Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jelenie, wszędzie jelenie. No, dosłownie. Oczywiście spodziewała się, że tak bedzie, w końcu to ich państwo, jednak w Equestrii mieszało się zdecydowanie więcej różnych ras. A tutaj? W mieście portowym jeszcze jakoś ujdzie, ale już nawet w mniejszym, śródlądowym, pomarańczowo-czerwony kucyk będzie chyba istnym ewenementem pośród stad jednolicie brązowych jeleni. Jakby ów kucyk już i tak nie przyciągał uwagi... I co to za harmider? Ejże, tu są też osoby co w nocy może i nie pracują uczciwie, ale na pewno ciężko! Naburmuszona, przetoczyła się wreszcie na skraj łóżka, usiadła, przetarła oczy, uporządkowała swoją grzywę do zwyczajowych poziomów nieładu i, jako że chyba już nie da rady dłużej spać, wyruszyła dowiedzieć się co i jak, a dalej na miejsce wypadku. Jeśli to jakiś statek handlowy, to może zgarnie nieco luźnego towaru, a jeśli cywilny, to pewnie wala się tam gdzieś luzem bagaż...

Edytowano przez Riddle
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 577
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Moolight

Starlight spojrzała na ciebie.

- Cóż, jeśli chcesz się powołać na to... to chyba będę wręcz zmuszona się zgodzić... więc... - zacięła się na moment.

- Raziel. - przedstawił się szkielet. 
- Razielu, jestem Starlight Glimmer, witam w drużynie. - Odchrząknęła i spojrzała na ciebie. - Dobra, musimy jeszcze znaleźć Stara, więc Moon, jakbyś mógł wzbij się w powietrze - wskazała w górę. - Masz przewagę której ani ja... ani Raziel nie mamy.

Blazing Rose

 

Droga w kierunku wraku była dość oczywista, z racji, że grupa jeleni szła w tamtym kierunku, nawet jeśli wystartowali wcześniej to i tak bez większych problemów mogłaś ich dostrzec. Więc w zasadzie wystarczyło pójść za nimi, zwłaszcza, że nie zwrócili zbytnio uwagi, to i nawet kradzież powinna być łatwa. 
W pewnym momencie jednak "odłączyłaś" się od grupy. Z racji, że ci zostali pomagając jakiejś grupie kilku kucyków, ty po prostu przemknęłaś obok, idąc dalej na poszukiwanie "skarbów". Zamiast skarbów jednak zobaczyłaś... dość dziwaczną scenę. 

Klacz jednorożca, stała na przeciwko dziwnej... dwunożnej i o wiele wyższej od ciebie istoty. Której ciało zdawało się być chuderlawe, pokryte szmatami. Głowa z kolei... cóż, tu dość szybko rozpoznałaś, że ten biały materiał nie był wcale żadną chityną, skórą czy inną formacją. To była czaszka. Z klejnotem osadzonym na czole. To co właśnie stało i rozmawiało z jednorożką... i najpewniej gwardzistą, wnioskując po pancerzu, było szkieletem, na dodatek nie kucyka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Może jakaś kradzież kieszonkowa... ale gdzie niby taki jeleń ma kieszeń? No, może jakieś torby, ale nie wyglądają na takich, co mają kosztowności, ani co by w ogóle nosili ze sobą więcej niż parę bitów na piwo po robocie. Desperacko kasy nie potrzebowała, więc chyba odmówi sobie takiej straty czasu. Ale za to na statku mogło być... Eee, co? - pomyślała Rose, gdy nagle zobaczyła jednego kucyka, jednego... strażnika jakiegoś, albo innego typa, co kochali ciężkie blachy, w których o dogonieniu jej mogą co najwyżej pomarzyć, ale przede wszystkim... to coś. Takie wysokie, na szczudłatych nogach, jak te jelenie, ale tylko dwóch, co dla kucyka takiego, jak ona, było czymś, o czym słyszała, bo często chodziły tak minotaury, albo niektóre smoki, jednak zobaczenie takiej istoty na oczy stanowiło dla niej sytuację obcą, a wręcz fundamentalnie niepoprawną. I to jeszcze chyba niekompletną, bo... no co to za czaszka? I to jeszcze goła! Kto normalny takie ma! Może to ta jednorożka takie coś wykombinowała. Dobra, nie gap się, nie gap się... Kurwa, gapię się. Pogap się lepiej gdzie indziej za jakimiś torbami... - myślała sobie, starając się też spełniać i drugą część tej myśli, a pierwszej, rzecz jasna, unikać. Ciekawość brała jednak nad nią górę, wobec czego przyłapywała się raz po raz na przeszukiwaniu wraku w taki sposób, by podejść trochę bliżej, może coś podsłuchać. Bo co może się stać? Strzelą do niej z lasera?

