Skocz do zawartości

Wojna - Sombra kontra my!


Lunaris

Recommended Posts

Dziurka wyszedł na przeciw kolejnemu Zwiastunowi.

- My nie sprawiamy kłopotów, chcemy tylko, abyście przestali napadać nasze państwo - powiedział głosem dziecka.

(możliwe, że to ten sam. Ale raczej nie zgadniesz, jak się nazywa :P )

Link do komentarza

(Ten sam metal może mieć różne nazwy w różnych miejscach. Różnice językowe etcetera...)

-O ile mi wiadomo, jesteśmy teraz w Sombralandzie. Czy w Changei w lipcu pada śnieg? Wątpię. A tutaj? Zaspa na zaspie, jak to wy mówicie. Więc nalegam, abyście opuścili nasze państwo. Przewiduję, że tego nie zrobicie.-

Link do komentarza

(mówiłam wcześniej:

Śnieg natychmiast się rozpuścił, a na niebo wpłynęły ciemnozielone chmury.

raczej nieuważny czytelnik. Nie wierzysz? zajrzyj do ostatniego postu z obrazkiem Chrys.)

Chrys ponownie zachichotała.

- Widzisz tu jakiś śnieg? - pokazała równinę, lasy i gruzy miast.

- Czy w Sombralandzie są ciemnozielone chmury lub rośliny plazmowe? - odgarnęła trochę ziemi i na powierzchnię wypełzł mały kiełek. Dziurka usiadł.

Link do komentarza

(Pardon)

-Nie ma śniegu? Ale będzie. Zaufaj mojej wizji. Pozwól, że przedstawię się jeszcze raz. Jestem Zwiastun Wieczności, Chronomanta i Astromanta na usługach Gandzi. Już ci wyjaśniam. Zarówno ja, jak i moi bracia znamy się na technologii, jak mało kto. Dlatego dla was wydaje się ona magią. Jednak każdy z nas ma dziedzinę, w której sprawdza się lepiej, niż inni. Mi najlepiej wychodzi manipulowanie czasem. Wytłumaczę ci to na przykładzie. Ten bloody hooves...- mówiąc to, podszedł do jednej z bestii. -Teoretycznie jest niezniszczalny. Jednak nie zawsze taki był. Odpowiednia manipulacja...- Bloody Hooves zaczął znikać. -...i nasz mały potworek zaczyna znikać. Atomy, z których jest stworzony, zaczynają się odmładzać. W końcu przybierają taką postać, jaką miały przed narodzinami kucyka...- BH przybrał kształt kałuży łez. -Proces postępuje, aż w końcu dochodzimy do tego momentu. Atomy rozpadają się na mniejsze części, te na mniejsze, aż wreszcie dochodzą do stanu, w jakim były zaraz po stworzeniu Wszechświata.- Kiedy skończył, po Bloody Hoovesie nie było już śladu. -Oczywiście, proces został przeze mnie spowolniony. Wyjaśniłem?-

Link do komentarza

-Oferta odrzucona. Poza tym, zamilcz, nie z tobą rozmawiam.- stwierdził Zwiastun. Dziurka poczuł się dziwnie. W następnej sekundzie był już słodkim, kilkumiesięcznym bobasem. -Przygotujcie pieluchy. 3... 2... 1... Już.-

(Niech zgadnę - Dziurka fizycznie MA kilka miesięcy?)

Link do komentarza

(No i masz... O, Pawlex wrócił!)

-Oh doprawdy? Jaka szkoda! Tym niemniej, nie odzywaj się, bo wciąż mogę cię przenieść wraz z całą okolicą do momentu Wielkiej Implozji. Chrysalis, zabieraj swoje dziurawe sługi i wracaj do Changei. W przeciwnym wypadku będzie tam trochę gorąco. Zaufaj mojej wizji.-

(Uzupełnione streszczenie - walki na NOWEJ granicy Changei z Sombralandem, jakieś 200 km od starej na naszą korzyść. Komputer zdradził i bawi się w Skynet z Terminatora. Na szczęście jakoś sobie z nim radzę.)

Link do komentarza

Podmieńce niemal natychmiast wróciły, trzęsąc się ze strachu. Róg Dziurki świecił delikatnym światłem. To zbiło z tropu Zwiastuna.

