Skocz do zawartości

Wojna - Sombra kontra my!


Lunaris

Recommended Posts

Wszystkie lodowe pociski przyjął na siebie Steven Seagal, więc nikomu nic się nie stało. Chuck Norris zerknął na lecącą w jego stronę kulę. Ta rozpadła się ze strachu.

Duke wyciągnął kolejną zabawkę. Promień zmniejszający pomniejszył Arceusa i nożownika do rozmiarów smerfa, czyli ok. 15 cm. MacGyver szybko złapał ich obu i umieścił we własnoręcznie zrobionym (z butaprenu i paczki zapałek), niezniszczalnym słoiku.

Link do komentarza

Wyszedłem ze słoika ponieważ miał defekt. Ekipa została potraktowana pewną tanią sztuczką i w ich oczach każdy (nie wyłączając Chuck'a) wyglądał jak ja... Ekipa zaczęła walczyć między sobą a ja... miałem ważniejsze rzeczy na głowie...

*wyznaczone miejsce*

dryń dryń! strzeliłem przypadkowo ->kilka słów< Czego ... chcesz ty ...!-kula przeszła przez płaszcz gandzi nie raniąc go bo ktoś mi tu ... dzwoni!

-Arceus tu kapitan Mao.

-ups o co chodzi?

-a nic ważnego chciałem ci tylko powiedzieć że cię nawie odwiedzam.

rozłączyłem się i przeładowałem karabin.

*Changea-wieczór*

głos kilku pilotów-Panie kapitanie amunicja nam się kończy... 

-Panie Kapitanie...-po kilku takich wezwaniach zapadła decyzja:

-piloci wycofać się SO do mnie!-Powiedział kapitan

-tak jest.-po chwili w krążowniku

-witajcie tu macie plany odnośnie dalszej walki... Przeczytać, zrozumieć, wykonać. Oczywiście nie ma pytań odmaszerować.-kilku żołnierzy wyszło.

*15 minut później teren lądowania AC*

BOOM! jeden granat antymaterii specjalnego robota wybuchł po chwili dało się słyszeć kolejne eksplozje. Ze zniszczonych robotów wysiedli piloci i otworzyli ogień do sowietów którzy akurat się napatoczyli. Z cienia zaczęło wychodzić coraz więcej różnych mech-ów niszczących skutecznie to co zostało wrogowi. Ogień MBR-ów ucichł.

Link do komentarza

(Jezu drogi, jak ja mam walczyć katiuszami przeciw mechom i antymaterii, co?)

Z powodu przewagi technologicznej nieprzyjaciela w szeregach wojsk sowieckich zapanował nielichy chaos. Dopiero po wielu godzinach został on jako tako uładzony. Zdecydowano się na użycie broni elektromagnetycznej, w którą wyposażono jednostki inżynieryjne i przeciwpiechotne. Zwykłej piechocie wydano broń elektryczną Tesli oraz karabiny wspomagane magnetycznie. Ruszyły, nieużywane wcześniej, pojazdy repulsorowe i myśliwce wzmocnione techniką zdobytą na komputerze. Do walki weszły nowe siły, które związały wroga. Teraz Armia Czerwona wprowadza niniejszym do walki to, co wynalazła. Dopiero po wyparciu nieprzyjaciół na stosowną odległość około sześciu kilometrów podjęto się choćby prób kontynuowania ofensywy. Sowieci przeprowadzali średnio skuteczne ataki rakietowe, bardziej jednak na zasadzie ognia zaporowego. W eter popłynęła wiadomość o następującej treści:

- Drogi sojuszniku, obrońcy mają przewagę technologiczną, czy moglibyśmy prosić o drobne wsparcie?

 

W odwecie za zniszczenie szpitali polowych rozstrzelano wszystkich jeńców.

Link do komentarza

Na szczęście w skład Ekipy wchodził istny geniusz, mistrz rozwiązywania tego typu zagadek - ojciec Mateusz. Wydedukował on, co się stało, i namówił pozostałych do wznowienia pościgu za Arceusem.

 

Coś znacznie większego stanęło za Arceusem.

-Patrzcie, jaki krasnal!- powiedział jeden z Giedajłowów do swoich braci.

-No, krasnal, i co?- spytał drugi.

-Za jego głowę jest nagroda! Wiecie, ile za to wódki będziemy mieli?-

-Aaa!-

Bracia rzucili się na Arceusa, zamykając go w bańce zatrzymanego czasu. Eh, ta technika.

