Skocz do zawartości

Recommended Posts

Lucas uśmiechnął się lekko.

- Kobieca intuicja? - zapytał, zdecydowanie bardziej wesoło niż ogólnie. Po chwili jednak zrozumiał że woli to miejsce od jej domu, przez chwilę myślał czy o to zapytać. - A tak właściwie, jak to się stało że trafiłaś do sierocińca? - zapytał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 204
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Emma przez chwilę zastanowiła się nad czymś. Nie wyglądała ani trochę jakby posmutniała z powodu tego pytania. No właśnie... Jak to się stało że taka pogodna, pełna życia i uśmiechu osoba trafiła do sierocińca?

- A no widzisz jakoś tak samo wyszło. Pewnie gdybym wszystkiego nie zepsuła byłoby w porządku i nic by się nie stało. - Tak. Właśnie tak. Emma obwiniała się za wszystko co się stało, wiedziała że to że się urodziła wszystko zruinowało, no bo taka była prawda. Mimo wszystko wciąż się uśmiechała do Lucasa i to wcale nie sztucznie tylko jak najbardziej szczerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak to zepsuła? - dopytywał się Lucas, nigdy nie widział żadnych powodów aby winę za cokolwiek pokładać w jednej osobie, wszystko jest splotem wydarzeń które się wydarzyły, nie można jednak powiedzieć że czyjaś wina to jedyna prawdziwa wina w danej sytuacji. - Przecież nie można tak po prostu wziąć i popsuć wszystkiego. - mruknął. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A no widzisz. Czasem tak to bywa. Wystarczył jeden mały błąd z mojej strony i wszystko się zniszczyło. No kto by pomyślał... - mruknęła. Przez chwilę mogło by się wydawać że Emma zachowuje się jakoś zupełnie inaczej. Po chwili to jednak minęło. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. - Zawsze i tak można przecież powiedzieć że nic się nie stało, no bo przecież tak naprawdę nic takiego się nie stało. Przecież wszystko jest w porządku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Emma popatrzyła na chłopaka przyglądając mu się uważnie.

- Szkoda, że to tak raczej nie działa... - powiedziała wzruszając ramionami. - No cóż, co się stało to się nie odstanie i tyle. Raczej nic na to już nie poradzę. - dodała. Zaczęli powoli wchodzić do lasu. Mimo tak szerokiej ścieżki jasno tam za bardzo nie było, ponieważ konary drzew były tak gęste że prawie wcale nie przepuszczały światła słonecznego.

Edytowano przez Szeregowa WWhite Fox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas przez chwilę szedł obok Emmy, nie odzywał się i wyglądał dość ponuro, po chwili jednak przytulił ją mocno. 

- Nawet jeśli to nie jest takie łatwe to dla mnie jeden błąd nie jest czymś przez co wszystko może się zniszczyć. - powiedział. Po chwili jednak odsunął się. Uznał że przytulanie dziewczyna może uznać za dziwne, w zasadzie wszystko co robili inni ludzie, dla Lucasa w jego wykonaniu było głupie. Ale tylko jeśli on to robił, uważał wszystkie swoje akcje za błędne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma uśmiechnęła się i ucieszyła się na myśl że chłopak przytulił ją z własnej woli bo na ogół bywało tak że to właśnie ona przytulała innych a reszta ją rzadko kiedy. To było w sumie miłe uczucie. Wtedy wszystko stawało się lepsze. Gdy Lucas ją puścił poczuła jakby... Otaczał ją jakiś ciemny cień, który praktycznie codziennie nad nią wisiał i z którym walczyła swoim uśmiechem i wiecznym szczęściem, co nie zawsze wychodziło ale dawało przynajmniej nie wielkie rezultaty.

- Dzięki. - powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma popatrzyła na Lucasa i jej uśmiech się poszerzył.

- Możesz mnie przytulać kiedy tylko masz ochotę! Ja... Lubię bardzo gdy ktoś mnie tuli ale... Chyba jakoś tak nikt nigdy nie chce. - powiedziała, w pewnym momencie głos jej lekko zadrżał, jakby było jej przykro z jakiegoś powodu. Po chwili jednak dziewczyna odkaszlnęła i zaśmiała się. - Wybacz, coś mi się dzisiaj z głosem dzieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas przez chwilę stał przyglądał się dziewczynie, chyba coś ją trapiło, chociaż pewny nie był, może faktycznie miała problemy z głosem. Po chwili namysłu znowu ją przytulił ale tym razem nie uciekł po paru sekundach.

- To w sumie całkiem miłe. - stwierdził. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna przytuliła Lucasa i przytaknęła. Przypomniała sobie że wcześniej przytulała się tylko do swoich przyjaciółek... Ale... One chyba też tego nie lubiły. A przynajmniej tak się jej wydawało.

Po chwili Emma zobaczyła coś, albo kogoś kto przebiegł między drzewami. Opiekunka mówiła że w tych okolicach nikt nie mieszka a dzieci z sierocińca wychodzić do lasu nie mogły.

- Chodźmy stąd... - powiedziała w końcu cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Emma cały czas patrzyła się w miejsce gdzie przed chwilą coś zobaczyła, lecz teraz nic już tam nie było zostały tylko rozbujane gałęzie.