 

...w razie czego poszukała gdzieś w okolicy jakiejś osłony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez słowa salutuje jej i wznoszę się w górę w poszukiwaniu matkojebcy albo jakiś innych Kryminalnych Szumowin. No teraz pozostał nam ten matkojebca, mimo iż to mój przyjaciel, to niezbyt się martwie bo wiem iż on sobie da radę i od zawsze miał jakiegoś kurwa fuksa i zawsze mu uchodziło na sucho takie akcje... ale tak czy siak muszę go znaleźć... na wszelki wypadek gdyby jednak jego szczęście głupca jednak nie zadziałało tym razem. A i przy okazji też modlę się by Starlight i Raziel nie pozabijali się tam na dole... bo Starlight oczywiście jest sceptyczna do niego. Ale co może się stać? Ukradnie jej twarz?

...

...

Nawet jeśli to ona żyje, oraz on nie ma narzędzi... jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moolight

Po rzuceniu okiem na dół zauważyłeś, że Raziel i Starlight nie wyglądali jakby mieli się pozabijać, chociaż trzymali dystans jakby nie mieli ochoty za bardzo się do siebie zbliżyć. Podążyli jednak za tobą gdy ty zacząłeś lecieć. 
Ale to nie była jedyna rzecz jaką dostrzegłeś. Zauważyłeś też, że na dole w okolicy kręciła się jakaś nieduża osoba w płaszczu. Najpewniej kucyk którego nie znałeś. Zauważyłeś za to w oddali innego zbrojnego który zdawał się rozmawiać z jakimś jeleniem. Nie byłeś pewny na sto procent, ale to najpewniej był Star Hollow.

Blazing Rose

 

W momencie gdy zbrojny wzbił się w powietrze, uświadomiłaś sobie, że było by dość łatwo cię zobaczyć z jego przewagi wysokości, ale zdawał się zwrócić wzrok ku czemuś innemu niż tylko ku tobie. Więc w pewnym spokoju mogłaś eksplorować wrak, chociaż nie było tu aż tak dużo rzeczy, trochę ubrań, jeden nieduży srebrny naszyjnik. Trochę monet. Jednak to nie było aż tak intrygujące jak szkielet który wyjął jakiś notes i zaczął go przeglądać. 
Nie wiesz jakim cudem, ale pomimo, że czaszka zadawała się nie ruszać wyglądało to trochę jakby jego ekspresja się zmieniała, od razu czułaś jego irytację. A jednak twarz nawet nie drgnęła. A jednak czułaś jakby była wykrzywiona w grymasie zdenerwowania na notes. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech patrzy, byle nie wtedy, gdy zbiera fanty. Ale... cóż, przemoczone ubrania nadadzą się chyba tylko na szmaty, do sprzedania naszyjnika musi znaleźć jubliera, a monet... prawie nie chciało jej się wydłubywać z piasku. Prawie. Choć też... co chwilę zerkała na szkieleta spod kaptura, mając w głowie tyle pytań... tylko że cholera, nie miała jak do niego zagadać! Co, po prostu do niego podejdzie i zacznie wypytywać? I to jeszcze gdy wyglądał na nieźle wkurzonego? W ogóle... co jest nie tak z jego notesem? Takie pytania też sobie zadawała, przy czym po chwili wydłubywania z piasku kolejnego krążka, który jednak okazał się być kamieniem, wydedukowała w końcu, że jeśli się rozbił razem z tym statkiem, to jego notes mógł zamoknąć, ale z drugiej strony nie wyglądał wcale tak, jakby wpadł do wody... chyba. Zresztą, postanowiła to sprawdzić, patrząc się raz jeszcze na "chodzący symbol nieuchronnej śmierci, dotykającej w swoim czasie każdego". No chyba nie. Bo chyba chodzący szkielet dość dobrze zaprzecza tej alegorii. Że też jeszcze pamięta te głupie wiersze, które wbijali jej do głowy rodzice...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w powietrzu i ciesząc się iż na dole nie dochodzi do zadnej wymiany krwi, zauważam dwie ciekawe rzeczy. 1. To taka iż Star serio prawdopodobnie jest cały, i napotkał jelenia co można wywnioskować iż wylądowaliśmy w Cervidas, chociaż to nie jest w 100% pewne, bo równie dobrze może być to inna wysepka gdzie są jelenia. 2. to osoba w płaszczu która jest niebezpiecznie blisko tej dwójki na dole. Po sposobie jakim się porusza i widocznej... ostrożności jest około 74% prawdopodobności iż może być tutaj z powodów... czysto "zarobkowych". Cholera, bo najlepiej zarabiać na nieszczęściu innych. Ląduje koło Starlight i Raziela i mówię.

