Skocz do zawartości

[Clocky] Niefortunne wypadki [Zakończone]


Recommended Posts

Shiro zrobiła to o co prosił dokładnie, tak by nie zrobić żadnego błędu. Czteru pukniącia, dwie sekundy i trzy puknięcia. Zastanawiała się co czeka ich za drzwiami. Czy może nikt już na nich nie nagadał? A co jeśli za drzwiami stali ludzie Gangplanka? Nie umiała sobie tego wyobrazić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cegły zaczęły się odsuwać jedna po drugiej z kamiennymi stuknięciami. Za nimi znajdowała się ciasna, sucha piwniczka na podwyższeniu. Gdy tylko wstąpili do środka, cegły wróciły na swoje pozycje, zamykając ich w środku. Pachniało wilgocią i winem. 

Ze sklepienia opadł pył, gdy rozległy się kroki na drewnianych deskach. Kolejne stuknięcia, metaliczny brzęk i do środka wkradlo się światło. W kwadratowym otworze widniała głowa starszej, siwej pani o radosnym wyrazie twarzy.

- Niech mnie kule biją - odezwała się z bezgranicznym zaskoczeniem. - Toż to nasz młody odkrywca! I dwie młode dziewuszki... I... Ezrealu, czy to zwłoki? Och, zaraz. Poczekajcie kochani.

Staruszka wróciła pięć minut później i spuściła drabinę do piwnicy. 

- Wchodźcie, bo mi się jeszcze poprzeziębiacie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jakoś na pewno - odparł. Starsza pani zresztą pomogła mu podnieść nieprzytomną, wykazując się dość niestandardową jak na swoją drobną i kruchą posturę siłą.

Znaleźli się w niewielkim holu drewnianej chaty. Shiro nie widziała jeszcze okien, ale wszędzie z sufitów zwisały schnące zioła i inne rośliny, słoiki z najróżniejszą zawartością, a nawet dwie klatki z śpiącymi ptakami podobnymi do sów. Wewnątrz panowała woń ostrych przypraw.

Dwie, chude dłonie poznaczone plamami wątrobowymi chwyciły przegub Shiro, na którym wciąż tkwiła kryształowa bransoleta.

- Trzeba wam to będzie zdjąć, kochaneczki. I załatwić  ciepłą kąpiel, co? Apo, przygotuj no trzy balie z gorącą wodą! - krzyknęła staruszka w stronę drzwi. Nikt jej nie odpowiedział, ale już po chwili słychać było szum wody.

- Przenieście mi tego półtrupa na leżankę. I to ostatni raz, kiedy przyjmuję tę wywłokę do mojego domu! - fuknęła ze złością i podreptała w stronę większego pokoju ze stołem i łóżkiem polowym.

Ezreal położył kobietę na łóżku i wyprostował bolący kręgosłup. Staruszka podeszła do niej i zaczęła ją badać.

- No, no... Nieźle ją zrobili. Może to nauczy tę dziewczynę obyczajności. A wy się rozgośćcie, moi mili. Tam są fotele. - Faktycznie, nieco dalej, koło okna stały cztery głębokie fotele. Wszędzie stały świece i lampy, a widok za oknem sugerował, że oddalili się bardzo od Bilgewater. Same drzewa i palmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna westchnęła cicho. Zamierzała pytać kobietę kim jest, ale to za chwilę, na spokojnie. Tymczasem usiadła na jedym z foteli. Byli bezpieczni? Chyba, przynajmniej tak myślała. Trzeba było jeszcze uratować jakoś Kayle, mogło być to niezwykle ciężkie. Liczyła, że kobieta jak najszybciej zdejmie im bransolety. Brak odczuwania magii był dziwnym uczuciem, czymś czego Shiro podświadomie się lękała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezreal podziękował kobiecie za pomoc i ruszył ku drugiemu fotelowi, ale zamiast tego... Usiadł na fotelu Shiro i co za tym idzie, na Shiro.

- O, tylko nie to. Sądziłem, że ten fotel jest wolny - stwierdził, opierając się na Shiro ze złośliwym uśmiechem. Jinx burknęła coś pod nosem, udała, że wymiotuje i usiadła na fotelu.

Przez drzwi tymczasem przeniknęła dziwaczna, fioletowa istota, niosąc na rękach tacę z filiżankami z parującą cieczą. Istota miała głowę z oddali przypominającą głowę człowieka, z niedalekiej odległości zaś bliżej jej było do sowy. Ręce miała długie i dość umięśnione, a cała reszta ukryta była pod długimi, pawimi piórami przypominającymi płaszcz. Ów jegomość podszedł do całej trójki i pochylił się, podając im filiżanki.

