Skocz do zawartości

[gra]Zawodówka Śmierci


Mephisto The Undying

Recommended Posts

-Hej Emi, gdzie Dave? -Zack zapytał właściwie nie wiedząc jak dobrać słowa, bo Emi obrażała się na niego za wszystkie.

Felix stojący z boku machnął ręką na przywitanie i włożył jedną słuchawkę do ucha, wolał się zbytnio nie rozgadywać.

((Tak, mam na dzisiaj zastępstwo za Ukezia))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Przeoczyłem chyba ten fragment ;_;))

Zack przetarł oczy. Rzeczywiście Dave tu był. - Wybacz stary. Od rana jakoś kiepsko ogarniam...

-Tak to jest jak się wraca do domu o nienormalnych godzinach. - mruknął Felix do Zacka

Edytowano przez Darnok2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Felix, daj spo...- Zack wydawał się lekko zakłopotany i rozbawiony

-Dobra, dobra. - Felix się uśmiechnął - Tylko następnym razem jak wrócisz do domu cały mokry bo zachciało Ci się pływać to przysięgam - nie wpuszczę.

-Dobra, skumałem. - Zack prychnął na wpół zirytowany, na wpół rozbawiony

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zack to by pewnie popływał - uśmiechnął się Felix

-Dasz Ty mi spokój? - Zack zaśmiał się i dał mu lekkiego kuksańca w klatkę piersiową z łokcia

-Dobra. To był ostatni raz. Serio. - Felix podniósł ręce w geście udawanego poddania i obydwaj się zaśmiali

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zack uśmiechnął się i zdjął swoją bluzę pod którą była tylko szara koszulka z logiem Limp Bizkit i przeciągnął się. - Moje drogie panie, stanąć to jedno. - uśmiechnął się i stanął na obydwu rękach po czym zaczął na nich chodzić i trochę przyduszonym głosem zapytał - a chodzić na nich umiecie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zalety noszenia spodni są ponownie widoczne, ale przypuszczam że wolę Cię w sukience - Zack podszedł na rękach do Thery i wykonał przewrót tak że gdy stanął na nogach był tuż przed nią, nachylił się do niej szepnął jej do ucha - chociaż ładnej we wszystkim ładnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...