Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)


kapi

Recommended Posts

Pod maską pojawił się uśmiech, jednak Atlantis nie mógł go zobaczyć. Oczy zaświeciły czerwienią na brzmienie słów Archiwum. Propozycja mogła okazać się bardzo przydatna, mogła mu pomóc w ostatnich problemach, a może nawet udałoby mu się dokończyć wiele badań na które nie miał do tond czasu. Musiał jednak przemyśleć drugą część propozycję kuca. Widział zbyt wiele śmierci istot które korzystały z czarnej magii i nie wierzył że mogą one normalnie współżyć z kucami Equestrii puki księżniczki pozostawały przy życiu. Pokusa była jednak wielka.

 

-Archiwum powiadasz? -Spod maski wydobył się cichutki chichot. -Na tę cześć twojej propozycji chętnie się zgodzę. Ale czy będziemy sami, to dość niebezpieczne?

 

Przejechał dłonią zdobioną w pierścienie po masce w miejscu gdzie powinna znajdować się broda. Jego myśli kłębiły się w głowie. Aż przypomniał sobie pałac znajdujący się wewnątrz jego głowy. *Pewnie znowu imprezują.* pomyślał lecz teraz ważna była rozmowa z tym jakże pysznym kucem.

 

-Jednak nie ufam ci na tyle by pomóc ci w drugiej części twego planu. Przynajmniej na razie, musiałbym się dowiedzieć więcej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Słuchaj, ja walczę z podmieńcami, kiedy ty nosiłeś jeszcze pieluchy, nigdy jeszcze z nimi nie przegraliśmy. Poza tym trzeba zdobyć ich zaufanie, aby dali nam pozycje, których będziemy mogli ich zaatakować z zaskoczenia - mówiłam wiedząc, że mnie słucha. Po czym na pytanie Grima odrzekłam.

- Mogę chwilę ich potrenować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis przyglądał się reakcjom zamaskowanej postaci,widział że się zastanawia nad tym,lecz na razie odmówił drugiej części propozycji.Jednorożec zaczął szybko analizować pytania czerwonookiego i po kilku sekundach:

 

-Do archiw nie idziemy sami,na pewno pójdzie to co zostało z Dakeliny i pewnie Rebon.-

 

Zrobił mała przerwę i powiedział:

 

-Wiedz że ten projekt będzie poza władzą księżniczek,dlatego zaprojektowałem plany tajnej bazy w miejscu którego na pewno nie znajdą.To będzie pierwsza faza planu.Kiedy zostanie ukończona,zaczniemy zbieranie wszystkich uzdolnionych jednorożców i nie tylko.A chcesz wiedzieć dlaczego zmieniłem zdanie,a to wszystko przez sen,taki złudny,zbyt idealny oraz przez to że moja rola została zmarginalizowana przez Shadow-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked zaśmiał się głośno, jakby szaleńczo. Jednak wyglądało to bardziej jakby usłyszał dobry kawał niż zwracał większą uwagę na słowa Atlantisa. Był nienaturalny dziwny, oddychał płytko i szybko.

 

-Dakelin? No to dobrze się to nie skończy. -Odezwał się jeszcze lekko się śmiejąc po czym nagle zniknęły z niego wszelkie uczucia. Teraz pewnie analizował drugą część wypowiedzi rozmówcy, jednak sięgnął pod swój płaszcz i wyciągnął stamtąd książkę z opaloną okładką z której nie dało się nic odczytać i podał kucowi.

 

-Przyda ci się. To skrót wiedzy na temat naszej drogiej towarzyszki. -Spoglądał z nienawiścią na księgę, nie chciał jej. -Jednak jeśli jej nie potrzebujesz, muszę ją spalić. Nie wszyscy powinni dysponować taką wiedzą.

 

Jeszcze chwilę zastanawiał się nad wszystkim po czym postanowił się wypowiedzieć na temat planu kuca.

