Skocz do zawartości

Spontaniczne\Zorganizowane(niepotrzebne skreślić) Mini meety w Warszawie


KochamChemie

Recommended Posts

Ummm wiem, że jestem tu nowy itp., ale czy mógłbym też wpaść na tego meet'a? Jeśli macie coś przeciw to po prostu powiedzcie. Nikt nie chciałby siedzieć z nieznaną osobą która się wprosiła prawda?

Przychodzi kto chce. Patelnia to główne wejście do stacji metra Centrum. Grupa jest spora i tylko część dobrze się zna. Po jakimś czasie od spotkania zawsze jest "wyrójka" i dzielimy się na mniejsze grupy. Jeśli krępujesz się być w nowym towarzystwie, to najlepiej przynieś coś do jedzenia. To dobrze pomaga przełamać lody.

No ale 15? Serio? To już prawie noc. Znowu sobie nie zagramy w RPGa. (No chyba że się umówiliście, żeby grać sobie w inne dni beze mnie, ale jeszcze w tej grupie na tyle nie podpadłem, więc pewnie nie.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ummm wiem, że jestem tu nowy itp., ale czy mógłbym też wpaść na tego meet'a? Jeśli macie coś przeciw to po prostu powiedzcie. Nikt nie chciałby siedzieć z nieznaną osobą która się wprosiła prawda?

Meety mają to do siebie że są otwarte na każdego. :rd7:

Wpadaj kiedy chcesz. Zawsze się przyda kilka nowych znajomości.:rd8:

Tym lepiej, że o 15. Przed wakacjami, jak się umawialiśmy o tej porze, meety były o wiele żywsze i bardziej energiczne.

Liczę, że reformy proponowane przez Balerona nie pójdą w zapomnienie, jak się pokażę na meecie, będę wspierał. :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... co do żarcia - weź - ale po to tylko, aby samemu z sił nie opaść. Meety potrafią trwać i wyczerpywać zarazem, natomiast same przerwy pomiędzy wizytami w jadłodajniach potrafią być spore. Szczerze, przyniesienia tam czegokolwiek nikt nie wymaga... mm... możesz wziąć siebie. W zupełności wystarczy. :rd9:

Co do przełamywania lodów... cóż - ja na pierwszym ognisku piekłem chleb z czekoladą i Skittlesy w przerwach pomiędzy kiełbasą, niemniej jednak otwarłem się dopiero, gdy popróbowałem konwersacji z paroma osobami... żarcie to nie klucz. Raczej ozor bym w tej pozycji postawił. :rdwild:

Co do tego, czy łatwo nas zobaczyć... no, na różowo ubrani nie biegamy, jako i sztandaru nie posiadamy. Niemniej jednak, jeśli spostrzeżesz stojącą w miejscu grupę osób z kucykowymi przypinkami... to raczej będziemy my. :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nightfallheart:

Zdziwiłbym się, gdybyś oczekiwał. :fluttershy4: Choć i dresy nas na ulicach rozpoznają, więc... :aj3:

Co do nieśmiałości: spokojnie. Liczba osób takowych w naszym gronie jest niemała, co daje nam stabilizację na pewnym poziomie oraz tendencję do motywującego wzrostu formy >

Ostatnio mamy sporo nowych osób... prawie na każdy meet ktoś nowy przychodzi - dlatego też nie masz się co obawiać. Uśmiechnij się i nie przejmuj. :pinkie4:

Chemik:

Wedle życzenia.. >

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie odbyło się u kogoś w domu w okolicach centrum handlowego "Arkadia". W tym mieszkaniu było dużo figurek koni, kilka książek dla dzieci z G3 i kot, którego nam niestety zabrano. Z pewnym wysiłkiem udało się podłączyć laptopa do telewizora, ale jakoś kiepsko się to oglądało w tak dużej grupie. Części tekstów w ogóle nie słyszałem.

Po jakimś czasie dołączyła do nas jedna z dziewczyn, która zemdlała po drodze do tego mieszkania i była wściekła mniej więcej jak ten koleś.

Po obejrzeniu odcinka ktoś wymyślił teorię, że na końcu Discord strolował Bronych, żeby ich ze sobą skłócić.

Po jakimś czasie Chemik wymyślił, żeby iść do Arkadii, zająć sobie stolik i pograć w Munchkina. Poszła za nami cała grupa i było trudno wykampić odpowiednią liczbę krzeseł i stołów, ale w końcu się udało.

W Munchkina wygrał chyba "Twitchy Tail". Mi generalnie źle szło. Zresztą ludzie byli ogólnie jacyś rozkojarzeni. Mieliśmy też problemy z pamiętaniem kto miał który poziom. Ktoś co prawda miał na tablecie program, który miał to robić za nas, ale ten program był za prosty. Jak na razie w tej roli najlepiej sprawdził się arkusz kalkulacyjny Arpegiusa.

Jeden z nas ubrał się w maskę p. gaz (to był żart) i szalik z Rainbow Dash. Ludzie chyba nas unikali.

Spotkanie zakończyło się około 21. Ogólnie uważam, że Arkadia się nie sprawdziła. Tam można iść w maksymalnie 10 osób.

Aha, ktoś o to pytał. Wątek o My Little Munchkin jest tutaj: http://mlppolska.pl/Watek-My-Little-Munchkin-gra-karciana--3184

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Części tekstów w ogóle nie słyszałem.

Tradycja.

Jeden z nas ubrał się w maskę p. gaz (to był żart) i szalik z Rainbow Dash. Ludzie chyba nas unikali.

Jagger. Zaproszony przez Damiana. Nietutejszy, i prawdopodobnie prędko go nie zobaczymy.

Jeśli mam być szczery, ludzie mają tendencję do unikania wszelakich młodzieżowych grupek, a my się specjalnie dla osób postronnych nie różnimy od dresów z piwem w parku. Z dwojga złego lepiej, żeby nas unikali, bo:

a) nie dostajemy hate'ów, jak to się zdarzało, gdy w arkadii siedziało ok 6, 7 osób z figurkami na stole,

b) jest mała szanse że obok usiądzie matka z dzieckiem i dziecko na czyimś laptopie zobaczy coś, czego nie powinno.

A wczoraj taka sytuacja mogła zajść.

Uważam, że Arkadia jest średnim miejscem na więcej niż 10, 12 osób, i być może nawet kiepskim na grę w munchkina.

Spróbuję poszperać trochę w internetach za miejscówką odpowiednią do naszej liczby i wymagań.

P.S.: Czyja była ów wyżej wymieniona chatka z "dużą liczbą koni"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, meet tak czy inaczej się odbędzie, wydaje się, że minęły już czasy węgielne kiedy to OleQ stwierdzał, że meeta nie ma i meeta faktycznie nie było, bo się słuchali. Ja powinienem być 50/50, jeżeli już nie, to z przyczyn ode mnie niezależnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje się' date=' że minęły już czasy węgielne kiedy to OleQ stwierdzał, że meeta nie ma i meeta faktycznie nie było, bo się słuchali.[/quote']

Ja sobie takich czasów nie przypominam. W razie czego, ja czy luxor ogłaszaliśmy :v Kiedyś jak Olhado powiedział, że nie będzie meeta, bo wyjeżdża to zrobiła sie burza i Londs zrobił meeta. Więcej takich sytuacji nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie na meecie nie będzie.

Jagger. Zaproszony przez Damiana. Nietutejszy, i prawdopodobnie prędko go nie zobaczymy.

Uściślając. Jagar Brony. Z Legnicy, wpadł do nas w odwiedziny. Przebierał się za Kucyka Apokalipsy.

Jeśli mam być szczery, ludzie mają tendencję do unikania wszelakich młodzieżowych grupek, a my się specjalnie dla osób postronnych nie różnimy od dresów z piwem w parku. Z dwojga złego lepiej, żeby nas unikali, bo:

a) nie dostajemy hate'ów, jak to się zdarzało, gdy w arkadii siedziało ok 6, 7 osób z figurkami na stole,

b) jest mała szanse że obok usiądzie matka z dzieckiem i dziecko na czyimś laptopie zobaczy coś, czego nie powinno.

A wczoraj taka sytuacja mogła zajść.

Nie dziwię się, że ludzie unikają ludzi, którzy wystawiają figurki kucyków na stół i które generalnie robią hałas i mega przypał. I nie dziwię się, że unikali np. taką Sarę, która robiła w ogóle momentami mega przypał. No i mnie, bo przyznam się szczerze, że też były momenty chyba, kiedy przeginałem.

Co zaś tyczy się sytuacji opisanej w podpunkcie B - taka sytuacja się zdarzyła niestety. A ostrzegałem chłopaków, by się ogarnęli, bo dziewczynka siedziała perfidnie za Damianem, który miał wprost na siebie skierowany monitor. Pogratulować po prostu pomyślunku. Dobrze, że matka nie zrobiła żadnej awantury, bo clopy to pornografia jest i ochrona miałaby pretekst, by przynajmniej ekipę z tamtego stolika wypieprzyć z Arkadii.

Uważam, że Arkadia jest średnim miejscem na więcej niż 10, 12 osób, i być może nawet kiepskim na grę w munchkina.

Spróbuję poszperać trochę w internetach za miejscówką odpowiednią do naszej liczby i wymagań.

