Skocz do zawartości

[GRA] Poszukiwanie trumny anioła 2: Zatrzymać Apokalipse


Gość Ziemowit

Recommended Posts

< Po tym jak Wolfgang zaspokoił jedną z najbardziej przyziemnych potrzeb, ale najbardziej przyjemną z nich wszystkich.  Wstał, doprowadzając się do ładu i elegancji, mówiąc do Luizy chłodnym tonem.>

- Skoro to mamy już za sobą, to czas wrócić do pracy.

< Spokojnym krokiem dołączył do reszty, nie zwracając najmniejszej uwagi, na to czy Luiza idzie, czy też nie. Kiedy dotarł do wszystkich spojrzał na nich pobieżnie.>

- Już skończyłem zgłębiać relacje między ludzkie. Miło, ze się o mnie troszczysz Red.

<Powiedział sarkastycznie i odpalił fajkę.> 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjmuje Staromodny Zegarek i M4A1 z plecaka

Będzie się działo-powiedział Jack

Wyjął z wody swoje AWP

I odebrał Ziemowitowi łuk

Opanuj się!-krzyczy Jack do Ziemowita

Edytowano przez TwilightSpringTrapPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wolfi - żachnął się Red. - Po pewnym czasie na pewno nie staje, więc nie mam zielonego pojęcia, skąd masz ten głupi uśmiech. Relacje? Nie osłabiaj mnie. Nadczłowiekiem jesteś? A od zwierzęcia gorszy - skomentował jego zachcianki cielesne i znowu odpędził od siebie dym.

- Jack? Masz na stanie AK 47? - zmienił temat, nie mogąc patrzeć na nic niemca.

Lewa ręka coraz mocniej protestowała, a w głowie pojawiła się myśl dotycząca tego, gdzież mogliby być ci cali aniołowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś jest nie tak... I to bardzo - mówi do siebie Jack

Coś podejrzewa ale nie ma ochoty mordować nikogo. Jest ODPORNY!

Przeżyć to podstawa więc ogarnijcie się!-krzyknął Jack

Edytowano przez TwilightSpringTrapPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

- Ja nie palę tych gówien - oznajmił Ziemowit. Wyjął z torby paczkę chipsów i zaczął co jakiś czas wyjadać smakołyki. Luiza pocałowała Walter'a i powiedziała: - Dzięki! - i poszła w kierunku jeziora. Obserwowała zachodzące słońce, a w oddali widać było most przez, który przechodziła dwójka aniołów. Nie mogli być to ludzie, bowiem nie mają skrzydeł, a aniele skrzydła widać doskonale. Ziemowit zaczął rozbijać namiot. - Robimy taki podział w tych namiotach. Jeden namiot na trzy osoby. W jednym ja, Anastazja i Simon, w drugim Walter, Red i Charlie. Jeszcze do jednego musimy wrzucić Luizę. Pójdzie do namiotu z Walterem.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy tobie Jack, aby czasem sufit na łeb się nie spadł? - zapytał ironicznie Red, mając dosyć otaczającego go dymu. Nie chcąc się truć, wyszedł z zasięgu tytoniu i podszedł do Ziemowita sycząc mu do ucha: - Dlaczego niby miałbym spać z tym nazistą? Wyjaśnij mi to. A poza tym dwie sprawy. Raz - wskazał ręką na aniołów. - co robimy z nimi, jak nas wykryją, to po nas. A druga, to poczęstujesz? Lubie chipsy ... paprykowe? - zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gasi cygaro i zaczął coś tworzyć

To będzie dobre-mówi do siebie Jack

Szuka części do tej rzeczy

I rozstawia swój namiot

Idzie nad most i zauważa anioły...

Jest już za plecami aniołów...*Wybór Luizy*

Edytowano przez TwilightSpringTrapPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

- Ta paprykowe. Obiecywali nam, że przed upływem czasu nam nic nie zrobią. Ale jak ci się chce możesz w nich strzelić. -  oznajmił obojętnym tonem Ziemowit. - Po co truć się papieroskami, jak mamy Jabola. - powiedział. Chłopak wziął łyka i poczęstował Red'a. Widząc w pobliżu Jack'a powiedział: - Ty musisz zaczekać te kilka lat. Bo Jabol jest dla wytrzymałych - powiedział. - A ty będziesz spał z nazistą w namiocie, żebyś go pilnował. Bo nie wiadomo jakie głupoty odwala. - powiedział

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przeginasz - powiedział Red to pijącego Jacka. - Tylko nie zrzygaj się - ostrzegł go i nachylił się do Ziemowita. - Jakbyś nie wiedział, to raczej on tu wszystkich pilnuje, a ja to niego najmniejsze zmartwienie. Ostrzegam tylko, że jeśli coś mi się nie będzie podobać - przejechał ręką po swojej szyi. - Rozumiesz? - poczęstował się kilkoma chipsami i czekał na odpowiedź, mając nadzieję, że lewa ręka wreszcie się ogarnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