- Osoba podobna wyglądem do Stara znajduje się tam - rzekłem wskazując jego lokalizacje. Po tym mówię do nich też już ciszej.

- Poza tym za tamtymi śmieciami kręci się prawdopodobnie szabrownik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moonlight


Spokój ten trwał nawet gdy byłeś w powietrzu i zauważyłeś co najwyżej, że osoba na dole rozgląda się za monetami, nie zauważyłeś jednak, żeby jakoś bardzo reagowała na parę na dolę.

W momencie w którym wylądowałeś oczy (i oczodoły) Starlight oraz Raziela spoczęły na tobie. Na te słowa westchnął. 
- Cóż, idźcie znaleźć tego waszego towarzysza, ja wolę nie podchodzić zbyt blisko do miasta bez maski, ostatnio jak to zrobiłem dźgnięto mnie widłami. Nawet jeśli nie trafili, to wciąż zbyt miło nie było - oznajmił. 
- Jeśli będziemy ruszać dalej... spotkajmy się po prostu znowu tutaj - oznajmiła Starlight i spojrzała na ciebie. - Pasuje ci to? - zapytała, w momencie gdy szkielet zaczął odchodzić.


Blazing Rose

 

Monet może nie było jakoś dużo, ale na zapłatę za pokój i może jakiś posiłek na pewno wystarczy. Sam szkielet zdawał się zaś wdać w jakąś dyskusję z klaczą i raczej cię nie zauważył, z tego dystansu jednak nie dałaś rady wyłapać dokładnie o czym mówili, ale zauważyłaś, że był najpewniej trochę zirytowany na książkę którą trzymał, która wyglądała jakby pochłonęła zbyt wiele wilgoci. 
Potem wyjęłaś kolejne parę monet z ziemi i gdy po raz kolejny obróciłaś się żeby spojrzeć na istotę, zauważyłaś, że ten kierował się w twoją stronę, narzucając kaptur na głowę. Nie byłaś jednak pewna czy szedł konkretnie do ciebie, czy raczej po prostu akurat w tym kierunku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie trudniła się "zbieractwem". Nawet jeśli ją ktoś zauważył, to raczej zdoła umknąć nim wezwą straż. Ale, ale... ktoś chyba faktycznie ją zobaczył, bo szedł do niej... ten szkieletor! Klacz na drobny moment zastygła, swoimi oczkami dyskretnie zerkając na niego spod kaptura. Potem jednak szybko przypomniała sobie słynne przysłowie i tylko zaczęła szukać świecących, płaskich "kamyków" w innym kierunku, by być może go wyminąć, jeżeli faktycznie nie zmierzał do niej, a tylko w jej stronę. O nie, nie zdradzi się zachowaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwam głową.

- Spotkajmy sie tutaj - rzekłem i prowadzę starlight do Stara.

