Skocz do zawartości

Recommended Posts

Catarina powoli wzięła w rękę swoje długie włosy i przyglądała się im chwilę ciekawym wzrokiem jakby widziała je po raz pierwszy. Po chwili uśmiechnęła się wesoło do dziewczynki i pomachała włosami chcąc je tak jakby "zaprezentować". Spojrzała w oczy rozmówczyni i powiedziała śpiewnym głosem. - Dziękuję Jessico. Pewnie nie masz na imię Jessica. Ale wyglądasz na Jessicę. - Caterina zachichotała przekrzywiając głowę. Jej czarne jak smoła oczy i włosy kontrastowały się z bladą jak papier skórą. - Jestem Caterina, a Ty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 204
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Ciepły uśmiech opiekunki zdawał się przełamywać atmosferę niepokoju i dotychczasowa kula uciskająca mi żołądek szybko zaczęła znikać. Pociągnąłem za sobą bagaż, do którego nawciskałem różnego rodzaju książki i swój notatnik. Zapisywałem w nim wszystkie ważne wydarzenia, myśli, spostrzeżenia. Lubiłem pod koniec dnia robić sobie "rachunek sumienia" w tym notesiku. Nazwa "pamiętnik" byłaby tutaj całkiem przesadzona, poza tym to troszkę zbyt dziewczyńskie. 
Szybko powiedziałem - Dzień dobry...
Zmrużyłem delikatnie oczy i rozejrzałem się po miejscu, do którego trafiłem. Większość rówieśników milczała, nie wiedziałem co o nich sądzić. Nie mogłem oceniać książki po okładce, to by było co najmniej bezsensowne w mojej sytuacji. 
W głowie kołatała mi się myśl "Chris, nie popsuj tego, pierwsze wrażenie jest najważniejsze"
Unikając spojrzeń dzieci, powoli postawiłem walizkę na ziemi i zerknąłem w stronę dziewczynki siedzącej na podłodze. Przeszedł mnie ciepły dreszcz, kiedy zorientowałem się, że się do mnie uśmiecha. Starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie, swobodnym krokiem zmierzyłem w jej kierunku. 
Podniosłem lekko czapkę do góry w geście przywitania, odwzajemniłem nieśmiało uśmiech i wydukałem
- Cz-cześć
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Raczej przyjechałem - poprawił dziewczynkę - Jestem ze Stanów Zjednoczonych, a konkretnie z Nowego Orleanu w stanie Luizjana. To piękne miasto, zwłaszcza w czasie Mardi Gras lub festiwali jazzowych. Chyba powinniśmy już iść do salonu - dodał po chwili.

Oliver podszedł do drzwi od salonu i przyjrzał się każdemu ze zgromadzonych tam dzieci oraz opiekunce. Potem odwrócił się do Devi.

- Idziesz? - spytał blondynek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja... Jestem Anabelle. Catarina... Masz bardzo ładne imię. - powiedziała dziewczynka. Zaczęła wesoło machać nogami. Odłożyła igłę i nitkę na stół gdy skończyła zszywać misia. Przytuliła mocno maskotkę do siebie. - Naprawdę wyglądam na Jessicę? - zaśmiała się śpiewnym głosikiem.

Emma zaczęła patrzeć na wszystkich w pomieszczeniu. Wiedziała, że będzie jej tutaj dobrze. Zauważyła że chłopak obok niej zerknął na nią kilka razy więc obróciła się w jego stronę. Postanowiła się z nim przywitać, bo tak właściwie czemu nie?

- Heeeej. - powiedziała wesoło i patrzyła na chłopaka uśmiechniętymi, szarymi oczami. - Jestem Emma, a ty?

(( Za chwilę zaczniemy z tym całym zapoznawaniem tylko muszę dorwać komputer, łatwiej mi się tak rozpisać. ))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas spojrzał na dziewczynę która mu się przedstawiła, zdawała się być wesoła i w sumie miła, ale i tak wolał się wstrzymać z oceną, odchrząknął cicho. 