 

Na wieść o problemach sojusznika na front ruszył pełny regiment pancerny, mający na stanie takie cuda techniki, jak superciężkie czołgi Baneblade i Stormblade. W ramach wzmocnienia regiment otrzymał dodatkowy szwadron Tytanów, ogromnych maszyn kroczących. Z powietrza wsparcie miały zapewnić latające fregaty przeciwlotnicze oraz eskadry bombowców nurkujących.

Link do komentarza

(Mam podobny problem jak solo pokonać Chuck'a Norrisa i kilka innych osób?) 

No wszystko świetnie na szczęście technika u mnie jest trochę szybsza i po drobnym dostrojeniu pewnego kryształu w kieszeni (on to robi sam niezależnie od czasu) byłem wolny i rzekłem: Panowie jeśli chcecie wódkę rekrutujcie się do oddziału beta zawsze chętnie przyjmują kompanów do picia jeśli okażą się godni. Podejmujecie się? A co do pościgu za którym bo kilku ich jest.

*Changea*

-Kapitanie wróg otrzymał posiłki! co teraz?

-teraz? zewnętrzne działa krążownika i działa dalekiego zasięgu defender-ów dojdą do głosu, poza tym czy wszyscy jeńcy zostali zabici?

-tak

-No to stracili jedyną blokadę przed swoim sojusznikiem-"upominek" z "balonowej" bazy pojawił się na terenie ZRR i zasiał śmierć i zniszczenie na terenie jakieś koloni (gandzi dziękuj on mi to dał. Czyżby sabotaż?).-Świetnie.-Mao miał racje gumowe wykładziny i drewniane detale świetnie izolowały prąd ratując pilotów (a ja myślałem że mój szef oszalał). Energia z broni nieprzyjaciół została wykorzystana do wzmocnienia moich: osłony i działa laserowe defenderów stały się mocniejsze, miniguny hunter-ów stały się szybsze, a działa tesli reger-ów dostały +5 do zasięgu. to wszystko wraz ze stacjonującym okrętem oczyściło niebo i podziurawiło czołgi wrogów (hołd Chrysalis). Bombowce nurkujące dały się lekko we znaki zmuszając SO do uruchomienia jetpack-ów, a co tytanów piloci hunter-ów się cieszyli, sądzili że od kilku lat ich już nie robią. I naprawdę muszę tu coś mówić? 

-o to fajnie ale oni mają super ciężkie czołgi.

-a my to niby nie?-MAMY! no to teraz kto ma lepszego cela? 

Link do komentarza

-Spadaj, krasnalu!- powiedział jeden z Giedajłowów, po czym zrobili to, co zrobiłby każdy. Chwycili Arceusa i okleili go taśmą samoprzylepną, robiąc ładną mumię.

Pytasz, za którym pobiegli? Odpowiadam - za prawdziwym. Umysły Wielkich Przedwiecznych można było oszukać tylko raz, a to, który jest prawdziwy, odkryli z łatwością. Prawdziwy Arceus wciąż był pomniejszony...

 

Samoloty Arceusa latały na wszystkie strony, ładując w sprzęt Gandzi tony pocisków. Łuski od nabojów tworzyły teraz ładną górę. Załoga jednego z Tytanów z uciechą podziwiała, jak wszystkie wrogie pociski odbijają się od osłon machiny. Przy okazji osłaniali też resztę wojsk.

-Ognia!- krzyknął dowódca szwadronu i Tytany otworzyły ogień. najpierw specjalnymi, ignorującymi osłony pociskami zestrzelili większość wrażych samolotów. Następnie działa plazmowe zmiotły wrogi krążownik. Resztę dobito rakietami Apocalypse.

 

W Sombralandzie Gandzia nakazał wzmocnić obronę składów bomb oraz wprowadzić nowe przepisy ich przechowywania.

Link do komentarza

(1 jeszcze nie wystartował żaden mój samolot (no z wyjątkiem tych kilku jastrzębi)  ...Oraz zakazano rozdawania bomb wrogom?) 

Promień pomniejszający przestał działać i wróciłem do normy a taśma pękła, ale podsunęła mi pewien pomysł... Nawet mocarność Chucka nie mogła pokonać taśmy więc... Ekipa i ci drudzy byli poprzyklejani do drzew słuchając przebojów Justin'a na żywo (bo ja mam znajomości).

*Changea*

-rozpracowaliśmy osłony tytanów? 

-tak już kończymy dostrajać amunicje.

-a Defendery?

-też. może być ciekawie.

-tak a został tam kto?

-tak mały oddział i SO poradzą sobie.

-no ja myślę ale przyślijmy im pomoc.