- W Sombralandzie pada śnieg, w Changei rosną plazmowe rośliny. Tam pada śnieg. - pokazała odległe o jakieś 200 km zaspy wielkie jak góry. - A tu rośnie plazma. - dookoła jej nóg wyrosły małe roślinki.

Link do komentarza

(Pawlex: zacznij gdzieś w okolicach postu #213. W skrócie: 4 zwiastuny, moje nowe przydu__sy.

Nightmare: a te skąd? Przecież się rozpadły na atomy?)

-O, a oni skąd? Zresztą, nieważne, wizja stała się teraz jasna. 5... 4... 3... 2... 1... Bum!-

W tym samym momencie za plecami Chrysalis rozległ się ogłuszający huk. Podmieńce odwróciły się, by zobaczyć, jak w ich stolicy wyrasta wulkan, zalewając wszystko magmą.

-Śnieg spadnie, jak chmury zasłonią słońce i spadnie temperatura, chyba, że mój brat coś namiesza.

Link do komentarza

Róg malucha znowu zaświecił, a Changea na powrót wyglądała jak przed atakiem Sombrzystów, komputera, gandzi, itp... Osłona odsunęła Zwiastuna jakieś 100km dalej. Nie mógł wejść do Changei, nie mógł postawić nawet stopy. Dobiegł go głos Dziurki za jego plecami, gdzie stał maluch.

- Czemu jesteś po stlonie Sombly?

Link do komentarza

-Na święty czas. Jak takie coś nazywało się na Wikipedii? OP?-

-A może przestaniesz marudzić i weźmiesz się za coś konstruktywnego?-

-Dobra, dobra.- powiedział Zwiastun Wieczności, po czym teleportował się za Chrysalis. -Jakby to na mnie działało.- stwierdził. Znowu zaczął manipulować czasem. Sekundę później obejrzał się. Zgodnie z jego zamiarem, zobaczył małą klacz Podmieńca z koroną na głowie. Sprawdził poziom jej magicznej mocy. Niczego. Nawet jej smok - opiekun zniknął.

Link do komentarza

W oczach Dziurki zapłonął gniew. Nagle Zwiastun poczuł się dziwnie i zobaczył, że jest bobasem ze stali. W ręku trzymał drewnianą grzechotkę i nie mógł już manipulować czasem. Tymczasem Dziurka przywrócił Chrysalis do jej dorosłego stanu sprzed użycia mocy Zwiastuna na niej.

(plis, piszcie krócej, bo piszę Władców i mi się miesza, a jestem w ważnym momencie)

Link do komentarza

*Jednostka: Zwiastun Wieczności*

*Status: BŁĄD USTAWIEŃ*

*AWARYJNY RESET USTAWIEŃ*

Błysnęło światło i przed zebranymi znowu stał Zwiastun w swej normalnej formie.

-Hahahaha, bardzo śmieszne. Patrz i podziwiaj.-

Czas w całym systemie gwiezdnym zatrzymał się dla wszystkiego, tylko nie dla Dziurki. Planety, słońce, flota i reszta tałatajstwa zatrzymała się, jednak Dziurka siłą rozpędu* poleciał dalej, aż w końcu cały układ zniknął mu z oczu. Leciał, leciał, aż wreszcie przekroczył granicę systemu. Wokół nie było światła gwiazd, panowała tylko pustka.

Wówczas czas wrócił do normy. Zwiastun spokojnie usunął Podmieńce i ich królową.

*planety etc. przemierzają kosmos z dość sporą prędkością.

Link do komentarza

3 droidy leżały na pobliskim wzgórzu jeden z lornetką się odezwał

Zwiadowca: kurde kłócą się o ten teren mimo że siły sombry uczciwie zdobyły ten teren- drugi droid podszedł i zabrał lornetkę po czym powiedział

Droid: Chwila czy to nie ten podmieniec którego wtedy pilnowaliśmy- tamten znowu zabrał lornetkę po chwili oddał

Zwiadowca: Faktycznie co robimy

Droid: Mam pomysł ty-wskazał na trzeciego droida-strzel tam z rakiety-droid kiwnął głową kucnął z rakietą przycelował i strzelił

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...