Skocz do zawartości

[Clocky] Niefortunne wypadki [Zakończone]


Recommended Posts

Chłopak podrapał się po karku.

- Wiesz... Jeszcze dzisiaj rano byłem martwy. Myślę, że mogę być po tym i trochę rozkojarzony i nerwowy. Pomijając już fakt, że ktoś bez mojej zgody zafarbował mi włosy - zażartował, szczerząc się do Shiro. - Bardzo mnie postarzają?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie. Wyglądasz uroczo. - powiedziała. - Ale jeśli nadal cały czas będziesz tak rozkojarzony i nerwowy to wrócimy do tej rozmowy, pamiętaj. - powiedziała. Po chwili westchnęła. - Kiedy byłam w Bilgewater, twój duch który był w wyciekach pokazywał mi bym czym prędzej udała się do Ioni. Potem uratowałam życie Cassiopei, powiedziała to samo, powiedziała, że tam dowiemy się o tych żywych trupach. I że to nie jest zasługa Xe'ratha, że powstali. - opowiedziała po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mój... duch? - zapytał. Przez krótki moment wyglądał na zdziwionego. Potem wybałuszył oczy i zacisnął dłonie. Wbił paznokcie w blat.

Jeśli wcześniej był blady, to teraz zrobił się niemal siny. Siedział z otwartymi ustami, patrząc w Shiro, ale jej nie widząc. Jakby Ezreal wpadł w trans tylko za pośrednictwem tych dwóch słów. Nie była pewna, czy to nie iluzja, ale w jego niebieskich oczach widziała zielone odbicia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw zaczął mamrotać coś do siebie, cały czas tępo wpatrując się w przestrzeń. Mięśnie miał napięte, palce podkurczone tak bardzo, że aż pobielały mu kłykcie.

- Kłamiesz. Nie jestem jak oni. - Wypowiedział słowa spokojnie, ale nie był spokojny - brzmiał, jakby sam siebie próbował przekonać. - Nie. Nie jestem. Nie będę, czuję się dobrze!

Chwila ciszy.

- Dlaczego miałbym? - Jego twarz przybrała wyraz złości. Chłopak wstał i chwycił Shiro za ramiona, mocno je ściskając. - Nie jestem i nigdy nie będę ani jak Sion, ani Urgot! Rozumiesz?! - Z oczu po chwili zniknęło szaleństwo. Spojrzał na Shiro i zadrżała mu dolna warga - jakby chciał się rozpłakać. Wciąż mocno ją trzymał, a kiedy to sobie uświadomił, rozluźnił uchwyt. Wyglądał na szczerze przestraszonego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro była bardzo przestraszona. Z jej oczu popłynęło kilka łez, bała się. Nie wiedziała co ma zrobić. Kiedy rozluźnił uchwyt dziewczyna wyrwała się mu cofając się o kilka kroków. Cała drżała patrząc na niego.

- C-co ci jest? - zapytała tak cicho, że ledwo można było to usłyszeć. Była roztrzęsiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chyba... chyba boli mnie głowa - wymamrotał Ez. - Powiedzieli, że jestem nieumarłym - stwierdził, z trudem dobierając słowa. Spojrzał na dłoń, wokół przegubu której opleciony był talizman. - Że będę jak Urgot i Sion. Że prędzej czy później... Moje instynkty przezwyciężą moc talizmanu. Że nie powinno się przywracać zmarłych do życia - W trakcie mówienia Ezreal pobladł jeszcze bardziej. Oparł się o kawałek ściany wyjątkowo wolny od półek i map i osunął się na podłogę. Podkurczył nogi, ręce mu drżały.

- Może to się dzieje tylko w mojej głowie? - Łamiący się głos wskazywał na to, że nie jest pewien tej ewentualności.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro podeszła do niego. Uklękła przy nim chociaż się bała. Strasznie się trzęsła, i było to widać nawet bez dotykania jej.