- Co to? - zapytała Jinx, biorąc jako pierwsza filiżankę. - Pachnie jak herbata. Gorzka, fuj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro lwkko skrzywiła się gdy Ezreal usiadł na jej kolanach. Jednak po chwili zaśmiała się.

- Nie powinno być na odwrót? - zapytała. - W sensie, czy to janie nie powinnam siedzieć na tobie? - zapytała po czym ponownie się zaśmiała. Kiedy stworzenie podało im filiżanki z herbatą, Shiro upiła nieco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Fotele nie mówią - uciął Ezreal. - Poza tym cicho bądź, jak dorośli rozmawiają. - Pacnął Shiro w głowę.

- Teraz kajdany. Nie ma magicznych sposobów, musimy poradzić sobie czym innym. Kobieta wyszła z pokoju, zostawiając ranną i nieprzytomną Miss Fortune na leżance. W tym czasie na leżankę wpełzł długi, szary wąż i ułożył się wokół jej głowy w kłębek.

Starsza pani wróciła chwilę później, niosąc ze sobą... piłę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzeszczot lśnił niebezpiecznie, a kobieta podeszła do fotela.

- Ezreal, świnio! Złaź z koleżanki, jaki z ciebie dżentelmen? No, dawaj rączkę. Już, już, migusiem, zanim przyjdzie jesień życia... Dla was.

Ezreal poczochrał włosy Shiro, zszedł z fotela i usiadł na stołku obok biurka, kładąc rękę z bransoletą w imadle zaciśniętym na krawędzi blatu. Staruszka po unieruchomieniu ręki zaczęła żwawo piłować.

- A wy, kochaniutkie? Skąd jesteście, co?

- Z Zaun - mruknęła znudzona Jinx.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A, Piltover i Zaun. no tak, no tak. Dobra, druga płetwa... Grzeczny chłopiec. - Kontynuowała piłowanie, kiedy kryształ pękł pod naporem brzeszczotu. Po chwili druga z rąk Ezreala była wolna, a on rozprostował palce z ulgą.

- O rany. Dzięki, pani Morris. Dawno nie czułem takiej ulgi... Chociaż zniszczyli mi talizman, z magią może być kiepsko. 

- Bo się nie uczysz, tłumoku. - Trzasnęła go po głowie. 

- Ała.

- No, skarbeńku. Twoja kolej - powiedziała do Shiro, zmieniając ton na łagodny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim materia kryształu na dobre się utwardziła, zamigotała jak popsuta żarówka. W końcu jednak udało się wyczarować kryształ, a uczucie temu towarzyszące przypominało nieco skurcz mięśni. Chwilowy - potem potencjał magiczny się ustabilizował.

Wówczas Shiro poczuła przenikliwe zimno. Ubrania wciąż były wilgotne i nieprzyjemnie kleiły się do ciała po kąpieli w morzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrzanie się nie wchodziło w tamtym momencie w grę, ponieważ Ezreal był równie mokry i zimny co Shiro. 

Gospodyni rzuciła Shiro zniesmaczone spojrzenie, a Ezreal lekko odsunął ją od siebie, rzucając porozumiewawcze spojrzenie. Bilgewater czy nie, nawet tu panowały zasady savoir-vivre, a Shiro nawet nie podziękowała za uwolnienie rąk i za herbatę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Proszę bardzo - odparła pani i w jej oczach zagościło trochę więcej ciepła niż wcześniej. 

- W mojej łaźni znajdzie się miejsce na dwie osoby. Ezrealu, przepuścisz chyba te dwie panienki, co? - zapytała kobieta tonem nieznoszącym sprzeciwu. 

- Ale oczywiście - odparł szarmancko i podał Shiro ramię do chwycenia. - Pani pozwoli, zaprowadzę. I... Jinx, chodź. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro chwyciła jego ramię. Cicho zachichotała słysząc jego ton głosu. Wpatrywała się w niego uśmiechając się lekko. Może jednak los nie był dla nich znowu taki okrótny? Racja, wydarzenia nie były za przyjemne. Ale byli razem. Nie powinni się cieszyć z tego powodu? Shiro ppostanowiła być wdzięczna losowi i bóstwom za to, że może stać u boku Ezrala. W jakimkolwiek cierpieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprowadził ją do prowizorycznej łazienki. Tu ściany były kamienne, podobnie jak podloga. Pod ścianą przeciwległą do drzwi stały drewniane Balice wypełnione gorącą wodą i oddzielone kotarami. 

- Skorzystałbym z okazji, gdybyśmy byli u mnie w domu. A tak... Muszę zostać dżentelmenem- stwierdził, zarechotał i zwiał zanim dostał po głowie od Shiro. 

Osowiała Jinx podeszła do jednej z balii, zdjęła ubrania i zanurzyła się w wodzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...