Miejscówkę trzeba znaleźć, bo Arkadia w ogóle się nie nadaje (sam widzisz Chemik, a bardzo nalegałeś na Arkadię, kiedy szukaliśmy lokalu przed meetem). Teraz mieliśmy farta, że szybko znaleźliśmy miejsce i zajęliśmy. Może to być miejsce, by spotkać się i grać w Munchkina w kilka osób, ale do ponymeetów to już nie jest dobre miejsce. No chyba, że ktoś ma ochotę robić sobie siarę na mieście i słuchać komentarzy typu "Ja pieprzę, idę stąd, nie siedzę tutaj, no-lify mnie otaczają", tak jak usłyszałem właśnie w trakcie tego meeta.

Spoko, meet tak czy inaczej się odbędzie, wydaje się, że minęły już czasy węgielne kiedy to OleQ stwierdzał, że meeta nie ma i meeta faktycznie nie było, bo się słuchali. Ja powinienem być 50/50, jeżeli już nie, to z przyczyn ode mnie niezależnych.

Niestety, sytuacja zmieniła się ino trochę. Generalnie jest tak, że ja lub Oleq ogłosimy meeta i jest, czasem Baleron i Chemik coś na grupie sami ogłoszą. Tak, to reszta nic, siedzi cicho. Z resztą wyszła ostatnio niemiła sytuacja, że Baleron zaproponował sanki, został skrytykowany pomysł przez Olqa, post skasowano, bo Olsztyn w nim spamował i potem Oleq przedstawił ogólny pomysł "pójścia w śnieg", jakby pomysł był w 100% jego.

No i kwestia Amarenmeetów... ja chciałem robić swój, a tu nagle dowiaduję się, że w tym samym czasie ktoś mi robi konkurencję w Warszawie. Z jednej strony ma prawo, z drugiej strony no jest to chamstwo, zwłaszcza, że ta osoba była na liście osób, które na pewno miałyby pierwszeństwo wejścia do mnie w przypadku zbyt dużej liczby chętnych. A potem ta osoba twierdzi, że nie ma żadnych podziałów...

Ja sobie takich czasów nie przypominam. W razie czego, ja czy luxor ogłaszaliśmy :v Kiedyś jak Olhado powiedział, że nie będzie meeta, bo wyjeżdża to zrobiła sie burza i Londs zrobił meeta. Więcej takich sytuacji nie pamiętam.

Nie pamiętam, by Luxor ogłaszał meeta, ty tam organizowałeś ogniska. Na początku było tak, że razem ogłaszaliśmy meeta, ino Olhado informował FgE. Potem organizowałem ja, czasem razem z Drżyponiakiem. A potem fakt faktem Donard, pomijając twoje ogniska, to albo Oleq ogłaszał, że jest meet i był, albo nie ogłaszał i nikt z niczym nie wyskakiwał.

A teraz uzupełnię nieco relację Maklaka.

Spotkanie odbyło się u kogoś w domu w okolicach centrum handlowego "Arkadia". W tym mieszkaniu było dużo figurek koni, kilka książek dla dzieci z G3 i kot, którego nam niestety zabrano. Z pewnym wysiłkiem udało się podłączyć laptopa do telewizora, ale jakoś kiepsko się to oglądało w tak dużej grupie. Części tekstów w ogóle nie słyszałem.

Spotkanie odbyło się w domu Pitruzia. Książeczki przyniósł Baleron od siebie. Jeśli zaś chodzi o jakość oglądania - no cóż, wina ekipy. Niektórych nie szło uciszyć. Ale w razie uda się zrobić kolejne oglądanie odcinków, można starać się wyeliminować tę niedogodność. Najlepiej grupką, bo fakt faktem, jak jedna osoba opieprzy kogoś, by była cicho, to niewiele to działa.

Po jakimś czasie dołączyła do nas jedna z dziewczyn, która zemdlała po drodze do tego mieszkania i była wściekła mniej więcej jak ten koleś.

Po obejrzeniu odcinka ktoś wymyślił teorię, że na końcu Discord strolował Bronych, żeby ich ze sobą skłócić.

Nie ma pewności, czy ta dziewczyna naprawdę zemdlała, czy ino nie próbowała swoim zachowaniem zwrócić na siebie uwagę (to do niej podobne) lub przymusić grupę, by pójść do Arkadii, albowiem zanim się od nas odcięli, to próbowali przekierować cały meet do centrum handlowego.

A teorię wymyślił właśnie Pitruź.

W Munchkina wygrał chyba "Twitchy Tail".

Twichy String ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ummm na facebook'u panuje taki chaos, że się już pogubiłem. Jak w końcu jest z tym meet'em?

PS: wiadomość od Balerona

"Ok, ludzie. Jakby chciała się zebrać jakaś ekipa do oglądania odcinka po zabawie na śniegu, to Olaf mówi że u niego jest wolna hacjenda ale tylko na czas odcinka. Jeżeli macie jakieś wątpliwości, to piszcie do niego."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...