 

-Księżniczki nie mogą żyć albo muszą stracić władzę aby ten plan się udał, lecz alikorny nie oddadzą jej tak łatwo. Zrobią wszystko by nikt nie przejął ich władzy. A panienka Shadow? Czymże się przejmujesz. Ja nie jestem kompletnie brany pod uwagę w jakimkolwiek planie i raczej cieszę się z tego. I mimo że cie nie znoszę i mimo że tak często mnie obrażasz, pomyślę nad pomocą tobie. Jednak daj mi czas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim Cognizance spojrzał na rozmówczynię z delikatnym, niemal niewidocznym rozbawieniem. Nie spodobał mu się jej ton, ale w sumie wyglądała na sporo młodszą od niego (moja postać wygląda na starszą, niż jest w rzeczywistości, aktualnie ma 40 lat), a bajdurzyła o walce z Podmieńcami, gdy on sam pił jeszcze mleczko. Zaraz jednak rozbawienie zajął ostry chłód. Może magia potrafiła działać i w taki sposób, by fizycznie kogoś odmłodzić. Myślał chwilę, zanim odpowiedział.

- W jaki sposób zamierzasz zdobyć zaufanie tych stworzeń? One nawet nie myślą tak jak my. A jeżeli chcesz potrenować, to proszę, znajdź sobie partnera. Niech każdy z twoich kucyków zrobi to samo. Pokażcie, proszę, moim jakieś ciekawe, a pomocne sztuczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc, że moimi słowami nie przekonam go do swoich racji, więc postanowiłam mu rzec.

- Tej maski nie noszę dla ozdoby - powiedziałam krótko, po czym na chwilę pokazałam mu połowę twarzy, która była podmieńcza z niebieskim okiem.

- Mam wiedzę w jaki sposób one myślą, a moja kompania składa się istot, które uratowałam od niewoli, więc sobie poradzimy. A co do treningu chętnie bym z Tobą poćwiczyła - mówiłam do ogiera. Następnie powiedziałam swoim towarzyszom, aby znaleźli sobie kogoś do treningu.

 

(PS. Jeżeli ktoś chciałby wziąć udział w dużym RPG-u to zapraszam do mojego działu, gdzie znajdziecie odpowiedni temat.)

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Masz fajnie, Plague, teraz. Moja postać jest mało tolerancyjna i bardzo nieufna.)

Grim, kiedy tylko zobaczył, co też ciekawego kryje się pod maską klaczy aż odskoczył lekko, wyraz twarzy z chłodu szybko przeszedł w niewąskie zaskoczenie. Jednakże szybko doprowadził się do jako takiego porządku, wyszarpnął z pochwy miecz i wycofał odrobinę, przybierając pozycję obronną.

- Szpieg! Podmieńczy szpieg! Łapać! Trzymać! - krzyknął donośnie swoim zdartym głosem.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spokojnie nie jestem szpiegiem, Shadow wie o tym, bo powiedziałam jej zarówno o tym i jak o planie - mówiłam próbując uspokoić ogiera.

- Jestem po waszej stronie, myślisz dlaczego Ci pokazałam twarz. Gdybym była szpiegiem tej - tu przewała na chwilę - to bym zabijała po kolei, a nie proponowała pomocy, nie sądzisz? - rzekłam do niego - to jest skaza, którą dostałam podczas niewoli. Aby udowodnić prawdę swoich słów popatrzyłam w oczy Grima, aby mógł zobaczyć, że mówię prawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość mam tego czekania.

Pomyślał Serox po czym chwiejnie wstał i ruszył mechanicznym i powolnym krokiem w stronę skrzydła szpitalnego. Mijając poszczególne kuce nie zwracał większej uwagi na to co się dzieje jednak podłapywał szczątki rozmów. Wreszcie dotarłwszy do swojego celu Shapeshifter, spostrzegł krzątającą się gdzieś Animal ostatkiem sił podszedł do niej uśmiechnął się i powiedział:

- Cz *Ehem* Cześć! Animal!

I zostawił ciało Sandstorm takie jakie było totalnie nawalone Nieprzytomne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumenty brzmiały logicznie. Tylko, że szpiedzy są specjalnie szkoleni, by kłamać do perfekcji. Dlatego ogier nie dał wiary słowom jednorożco-czegoś i nie opuścił broni. Uspokoił jednak wszystkich, którzy zainteresowali się jego głośnym rozkazem. Lekko skinął, dając wszystkim do zrozumienia, że jakoś sobie poradzi, zresztą wiedział o tym, iż w razie czego pomogą mu wyeliminować zagrożenie.