- Nie musisz być taki jak oni. I nie będziesz. Zapewniam cię. - powiedziała szeptem. Nie wiedziała co może zrobić, bała się tego jak zareaguje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezreal objął Shiro w pasie i podciągnął się do niej. Drżał podobnie jak ona, a jego ciało było wstrząsane spazmami. Oparł głowę na jej ramieniu.

- Pokazali mi to. Muszę iść do jakiegoś... Jakiegoś psychologa. W Piltover są dobrzy psychologowie, to na pewno szok pourazowy. Na pewno. Co innego? Przecież wyglądam normalnie, nic mi nie jest. Tylko... te wspomnienia nie mogą do mnie wrócić - mówił, jakby chciał sam siebie przekonać, że to prawda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz rację... Pewnie masz rację. - Ścisnął ją mocniej. - Musimy przecież skończyć wycieki Zaświatów do świata rzeczywistego, tak? Musimy, nikt inny tego nie zrobi. Muszę znaleźć notatki. A potem wyruszymy do Ionii, załatwimy co trzeba i będzie dobrze. - Odetchnął głęboko. - Przepraszam. To szok pourazowy, odbija mi. Może faktycznie zapiszę się do jakiegoś psychologa. Ale to już po powrocie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jasne. Tak. Myślę, że powinienem się przespać. Ty też musisz być wykończona po tym wszystkim. - Ezreal puścił Shiro, wstał z podłogi i pomógł wstać jej, uśmiechając się (w zamierzeniu - jak najbardziej przekonująco). Ezreal poszedł wziąć szybki prysznic i chwilę później dołączył do Shiro leżącej w łóżku. Wciąż jeszcze nie wyglądał najlepiej, a w świetle lamp widać było wory pod jego oczami. Wpełzł pod kołdrę jak cień człowieka, ułożył się i objął Shiro, układając głowę na jej obojczyku. Westchnął glęboko.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro delikatnie pogłaskała go po włosach.

- Spokojnie, odpocznij... - powiedziała szeptem. - Dobranoc... - powiedziała po czym przymknęła lekko oczy. Nadal trzymała dłoń na jego włosach. Bliskość chłopaka była tak uciszająca, uspokajająca. Shiro oddychała miarowo, powoli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc nie byłaby nocą, gdyby nie wydarzyło się coś dziwnego.

Najpierw wydawało jej się, że nie może się wybudzić. Potem, kiedy już się wybudziła, przez krótką chwilę nie mogła się poruszyć ani o centymetr. Jakby coś siedziało na jej klatce piersiowej.

Potem uczucie minęło i mogła otworzyć oczy.

Ezreal siedział obok, wzrok mając skierowany na ścianę. Oprócz pejzażu pustyni, ściana była czysta - była na niej tylko wzorzysta tapeta. Oczy chłopaka nie miały źrenic. Miał zmarszczone niespokojnie brwi, lekko uchylone usta. Od oczodołów szły pęknięcia, świecące zielonkawym światłem. Jakby jego twarz była zrobiona z porcelany.

-...Brze. Nie. Tak. Zrobisz to dla mnie? - zapytał. Shiro wydawało się, że jego włosy lekko powiewają. Twarz Ezreala rozjaśnił uśmiech ulgi. - Tak. Dobrze. Bywaj - powiedział.

Szpecące szramy na twarzy zagoiły się, zniknęło zielonkawe światło, a oczy wróciły do dawnego wyglądu. Chłopak opuścił wzrok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro odychała ciężko. Paraliż senny, do tego ta wizja. Złapała się za głowę, po chwili spojrzała na Ezreala. Przecież wszystko jest ok Shiro... To tylko paraliż senny i wizja. Miała dzikość w oczach, jednocześnie dalej się bała. Nadal nie była pewna z kim lub z czym rozmawiał jej ukochany. Lekko drżała, nie wiedziała co może powiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O mój... Shiro! - Ezreal zerwał się, podpełzł do dziewczyny i delikatnie potrząsnął. - Nie śpisz? A no tak, nie śpisz. Jest dla mnie nadzieja! Nie rozpadnę się na kawałki, ani nie odbije mi do końca i nie zacznę mordować ludzi! - Usiadł obok niej ze skrzyżowanymi nogami i w euforii chwycił się za głowę. - Dzięki temu! Zawsze myślałem, że to jest talizman zrobiony dla Wyniesionego. Ale nie! To jest zrobione przez pierwszego z nich! Albo już uderzyło mi do łba tak do końca, albo ktoś bardzo mi pomoże! Gdyby tylko udało się... Aaach!

