Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Po chwili siedzieliście przy stoliku. Ty miałeś czarną herbatę a Shiro zamówiła sobie kawę karmelową i ciastko. Westchnęła cicho.

- Wojna... Cóż postarajcie się nie niszczyć mechów to będę miała więcej wolnego. Mam przyjeżdzać do was co tydzień, i tylko jeśli będzie potrzeba. Nie zrobicie niepotrzebnych awarii, będę siedziała spokojnie w Japonii i raczyła się życiem - powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się. 

- Tobie to dobrze. Ale podobno to ty jesteś długowieczna - powiedział do niej cicho i puścił jej oko. Następnie wziął łyk herbaty. - Cóż będziemy się starali nie zniszczyć twoich dzieł. Ale nic nie obiecuję. Sama wiesz, jak działa Wojna - dodał po czym westchnął. - Mam tylko nadzieję, że nic się nie stanie nikomu. Wystarczy mi już śmierci osób, na których mi zależy - patrzył na herbatę w swoim kubku. - Powiedz mi jedno. Jak długo posiadasz Geass? Bo to mnie zastanawia? - Zapytał patrząc na Shiro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zastukała kilka razy o stolik. Zastanowiła się. Po chwili wzięła łyka kawy. Zmarszczyła lekko brwi. Oparła głowę na dłoni.

- Nie wiem... Dwa, może trzy lata? Nie mam pojęcia. Wojna jest okropna. Jak się skończy nareszcie będę mogła zaznać spokoju normalnego życia. Znaleźć sobie męża, wychować dzieci. Wiesz o co mi chodzi prawda? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David skinął głową. 

- Tak wiem wiem. Cóż ja nie myślę tak przyszłościowo tak ty. Na razie trzeba się skupić aby tą wojnę wygrać. Potem będę się martwił co będę robił - Odpowiedział dziewczynie. Cóż na razie zresztą nie miał na oku nikogo, kto mógłby stanowić dla niego 2 połówkę. Co prawda miał na oku Kuro, ale wątpił, żeby ona się nim zainteresowała. Tak więc chłopak nie szukał na razie nikogo. - Bardziej się teraz martwię, czy czasem rosjanie nie mają czegoś w zanadrzu. W końcu skoro chcą walczyć to muszą mieć coś przygotowane. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro wzruszyła ramionami.

- Cokolwiek by nieła mieli zrobię coś co ich przebije. Spokojnie, postaram się działać w ten sposób byście nie ucierpieli. Nigdy nie mogłabym zostać żołnierzem. Bez urazy dla ciebie. Potrzebuję tej wolności. A propo wolności. Jak podoba ci się chwila spokoju od tamtej czwórki? Mam zadzwonić do Topaza i zapytać jak się sprawują? - zapytała pijąc dalej kawę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się lekko do niej po czym pokręcił głową. 

- Nie ma potrzeby. Może to zabrzmi dziwnie, ale oni nie są źli. Po prostu... dziwnie się czują, bo zawsze byli tymi, których wszyscy się obawiali. Wiesz oni byli najsilniejsi. A teraz są trochę jak w więzieniu. Ale wbrew pozorom są nawet fajni. Fakt trochę ich humor mi się nie podoba, ale próbuję im teraz zaufać - Wyjaśnił po czym napił się swojej herbaty. - I cieszy mnie twój entuzjazm. Wierzę, że z tobą uda nam się wygrać tą wojnę. I będziesz miała święty spokój - Zaśmiał się i rozsiadł trochę na krześle. W sumie to cieszył go ten czas wolny, który teraz miał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna westchnęła.

- Tylko, nie przyzwyczajaj się do nich tak bardzo ok? Po prostu, nie wiadomo jak poradzą sobie na wojnie... Wiesz już na starcie mogą zginąć. Jest osoba która potrzebuje spokoju bardziej ode mnie. Teo. Ta wojna go wykańcza psychicznie a on nie może nic zrobić, niestety. Pozostaje mi jedynie go wspierać - powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął. 

- Wiem wiem. Ale myślę, że z nich będzie można zrobić pożytek. W końcu zawsze mogę ich przeszkolić. Coś tam w końcu umiem. I nie martw się - Powiedział po czym położył rękę na jej ręce - Teraz musisz się zająć Teo. A wojnie zostaw mnie. Postaram się to załatwić jak najszybciej, abyś mogła zająć się i swoim życiem i Teo - Posłał jej uśmiech. Chciał jej pokazać, że nie ma się co martwić. Chłopak też chciał jak najszybciej to wszystko zakończyć. Już wystarczająco dużo osób cierpiało przez wojnę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna spojrzała na niego po czym uśmiechnęła się.

- Nie wszyscy umieją sobie radzić z wojną tak jak ty. Cóż, ktoś kto wynalazł wojnę był bardzo głupi i naiwny. A z resztą. Jestem tylko panią naukowiec, nic na to nie poradzę - stwierdziła rozkładając ręce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się do niej po czym położył rękę na jej ręce. 

