Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Rozkazywać? - zaśmiał się. - Nie, nie, nie. Ja dałem ci alternatywę. Możesz zostać tu i towarzyszyć mi w ostatnich chwilach, albo uciec i do końca krótkiego życia błąkać się po lesie. Przy czym pierwszy wybór jest dla ciebie bardziej korzystny. A i nie zapominaj, że to z twojej winy tu jesteś. Nie musiałaś za mną iść. - uśmiechnął się drwiąco. Teraz mogła zobaczyć go dokładnie. Miał długą, poszarpaną, białą grzywę. Jego sierść była krótka i aż hipnotyzująco czarna. Oczy zaś wydawały się płonąć. Czekał na coś. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - To dlaczego mnie straszyłeś? - Spytałam. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Straszyłem? Ja? - Przybrał mocno zdziwiony wyraz twarzy. - Kiedy ja cię straszyłem? Nawet jeśli, to nie było to moim... Celem. O, nie. Ja mam inne cele. Schowaj się za tamto drzewo. - rozkazał, po czym wyszedł zza tego, o które się opierał i jeszcze raz zaczął lustrować wzrokiem polanę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Zrobiłam to o co prosił. Siedziałam cicho i patrzyłam co się dzieje. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Na polanie pojawił się ciemny kształt. Zbliżał się i w końcu urósł na tyle, by można było zobaczyć, kim jest. Wielki szarobłękitny jednorożec o czarnej grzywie podszedł bliżej i przystanął. Zaśmiał się, patrząc na czarnego kuca. - Trudno było cię znaleźć. Przyznaję. Zastanawiam się, jak się ukrywałeś, kiedy twoja moc jest już prawie wyczerpana. Nie masz skąd jej czerpać, o tak, czuję to. W końcu. W końcu przestajesz być dla mnie realnym zagrożeniem. - Uśmiechnął się złowieszczo. Czarny dalej milczał, tylko wpatrywał się we wroga, bo tym prawdopodobnie był dla niego jednorożec. - Twoja marna rasa w końcu zostanie doszczętnie zmiażdżona i zmieszana z błotem. Giń. - ostatnie słowo wyszeptał tak cicho, że było ledwie słyszalne. Z pochwy wiszącej mu u boku wyciągnął krótki, bardzo ostry sztylet. Był przeźroczysty. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Patrzyłam na to z przestrachem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Pegaz nawet nie drgnął, choć oczywistym było, że widział nóż. Odwrócił na chwilę głowę, i spojrzał w zarośla, w kórych ukryta była Ruffian. Uśmiechnął się lekko, a w jego oczach dostrzec można było strach. Znów spojrzał na jednorożca. - Twojemu towarzyszowi, kimkolwiek jest, nic się nie stanie. Wiesz, że przyszedłem tylko po ciebie. Wiesz, że dzisiaj o skończymy i że ja wygram. Jasność zawsze zwycięża mrok. Dobrze wiesz. - Jego róg zalśnił żółtym światłem i sztylet uniósł się, po czym popędził w stronę pegaza. Ponieważ był do klaczy odwrócony plecami, nie zauważyła co się stało. Jednorożec zaśmiał się i zniknął w chmurze źółtego dymu, a czarny kuc upadł na ziemię. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Podbiegłam do pegaza. - Nieeee! - Krzyknęłam. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Nie poruszał się. W jego piersi widniała plama krwi. Nie była wielka. Sztylet zaś zniknął razem z jednorożcem. - Rany... Aż tak zależy ci na znalezieniu drogi powrotnej? - zapytał, krztusząc się. Wbił w klacz spojrzenie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Nie. - Odparłam i przytuliłam ogiera. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Dzięki. Nie spodziewałem się tego po tobie - powiedział z trudem. Nie odwzajemnił przytulenia - nie miał sił. Jego oddech stawał się coraz bardziej płytki i urywany. Po chwili zakrztusił się krwią. Dusił się. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Poczekaj! - Krzyknęłam. - Nie mogę pomóc ci oddychać, ale mogę pomóc ci dojść do szpitala. - Powiedziałam i wzięłam pegaza na grzbiet. Bolało mnie wszystko, ale szłam na przód. Zaczęłam biec. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Nie! Nie możesz. Nie rób tego. - Zsunął się z grzbietu i znów wylądował na ziemi. Upadek zamortyzowała ściółka. - Ja... Muszę umrzeć. Tak musi być. - wysapał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Ale nie może tak być. - Powiedziałam i ponowiłam próbę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Resztką sił położył się na ziemi i udaremnił wysiłki Ruffian. - Naprawdę. Tak musiało być, to i tak by się sta... - urwał i ponownie zakrztusił się. - A, właśnie. Mam jeszcze chwilę, wytłumaczę ci kilka spraw. Jeśli chcesz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Nie! Wytłumaczysz mi je w domu! - Powiedziałam i pocałowałam go. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Nie wrócę teraz do domu. Moje prawdziwe imię brzmi Daerth. Jak zapewne się domyślasz, nie złamałem skrzydła. Musiałem się przez chwilę ukryć, żeby poczekać na odpowiedni moment - on nie mógł mnie znaleźć przed... Przed czymś, co musiałem zrobić. Pod iluzją, którą narzuciłem na siebie i w twojej obecności nie mógł mnie zlokalizować. Iluzja stała się słaba, bo moja moc się wyczerpywała. Jako pegaz nie miałem jej i tak zbyt wiele. On miał za cel zabicie mnie. Tak też się stanie. - Ostatnie zdania mówił szeptem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Zaczęłam płakać. - Ja cię kocham. Dlaczego mi to robisz? Chcesz, abym była smutna? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Ależ... Czy ja mówiłem, że będę martwy na zawsze? - zapytał. Ostatni raz zakaszlał, po czym zamknął oczy. Po chwili przestał oddychać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 - Nie! - Krzyknęłam zalana łzami. Położyłam się przy nim. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Ciało Daertha lekko zamigotało, po czym zaczęło dymić ledwo widocznym dymem. Rozmyło się, tak jakby go nie było. Pozostało tylko kilka czarnych piór na ziemi, w miejscu, gdzie leżał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Upadłam na ziemię, ale spałam dalej. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Chłód i ciemność ogarniały Ruffian. Śnił jej się nikt inny, jak Dearth. Pokazywał drogę powrotną, ale ona nie słuchała. Nie słyszała wypowiadanych słów. Nie potrafiła się skupić. Spała tak mocno, że nie zauważyła jak ktoś magią unosi ją i odchodzi z polany. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
inka2001 Napisano Kwiecień 1, 2013 Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Przekręciłam się lekko. Zaczęłam powoli otwierać oczy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 1, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 1, 2013 Zakapturzony jednorożec o białym futrze przemierzał las. Niesienie klaczy nie sprawiało mu kłopotu. Szedł już jakiś czas i właśnie dochodził do groty osadzonej nad jeziorem. Woda wypływała z niej małym wodospadem. Z jaskini wydobywało się światło. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts