Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Chłopak uśmiechnął się lekko słysząc jej słowa. 

- Dziękuję. Wiem, że to nie była łatwa decyzja. Ale zaufaj mi. Będzie dobrze. Będę robił co mógł, żeby było ci lepiej. Ale niczego nie obiecuję. Będę robił co będę mógł, żebyś nie czuła się źle - Zapewnił chłopak. Cóż była to prawda. David zamierzał pomóc dziewczynie. Tak w sumie to nawet nie wiedział czemu. Po prostu czuł, że chce jej pomóc. I że ta decyzja będzie dobrą decyzją. Nie wiedział czemu. Po prostu coś mu podpowiadało, że warto zaryzykować. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzała na ciebie. Zadrżała z zimna. Skuliła się kładąc głowę na kolanie. Westchnęła cicho. Zmrużyła oczy by otworzyć je dopiero po kilkunastu seknudach. Wspominała. Błądziła wzrokiem po wskazówce, po twarzach wszystkich osób… Po wspomnieniu o tym, jak znalazła się w tej całej grupie.

- Gdy broń jest nieefektywna, trzeba ją zmodyfikować… - mruknęła pod nosem. - Techou, Kage… Wyciągnijcie mnie z tąd wy pojeby… - powiedziała do siebie po czym się zaśmiała by zaraz zacząć kaszleć. Po jej policzkach popłynęło kilka łez, otarła je bardzo szybko.

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na dziewczynę i westchnął. Zdjął z siebie bluzę mundurową, wyjął z kieszeni chusteczkę i schował do kieszeni a następnie przykrył dziewczynę. 

- Nie martw się. Pamiętaj, że my nie jesteśmy już tymi samymi Brytyjczykami. Powstaje strefa wolnej Japonii. Będzie można się z nimi spotkać. Nie płacz - Powiedział spokojnie. Chłopak widział jej łzy i zrobiło mu się smutno dziewczyny. Ale starał się tego nie okazywać. Jednak nadal był żołnierzem. I miał swoje obowiązki. A jednak mimo wszystko widząc płaczącą dziewczynę coś go ruszyło. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął i oparł się o biurko tak, żeby był blisko dziewczyny.

- Nie martw się. Będzie dobrze. Zobaczysz Kuro - Powiedział i delikatnie pogłaskał ją po głowie. - Twoi znajomi pewnie już wiedzą, że tu jesteś. Mam tylko nadzieję, że nie wpadną na jakiś głupi pomysł, aby próbować cię odbić. Nie mam nich do nich. Ale jako żołnierz musiałbym ich zatrzymać - Dodał. Wolał nie wspominać, że mógłby do nich strzelać. - A ty nie przejmuj się. Tutaj też będzie ci dobrze. Zadbam o to - David nadal trzymał rękę na jej głowie. Nie był pewny jak ona zareaguje, ale chciał ją pocieszyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na nią. 

- Jeśli już idą? To nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł - Powiedział spokojnie. Już chciał powiedzieć coś więcej, jednak usłyszał krzyki. Spiął się mocno. Już chciał iść sprawdzić co się dzieje, jednak nikt go nie zawołał. Tak więc czekał i patrzył na drzwi. Trzymał już rękę na pistolecie. Kiedy krzyki ucichły zawahał się. Jednak popatrzył na dziewczynę. 

- Nie ruszaj się stąd. Zaraz wrócę. I ostrzegam cię. Nie próbuj uciekać, bo nie będę już miły - Powiedział cicho i podszedł do drzwi. Wziął pistolet w rękę i otworzył drzwi. Wychylił się ostrożnie i zaczął się rozglądać. Był gotowy na ewentualny atak. A jeśli faktycznie to są koledzy Kuro, to będzie się musiał nimi zająć. Przynajmniej trochę uspokoi dziewczynę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak nie widział nikogo i zaczął się zastanawiać, czy wszystko dobrze się skończyło. Zatrzymał jednego z przechodzących żołnierzy i dowiedział się wszystkiego. Westchnął po czym wszedł do środka i zamknął drzwi. Popatrzył na Kuro. 

- Chyba jednak twoi znajomi przyszli ci z pomocą - Westchnął i popatrzył na nią. - Zostali zamknięci w celi z rozkazu generała. Jeśli chcesz to możesz pójść ze mną. Powiesz mi, czy to twoi ludzie - Dodał strzelając szyją. - Ale proszę cię... jeśli ze mną idziesz... nie zrób niczego głupiego Bo nie będę miły - Poinformował dziewczynę i poczekał na to co powie dziewczyna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milczała.

- Idź sam... Proszę. Tylko pogorszę sprawę - powiedziała. Więc wyruszyłeś sam.  Kiedy znalazłeś się na odpowiednim korytarzu usłyszeć mogłeś rozmowę.

- To moja wina. Sam jej powiedziałem, że byłoby fajnie gdyby wpadła pod samochód...

- Tak młody, to twoja wina. A ty Tenchou, czemu milczysz?

- Przecież to wina młodego Koge, przyznał się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął ale poszedł sam. Kiedy już zaczął słyszeć rozmowę zwolnił krok i wsłuchał się w rozmowę. Usłyszał imiona, które mruczała pod nosem dziewczyna tak więc miał pewność, że to byli jej znajomi. Chłopak westchnął ponownie, uśmiechnął się lekko po czym wyszedł tak, żeby wszyscy więźniowie mogli go zobaczyć. 

- A więc to wy zaatakowaliście bazę. Więc zaproponuję wam pewien deal. Powiecie mi co chcę wiedzieć, a postaram się załatwić wam trochę krótszy wyrok - Powiedział patrząc na każdego z nich. Był ciekawy, czy któryś skusi się na jego propozycje. Cóż nie kłamał. Jeśli się dowie co chciał to postara się to załatwić. Nie miał co prawda pewności czy się uda... ale oni o tym nie musieli wiedzieć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z osobników był młody chłopak. Mógł mieć nie więcej niż szesnaście lat. Blądwłosy z białymi kocimi uszami i ogonem. Drugi w twoim wieku wysoki brunet o zielonych oczach, wyglądający bardzo przyjaźnie. Ostatnim więźniem był także mężczyzna, o bordowych włodach spiętych w kitkę i o błękitnych ślepiach. Przez chwilę nie zwracali na ciebie uwagi.

- To prze ze mnie poszła na tą misję - mruknął blondyn.

- Racja. To twoja wina. Dałeś jej tylko jeden dzień zbliżania się do siebie Zedd. Co się dziwisz. - powiedział brunet. Po chwili na ciebie spojrzał. - O pan kolega od tych tam agresywnych z korytarza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na więźniów i westchnął. 

- Jakich agresywnych na korytarzu? To wy zaatakowaliście bazę. Oni tylko robili swoje, czyli bronili bazy - Odpowiedział brunetowi po czym popatrzył na pozostałych. - Poza tym powiedzcie mi jedno. Czemu poszliście odbijać swoją koleżankę, a naszego więźnia od tak, bez przygotowania, planu czy chociażby sprzętu? - Zapytał wzdychając. Nie zdradzał na razie, że znał dziewczynę, itd. Chciał się dowiedzieć ile oni wiedzieli. - Więc jak będzie? Dogadamy się, czy już mogę wracać do swoich obowiązków? - Zapytał. 

Edytowano przez Bosman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brunet spojrzał na ciebie z lekka zaskoczony. 
- A kto powiedział, że was zaatakowaliśmy? Co to to nie. Po prostu weszliszliśmy tu jak kulturalni, cywilizowani ludzie. W celu przeprowadzenia negocjacji odnośnie odzyskania pewnej pani. Zwie się Kuro Neko. Cnie, młody?
- Jak wymawaiasz jej imię to przechodzą mnie ciarki po plecach Koge...
- Aż tak cię pociąga? Szalejesz młody - powiedział po czym wybuchł śmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na nich i podniósł lekko brew. Zignorował ich rozmowę prywatną. Chociaż trzeba było przyznać, że dziewczyna była bardzo ładna. 

- Cóż gdybyście weszli normalnie to strażnicy by waz nie zaatakowali. Więc proszę nie wciskaj mi tutaj kitu i po prostu się przyznaj, że chcieliście ją odbić siłą - Powiedział z lekkim uśmiechem. - A właśnie. W sumie to mógłbym się wam przedstawić. Nazywam się David i jestem rycerzem pani gubernator strefy 11, księżniczki Kalypso - Powiedział. Był ciekawy, czy oni jakoś na to zareagują. Cóż w sumie nie miał na sobie bluzy mundurowej, bo dał ją Kuro tylko zwykły, czarny podkoszulek. - I tak zdążyłem poznać tą dziewczynę, o której mówiliście chwilę wcześniej. Jeśli to was uspokoi to powiem wam, że nic jej nie jest - Dodał obserwując wszystkich więźniów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na Kogienu. Zastanawiał się przez chwilę. 

- Cóż brzmisz jakbyś mówił prawdę - Powiedział do niego po czym popatrzył na innych. - Zatem moje pytanie brzmi czemu zostawiliście swoją towarzyszkę, skoro jest taka ważna dla was? - Zapytał patrząc na nich po kolei - Albo dobra mniejsza. Cóż skoro uważacie, że moja pozycja jest nieważna to nie będę się wam narzucał. Powiem tylko Kuro, że to faktycznie wy. I życzę wam miłego pobytu tutaj - Powiedział i odwrócił się do nich plecami. Był ciekawy czy będą jeszcze coś chcieli od niego. W końcu on im proponował pomoc w zamian za informacje. Jeśli nic nie będą chcieli to po prostu uda się do do gabinetu, gdzie powinna siedzieć dziewczyna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zatrzymał się w pół kroku i uśmiechnął pod nosem. Odwrócił się w stronę Zedda i podszedł na tyle, żeby móc włożyć rękę do celi i dotknąć ramienia chłopaka. Miał pewien plan. Ale wszystko w swoim czasie. Na razie włożył prawą rękę do kieszeni. Szukał w niej igły i małego pojemniczka. Takiego, żeby nie było go widać w zaciśniętej dłoni. Zawsze nosił taki przy sobie, np na próbki z pola bitwy. 

- O więc jednak chcecie rozmawiać. Przynajmniej ty - Powiedział i popatrzył na niego. - Dobra zatem powiesz mi kilka rzeczy. Dla kogo pracujecie? Kto i co kazał wam zrobić, że po wszystkim zostawiliście dziewczynę - Pytał spokojnie patrząc na chłopaka przed sobą. Próbował wyczytać z jego wzroku lub ruchów ciała czy czasem on nie kłamie. Nie podobało mu się to, że jego towarzysze chichotali. - Oraz co was łączy z Kuro. I nie chodzi mi o to, że jesteście towarzyszami, bo słyszałem wcześniej coś innego - Dodał uśmiechając się lekko do niego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zedd zaśmiał się.

- Kurde. Gdybyśmy tylko byli na miejscu misji... Tyle że Kuro nawet nam nie powiedziała, że idzie. Powiedzmy sobie szczerze, że zgodziła się na tą misję jedynie ze względu na drobny konflikt. Znaczy nie to, że coś powidziałem jejw, że najlpiej by było gdyby wpadła pod koła samochodu. Ale wiesz, tak na prawdę bardzo lubię tego rzepa. Serio - mruknął trzymając dłonie na bokach. - Nie pracujemy dla konkretnych osób, jedynie dla siebie.

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się lekko i popatrzył na niego. 

- Rozumiem. Cóż nie chcę nic mówić, ale coś mi nie pasuje w twoich słowach. Zwłaszcza, że słyszałem trochę coś innego wcześniej - Uśmiechnął się do niego po czym gwałtownie wyciągnął dłoń z igłą i pojemniczkiem w ręce. Wyglądało to jak mała strzykawka. Delikatnie ukłuł nią chłopaka w ramie i popatrzył w oczy chłopaka. W jego oku pojawiła się ta dziwna mewa. - Geass - Wyszeptał bardzo, bardzo cicho. Liczył na to, że jego Geass zadziała. W końcu nie używał go wcześniej i nie był pewny czy zadziała wszystko poprawnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął i schował udawaną strzykawkę do kieszeni. Spojrzał na pozostałych więźniów.

- Nie lubię kłamców - Powiedział po czym popatrzył na nich. - Tak więc teraz odpowiecie na moje pytanie? Co mieliście zrobić i dlaczego zostawiliście dziewczynę? - Zapytał przyglądając się im. Cóż chciał wiedzieć, o co tak naprawdę chodziło. - Chyba, że również chcecie spróbować nowego wynalazku imperium. Bardzo fajna substancja. Paraliżuje mięśnie. Nazywam to wzrokiem Meduzy - Uśmiechnął się lekko do nich. Bardzo kreatywne trzeba przyznać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tenchou lekko zmarszczył brwi.

- Z tą misją to była prawda. Część grupy wybierała się na zadanie, w sumie zlecenie by przechwycić wóz pewnego gangu. Zedd trochę obraził Kuro a ta chcąc pokazać mu, że jest czegoś warta, postanowiła wyruszyć. Kiedy wrócili pytaliśmy co się z nią stało. Powiedzieli, że stwierdziła iż zajmie żołnierzy imperium a oni mają uciekać. Jestem tylko przyjacielem, Kogeinu... No przyznaj, że jesteś w niej zadużony. Zedd... Hmm... Tu jest ciekawa sytuacja. Kuro się do niego wiecznie klei a on ją odtrąca. - powiedział spokojnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak milczał, kiedy więzień wypowiadał się. Po wszystkim uśmiechnął się lekko.

- Dziękuję. Więc jednak można było mówić wszystko jak należy - Powiedział David po czym odwrócił się do nich plecami. - Przejdzie mu za kilka godzin. A ja powiem Kuro, że jesteście bezpieczni. Chyba, że mam jej coś przekazać? - Zapytał czekając na ich słowa. Dowiedział się już czego chciał. A teraz musiał się do wiedzieć co o tym wszystkim myśli Kuro. - I tak jak mówiłem postaram się wstawić za was. Może nawet zaproponuję wam abyście dołączyli do nas - Dodał. Chłopak pomyślał, żeby te mógłby spróbować wszystko załatwić tak, żeby zarówno Kuro jak ta trójka pomagała mu w jego misji. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...