PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro patrzyła na stworzenie bardzo zainteresowana nim. Podeszła nieco bliżej. Krajobraz dookoła był przepiękny, szczególnie gwiazdy. Czy to był sen? Nie była pewna, westchnęła cicho. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 Owa istota siedząca na skale była wielka - wyższa niż Shiro, niż Vi, niż jakikolwiek człowiek, czy Wyniesiony jakiego widziała. Cały był granatowoczarny, porośnięty piórami. Miał dwie pary długich rąk, zakończonych białymi, trójpalczastymi dłońmi. Ręce od łokci przechodziły w skrzydła. Twarz dziwnego stwora nie przypominała ani twarzy ludzkiej, ani zwierzęcej. Miał trzy pary pajęczych oczu, ale jaśniejących bladym światłem. Owe oczy obserwowały Shiro, ale nie sposób było z nich wyczytać jakiekolwiek emocje. Z tyłu głowy sterczał czub z długich piór, a tam gdzie kończyła się szczęka wisiały dwa srebrne, zdobione koła. Czubek głowy zwieńczony był wachlarzową koroną - również ze srebra. Na ramiona stwora narzucony był materiał, strukturą przypominający piasek. Uniósł jedną z dłoni i zapraszającym gestem wskazał Shiro wystający z ziemi, płaski kamień. Ruchy miał wolne i płynne. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro spojrzała na stworzenie. Z jednej strony było straszne, z drugiej takie fascynujące. Bez większego zastanawiania się podeszła do niego i ustała na wskazanym kamieniu. - Kim jesteś? Co ja tu robię? - zapytała dziewczyna po czym rozejrzała się dookoła, tu było tak niesamowicie. Po chwili jednak jej wzrok padł z powrotem na stworzenie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Niektórzy nazywają mnie Wędrowcem, i to imię najbardziej mi odpowiada. Zostałem Wyniesionym jako pierwszy. Wędruję w snach. A kim ty jesteś? - zapytał. Usta miał wąskie, a głos niski i ochrypły. Podciągnął długie nogi na kamień i skrzyżował je. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro po chwili usiadła na kamieniu. Westchnęła cicho wpatrując się w stworzenie. - Nazywam się Shiro Destino, pochodzę z Piltover i jestem czarodziejką kryształu. - powiedziała po czym spojrzała na ziemię. Spotkała te samą osobę co Ezreal, nie do końca wiedziała jak to możliwe. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Tak. Tą samą. Sny należą do mnie, więc wszystko co robisz i myślisz we śnie... To również należy do mnie - odpowiedział. - Mały, ludzki Odkrywca zaanektował sobie coś, co należy do mnie. Odebrałbym to, ale... Ale skoro to ma, może być bardziej interesująco. Musisz wiedzieć, że jestem znudzony. Wasza wyprawa będzie dla mnie rozrywką, a to że jego rozkład postępuje dzięki talizmanowi wolniej jest urozmaiceniem - dodał Wędrowiec. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 - Jaki rozkład?! Chodzi ci o te szramy?! - Shiro była bardzo przestraszona tym co powiedział. Zabawnie? Czy on pogrywał sobie życiem Ezreala? To było nierozsądne. Nie rozumiała stworzenia jednak je szanowała, po prostu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - O, tak. Woda z Shurimy działa, ale działa na żywych. Jego ciało i dusza, którą do sadzawki wrzucił mój drogi Nasus były osobno. Jedynym co go powstrzymuje przed rozpadem jest mój talizman. Ale ponieważ siłą rzeczy jest moim protegowanym, mam coś dla ciebie, żebyś dała to jemu - oznajmił. Wyciągnął zza płaszcza mały, szary kamień i wyciągnął dłoń do Shiro. Ale zanim kamień dotarł do jej dłoni, Wyniesionego powstrzymała mała, biała dłoń trzymająca łuk zrobiony z drewna. Łuk zagrodził drogę jednej dłoni do drugiej. Obok Wyniesionego stała mała, biała istotka w granatowej masce imitującej wilczy pysk. Maska była drewniana i wyglądała na starą, a jej okrągłe ślepia świeciły fioletowym światłem. Filigranowa istotka miała kopyta. Obok niej stał granatowy, wielki wilk utkany jakby z dymu. On również miał na pysku maskę - białą maskę imitującą pysk owcy. Jego oczy również świeciły. - Drzwi były otwarte. Uznaliśmy, że ta rozmowa powinna odbyć się w naszej obecności - rozległ się wysoki, kobiecy głos całkowicie pozbawiony emocji. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro zlękła się nieco. - Kindred... - powiedziała prawie szeptem, jednak z głęboką ekscytacją i zachwytem. Nie wiedziała czy to prawda. Wieczni łowcy stali nieopodal niej. Zawsze była zachwycona ich historią. Kiedyś kochała słuchać o nich opowieści. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Nic wam do tego - odparł Wędrowiec. Mówił równie spokojnie jak Owca, ale na jego twarzy pojawił się wyraz złości. - Wszystko. - I wszyscy! - wtrącił Wilk. - Zmartwychwstanie Odkrywcy nie było mu pisane. Spójrz tylko, co teraz się dzieje. To powinno dobiec końca. Pozwól nam zakończyć tę farsę - odezwała się Owca łagodnie. Wyniesiony wstał, zeskoczył delikatnie na ziemię, chwycił dłoń Shiro i wcisnął w nią kamień, z obrzydzeniem patrząc na Kindred. - Ktoś musi uratować świat przed przechodzeniem do niego Zaświatów. - Świat sam się uratuje, mój drogi Śnie. To zawsze wraca do normy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 (edytowany) Shiro nie wtrącała się w rozmowę Wyniesionego i Wiecznych Łowców. Zcisnęła kryształ w dłoni. Na pewno mógł pomóc Ezrealowi. Czyli jednak ktoś uważał, że blondyn jest potrzebny. Uśmiechnęła się lekko. Edytowano Listopad 11, 2016 przez Clocky Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Dziecko... - zaczęła Owca i wyciągnęła dłoń w jej stronę. - Oddaj nam ten kamień! - warknął Wilk. - Umieranie jest naturalne, ale nie powrót z Zaświatów. Jeśli dasz mu ten kamień, przedłużysz jego męki. Spójrz na niego... - szepnęła Owca. - Nie. Nie wolno wam - powiedział Wyniesiony. - Nie jesteśmy snem, Śnie. Jesteśmy przebudzeniem. Możemy. Shiro otwarła oczy. Nie było Wyniesionego, ani nieba i skalnej pustyni. Była za to sypialnia i śpiący Ezreal. I... - Czy chcesz, aby cierpiał? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 - Odejdźcie o de mnie. Nie oddam wam. Jeśli chcecie go odebrać to mnie zabijcie, inaczej go nie zdobędziecie. - powiedziała po czym mocniej ścinęła kamień. Mówiła dosyć głośno, nie zwracała uwagi na śpiącego Ezreala. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Spójrz tylko, Owieczko... Nasza mała duszka nie myśli nad dobrem jego, tylko nad swoim - rzekł Wilk, opierając głowę na ramieniu Shiro. - Shiro. On czuje ból. Przestaje być sobą. A ty za wszelką cenę chcesz go zatrzymać. Chcesz, aby wyglądał jak Sion? Jak Urgot? On już teraz ucieka. - Owca podeszła do śpiącego i dotknęła delikatnie jego policzka, patrząc cały czas na dziewczynę. - A kto ucieka, natrafia na kły. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro nic nie powiedziała. Spojrzała tylko na talizman. Był w nim niewielki otwór. Tak, to był dobry pomysł. Nie zwracając uwagi na Kindred wcisnęła kryształ w owy otwór. Miała nadzieję, że zostawią ją w spokoju. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Każdy wybór ma konsekwencje. Prędzej czy później, spotykamy każdego. Tyle, że... - Czasem lepiej wcześniej, niż później! Wybrałaś mu moje kły. Zapamiętaj je - Wilk kłapnął zębami przed twarzą Shiro i wyszczerzył zęby. Owca cofnęła dłoń i odeszła od Ezreala. Zanim przestąpiła przez próg, zatrzymała się, patrząc w twarz Shiro. Świetliste oczy świdrowały i zwiedzały każdy kawałek jej duszy. A potem wyszła bez słowa. Ezreal ocknął się. Otworzył oczy, zamrugał i skierował przerażony wzrok na Shiro. Szramy na jego twarzy cofnęły się powoli, aż dotarły do oczodołów, gdzie finalnie zniknęły. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 - To było chore. - stwierdził po czym nic nie mówiąc wyszła do kuchni. Wzięła kubek i nalała do niego wody. Ale zamiast się napić nachyliła się nad zlewem w łazience i wylała sobie na głowę. Wiedziała przynajmniej, że żyje. Tak, mogła to zrobić w inny sposób ale przynajmniej się orzeźwiła. Wytarła włosy w ręcznik. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Shiro? - krzyknął Ezreal z sypialni. Wstał z łóżka i poszedł za nią do kuchni, o czym poświadczył dźwięk kroków. Poczuła jego dłoń na swoim ramieniu i drugą na pasie. - Coś się stało? Co ty wyprawiasz? - zapytał. W głosie rozbrzmiewał niepokój. Zimna woda kapiąca z włosów na ubranie otrzeźwiła Shiro, przywracając pełną świadomość. Lekko zakręciło jej się w głowie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 - Pierwsze, spójrz w lustro. Dwa, przywracam sobie świadomość bo nie jestem pewna czy żyje. Znaczy po spotkaniu z Wędrowcem i z Kindred. Ez, chyba ze mną też jest coś nie tak. - stwierdziła cicho po czym go przytuliła. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 Ezreal objął Shiro ramionami i przycisnął do siebie. Ale zaraz potem nagle się od niej oderwał. - Z kim? - zapytał. Chwycił w dłonie twarz dziewczyny i uważnie się jej przyjrzał. Zaświecił nawet światło, które na chwilę obu ich oślepiło. Kiedy ujrzał stan jej twarzy, odetchnął. - Już myślałem, że zrobiłaś coś głupiego. Chyba bym ci nie wybaczył. Czekaj... Przyjrzał się talizmanowi i małemu, szaremu kamykowi. Zmrużył oczy. Popatrzył jeszcze raz na dziewczynę, potem przyłożył drżące palce do swojej twarzy. A kiedy nie wyczuł pod nimi pęknięć, przyłożył całe dłonie - już bez zbędnej delikatności. Wciągnął w płuca powietrze i pobiegł do lustra. - CO? Jak to... jak? - wrócił do Shiro, ale nie wyglądał na ucieszonego. Chwycił dziewczynę za ramiona - Jak to zrobiłaś? Jaka była cena? Czego od ciebie chciał? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro mrugnęła i spojrzała na niego. - Wędrowiec kazał ci to dać. Kindred próbowali zabrać mi kamień... Ale ja wcisnęłam go w otwór w amulecie. Teraz możesz na mnie nakrzyczeć, że jestem nierozważna czy coś... - ostatnie zdanie powiedziała nieco ciszej. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 Ezreal zamarł. Zerknął na Shiro, znów ujął jej twarz w dłonie, tym razem delikatniej i z czułością. Potem, zupełnie bez delikatności i za sprawą impulsu ją pocałował. Dziewczyna poczuła mrowienie w całym ciele. Kiedy pocałunek dobiegł końca, chłopak mocno objął Shiro w talii, przycisnął do siebie i oparł brodę na jej głowie. - Dziękuję. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 - Proszę, ale przecież to nie moja zasługa. Znaczy moja w jakimś procencie. - Shiro połorzyła dłoń na jego włosach i nieco je zmierzchwiła. - Kocham cię, wiesz? - zapytała szeptem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 11, 2016 Autor Share Napisano Listopad 11, 2016 - Ja ciebie też kocham. Dziękuję, że tyle dla mnie zrobiłaś. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał odwdzieczać się w ten sam sposób. - Oplótł ją rękami w pasie, podniósł i ruszył z powrotem do sypialni. W drodze do łóżka stracił równowagę i oboje runęli - na szczęście na materac. Ezreal zachichotał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Listopad 11, 2016 Share Napisano Listopad 11, 2016 Shiro zaśmiała się cicho. - Jestem aż tak ciężka? - zapytała po czym spojrzała na chłopaka. Był szczęśliwy, przynajmniej w twj chwili, to już było coś. Lubiła kiedy się śmiał, kiedy się uśmiechał. To działało tak... Kojąco. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts