Skocz do zawartości

[gra]Zawodówka Śmierci


Mephisto The Undying

Recommended Posts

- Kurde, dzięki stary, na pewno będzie smaczne - parsknął i szybko zajął się duszą. Zaraz potem zmierzył partnera wzrokiem i skrzywił się lekko. - Jak mam Cię oduczyć palić? - Pokręcił głową zrezygnowany. - No nie powiem, najgorzej nie było. - Przeciągnął się, nie zauważając, że spłaszczak na dobrą sprawę zjechał mu na brzuch, zamiast być na swoim miejscu na klatce piersiowej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej chwili nie zrozumiał reakcji Zacka, ale gdy usłyszał uwagę o cyckach, momentalnie spojrzał w dół. Na "piękne" wybrzuszenia na klacie, dość mocno odznaczające się pod koszulką.

- Cholera. - Raptownie odwrócił się tyłem do mistrza, nie wiedząc w ogóle co ma robić. Włożył rękę pod koszulkę, próbując podciągnąć spłaszczak do góry. "Akurat dziś musiało ci się zachcieć ubierać ten bez ramiączek, no brawo kretynie" powiedział do siebie w myślach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Raczej wszystko z nimi w porządku. Zack to kawał chłopa, mało kto wymachuje kosą tak jak on - powiedział. - I mało kto wymachuje mieczem tak jak ty - dodał po chwili, uśmiechając się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Almur parsknął śmiechem. - Tiaa... nie da się ukryć. A tak w ogóle to nie wydaje ci się to trochę niesprawiedliwe? - zapytał z braku pomysłu na inny temat. - W sensie, to przecież mistrz odwala całą robotę. Musi atakować, bronić się i w ogóle. Musi walczyć i to on ponosi największe obrażenia. Ryzykuje życiem, jakby nie patrzeć. - spojrzał na Therę. - A broń? Tylko przemiany i wyczucie na nie dobrego momentu. To wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż... powinieneś się cieszyć że jesteś bronią. - stwierdziła poprawiając opatrunek. Syknęła cicho. - Chociaż... ochydnie jest tak zatopić się w czyjejś skórze. Bleh. - wzdrygnęła się.

Edytowano przez Shine Star
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może i tak... - zamyślił się. - Ale kiedy jest się świadomym, że nic nie można zrobić, by pomóc mistrzowi, który, dajmy na to, jest właśnie poważnie raniony przez stwora z łańcuchem zamiast ręki. Nie możesz zrobić zupełnie nic. I wtedy już nie ma się z czego cieszyć... No, ale przecież po to chodzimy do szkoły. Żeby drużyny takich sytuacji nauczyli się unikać. - Spróbował się uśmiechnąć, żeby trochę rozluźnić atmosferę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wyjaśnienia? Nie wiem, co mam ci wyjaśniać, skoro chyba wszystko już jest oczywiste - mruknął, wciąż stojąc do niego tyłem, nawet jak uporał się z przetransportowaniem spłaszczaka z powrotem na miejsce. W sumie to sam nie wiedział, co ma powiedzieć. "Ej sorki, ale twój kumpel i partner ma cycki, bo jest transem" raczej dobrze nie brzmiało. A tyle starań wkładał w to, by nikt się nie dowiedział. - Przepraszam. - Westchnął cicho. W sumie za co przepraszał? Że mu nie powiedział? Ale to chyba normalne, że mu nie mówił... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spróbuj się do mnie zwrócić na "Felicja" to obiecuję wykastrować cię łyżeczką - syknął momentalnie. - Nie jestem lasią, tylko kolesiem, po prostu, jakkolwiek dziwne, czy chore ci się to może wydawać. - Wzruszył ramionami i odwrócił się w końcu w jego stronę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Grzeczniej chłopie. - Zack momentalnie spiął się, a jego głos stał się ostrzejszy. - Jeśli z nas dwóch ktoś ma prawo być zły to jestem to ja. Oszukałeś mnie. - spięcie zaczęło przechodzić w gniew, ale chłopak szybko się opamiętał. - Dobra do diabła, nieważne. Chodźmy stąd bo jeszcze skoczymy sobie do gardeł. - mruknął ponuro - Jakie plany na teraz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Oszukałeś?" 
- Nie oszukałem cię - prychnął. - Jestem facetem, więc niby jak cię oszukałem? Bo nie powiedziałem co mam w gaciach? A zaglądasz każdemu pod spódnice, czy w spodnie? - Zmarszczył brwi. Chyba ta uwaga o oszukaniu zabolała go najbardziej i zirytowała jeszcze mocniej. A wcześniejsza sugestia odbierania go jako dziewczyny go rozdrażniła. - Jak komuś powiesz to i tak uprzejmie informuję, że zrobię ci krzywdę, tak tylko uprzedzam - powiedział wyjątkowo poważnie, po czym wziął kilka głębokich wdechów. - Co do planów to w sumie nie wiem, co mamy teraz robić. - Schował ręce do kieszeni, wlepiając wzrok w ziemię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Z grzeczności nie powiem Ci że po prostu bym Cię połamał. - Zack prychnął. Felix rzeczywiście był kobietą, nawet fochy stroił tak samo. - Przez trzy lata myślałem że mam kumpla, nie kumpelę. Było mówić od razu co i jak, nie musiałbyś się kryć. Słyszałeś o czymś takim jak zaufanie? Nie? To odrób z tego lekcje. Ja stąd spieprzam. - spojrzał na niego z zawodem i rozczarowaniem w szarych oczach - Nara.

Zack odszedł i poszedł na plażę przy jeziorze. Położył się na piasku i odpalił kolejnego papierosa. To nie był najlepszy dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna leżała na łóżku patrząc w sufit. Widziała, jak Almur stara się podtrzymać rozmowę, za co była mu niezmiernie wdzięczna. Jednak było jej przykro. Miała nadzieję, że Zack zajrzy do niej po skończonej misji. Zaczęła się denerwować myśląc, że coś mogło się stać.

"Nic mu nie jest idiotko." - pomyślała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaufanie, jasne, już to widzę, skoro nawet nie rozumiesz kim jestem - prychnął pod nosem tylko, wiedząc, że Zack tego już nie słyszy, po czym ruszył w kierunku powrotnym. Coś wydawało mu się, że Zacka w domu szybko nie zobaczy, więc tym bardziej będzie mógł posiedzieć sam. A przynajmniej wziąć swój notatnik i trochę rzeczy z życia w nim umieścić. Jak zwykle. Schował ręce do kieszeni i założył słuchawki na uszy, idąc przed siebie i rozmyślając. "No i co? I tyle z tego by było. Kumpel nie jest w stanie zrozumieć, że mimo wszystko ma kumpla a nie kumpelę, więc go nie okłamałem. No dziwne, że nigdy mu nie powiedziałem, dobre żarty."
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zack przeraził się widząc rękę Thery. Przytulił ją do siebie i stał tak chwilę w bezruchu. Popatrzył na nią i pocałował ją długo. - Jakoś tak mam, nie lubię umierać. - uśmiechnął się i zapytał - Co się stało? Jesteś ranna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...