- Gadał z jakimś jeleniem. Wnioskując po tym myślę iż mieliśmy szczęście i trafiliśmy na ich kontynent, a nie na jakąś wysepkę. A jak już wysepka, to przynajmniej jest tu też jakieś miasteczko. Tak czy siak to nie daleko - rzekłem do Starlight, prowadząc ją.

No... nie zdziwiłbym się gdyby ten jeleń to jakaś madka. Chociaż równie dobrze mógłby to być jakiś strażnik albo coś innego. Tak czy siak lepiej się do niego dostać i wrócić do Raziela jak ustalimy gdzie miasto jest. Oraz gdzie my jesteśmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Blazing Rose

 

Na twoje nieszczęście, szkielet zmierzał w twoim kierunku. Chociaż wyglądało to bardziej jakby cię obserwował, niźli miał jakieś konkretne zamiary. Wreszcie jednak podszedł jeszcze bliżej. 
- Jesteś, jak to się mówi po waszemu... Hieną Cmentarną? - zapytał. - W sumie moment... czy to ma sens? To nie cmentarz... dobra, nie mam ochoty teraz rozmyślać nad konkretnymi określeniami. - przetarł twarz dłonią. - Nie widziałeś... Kucyku... tu może maski? Wydaje się jakby była zrobiona z gładkiego kwarcu, nie ma jakiś konkretnych znaczników ani nic takiego. Jest bardzo prosta z tylko dwoma otworami na oczy - zwrócił się do ciebie rozkładając nieco ręce.

 

 

Moonlight

 

- To zdecydowanie ułatwia nam sprawę... więc mam nadzieje, że to faktycznie jest kontynent. Jesteśmy obecnie w naprawdę kiepskiej sytuacji więc będziemy musieli opracować jakiś plan działania... - oznajmiła. 
Kierując się w kierunku w którym widziałeś Stara w pewnym momencie zauważyliście, że w kierunku z którego odchodziliście kierowało się kilka Jelenii. Jeden z was do was podszedł. 

- Oh! Ocalali! - nie czekając nawet na waszą reakcje chwycił koc i przykrył was obu. - Żeby nie zachorować - wyjaśnił. - Wasz znajomy was szukał chyba - dodał jeszcze i zaczął was prowadzić do miasta, dbając o to, żebyście się przypadkiem nie wywrócili. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Kwarc...* - powtórzyła sobie w myślach. Kamień może i nie aż tak szlachetny, jak inne, ale też pewnie drogo się sprzeda. A zwłaszcza wykonana z niego maska, ukształtowana na wzór twarzy tajemniczej, dwunożnej istoty. Och, tak, jeszcze jak kupi to nie byle jubiler, a może i prywatny kolekcjoner! Tylko... z drugiej strony trochę bała się kraść od kogoś takiego. Nie wiedziała, czym jest, ani co potrafi. Może czyta myśli, albo ma jedno z tych wrednych zaklęć które ostrzegają właściciela przedmiotu przed kradzieżą. A wtedy... znów nie byłaby w stanie przewidzieć, co zrobi. Ale miała też inny pomysł. Znajdzie cacko, odda mu, a dalej będzie liczyć na to, że spróbuje się jakoś odwdzięczyć. Mniejszy zysk, o ile w ogóle jegomość zdobędzie się na wdzięczność, ale jednocześnie też i mniejsze ryzyko. Po przemyśleniach podniosła więc w jego stronę głowę i jakby spróbowała się uśmiechnąć, ale wtedy chyba ponownie uderzyło ją to, kim jest ów koścista istota i jakoś nie wyszedł jej z tego pożądany wyraz twarzy. Lekko nawet zadrżała, czując już, jak kopyta chciały zerwać się do biegu, jednak wręcz w ostatniej chwili nabrała odwagi.
— D... Nie widziałam. Ale... myślę, że mogłabym poszukać — powiedziała, z początku nieco niepewnie, ale z każdą chwilą zdecydowanie coraz już płynniej. Mimo wszystko ton głosu istoty łagodził jakoś jej makabryczny wygląd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytakuje jej i mówię - Tak. Zresztą, o dokładnej lokalizacji dowiemy się jak już dorzemy do mia... - nie dokończyłem gdyż spotkaliśmy jelenie. No i się zaczęło...

