oszukiwać, ale prędko się to nie zmieni, o ile w ogóle. Jednak nadal będą to indywidua, margines.

Ps: Niech ktoś wydzieli osobny temat, bo już totalnie polecieliśmy w offtop.  :ajunsure:
Ps 2: Z mojej strony tyle, bo już mnie trochę męczy ciągnięcie tej dyskusji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, szkoda rozdzielać.

doskonale o clopach i innym źle wiedzą.

To wbrew pozorom jest bardzo istotne. Jak reklamuję fandom różnym osobom czy instytucjom i przy głębszym zainteresowaniu tematem dochodzimy do trudnych spraw, to jeszcze nie spotkałem się z tym, aby clopy kogoś odrzuciły od fandomu. Ludzie się dziwią, obrzydzają, ale kiwają głową mówiąc, że to w sumie było do przewidzenia i w ich grupach też są problemy. Prawie każdy człowiek myśli o seksie, więc udawanie, że seksu nie ma jest próbą zaprzeczenia czemuś oczywistemu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, szkoda rozdzielać.

To wbrew pozorom jest bardzo istotne. Jak reklamuję fandom różnym osobom czy instytucjom i przy głębszym zainteresowaniu tematem dochodzimy do trudnych spraw, to jeszcze nie spotkałem się z tym, aby clopy kogoś odrzuciły od fandomu. Ludzie się dziwią, obrzydzają, ale kiwają głową mówiąc, że to w sumie było do przewidzenia i w ich grupach też są problemy. Prawie każdy człowiek myśli o seksie, więc udawanie, że seksu nie ma jest próbą zaprzeczenia czemuś oczywistemu.

 

Tak i na pewno nikt nie zareagował źle na fakt clopów. Uważaj, bo uwierzę. 

Ja spotykam osoby, które jeszcze wierzą w to, że fandom jest sektą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też znam osoby traktujuące fandomy fantasy (nie tylko kucyki, wszystko) za sektę, ale to wynika z ich podejscia do wszystkiego, co do końca realne i pragmatyczne.

Nie musisz wierzyć, Linds. Ale jak ktoś się zastanowi na zimno, to może się po prostu domyślić paru rzeczy. To jak z alkoholizmem. czy jak Ci powiem, że w Gdańsku znam paru alkoholików, to będziesz zaskoczony? Nie, bo alkoholicy są wszędzie.

Edytowano przez Irwin von Crettinowitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fandom. Sektą.

 

Co prawda historia zdarzyła się w Krainie Wunglem i Spalinami płynącą (czy jak się pisze), ale ludzie i mentalność są pochodzenia podlaskiego  :godpony:

 

Nie musisz wierzyć, Linds. Ale jak ktoś się zastanowi na zimno, to może się po prostu domyślić paru rzeczy. To jak z alkoholizmem. czy jak Ci powiem, że w Gdańsku znam paru alkholików, to będziesz zaskoczony? Nie, bo alkoholicy sa wszędzie.

 

Taaaaak, na pewno to oczywiste i nie zaskakujące, że wśród fanów bajki dla małych dziewczynek o kolorowych konikach są zboczeńcy fapiący do kucy i to nawet niekoniecznie w wersji anthro  :twilight6:

I porównanie lekko słabe. Alkoholizm występuje powszechnie. Traktuje się to jako zło, ale nie jak dziwactwo takiego kalibru jak zoofilia. 

inb4 "LINDSU PRZESADZASZ"  :crazytwi:

Edytowano przez Irwin von Crettinowitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w krainie Wunglem płynącej obecnie studiuję i w porównaniu do mojego rodzinnego Breslau są to Niem... znaczy Polska drugiej kategorii. Nawet po ludzku szprechać nie umieją :despair:. Widzę, że i mentalność inna, bieda większa, wszystko gorsze.

 

Aber... Siedzę w fandomie fantastów. Co o nas mówią:

1. Fantaści śmierdzą.

2. Macają dziewczyny na konwentach i generalnie są zboczeni.

3. To niedojrzałe dzieci i na larpach niechybnie uprawiają dzikie orgie w takt muzyki metalowej :grumpytwi:

4. No life bez przyjaciół i innych zainteresowań.

Było tam tego dużo więcej, w każdym razie.

 

Fantaści istnieją, mają się dobrze i raczej nikt nikogo nie prześladuje z powodu przynależności do tej szemranej grupy, o której ojciec Natanek i przyjaciele mówią, że to sekta stanistów. Ale przypominam też że SZATAN PRZYJECHAŁ NA KUCYKU! - czyli po prostu ta grupa czepiać się będzie zawsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to nie zaskoczyło, że są clopy tu czy w innym fandomie. Może jestem jakiś dziwny?

 

Jak się ktoś obraca w fandomach, to tego kogoś to nie zdziwi. Mnie w zasadzie to też nie zdziwiło. Ale nie oznacza to, że będę uważać clopy i łażenie po sex szopach za kuco-zabawkami za normę.

 

 

Cóż, w krainie Wunglem płynącej obecnie studiuję i w porównaniu do mojego rodzinnego Breslau są to Niem... znaczy Polska drugiej kategorii. Nawet po ludzku szprechać nie umieją  :despair:. Widzę, że i mentalność inna, bieda większa, wszystko gorsze.

 

Najszczersze wyrazy współczucia. Dorzuciłbym od siebie parę groszy na temat tego regionu, ale nie ten temat.

Ty tam studiujesz, a wyobraź sobie, że ja tam siedziałem i się marnowałem jakieś 20 lat. 

 

Aber... Siedzę w fandomie fantastów. Co o nas mówią:

1. Fantaści śmierdzą.

2. Macają dziewczyny na konwentach i generalnie są zboczeni.

3. To niedojrzałe dzieci i na larpach niechybnie uprawiają dzikie orgie w takt muzyki metalowej :grumpytwi:

4. No life bez przyjaciół i innych zainteresowań.

Było tam tego dużo więcej, w każdym razie.

 

Fantaści istnieją, mają się dobrze i raczej nikt nikogo nie prześladuje z powodu przynależności do tej szemranej grupy, o której ojciec Natanek i przyjaciele mówią, że to sekta stanistów. Ale przypominam też że SZATAN PRZYJECHAŁ NA KUCYKU! - czyli po prostu ta grupa czepiać się będzie zawsze.

 

W zależności od regionu, bo są miejsca, gdzie o fantastach nie słyszeli  :pinkiep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...