- Lucas. - powiedział po krótkiej chwili, niezbyt głośno, jego głos też nie brzmiał za wesoło, więc wyglądał i brzmiał jak smutas. Nie wiadomo czemu smutny ale smutny. Przez pewien czas wciąż przyglądał się dziewczynie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Anabelle. To Ty masz śliczne imię. Takie tajemnicze, mroczne. Pasuje do naszego nowego domu. Anabelle. Podoba mi się. - powiedziała cichutko Caterina. "Czyli mam już pierwszą kokoleżankę. Ciekawe czy wywoła ze mną duchy. Może zapytam...może później." - Co sądzisz o tym miejscu Anabelle. Ale lubię Twoje imię. Anabelle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna wyglądała na sympatyczną. Spojrzałem w jej ciemnobrązowe oczy i po krótkiej chwili usiadłem obok niej. 
Huh, poszło szybciej niż się spodziewałem. Może powinienem nabrać więcej pewności siebie, jeśli chodzi o kontakty. Szkoda że to nie przychodzi, ot tak! No ale cóż, od czegoś trzeba zacząć. 
- Jestem Chris. Pochodzę ze Stanów Zjednoczonych, stanu Denver. - Po chwili zawieszenia dodałem - Podoba Ci się tutaj?
Nie miałem pojęcia czy to pytanie było na miejscu, budynek od wewnątrz miał w sobie swój urok. Mógłbym nawet twierdzić, że wyglądał lepiej niż moje poprzednie miejsce zamieszkania. Było w tym wszystkim jednak coś odpychającego.
Zerknąłem na towarzyszkę, po czym uznając, że to może być zbyt dziwne, zacząłem dokładniejszą analizę wszystkiego wokół. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma przez krótką chwilę miała wrażenie że Lucas jest smutny z jakiegoś powodu. Nie chciała go urazić w żaden najmniejszy sposób, ale postanowiła, że porozmawia z nim jeszcze za chwilę.

- Masz ładne imię Lucas, podoba mi się. - powiedziała tylko z uśmiechem i spojrzała na opiekunkę.

 

- A mnie wcale się nie podoba, nie jestem pewna dlaczego ale jakoś tak, po prostu źle mi się kojarzy. A co do tego miejsca to podoba mi się, całkiem tu ładnie. Zresztą, znam je już od dłuższego czasu. - powiedziała Anabelle i zaśmiała się krótko.

 