-ech... dobrze.

*po chwili na froncie*

nieopodal wylądowało kilka transporterów z nowymi mech-ami, a zamiast nich do transporterów wsiedli piloci zniszczonych mech-ów. Teraz będzie tylko lepiej... dostrojone pociski przelatywały przez osłony nieprzyjaciół jakby ich nie było (a to jeszcze pół biedy...) z oklei lasery defender-ów nie dość że się przez nią przebijały to jeszcze były przez nią wzmacniane (laser wchłaniał energie tarczy i kierował ją w stronę tytana znajdującego się za nią).

*Changea pałac*

moja wierna ekipa po wypiciu chorej ilości alkoholu i po zagraniu (wielokrotnym) w karty postanowiła mi pomóc zwołując pro Ekipę w skład której wchodzili:

Super S, Turbodymoman, Skipper, Hanka, Alex, Kartony, Mr. Terminator i wilk 2000, Rambo, Rysiek, oraz zuy Chuck.

Link do komentarza

(Jak to jak w krążownik? Tu i tak wszędzie łażą OP, jedynie komputer jakoś się trzyma.)

Na szczęście taśma klejąca kiepsko radziła sobie z drzewami. Dzięki temu Ekipa była gotowa do dalszej walki.

 

Tymczasem w sztabie Gandzi...

-Panowie- Gandzia zwrócił się do swoich Krypteków. -Ten cały Arceus zaczyna nas wkurzać. Nie można wojny spokojnie prowadzić, bierze wojska z kosmosu, w pojedynkę rozwala całe pułki wojska, niszczy wymiary kompaktowe... Pora wprowadzić plan ostateczny!-

Link do komentarza

(wojska z kosmosu leciały kilka postów godzin i ostrzegałem o ich wylądowaniu. Wymiary kompktowe akurat niszczyła dwójka, a nie ja, a ostatnio solo żadnego oddziału nie zniszczyłem, kryzys. A co do komputera nie wiem czy krzyknąć "szacun", czy "ty weź ich wreszcie ucisz" tak czy siak miło jest mieć świadomość że chociaż jeden szanuje zasady, i ten ktoś to nie ja :P)

... I całe szczęście bo akurat zjawiła się pro Ekipa i teraz rozpoczęła się epicka bitwa w której udział wziął B-28 bo ja się trochę zmęczyłem.

*Changea pałac, luksusowy pokoik*

-nie budzić mnie jeśli wam życie miłe! ty Mao też!-zatrzasnąłem drzwi i płożyłem się spać... *jakiś wybuch*-Wszyscy ... cicho!!!-jak na zawołanie wszelkie strzały po obu stronach ucichły moi jakby zwolnili, a i Sowietom chyba też nie chciało się strzelać bo ile można. (jak się mylę proszę pisać, ale ja wtedy mogę zignorować kryzys i solo nie jeden oddział zniszczyć.)

Link do komentarza

(hłe hłe wróciłem już możecie płakać że wcinam się w najlepsze momenty)

 

Flota komputera rozpoczęła bombardowanie orbitalne, wszędzie strzelano nawet w największe dziury na świecie. Po ustaniu zaczęto zdobywanie wszystkich najważniejszych portów na świecie, co gorsza między armiami komputera dochodziło do kryzysu Mroczni Eldarzy chcieli aby wszyscy podbici byli ich niewolnikami, siły Chaosu chciały aby wszyscy zacżeli wyznawać 4 potęgi a Tau chcieli aby wszyscy byli równi i uznali Najwyższe Dobro co budziło nie mały problem. Satelity z laserami zaczęły się ustawiać by ostrzelać planetę

Link do komentarza

*po ciemnej stronie księżyca*

-hej widzicie to?

-tak trzeba to omówić.

*Changea*

sprzęt zarówno napastników (sowietów i gandzi) jak i  mój został ostrzelany. W krążowniku wybuchła dyskusja:

-Komputer chybił czy celowo do nas strzelał?

-nie wiem, ale ktoś się tym zajmie.-powiedział Mao

*księżycowa stacja komputera*

-ty!-wpadł z krzykiem pewien żołnierz-dlaczego do nas strzelasz? przecież współpracujemy.-do pokoju weszło kilku uzbrojonych żołnierzy którzy skierowali broń na komputer'a-czyżbym się mylił?

(raport tajnego agenta gandzi o którym oficjalnie nie wiem: Drodzy sojusznicy pilnujcie planów i danych technicznych nowych maszyn. Z tego co wiem wróg publiczny nr1 (czy któryś tam) chce je zabrać.)

Link do komentarza

-To standardowa procedura, poza tym przecież jakieś biologiczne stworzenie sobie biegają po Changei, oraz uszkodziłem sprzęt wroga. Mogę wam wysłać nowy za nieumyślnie zniszczenie waszego sprzętu-odpowiedział rzeczowym tonem

-I przedyskutowałem to z sztabem, ostrzał się bardziej opłacał od wysłania sił na powierzchnie w siły wroga czyż nie?

Link do komentarza

Komputer rozwalił przebywające na powierzchni oddziały Tyranidów... oraz większą część społeczeństwa Changei. Bombardowanie orbitalne skierowane na miasta sojusznika, też coś...

 

W swoim pałacu Gandzia zarządził odwrót i ewakuację cywilów. Equestria została ogłoszona Światem Wojny. W rejon walk skierowano nową flotę.

Link do komentarza

(Kurdę, może zejdziemy trochę z tych wszystkich udziwnień, co? Nie ma mnie może miesiąc i już wszyscyście znowu powariowali. Może z wyjątkiem komputera, zwracam honor. Burza mózgów, jestem za wstrzymaniem rozgrywki, bo już tylko OP się przerzucamy zamiast się bawić.)

 

Sowieci postanowili pójść za przykładem Gandzi, bo wiadomo było, że wróg nie przestrzega żadnych praw i konwencji. Żeby jednak odwdzięczyć się tym samym trzeba było wpierw odeskortować cywilów do fortów w koloniach. Najnowocześniejsze urządzenia obronne zapewniły im stuprocentowe bezpieczeństwo.

 

Cofające się wojska radzieckie stosowały taktykę spalonej ziemi, niszcząc wszystko co mogło przydać się wrogom i likwidując najbardziej wyszczekane Podmieńce.

Link do komentarza

(jeden luźny pomysł... co najwyżej trochę to zmienie, albo całkiem...)

-Arceus... Arceus... wstawaj!

-och moja głowa co się stało?

-spędziłeś kilka dni z oddziałem beta, a później miałeś rozmowę z szefem.

-aha to by wiele wyjaśniało... ale miałem dziwny sen.

-nie wiem czy chce to usłyszeć, ale mów.

-no więc śniło mi się że wylądowałem w jakimś dziwnym miejscu i byłem pod komendom jakiegoś przerośniętego kuca. Walczyłem praktycznie z każdym od zwykłego piechura, przez najróżniejsze roboty, do Chuck'a Norris'a i sowietów... Na pomoc do walki z tymi ostatnimi przybył do mnie kapitan Mao z imponującą armią.

-aha... jeśli o to chodzi ten sen jest prawdziwszy niż ci się wydaje.

-Co?!

-no tak kilka dni temu byłeś u szefa i zobowiązałeś się do służenia nijakiej Chrysalis. Co sprawia że to wszystko może się wydarzyć. Zbieraj się i lecimy.

-... Nigdy więcej z nimi nie imprezuję... Lecimy!

*to miało miejsce kilka godzin przed moim pojawieniem się w Changei*

(no teraz gra jest jakby od nowa i tym razem staramy się (ja też) nie przeginać. Ok?) 

Link do komentarza

(o no to fajnie a i jeszcze jedno postarajmy się ograniczyć działania wojenne na terenie Changei przynajmniej do powrotu Nightmare.)

*Changea (no bo gdzieś musiałem wylądować)*

-No panowie nas jest pięciu...-ty chwila ja to już kiedyś mówiłem-potrzebny plan.

-może sprawdzimy najpierw czego się spodziewać.

-nie głupi pomysł.

(A ja akurat wycofałem wszystkie większe jednostki cóż te dwa krążowniki po ciemnej stronie księżyca też.)

Link do komentarza

W sztabie Gandzia omawiał swój plan z resztą swojej świty.

-Panowie, sytuacja wygląda tak. Komputer ze swojej księżycowej bazy ostrzeliwuje bezkarnie nasze pozycje. Jego flota pilnuje, by nasza Flota Equestrii nie mogła uderzyć; nasze posiłki przybędą za jakiś tydzień. Mój pomysł jest następujący: uderzymy od strony, z której się nas nie spodziewa...-

-Do tego czasu nas załatwi z działa Ar'Ka.-

-Nie, jeśli nie będzie miał nas na celowniku. Ar'Ka jest działem stacjonarnym, prawda? Więc udam się w miejsce, gdzie będę mógł je unieszkodliwić. Giedajłow, przygotuj mój prom. Lecę do Canterlotu.-

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...