- Nie martw się. Będzie dobrze. Zaufaj mi - Powiedział do niej po czym delikatnie nachylił się do niej. - Trzeba przyznać, że jak na panią naukowiec to radzisz sobie wyśmienicie - Posłał jej uśmiech po czym przysiadł się bliżej niej i delikatnie pocałował ją w policzek - A to na pozytywne myślenie - Powiedział do niej po czym odsunął się kawałeczek do niej i uśmiechnął się do niej. Nie był do końca pewny czy dobrze zrobił, ale chciał jej pokazać, że nie ma się czym przejmować. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzruszyła ramionami. Otworzyła usta by coś powiedzieć jednak w tym momencie obok nich stanął czarnowłosy mężczyzna. Odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Fioletowe ślepia, czarne włosy, blada cera. 

- Lelouch... - powiedziała tylko szeptem dziewczyna. Posłał jej poważne spojrzenie.

- Jak śmiałeś? - zapytał tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się lekko do Shiro. Jednak, kiedy usłyszał za sobą głos Lelouch westchnął. Wstał, wyprostował się i popatrzył na chłopaka.

- Ja ją tylko pocieszałem. Nie myśl, że próbowałem ją poderwać Lulu - Powiedział do chłopaka, patrząc na jego twarz. Był ciekawy co on teraz zrobi. Czy będzie chciał użyć na nim swojego Geassa. - Nie musisz się tym martwić - Mówił spokojnie. Cóż nie ukrywając był lepiej zbudowany niż Zero. W końcu to on był wyszkolonym żołnierzem. Był ciekawy co teraz on zrobi. Bo w końcu nie zaczną się bić. Byłoby to i głupie i niepotrzebne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierzył cię wzrokiem. Zmarszczył brwi.

- Nie chcę byś przebywała w jego toważystwie Shiro.

- Ale możesz tak po prostu!

- Już, cicho - milczał. Po chwili jednak zdjął soczewkęz prawego oka ukazując stały Geass.

- Ja, Lelouch La... - nie dokończył bo Shiro stanęła pomiędzy wami. Niezwykle zirytowana, trzymając dłonie zaciśnięte w pięść.

- Jesteś zielony z zazdrości! Co z tego, że wiesz, że cię kocham! Nie ufasz mi! Jesteś podły!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak stał, gotowy zareagować na to co zrobi chłopak. Widząc, jak ten ściąga soczewkę zacisnął dłonie w pięści. Zobaczył jego Geass i już był gotowy aby zasłonić jego lub swoje oczy. Jednak wtedy Shiro weszła między nich. Mimo to nie rozluźnił się. 

- Dobra widzę, że jestem tutaj zbędny - Powiedział cicho po czym przeszedł tak, żeby minąć dziewczynę i Zero. - Shiro w razie czego jestem u siebie wraz z tą bandą - Posłał jej lekko uśmiech po czym podszedł tak, żeby tylko Lulu mógł usłyszeć co on mu powiem - A ty nie czuj się tak pewnie tylko dlatego, że masz Geass, książę bez tronu - Dodał po czym oddalił się, nawet się nie odwracając. Chciał ich zostawić samych. Poza tym pewnie dał Zero do myślenia. Teraz chciał wrócić do siebie, odpocząć i przemyśleć co się będzie działo. Zaczął się również zastanawiać nad szkoleniem tej czwórki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłeś. Ale widziałeś jak Shiro wychodzi. Okropnie zła, zapłakana. A za nią gonił Lelouch.

- Idź sobie! Zostaw mnie nie rozumiesz! Nienawidzę cię! - krzyknęła po czym pchnęła go tak, że upadł. Był w szoku, a sama dziewczyna pobiegła gdzieś przejściem między budynkami. Czarnowłosy wstał i podszedł dodo ciebie.

 - I co zrobiłeś? Jesteś zadowolony, tak?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David zatrzymał się, słysząc jak dziewczyna wychodzi z krzykiem. Popatrzył na Lulu, jak ten wywraca się po pchnięciu dziewczyny. Śledził wzrokiem, gdzie ona poszła. Będzie musiał iść za nią. Jednak usłyszał słowa chłopaka i odwrócił się w jego stronę. 

- Nie nie jestem. To nie jest moja wina. TO ty od razu się na mnie rzuciłeś - Odparł patrząc na niego. Mówił spokojnie. - Czujesz się zbyt pewny siebie. To, że masz Geass nie daje ci prawa do takiej pewności siebie. Ja chciałem ją tylko pocieszyć, bo ona przeżywa strasznie tą wojnę. A ty jej teraz tylko dokładasz zmartwień - Dodał patrząc na niego. Spodziewał się, że ten będzie chciał użyć na nim Geass'a. Był gotowy rzucić się na niego i zasłonić mu oczy. A w razie czego on też miał swój Geass. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak słuchał jego słów i westchnął. Kiedy ten poszedł do miejsce, gdzie udała się Shiro poszedł za nim.

- Nie wasze imperium a nasze Lulu. Nie musisz przede mną ukrywać, że jesteś księciem brytyjskim. Wiem o tym - Powiedział do niego cicho. W końcu tylko on to miał usłyszeć. - I wierz mi, że też chcę pokoju. Ale przez coś takiego, co się właśnie stało ten pokój szybko nie nastąpi - Mówił spokojnie. Obserwował bacznie chłopaka. Jeśli tylko on sięgnie do twarzy, aby zdjąć soczewkę to ok użyje swojego Geassa. Nie pozwoli się kontrolować. Jednak teraz zaczął się też rozglądać, gdzie mogła pójść Shiro. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili ustał.

- Nikt nie nadał ci praw byś mówił do mnie Lulu. Mam imię. I nie, nic nie łączy mnie już z Imperium Brytyjskim. A tym bardziej tym tyranem na tronie. Jesteś naiwny, on chce was wszystkich pozabijać. Po za tym, skąd o tym wiesz - zapytał celując do ciebie z pistoletu. Jego dłoń drżała, bał się, widocznie się bał. Zapewne obawiał się, że Ojciec specjalnie nasłał Davida na jego osobę. By zabić, zgnieść jak robaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David szedł za chłopakiem. Obserwował go uważnie, był gotowy na walkę. Nie odpowiedział na jego zaczepkę. Jednak, kiedy ten wyciągnął pistolet znieruchomiał. 

- Zero odłóż pistolet. Nie chcesz tego. Pamiętaj ja nie jestem twoim wrogiem. Nie chcę ci zrobić krzywdy. Chcę tylko sprawić, żeby Shiro była spokojna i szczęśliwa - Powiedział po czym patrzył w oczy chłopaka. - Jeśli odłożysz broń powiem ci skąd wiem o Geassie. Bo myślę, że cię to zainteresuje - Dodał. .Liczył na to, że zainteresuje chłopaka. Jednak nie chciał o tym mówić. Zamierzał urzyć swojego Geassa na nim i zanieść go do jego domu. Oczywiście zabrać Shiro wcześniej. Nie mógł pozwolić, żeby któremuś z nich stała się krzywda. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal trzymał pistolet w tej samej pozycji. Przestrszony, bardzo przestraszony. Niepewny tego co ma zrobić. Usłyszeliście w uliczce chichot. Jakaś dziwna czarna materia unosła się przy ziemi. Nagle wyrosła za Zero zmieniając się w kobiecą sylwetkę, z naładowaną bronią. 

Shini, Shini, Koroshi! Strzał!

Lelouch momentanie padł na ziemię potrzelony poniżej klatki piersiowej, z jwgo ust popłynęła krew, zakasłał momentalnie. Czarnowłosa o dziko niebieskich oczach zachichotała.

- Dzięki za pomoc rycerzyku - mruknęła a potem rozpłynęła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak usłyszał chichot i zaczął się rozglądać. Widząc materię zjeżył się. Przygotował się na ewentualną walkę. Jednak widząc jak ona postrzeliła Zero i zniknęła znieruchomiał. Nie wiedział co ma robić. A ona mu jeszcze podziękowała? David nie wiedział co ma teraz zrobić. Po chwili, kiedy poczuł się trochę bezpieczniej podszedł do Zero. Przyłożył mu rękę do rany, aby zatamować krwawienie. Wziął pistolet w drugą rękę i schował za pas. Wyciągnął telefon. Zadzwonił po pogotowie. Musiał jak najszybciej zabrać go do szpitala.

- Shiro! - Zaczął krzyczeć przed siebie. - Shiro Lulu jest ranny! Został postrzelony! - Krzyczał do niej, starając się zatamować krwawienie. Czekał na przyjazd karetki. Przy okazji zaczął się rozglądać. Szukał niebezpieczeństwa. Był gotowy na użycie Geassa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila ciszy. Jedynie ciężkie oddechy Leloucha i odgłosy bólu. Kaszlnął jeszcze kilka razy. Patrzył tępo na ziemię. W oczach miał łzy. Spokój cisza. Spojrzał na ciebie, a potem usłyszeliście w pobliżu kolejny strzał. Chłopak momentalnie zadrżał przestraszony.

- Shi... Ro...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David nadal pilnował chłopaka, aby ten się nie wykrwawił. Kiedy usłyszał strzał podniósł głowę. Popatrzył na Zero i westchnął. Zaczął się obawiać. Ale jednak wstał.

- Nie ruszaj się stąd. Czekaj na karetkę - Powiedział po czym sięgnął po pistolet i pobiegł w stronę, gdzie usłyszał strzały. Zaczął się rozglądać. Broń miał w gotowości. Nie wiedział o co tu chodzi, ale chciał się dowiedzieć. I musiał się tego dowiedzieć. Szukał Shiro. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...