- No dobrze, dobrze dzieci. Widzę że część z was już się zapoznała ze sobą. - stwierdziła kobieta. Wciąż na twarzy miała lekki uśmiech. - Ale pora, żebym to i ja się wam przedstawiła. Mam na imię Laura. Kiedyś ja również mieszkałam w tym budynku, ponieważ jakiś czas temu również był tu sierociniec. - czyli wszystko jasne. Kobieta również wychowała się w domu dziecka. Wiedziała dobrze co wszystkie te dzieci przeżywają, właśnie dlatego chciała im dać nowy, bezpieczny dla nich dom taki jaki był tutaj dawniej. - To było jakieś 25 lat temu. Zostałam adoptowana gdy miałam około 7 lat, a jakiś rok później inne dzieci zostały przeniesione do sierocińca w centrum Anglii. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało, ale to już mniejsza z tym. Nie będę was zanudzać historią tego miejsca, jednak gdybyście byli ciekawi to proszę bardzo. Możecie do mnie śmiało przyjść i o to zapytać. Co pewien czas będziecie widywać tutaj różnych ludzi, głównie robotników bo jak wiecie budynek jest remontowany, ale postaram się by to nie przeszkadzało nam w codziennym funkcjonowaniu. Czasami będzie tu również przyjeżdżać tu mój mąż, Carlos sprawdzając czy wszystko jest w porządku i tym podobne sprawy. Codziennie oprócz soboty i niedzieli będziemy się uczyć, a popołudniami bawić, spacerować po lesie lub po prostu odpoczywać w zależności od tego jaka będzie pogoda i co będziecie chcieć robić. Codziennie rano będę was budzić na śniadanie o godzinie dziewiątej, a w łóżkach powinniście być najmłodsi o - dwudziestej drugiej a najstarsi o dwudziestej drugiej trzydzieści. W razie jakichkolwiek problemów zawsze, ale to zawsze możecie do mnie przyjść. Pomogę wam nawet w najdrobniejszej sprawie. - powiedziała po raz kolejny patrząc na każde z dzieci i uśmiechając się do nich pogodnie. - Nie chcę byście mnie mieli za kogoś strasznego i niemiłego ale chcę również oznajmić że zwyczajnie istnieje coś takiego jak konsekwencje. Z czasem na drobne wybryki będę przymykać oko, jednak gdy stanie się coś poważnego to co do tego to się jeszcze okaże. Jakaś, choć drobna dyscyplina tutaj panować niestety musi. Nie myślcie sobie że będę was bić, bo to nie na tym polega, o nie. Będę też prosiła was o pomoc przy pracach domowych typu zmywanie naczyń, zamiatanie podłogi, układanie książek na półkach aby ten dom utrzymywał się w jak najlepszym porządku. - po chwili przerwała jakby się nad czymś zastanawiając. - Myślę że odnośnie podstawowych rzeczy to już wszystko. Teraz zajmę się rozdzielaniem was po pokojach w których będziecie spać i spędzać raczej nie dużą ale część dnia.  Wszystkie pokoje włącznie z moim są na górze. Zrobimy więc tak. Anabelle, Devi i Catarina pójdą do razem do jednego pokoju, tak samo Lucas, Chris i Johan, oraz Emma i Sasza. Pytanie jest jedno, co zrobimy z Olivierem... Zastanawiam się też nad tym żeby układ u dziewczynek był inny... Chociaż w sumie o tym za chwilę, przejdźmy do ciebie, mój drogi. - powiedziała spoglądając na małego blondynka. - No, co ty na to, Olivier? - zapytała. - Z kim chciałbyś być w pokoju? Jeśli chcesz możesz być ze mną. Mam dość duży pokój, więc zawsze można dostawić dla ciebie łóżko, a przy okazji będziesz mieć do mnie blisko gdyby coś było nie tak, a za dnia możesz się przecież bawić cały czas z innymi, co ty na to? No chyba że nie chcesz, nie obrażę się. - powiedziała do chłopca uśmiechając się do niego pogodnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas grzecznie wysłuchał opiekunki, spojrzał na tych chłopaków z którymi ma dzielić pokój, miał nadzieje że nie będą się go czepiać o nic albo coś. 

- Nigdy go nie lubiłem. Uważam je za strasznie nijakie. - powiedział patrząc na dziewczynę. - W sumie twoje jest bardzo ładne, całkiem do ciebie pasuje. - powiedział i uśmiechnął się lekko, szczerze ale i tak delikatnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hym... Chyba wolałbym być z panią w pokoju - powiedział Oliver po chwili zastanowienia. Nie żeby blondynek nie przepadał za innymi dziećmi, wręcz przeciwnie, ale skoro i tak większość dnia mają spędzać razem, to wolałby, aby w nocy być z kimś dorosłym. W końcu sama opiekunka zapewniała go, że dzięki temu będzie miał do niej bliżej, gdyby coś było nie tak. Istniał jeszcze jeden powód takiej decyzji chłopca. Nie chciał, aby inni dowiedzieli się, że boi się ciemności, ponieważ bardzo się tego wstydził. Właściwe, to była rzecz, której wstydził się najbardziej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma naprawdę ucieszyła się na myśl że chłopak się uśmiechnął. Uwielbiała patrzeć na uśmiech innych.

- Dla mnie moje imię jest jakieś takie nudne... Mnóstwo ludzi takie ma. - mruknęła wzruszając ramionami. - Ale skoro ci się podoba, to miło. - powiedziała z uśmiechem i przeciągnęła się.

Laura pogłaskała Olivera po głowie.

- W takim razie jeszcze dziś po południu poproszę któregoś z panów robotników aby wniósł do pokoju łóżko dla ciebie. - powiedziała z uśmiechem. - Teraz owszem, możecie iść do swoich pokoi na górze. Dla młodszych dziewczynek pokój jest zaraz naprzeciw schodów, dla chłopców na końcu korytarza, a ten dla Emmy i Saszy jest pomiędzy tymi dwoma. Zaprowadzę was tam, żebyście nie weszli gdzie nie trzeba. Mimo wszystko ten dom jest naprawdę duży. - powiedziała spokojnym głosem i ponownie spojrzała na Olivera. Wstała z fotela. - To jak dzieci, idziemy na górę. - odparła kierując się ku schodom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina wesoło spojrzała na Anabelle i ciemną dziewczynkę o imieniu Devi. Podeszła do nich spokojnie i bez ceregieli je przytuliła. Nie okazał uśmiechu, czy radości. Wprawdzie się cieszyła, ale nie znała ich jeszcze, chociaż mimo tego że była dość posępną i dziwną dziewczynką, to nawiązywanie kontaktów szło jej dość łatwo. Zmierzyła każdą z nich swoimi ogromnymi, czarnymi oczami i zarzuciła lśniące włosy do tyłu. - Hej Devi, jestem Caterina. Chyba jeszcze nie rozmawialiście. Będziemy się razem opiekować sobą nawzajem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak - odpowiedziała Devi. - Dobrze, możemy się... razem... opiekować - powtórzyła hinduska, trochę onieśmielona gwałtownym pokazem uczuć. Ale to dobrze, że współlokatorka jest kontaktowa i otwarta.

- Nie umiem dobrze twojego języka, uczę się. Poprawisz mnie, kiedy zrobię błąd? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jest po prostu ładne, nawet nie wiem czemu, po prostu z jakiegoś powodu mi się podoba. - powiedział cicho chłopak, mimo faktu że wyglądał teraz mniej smutno wciąż nie wydawał się być szczęśliwy. Gdy pani Laura powiedziała że mają iść na górę, posłusznie wstał i wziął plecak do ręki, poprawił nieco koszulkę ale nic poza tym. W zasadzie to wolał iść na samym końcu. zarówno przez wzrost jak i przez to że często się potykał i nie chciał na nikogo wpaść. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Emma po chwili również wstała i przeciągnęła się.

- Ja już się zdążyłam tu rozgościć i obejrzeć cały dom, więęęc już mniej więcej wiem co i jak. - powiedziała z uśmiechem. Z pozoru mogła się faktycznie wydawać osobą beztroską, bez żadnych problemów, jakby wcale nie powinna trafić do sierocińca. Wciąż uśmiechnięta i taka wiecznie miła osoba, odporna na wszelaki smutek. Póki co stała w miejscu i czekała aż reszta ruszy przodem. Teraz można było zauważyć że jest nie wiele niższa od Lucasa.

Edytowano przez Szeregowa WWhite Fox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laura odprowadziła dzieci na górę i pokazała im gdzie każdy kto ma pokój. Jak się okazało Anabelle i Emma zdążyły się rozpakować już wcześniej, z czego ta pierwsza kilka dni temu. Jest tu o wiele dłużej niż pozostali, a może nawet trochę za długo...

- Teraz każdy może się rozpakować, zapoznać z innymi, obejrzeć dom i inne tego typu rzeczy. Prosiłabym tylko żeby młodsze dzieci nie wychodziły same do ogrodu gdzie jest plac zabaw. Zawsze chodźcie tam z kimś starszym i nie wychodźcie do lasu. Tam możecie iść tylko pod moją opieką. - dodała opiekunka.

Pokój Catariny, Devi i Anabelle wyglądał jak typowy pokój dła dziewczynek. Tapeta na ścianach tu nie odchodziła. Pokój był już widocznie wyremontowany, ale i tak wyglądał jak z zeszłego wieku. Tapeta była kremowo-różowa, lekko wypłowiała. Trzy drewniane łóżka ustawione jedno obok drugiego, komoda i duża szafa. Dwa duże okna z widokiem na las. Skromnie, ale ładnie.

Pokój chłopców miał niebieską tapetę na ścianach i wyglądał podobnie do pokoju dziewczynek. Różnica była tylko w ułożeniu mebli.

Zaś pokój Saszy i Emmy miał dwa łóżka, oba pod dużym oknem obok siebie. Jedna dość spora szafka nocna i szafa po przeciwnej stronie pokoju. Tapeta na ścianach była jasno fioletowa.

Pokój opiekunki miał kremowo-zielone ściany, jedno duże dwuosobowe łóżko dwie komody i drzwi prowadzące do łazienki.