- To może pójdziemy do Shadow i zapytamy, co ty na to? A twoi towarzysze poczekają na nas. Sprawa się wyjaśni, wrócimy, a wtedy kto wie, może nawet i cię przeproszę, bo staram się łatać krzywdy. Jak nie... - poruszył lekko mieczem.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Teraz to Shadow ma dużo rzeczy na głowie, nie zawracajmy jej uwagi z tą drobnostką, zaraz po mnie było dużo kucyków i była jeszcze sprawa z wampirem na korytarzu - mówiłam patrząc się na niego - poza tym moi ludzie słuchają się tylko mnie i jak wcześniej wspomniałam oddadzą życie za mnie, a ja za nich - kontynuowałam swoje słowa. Jednak po chwili, działając intensywnie niezależnie od mózgu pocałowałam Grima w pyszczek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(No, to zgon zaliczony. Było miło Plague :D)

Alchemik przestał przytulać Dakelin lecz cały czas się uśmiechał. On sam nie wiedział co do niej czuje. Wiedział jednak, że będzie ją chronić nawet za cenę życia.

- To o czym chciałaś porozmawiać?

Zapytał łagodnym głosem którego ostatni raz użył w Kryształowym Królestwie.

Edytowano przez Rebon Alchemist
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim się tego nie spodziewał. Ba, to jest duże niedopowiedzenie. Ogier był tym impulsywnym zachowaniem zaskoczony o wiele bardziej niż księżniczki atakiem na państwo. Aż z wrażenia upuścił miecz, który brzęknął słyszalnie o podłoże. Cofnął się o krok, zrywając kontakt i zjeżył się. Nikt poza jego matką nie był tak blisko, nawet Animal. Nie mógł być. Nie wolno mu było. Ciemnordzawy kuc mrugał, niepewny tego, co się właśnie stało. Powoli podniósł kopyto, błądząc niewidzącymi oczyma po postaci Visionary. Dotknął twarzy. Powoli opuścił kopyto. Był niesamowicie spięty, ale czuł coś głęboko w sobie. Czuł... złość, powoli budującą się w nim. Jeżeli była szpiegiem, i do tego Podmieńcem, zaatakowała go. W końcu gniew eksplodował i przejął kontrolę nad kucykiem. Zanim Grim Cognizance zdołał się powstrzymać jego kopyto wystrzeliło w stronę klaczy. Uderzył ją. Uderzył ją w twarz. Mocno. Boleśnie.

- Nie. Wolno. Ci. Obca - wyszeptał, ledwo ruszając wargami. Zaczynało kręcić mu się w głowie, nie był pewien dalszego ruchu. Dopiero po długiej, ciągnącej się nieprzyjemnie chwili podniósł miecz, bardzo, bardzo powoli, i wymierzył go. - Pójdziesz ze mną. Sama albo na powrozie.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( plauge przeżył yay )

Wiktor ruszyl powoli z miejsca, chcial zostawic jak to nazwal w myślach"zakochanych". Chwile szedl rozmyślając o bitwie, nawet nie wiedzial do jakiej drużyny nalezy... Z zamyslu wyrwal go groźny głos Grima. Wszedl do sali i zobaczyl Gray z slincem oraz Grima który sie zataczal...

- Co ty żeś zrobila?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie Gray tylko)

Visionary

 

Po chwili zorientowałam się co zrobiłam, więc rzekłam.

- Przepraszam, nie wiem co się stało, ale nie powiesz, że było to przyjemne - powiedziałam do Grima. Jednak zaraz zostałam uderzona mocno w twarz, aż zasyczałam z bólu.

- To bolało, nie musiałeś tak mocno - dodałam po chwili, masując bolące miejsce. W celu zmniejszenia bólu użyłam na siebie zaklęcie leczenia.

- Spokojnie, już idę - po czym usłyszałam słowa Wiktora - co Ci do tego!? - spojrzałam na niego niezadowoleniem.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekając na odpowiedź lekarza Animal cichutko porozumiewała się z Angelem, kiedy nagle królik lekko ją tryknął i wskazał na coś. Klacz się odwróciła i ujrzała kucyka idącego w jej stronę, widocznie był bardzo zmęczony, szybko rozpoznała towarzyszkę z drużyny i zmartwiona spojrzała na nią, kiedy tylko pegazicę przywitała i się uśmiechnęła padła nieprzytomna. 

- Ojej, Sandstorm! - pisnęła Animal i podbiegła do klaczy. 

- Co jej jest?

- N-nie wiem...

Szepcząc coś do siebie brązowogrzywa ostrożnie podniosła znajomą. Zaczęła mocno machać skrzydłami, bo bez tego miała z tym problem, po czym z drżącymi kopytami położyła jednorożca na łóżku szpitalnym.

- Te, doktor, przyjdź no tu - zawołał Angel. Jego opiekunka trzepnęła go delikatnie końcem ogona i pokręciła głową. 

- Grzeczniej, króliczku... Um... Panie doktorze, czy mógłby pan tu może podejść? - wyszeptała i spojrzała na Sandstorm. - Mam nadzieję, że to nic poważnego.

- Skoro udało jej się tu przywlec, to chyba nie - parsknęło zwierzę i wzruszyło ramionami. 

Edytowano przez Wilcza Liddell
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor poczuł wscieklosc w sobie, staral sie byc mily i towarzyski a tu go olewają.

- Wiec ok! Chcialem pomóc bo pierwszy raz widzę Grima tak wkurzonego... Ale nie to nie.... - wiktor pomachal szybko skrzydlami co w wojskowym żargonie pegazow znaczylo "Stracilem do ciebie zaufanie" lub "spadaj" w mocniejszym znaczeniu. Wyszedl z sali klnąc pod nosem. Doszedł do pustej jaskini w której zaczal cwiczyc rzucanie toporem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim z wolna zaczął dochodzić do siebie. Wszystko to wydało mu się karykaturalne, przecież niemożliwe było żeby jakaś obca klacz od tak, bez powodu pocałowała go sobie. I to nie w policzek, jak ojca, ani nie w czoło, jak brata. Prosto w twarz. Natłok myśli przestał dokuczać tak bardzo, kiedy kucyk ustalił sobie cel. Odeskortować do Shadow i przesłuchać. Zamrugał jeszcze kilka razy, po czym ostatecznie odzyskał równowagę, przywołany do porządku słowami Wiktora. Ten zatroszczył się, przyszedł by zobaczyć co się stało. Wściekły, opuścił pomieszczenie machając jak dureń skrzydłami. Ogier wciąż miał wobec pegaza podejrzenia, bardzo lekkie i głęboko skryte, jednak pomału zaczynał się z nim zżywać i myślał, czyby go nie zatrzymać. Wolał nie. Miał już bardzo dużo wrażeń.

- Twoi podwładni muszą tu zostać. Koledzy! - krzyknął do współtowarzyszy ćwiczących walkę i tych przypatrujących się teraźniejszemu zajściu. Ci, którzy machali mieczami przerwali i skupili na nim spojrzenia - Macie zadanie bojowe! Ja z trzema z was odprowadzę tę tu do Shadow. A wy będziecie w tym czasie pilnować, by nikt z nich nie uciekł. To bardzo ważne!

 

Po czym wybrał trzy ogiery wyglądające na najbardziej obyte z bronią i ruszył w kierunku korytarza, nakazując Visionary wejść pomiędzy nich. Uformowali wokół niej coś, co przy odrobinie dobrej woli możnaby nazwać diamentem. Grim zajął pozycję za klaczą, lekko tykając ją końcem miecza.

- Naprzód! - rozkazał ostro, po czym dodał po chwili, ciszej. - Nie odzywaj się tak do Wiktora.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym cię prosić o pomoc. Widzę tutaj płonące domy a wy zachowujecie się jakby tego w ogóle nie było. Wydaje mi się że widzę co innego niż wy. Pomożesz mi z tym? Wystarczy że masz tą fiolkę, to wystarczy. Kiedy .mnie przytuliłeś to poczułam coś jakby mi mówiło że to co ja widzę jest nie prawdziwe. Zapytała się również łagodnym głosem. Odwzajemniła uśmiech Rebonowi. Edytowano przez Silent Enchantress
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcąc dostać jeszcze raz od Grima postanowiłam na razie zrobić wszystko co powie.

- Zostańcie na swoich miejscach towarzysze, ja zaraz wrócę do was, tylko muszę załatwić z nim jedną sprawę - rzekłam do swoich ludzi. Następnie szliśmy do Shadow, gdzie ja byłam w środku tak zwanego "diamentu", a Grim tykając mieczem szedł za mną, gdy powiedział do mnie cichym głosem, że nie powinnam tak się odzywać do Wiktora.

- Gdybyś był uderzony w twarz i to mocno, to byś się nie zdenerwował? - zapytałam się jego po cichu, jednak dodałam swoje słowa - jeżeli pozwolisz to teraz pójdę go przeprosić za swoje zachowanie.

(PS. Czy Wiktor to jest nadal kuc czy człowiek?)

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...