Cała ta sytuacja sprawiła iż spojrzałem na Starlight miną typu "What the Fuck?". Kurwa, facet, przyszliśmy tu o własnych siłach, ANI JA ANI STARLIGHT NIE WYKAZYWALIŚMY SYGNAŁU IŻ MAMY PAŚĆ NA ZAWAŁ CZY INNĄ MALARIE CZY COŚ. Ale kurwa nie... jeszcze kurwa koc termiczny i asysta w chodzeniu. Co ja mam? 2 lata iż trzeba mnie prowadzić?

- Dziękujemy, ale przynajmniej w moim przypadku, będzie zbędne. Nic mi się nie stało - rzekłem do niego możliwie jak najbardziej uprzejmie. No... trochę przeginają z tą dobrocią. Poza tym najważniejsze obecnie to skupienie się na 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blazing Rose

 

Po raz kolejny, w sposób w zasadzie nieznany, oczy szkieleta zdawały się poruszyć, jakby twój umysł sugerował ci, że właśnie je zmrużył. Fakt, że było to niemożliwe był najwyraźniej ignorowany bo wszystkie zmysły poza wzrokiem sugerowały ci, że właśnie wpatrywał się w ciebie podejrzliwie. 
Gdy tak analizował czy może ci zaufać, czy nie, czułaś jakby po twoich plecach spływał właśnie zimny pot. 
- Cóż, jeśli coś takiego znajdziesz, lepiej tego nie zakładaj... nie jest to przystosowane dla kogoś... z twojego gatunku. Raczej skup się na oddaniu tego mnie - oznajmił po czym poprawił swój kaptur i ruszył przed siebie. 

 

Moonlight

 

Jeleń zdawał się dopiero po chwili załapać o co ci chodziło i na jego twarzy pojawił się niezręczny uśmiech połączony z rumieńcem. 
- Wybaczcie... ja... oceniłem sytuacje źle - powiedział niemrawoł, ściągnął z was koc. - Wybaczcie raz jeszcze - i odbiegł od was stosunkowo szybko najpewniej pragnąc uniknąć dalszego upokorzenia. 
- Cóż. Chyba bardzo chciał komuś pomóc - stwierdziła Starlight i wzruszyła ramionami po czym ruszyła dalej przed siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Rose stała już praktycznie nieruchomo, starając nie zdradzić swoich uczuć... choć to, ze się bała, było raczej oczywiste. Szczególnie, gdy tak się w nią jakoś... wpatrywał. Oprócz strachu na pewno czuła też niepokój  i jakiś dziwny dyskomfort. Czym to do cholery jest? Bo na pewno nie zwykłym szkieletem, o których słyszała już wiele razy. Przepełnione magią kości dawno zmarłych kucyk, nasycone magią jakiegoś złego jednorożca... nekrofila? Jakoś tak.
— Emm... — mruknęła, gdy szkielet zaczął iść. — A jak wyszukam już tej twojej maski, to gdzie mogłabym ją zwrócić? Trochę mi to zajmie, jeżeli będę musiała jeszcze odszukać ciebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie nie, nic się nie stało - rzekłem ale pewnie nie usłyszał, westchnąłem i spojrzałem na Starlight.

- Tak czy siak, trzeba się dowiedzieć gdzie dokładnie jesteśmy - rzekłem i podchodzę do jakiegoś randomowego Jelenia, albo do tego który chciał nam pomóc ale jeszcze nie odszedł za daleko, i się pytam.

- Przepraszam bardzo, może wiesz gdzie dokładnie jesteśmy? - zapytałem się jelenia mając nadzieje iż to jednak kontynent. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Blazing Rose

 

Szkielet przez moment zatrzymał się w miejscu a potem zauważyłaś jak przetarł swoją twarz przednią kończyną. 
- Ugh... utrata ciała jednak źle wpływa na moje zdolności logicznego myślenia - oznajmił zirytowany a potem wyjął swój notes, otworzył na jakiejś stronie i coś na niej zapisał. Potem wyrwał ową kartkę i wręczył ci ją. - Po prostu napisz na tym papierze, że ją znalazłaś a ja ci odpowiem - rzucił. Gdy chwyciłaś kartkę zauważyłaś, że była ciepła w dotyku a na jej krawędziach mieniły się jakieś dziwne symbole które szybko przestały błyszczeć. 


Moon

 

Niestety w pobliżu nie było żadnego Jelenia, więc na razie tylko kontynuowaliście drogę w kierunku w których zobaczyliście Stara. No i po nie więcej niż pięciu dwóch minutach dostrzegliście go, a on dostrzegł was, pomachał wam ale szybko zdawał się stanąć ponownie i chwycić za żebra. Gdy podeszliście bliżej zauważyłeś, że faktycznie miał na nich bandaż. 

- No! Czyli żyjecie - oznajmił zadowolony. - Wiedziałem, że nie zdechniesz - rzucił do ciebie pokazując ci swoje zęby. 


Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyła na kartkę, na moment lekko marszcząc brwi, a potem na szkielet, przechylając nieco w bok głowę.
— Tajemnicza z ciebie istota — powiedziała, lekko się uśmiechając. Na razie nie był tak straszny, na jakiego wyglądał, więc szybko opuszczał ją strach i niepokój odczuwany przez jego obecność. Nie był wszak pierwszą osobą, która chciała od niego jakieś dziwne magiczne przedmioty do jeszcze dziwniejszych zaklęć. Obróciła się więc i... cóż, zabrała się za szukanie już nie tylko zwykłych błyskotek, ale też i jego maski. Miała przy tym nadzieję, że znajdzie ją gdzieś na brzegu, może nawet nieco pod wodą, lub po prostu wystającą z piasku. Na pewno nie zamierzała bowiem przekopywać plaży. Papierek zaś schowała do swoich toreb. Miała tam parę ukrytych kieszonek, gdzie na pewno jej się nie zgubi; przypadkiem, czy tez za czyjąś sprawką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mieliśmy większe szczęście niż przypuszczałem. Mogę powiedzieć iż mamy naprawdę wielkie, jeśli się dowiemy gdzie dokładnie jesteśmy. Wiesz już gdzie dokładnie jesteśmy? - zapytałem się spogladając na stara, lecz potem ukradkiem spoglądając na Starlight, sprawdzić czy nie ma ona czasem żadnych innych dolegliwości. Zachowywała się normalnie... ale chce być pewien.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Blazing Rose

 

Kościotrup zdawał się już nie usłyszeć twojego komentarza, bo najzwyczajniej w świecie odwrócił się i odszedł, zostawiając się samą. No ale ty ruszyłaś na dalsze przeszukiwanie wraku. 
Oprócz paru kolejnych moment udało ci się znaleźć czyjąś walizkę wypełnioną przedmiotami raczej do zaspokojenia cielesnych rozkoszy, niż do noszenia na co dzień. Chyba, że akurat modne stało by się noszenie kagańca o knebla.
Zostawiając podejrzaną walizkę, skierowałaś się dalej znajdując naszyjnik ale raczej nie warty zbyt dużo. 
Aż wreszcie coś złapało twoją uwagę. Coś połyskującego w świetle słońca co jakiś czas uderzane przez morskie fale. 

 

Moonlight

 

- Jeszcze nie miałem okazji, wbrew pozorom nie wiele osób tutaj mówi po Ponishowemu. Przez kompilacje rysunków i gestów udało mi się "porozumieć", że poszukają kogoś kto umie, ale chyba zajmie to jeszcze jakiś czas. Ale dowiedziałem się, gdzie można się przespać, tam podobno ktoś później przyjdzie więc możemy iść tam, chyba, że chcecie coś konkretnego znaleźć najpierw.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Widząc zawartość walizki, skrzywiła się lekko. Kto w ogóle nosi takie rzeczy na międzypaństwowy rejs? Coś jednak zaczęło kusić ją, by przywłaszczyć sobie ten... ciekawy dobytek, ale wnet zaczęła myśleć o tym bardziej realistycznie: ktoś tego pewnie używał, więc mogłaby coś od tego kogoś złapać, nie mówiąc już o tym, że pełno w tym jest teraz pewnie glonów i innych małych morskich żyjątek, których nie zamierzała zapraszać tam, gdzie być nie powinny. Krótko mówiąc: pominęła "okazję". Co dalej... naszyjnik? Zawsze jakaś ekstra błyskotka. "Och, a propos błyskotek" - pomyślała, zaczynając zmierzać w stronę błyszczącego czegoś. Czyżby maska? Może. Zaraz dowie się na pewno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Wpierw wypadałoby znaleźć właśnie nocleg. Poza tym... - zacząłem i spojrzałem na Starlight.

- No chyba iż ty chcesz gdzieś się przejść - zapytałem ją. Jeśli chce gdzieś przejść, to się jej pytam czy potrzebuje pomocy. Zależnie od tego idę ze Starem albo z Starlight. Maskę poszukam jak już się dowiemy gdzie jesteśmy. Ta maska też jest ważna, lecz misja zawsze musi być priorytetem. Nie wiemy do końca co ta Biała Khurwa planuje, dlatego też musimy się śpieszyć by wyrobić się w tym początkowym limicie czasowym. Tak czy siak, idę za starlight albo Starem jeśli któryś z nich potrzebuje pomocy. Jak żaden... to idę zrobić własne rozeznanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Moon

 

- To lecimy do noclegu - stwierdził Star. 
- Zgadzam się. Tam mamy największe szansę dowiedzenia się gdzie jesteśmy i opracowania dalszego planu działania - dodała Starlight więc mieliście już tymczasowy cel.

 

Miejsce w którym byliście nie było dużym miastem, ba, nie było nawet miastem. Nazwanie tego wsią też mogło być przesadą. Ale była noclegownia, w której mogliście się zatrzymać. Co prawda nie było wolnych pokoi, ale główna sala została przekształcona w tymczasowe miejsce do nocowania, podobno wysłali już posłańca do miasta któremu podlegali, ale na razie trzeba było tu zostać. Tylko co teraz?

 

Rose

 

Po podejściu bliżej do obiektu, okazało się, że nie była to maska, jednak i tak była to dość ciekawa rzecz. Obiekt w kształcie ośmiokąta, wykonany z czarnego kamienia. Do tego, rogi zostały pokryte jakimś zielonym materiałem który nie przypominał ci żadnego znanego wcześniej metalu. 
Słońce odbijało się od czarnej powierzchni, zbyt mocno jak na to co sugerował materiał. Był też wypolerowany tworząc lustro w którym mogłaś zobaczyć swoją twarz z którą... coś było nie tak. Ale trudno było ci powiedzieć co. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rose zdziwiła się, gdy zobaczyła dziwaczne cacko. Czarny kamień... może onyks? Zielone rogi... metalowe, chyba, ale czy są jakieś zielone metale? Może pokryta patyną miedź. To by nawet pasowało, choć reszta przedmiotu nie wygląda na stary. Niemniej jednak, była to ciekawa błyskotka. Może nawet była magiczna? Zwłaszcza, że coś jakby robiła z jej odbiciem... ale osobiście się na tym nie znała. Musiałaby to zanieść do jakiegoś czarodzieja, aby powiedział jej, co tak właściwie trzyma. Ale gdzie tu znaleźć zdolnego jednorożca u jeleni... chyba że pomoże jej tamten szkieletor. Zobaczy się. Jednak jeśli faktycznie jest to jakieś magiczne narzędzie, to trochę obawiała się nosić je ze sobą. Postanowiła wobec tego je ukryć... tylko gdzie? Rozejrzała się w poszukiwaniu takiego miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przynajmniej mamy miejsce do nocowania. Słuchaj, ja muszę coś jeszcze załatwić. Jak spotkasz Starlight to powiedz jej iż możemy sie tutaj przekimać. Ja będę potem bo muszę się z czegoś wywiązać - powiedziałem. Jakby nie patrzeć częściowo mi pomógł. Teraz muszę iść poszukać tej maski która pomoże mu zachować kuczą... czy jakąkolwiek twarz. Albo jego narzędzia. No nic... to idę szukać owych rzeczy. Przeszukuje plażę najbliżej wraku, a jak nie będzie go widać to przynajmniej miejsce gdzie w cholere jest rzeczy. Większa prawdopodobieństwo iż coś znajdziemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...