W każdym z pokoi były dywany, a na ścianach wisiały również różne obrazy przedstawiające kolorowe widoki lasu i różnych pól, jak i czarno-białe zdjęcia w ramach. Mogły się wydawać z lekka przerażające, osoby na nich zdawały się patrzeć na każdego i obserwować ich ruchy.

Łazienka, a raczej dwie, znajdowały na obu końcach tego korytarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas rozejrzał się po pokoju, nie chciało mu się rozpakowywać więc tylko położył plecak na jednym z łóżek na znak że zajmuje tę i wyszedł z pokoju, rozejrzał się tak ogólnie po osobach, postanowił że na razie przejdzie się po domu żeby zobaczyć co i jak tak więc minął wszystkich ciągle mówiąc ,,przepraszam'' tak o, na znak że nie jest zupełnie niewychowany, przy okazji zapamiętał który pokój jest czyj więc teraz przydało by się zobaczyć dół budynku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johan popatrzył na pokój. Po chwili wyszedł mrucząc po norwesku.-Nic nadzwyczajnego.- i poszedł do biblioteki. Zaczął z zainteresowaniem studiować książki jakie się w niej znajdowały. Wziął ze sobą kilka po norwesku i szwedzku. Usiadł na swoim łóżku i zaczął czytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caterina weszła do pokoju i obejrzała go z zainteresowaniem. Z jeszcze większym podeszła do okna i patrzyła nieruchomo na pobliski las. Nie odezwała się do nikogo żadnym słowem, jedynie szepnęła do siebie pod nosem. - Las...miejscem kaźni. - Wciąż stojąc dokładnie przy oknie obróciłła głowę patrząc na Devi i Anabelle. - Podoba wam się? - jej głos był wesoły i dźwięczny jak zawsze, lecz jej twarz gdy patrzyła na dziewczynki była poważna, a źrenice jej oczu na chwilę się zwężyły. Po chwili dziewczyna się uśmiechnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anabelle przytaknęła na to co powiedziała Catarina i wskoczyła na łóżko które zajęła już jakiś czas temu. To miejsce było naprawdę urokliwe, chociaż te zdjęcia na ścianach coś jej przypominały ale nie wiedziała co, a może wiedziała tylko o tym zwyczajnie nikomu nie powiedziała.

Emma rozejrzała się po całym pokoju i zerknęła na łóżko na którym leżał jej plecak, już w połowie pusty. Spojrzała na Saszę z którą miała dzielić pokój i uśmiechnęła się do niej miło i serdecznie. Wzięła z plecaka notatnik i długopis po czym wyszła z pomieszczenia i skierowała się na dół, do salonu gdzie usiadła na fotelu podkulając nogi i zaczęła coś pisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Lucas był na dolę wszedł na chwilę do salonu, żeby lepiej obejrzeć pomieszczenie, spojrzał w między czasie na Emmę. 

- Hej, chciałem zobaczyć ten budynek, a ty najpewniej wiesz co gdzie jest, powiesz mi co gdzie jest? Nie musisz oprowadzać, tylko wytyczne. - poprosił patrząc na dziewczynę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devi podeszła do łóżka i usiadła na nim delikatnie. Kilka razy podskoczyła na materacu, sprawdzając miękkość. Kilka razy rozglądała się po pomieszczeniu. Czuła się jak w pałacu i nie było to końca komfortowe odczucie. Bała się czegokolwiek dotknąć, żeby tego nie zepsuć. Nigdy nie żyła w takich warunkach i nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie.

- Bardzo tu... ładnie - odpowiedziała na pytanie koleżanki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emma zetknęła znad notatnika. Spojrzała uważnie na Lucasa przekręcając głowę na bok. Po chwili na jej twarzy zagościł wesoły uśmiech. Zamknęła notatnik.

- Ale ja cię oprowadzę po tym miejscu i to z wielką chęcią! Naprawdę! - powiedziała z entuzjastycznym uśmiechem. Wstała z fotela i podeszła do chłopaka. - No chyba że ty nie chcesz... No może tak być, że wolisz się przejść sam albo coś. - mruknęła, teraz już mniej entuzjastycznie niż wcześniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...