- Ogarnij się gówniarzu! - Sekundę po wypowiedzi Ziemowita Jack zaczął wymiotować na trawę. - Czyli jednak nie zatkało... - powiedział Ziemowit. - Dobra, możesz zmienić. Ty, Anastazja, Luiza, Ja a drugi to Walter, Charlie, Jack, Simon. Lepiej - zapytał się Ziemowit stawiając namiot. Gdy już postawił sprawdził, czy wszystko dobrze. Potem rozłożył karimatę i włożył rzeczy Luizy, Anastazji, Red'a i oczywiście swoje wyposażenie. Wiedział, że musi pilnować wiele cennych rzeczy, przed kradzieżą. Walter coś knuł i wiedział, że coś Ziemek ma. Ziemowit włożył cenne akcesoria do poduszki. Wiedział, że tak może uniknąć kradzieży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

Płomienie ogniska zgasły i każdy był już w swoim śpiworze. Było słuchać krzyczenie zwierząt, a nawet w oddali rozkazy aniołów. Ziemowit przyglądał się i zauważył anioły, które stały 600m od namiotów. Wziął broń swojego dziadka, której dziadek używał w II Wojnie Światowej. Huk strzałów obudził wszystkich. Za jednym pociągnięciem palca, wyleciały trzy pociski. I po aniołach. Ziemowit poczuł dumę, podrapał się po głowie i z powrotem wszedł do namiotu. - Mądrze, mądrze, ale pamiętaj, że ta pomarańcza, którą masz pod poduszką to najcenniejszy twój skarb - w namiocie zjawił się kot. Na początku Ziemowit się przestraszył, a potem zdziwił. - Pomarańcza - zdziwił się chłopak. - Tak, pomarańcza. Owoc tego drzewa pomarańczowego cię oświeci, czyli Arbol de naranja le ilumine. - oznajmił kot. - Zjedz ją, a będziesz mądrością - powiedział kot. Ziemowit niechętnie spróbował pomarańczy, ale poczuł coś w rodzaju nowego życia. Piękniejszego życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie, no ten młody mnie wkurza ... - skomentował Red, nie mogąc spać, a bał się też, że poplami pościel swoją krwią z kurtki i spodni. Podmuchał w ręce, w celu ich ogrzania i potarł o siebie, czując lekki żar. Odwrócił się, słysząc rozmowę Ziemowita z kimś, kogo nie było. - Eeee ... najpierw strzelałeś, teraz z kimś gadałeś, a na dodatek temu znowu coś odwala. Czy coś się stało? - schował lewą rękę za siebie, a prawą przytrzymywał usta, aby nie zbudzić reszty, która spała w namiocie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma często dziwne iluzje

Chyba iluzje mnie nie zostawią w spokoju...-zaczął mówić Jack

Podrapał się po głowie potem poszedł i sobie obserwował widoki...

I znowu iluzja mu daje popalić

Illuminati?!-powiedział do siebie Jack

Edytowano przez TwilightSpringTrapPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja mu zaraz dam Iluminati - mruczał Red, mając dosyć zachowania towarzysza, który najprawdopodobniej był pod wpływem marihuany, wódki i czegoś jeszcze, o czym nie miał zamiaru wiedzieć. Wyszedł z namiotu i nadal rozgrzewał się, czując po plecach chłód nocy. Miał dość tego miejsca, ludzi, którzy są bardziej przewrotni, aniżeli pogoda w Polsce, a na dodatek swego utrapienia był uzależniony od niemca. - Pierdole - burknął, wpatrując się w powolnie podrygującą lewą rękę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och diabli z tymi iluzjami aniołów albo to coś innego...-myśli Jack

Zaczął tańczyć breakdanca

Trzeci składnik to szaleństwo z powodu Aniołów

Idzie na rekonesans ale się zgubił w lesie i wystrzeliwuje flarę ratunkową

Edytowano przez TwilightSpringTrapPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

- Nic, nic... Zabiłem obóz aniołków. - powiedział Ziemowit. - A rozmowa, była prywatna... - dodał. Poprawił karimatę i śpiwór. Sprawdził, czy jego cenności są tam gdzie powinny być. Były tam. Odetchnął z ulgą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To się ciesz tym, że przynajmniej masz ciepłe łóóóóżżżżkooo - ziewnął potężnie, nie mając siły wspominać o chrapaniu Niemca, który na dodatek zajmował dwa miejsca do spania. - Mam dość tego wszystkiego - jęczał na swój niechciany los. Ręka mu podpowiadała, aby pozwolił jej dotknąć jego szyi, ale bardzo silna wola byłego narkomana udaremniła ten zamiar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...