- Gdziekolwiek. Po prostu stąd chodźmy. - powiedziała i chwyciła go za rękę idąc w stronę sklepu. Nie miała zamiaru dłużej stać tam w tamtym miejscu, wiedziała że jest tu niebezpiecznie i wolała nie czekać aż coś ich tu złapie i ukręci im głowy.

Edytowano przez Szeregowa WWhite Fox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma ścisnęła jego rękę bardzo mocno jakby dając mu znać żeby nic nie mówił, a przynajmniej nie w tym miejscu. Powoli zaczynali się zbliżać do końca lasu.

Nagle przed oczami Lucasa, na końcu drogi przemknęło coś ciemnego, coś co poruszało się bardzo szybko lecz zaraz potem zniknęło.

Emma zauważyła to kątem oka ale nie odezwała się słowem tylko przyspieszyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie Lucas zrozumiał o co chodziło dziewczynie, przyśpieszył razem z nią i odruchowo włożył dłoń do lewej kieszeni po czym złapał jedną z rękojeści noża motylkowego, nie wyciągał noża ale miał go w gotowości, kątem oka spojrzał na dziewczynę, potem na drogę przed nimi. Faktycznie nie było to normalne miejsce. A ta sytuacja tylko to potwierdzała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie minęło dużo czasu a wyszli z lasu na normalną, bezasfaltową drogę. Dziewczyna spojrzała w tył kątem oka. Ewidentnie coś zobaczyła ale nic na ten temat nie powiedziała.

- Nie odwracaj się. - mruknęła tylko cicho. Nie wiedziała co zrobią gdy przyjdzie im tamtędy wracać ale lepiej teraz i tym nie myśleć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina z braku odpowiedzi ze strony Devi sama zgłosiła się na tego który szuka. To była świetna okazja, poza tym mogła znaleźć coś ciekawego. Podeszła dziwnie blisko do Anabelle i spojrzała jej w oczy stykając się nosami. Jej twarz przy bladym kolorze skóry sprawiała wrażenie upiornej i strasznej. - Będziesz cierpieć katusze. - zasyczała groźnie w twarz dziewczynce i nagle się roześmiała przyjaźnie - Gdy Cię znajdę w tym domu! Bo będzie gili gili gili...- Caterina zaczęła łaskotać Anabelle powtarzając wesoło - gili gili gili...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma odwróciła się jeszcze na chwilę patrząc na las który był już daleko za nimi. Cieszyła się że zbliżają się do sklepu i w sumie chciała siedzieć tam jak najdłużej bo na myśl o drodze powrotnej robiło jej się niedobrze.

- Nie jestem pewna... Nie chcę nic na ten temat mówić bo może mi się tylko zdawało. Możliwe że wcale nic tam nie było... - powiedziała cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Wybacz ;_; Jestem chora i trochę nie trzeźwo myślę więc musiałam nie zwrócić uwagi przepraszam ;w; ))

Anabelle zaczęła się śmiać. Niestety należała do osób które miały łaskotki i to ogromne. po chwili w swojej obronie chwyciła Catarinę za ręce.

- Dobra już dobra. To pamiętaj: policz do stu, szukaj nas w całym domu i pamiętaj że możemy chować się wszędzie. Masz opcję żeby poprosić obie z nas o dwa sygnały dźwiękowe w razie gdybyś nie mogła nas znaleźć. - objaśniła i zawiązała jej oczy chustką tak by dziewczynka nic nie mogła widzieć. - Możesz ją zdjąć dopiero jak doliczysz do setki. Jak skończysz masz zawołać że już. Jeśli nas nie znajdziesz to krzycz że się poddajesz. A teraz, zaczynamy!

Emma przytuliła Lucasa i zaśmiała się.

- Tak, tulenia nigdy za wiele. - powiedziała wesoło. Zaczęła się zastanawiać i pomyślała że szkoda że nie spotkała go wcześniej. Był taką osobą, której nawet jeśli by chciała nie potrafiłaby nie lubić.

Gdy znaleźli się przed sklepem dziewczyna oceniła wygląd budynku. Sklep na parterze, połączony z czyimś domem na wyższym piętrze. Typowy dla wsi. Budynek był jakiś czas temu odnawiany więc wyglądał całkiem niczego sobie. Kremowe ściany na zewnątrz, doniczki z kwiatami na parapetach, brązowy dach i kilka ławek i huśtawek stojących przed budynkiem. Całkiem ładne miejsce. Betonowy podjazd, no i oczywiście ogród. Mnóstwo kwiatów oraz krzaczki z owocami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devi wbiegła po wąskich, drewnianych schodach na strych. Skrzypiały potwornie pod naciskiem jej stóp.

Ku zdziwieniu dziewczynki, drzwi na strych nie były zamknięte na klucz. Nie zastanawiała się ami chwili. Szarpnęła klamkę i wskoczyła do środka, cicho zamykając za sobą drzwi. Nie mogła zdradzić swojego położenia przypadkowym trzaskiem.

Było ciemno, to na pewno. Przez niewielkie okienko wpadało proporcjonalnie niewiele światła, więc strych był pogrążony półmroku.

W środku pod prześcieradłami ustawione były meble. Oprócz tego mnóstwo, ogromne ilości kurzu. Tym, co zaintrygowało Devi były małe drzwi w jednej ze ścian. Były nawet niższe niż ona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...