Cały radosny nastrój minął, a Ezreal odskoczył się do wezgłowia łóżka, patrząc się w niewidoczny obiekt w drzwiach pokoju. Zamrugał kilka razy i znów spojrzał na Shiro.

- Zresztą, nieważne. Musi się udać! - krzyknął, starając się nie patrzeć w stronę drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro nie dokońca wszystko rozumiała. A no i kiedy się kładli to Ezreal miał trochę inny humor, bardziej smętny. Ale trzeba było przyznać, że ta jego ekscytacja była pocieszająca.

- Czekaj... - mruknęła Shiro zaspana, nieco przekręciła głowę na bok. Zamilkła na chwilę, tak jakby się zawiesiła. - Jak mogę ci pomóc? - zapytała po czym uśmiechnęła się niewyraźnie, była trochę zaspana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie możesz. Tylko on może. Przedstawił się jako Wędrowiec. Mówi, że ochroni mojego ducha i ciało przed rozwarstwieniem... Dobra, w trakcie rozmowy brzmiało to lepiej, ale hej! To wciąż lepiej niż dwójka tych drani, którzy mnie nachodzą... Czekaj, to brzmi jakbym bredził. Mam gorączkę? - zapytał, przykładając dłoń do czoła. Chwila ciszy na przemyślenia, i...

- Nie, nie mam. Okej, chyba wrócę spać. Jeśli... Jeśli dam radę. Powinienem. Dobranoc, moja pani!

Wpełzł pod kołdrę, odwrócił się na bok, uścisnął Shiro i zamknął oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro była nieco zdezoriętowana tym co mówił, ale postanowiła nie wnikać. Jeśli miało to pomóc w jego samopoczuciu to mógł gadać jakieś brednie. Shiro przytuliła go. Po chwili westchnęła cicho.

- Dobranoc książę. - powiedziała po czym zachichotała i zamknęła oczy.

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Shiro się obudziła, słońce było już wysoko na niebie. Było przed południem, a Ezreala nie było obok. 

Wkrótce zguba znalazła się przy stole, półżywa. Ślęczał nad mapą Ionii, kreśląc bez większego przekonania ołówkiem po kartce. Siedział z głową opartą o dłoń i chwilę zajęło mu zauważenie Shiro. 

Wymamrotał niewyraźnie powitanie. Znów wyglądał nie najlepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak późno. - wymamrotała do siebie wstając. Po chwili poszła szukać Ezreala. Znalazła go, ale nieco... Podłamanego? Usiadła przy stole patrząc na niego.

- Dzień dobry. - powiedziała po czym lekko się uśmiechnęła. - Gdzie zniknęła twoja energia, poszukiwaczu? - zapytała po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ulotniła się razem z moim snem - odpowiedział. - Nie spałem zbyt dobrze, ale kubek kawy i stanę na nogi. Chcesz? - zapytał, wstając od stołu. Nogi krzesła zapiszczały, przesuwając się po podłodze.

Ezreal podszedł do aneksu kuchennego (który od poprzedniego dnia zdążył już wrócić do codziennego bałaganu) i wsypał do dwóch kubków zmielone ziarna kawy. Nastawił wodę w czajniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą jego reakcją było nerwowe drgnięcie na dotyk dziewczyny. Tak jakby go zaskoczyła. Potem się rozluźnił i pogłaskał ją po dłoni. Odsunął ręce Shiro, aby móc spokojnie i bez ryzyka rozlania kawy postawić oba kubki na stole. Zajął poprzednio zajmowane krzesło.

- Dobra, trzeba się zabrać do roboty. Czy ty mówiłaś coś o Ionii? Wczoraj?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...