Skocz do zawartości

[ZAPISY] [GRA] Wybrańcy Arterii


PrettyLittleThing

Recommended Posts

- Isaac. - odpowiedział. Cóż, była z nim elfka, do tego nieśmiała dziewczyna zarumieniła się widząc go. Najwidoczniej ten koleś był otaczany przez panienki. Cóż, Isaac nie był kobieciarzem i raczej nie zamierzał nim zostawać, ale kolejna poznana osoba. Najpewniej asasyn. 

Edytowano przez Mephisto von Krampus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 278
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Anatith trzymała się cały czas obok swojego nowego chłopaka. Nowego i zarazem pierwszego. Jednak gdy Edward pogrążony był w rozmowie, ona wyszła za tym nieznajomym kolesiem. Oczywiście kulejąc.

- Przepraszam? - zapytała niepewnie. - Zwykle ludzie mają jakiś powód, aby znikać. Jednak chyba każdy ma odrobinę czasu na towarzystwo. Nawet takiej nudnej elfki jak ja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfka podwinęła poły sukni, która dla niektórych miała zbyt duży dekolt, ale cóż, takie suknie nosiła i dygnęła elegancko.

- Anatith Dallas, elfka. Jestem jedyną zaklinaczką wśród wszystkich nowych. - przedstawiła się w skrócie. - No wiesz... Strzelanie płomieniami w tyłki osób, które Cię denerwują i patrzenie, zmiatanie całego obiadu na Twojego brata, kiedy się kichnie... To właśnie ja. - dokończyła wesoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Isaac Luciel, człowiek, podobnie jak ty jedyny, jednak inżynier. No wiesz, koleś który przy pomocy ton żelastwa własnej produkcji oraz przenośnego działa ciężkiego kalibru strzela do wszystkiego co akurat nawinie się pod celownik. To właśnie ja - powiedział i ukłonił się. - Miło poznać. - dodał uśmiechając się. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uwierz mi. Mnie również. - uśmiechnęła się uroczo. - To był szalony dzień... Złamałam kostkę. - wskazała na nogę, na której specjalnie nie stała. - I naprawdę nie chcesz wiedzieć, co wydarzyło się potem. Sama jeszcze tego zupełnie nie poukładałam sobie w głowie. Niektóre rzeczy potrafią dziać się tak szybko... Ludzie się starzeją, zmieniają, a ty chociaż wciąż chcesz pozostać sobą, to niespodziewanie spotykasz kogoś, kto zmienia Twoje życie. 

Pstryknęła palcami.

- Ot tak po prostu. I nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. 

Roześmiała się gorączkowo.

- Chyba za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Pomyślisz, że jakaś wariatka ze mnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchała jego rady i usiadła na ziemi. Otworzyła lekko usta. Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Zdarzył się jakiś cud. Nikt nie uważa ją za plującą ogniem świruskę, czego się spodziewała.

- Jesteś bardzo mądry, przyznaję. - powiedziała z uznaniem. - Czym się zajmujesz na co dzień? Bardzo różnicie się od nas, elfów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja różnie się od każdego. - stwierdził siadając obok. - Przeciętni ludzie robią przeciętne rzeczy. Ale ja siedzę całe dnie i noce i projektuję. Ciągle pracuje nad taką jedną rzeczą. W każdym razie, nie wiele istot uważa że technologia wyprze magię a ja uważam że tak może się stać. - powiedział zamyślony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No wiesz... Jakby nie patrzeć, to ja posługuje się magią, ale żywiołów. Nawet, jeżeli magia zostanie zapomniana przez ludzi, kiedy magiczne istoty przeniosą się i era ich panowania się zakończy, to magia otacza nas wszędzie. Nawet w najdrobniejszym ziarnku piasku może być siła miliona gwiazd na niebie. 

Spojrzała w górę.

- Elfy już powoli się wycofują... - powiedziała wciąż z nosem skierowanym ku górze. - Nie chcą żyć wśród śmiertelników, którzy jak nam wmawiają rodzice od urodzenia, widzą tylko czubek własnego nosa. Ja dzisiaj dowiedziałam się, że wcale tak nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Każda rasa ma o sobie inne mniemanie. Większość elfów uważa ludzi za gorszych od siebie. A wielu ludzi uważa elfy za zapatrzonych w siebie. - stwierdził zakładając nogę na nogę. - A tym czasem pod koniec dnia nie ma różnicy którym z nich się jest. Poza tym, jeśli zacznie się regularna wojna nie będzie znaczenia gdzie się urodziłeś, kim byłeś, jak żyłeś czy nawet w co wierzyłeś. - powiedział wpatrując się w ścianę przed sobą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Witam was dzisiaj po raz kolejny!-zaczął dyrektor - chciałbym wam się najpierw przedstawić. A więc nazywam się Zen Tenesee i kieruje tym odziałem szkoleniowym dla młodych wojowników Deav'a. Jest ze mną wicedyrektor Carol Sherry.-wskazał na wysoką blondynkę około 30-stu lat, ubraną w białą spódniczkę i biały żakiet-Panna Sherry pomaga mi w prowadzeniu tego obozu.Jak juz zdążyliście zauważyć obóz jest unowoczesniony i mamy dostęp do najnowszej technologii. Pragniemy także serdecznie powitać z małym spóźnieniem Issaca Luciela naszego inżyniera - Powiedział wskazując na nowego chłopaka.-Ale głównym celem owego zebrania jest przyjęcie powitalne. A więc co pół roku jest tutaj organizowane przyjęcie powitalne dla nowych wojowników. I mam dla was zadanie. Podzielę was na dwu osobowe grupy i waszym zadaniem będzie przygotowanie krótkiego przemówienia na temat was, wojny i tego co chcielibyście powiedzieć przed waszymi trenerami oraz wysoko postawionymi Deav'a. Zauważyłem sympatię między naszą zaklinaczką, a Edwardem a więc będziecie razem w grupie. A Issac j Ariana będą mieli okazję się poznać. A więc do pracy! Przyjęcie zaczyna się o 20:00, a mamy 16:00. Przebieralnie ze strojami na różne okazje znajdują się we wschodniej części budynku. Powodzenia!-zakończył i wyszedł z sali.

Edytowano przez PrettyLittleThing
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...