Skocz do zawartości

Equestria: W poszukiwaniu azylu


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 741
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Jaskinia była rozświetlona pochodniami o błękitnych i zielonych płomieniach. Kryształy powbijane w ściany groty dawały blade światło, w którym widać było mech na podłożu. Temperatura stopniowo obniżała się a podmieńce szły. Korytarze poukładane były regularnie, jakby ktoś jaskinię zaplanował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podmieńce w pewnym momencie stanęły przed wielkimi, srebrnymi drzwiami. Były zdobione szafirami i wyrzeźbione na nich były ornamenty roślinne, przez które przeplatały się smukłe kucopodobne postacie. Drzwi otwarły się i ujrzeli ogromną i wysoką salę. Jej sufit, mimo iż porośnięty stalaktytami, obłożony był barwną mozaiką. Przed źrebakami rozciągał się turkusowy, długi dywan prowadzący przez mostki do podwyższenia z tronem. Całe podłoże pokrywały kamienne płytki, poprzecinane równymi rowami z wodą. Na tronie zaś siedziała wysoka klacz, najprawdopodobniej królowa. Jej nogi były poprzedziurawiane, a długa turkusowa grzywa i ogon poszarpane. Miała wielkie owadzie skrzydła, również z dziurami i opalizujące na turkusowo. Szary róg sterczał z czoła klaczy. Jej wielkie turkusowe oczy wyglądały łagodnie i na tle ciemnoszarej skóry wyglądały jak kamienie szlachetne. Była piękna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa uśmiechnęła się ciepło, a następnie zmarszczyła brwi.

- Jak śmieliście związać moich drogich gości? - spytała groźnie poddanych. Zeszła z trony i nagle znalazła się tuż obok źrebaków. Zaklęcie które rzuciła spowodowało, że więzy zniknęły. - Odpowiecie za nieposłuszeństwo. A teraz idźcie stąd - wysyczała. Kiedy podmieńce wyszły bez słowa i drzwi zatrzasnęły się, wysoka klacz odwróciła się w stronę Meekness i Fiury'ego. Jej oblicze złagodniało.

- Bardzo przepraszam was za to, jak zostaliście potraktowani. Nie tak miało to wyglądać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spodziewałam się, że zadasz mi to pytanie, mój drogi. Najpierw przedstawię się jednak. Na imię mi Mirage. Jestem tutaj królową. Osiemnastą z rodu, zaraz po Chrysalis, mojej ciotce. Rządzę od dwóch lat. Znasz mnie, mimo iż nie pamiętasz. Spotkaliśmy się kiedy jeszcze byłeś niemowlakiem... Potem zostaliśmy rozłączeni - zwróciła się do jednorożca.

- A ty, skarbie? Jak się nazywasz? - zapytała klaczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Meekness... Meekness... Możliwe że twoi rodzice są tutaj. Nie mogę być jednak tego pewna. Jeśli tu są, musieli mieć z naszym królestwem jakieś sprawy... Nie chodziło mi jednak o ciebie, moja droga. Moi poddani po prostu słysząc rozkaz "byle skutecznie" odwołują się do różnych sposobów dążenia do celu. Chodziło mi o ciebie, Fiury - znacząco spojrzała na źrebaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie potrzebuję twojej pomocy, o nie. Mylisz się, mój mały. Mylisz się co do większości swoich informacji. Nie czas jednak na takie rozmowy. Nie teraz. Służące odprowadzą was do sypialni. Służba! - zawołała. Z jednych z bocznych drzwi wyszły dwie klacze podmieńców o splecionych w warkocze grzywach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz rozpłakała się.

- To przeze mnie tu jesteśmy. Przepraszam! Przepraszam cię! Nie wiem nawet gdzie są moi rodzice! - Zaszlochała. Mirage podeszła do niej i otarła łzy chustką.

- Nie płacz proszę. Opiszesz mi swoich rodziców i sprawdzę czy nie ma ich tu nigdzie. A Ty, Fiury, pójdziesz za służacymi. Spotkamy się jutro. W komnacie czeka na ciebie kolacja. Marcio, idź już - rozkazała. Służąca skinęła głową i ruszyła prowadząc korytarzem do komnaty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korytarz z miękkim mchem na podłożu nie ciągnął się daleko. Zaraz po skręcie Fiury zobaczył następny, z kilkoma drzwiami po jednej stronie. Służąca zaprowadziła go do drugich z kolei i otworzyła drzwi.

- Rozgość się, panie. Gdybyś czegoś potrzebował, pociągnij za sznurek obok łoża, a któraś z nas się zjawi - wyjaśniła i odeszła.

Komnata była jasna i duża. Okna wychodziły na góry, a pośrodku, na stopniowym podwyższeniu stało wielkie łóżko z baldachimem. W pokoju znajdowało się jeszcze kilka mebli z ciemnego, lśniącego drewna. Na biurku stała taca z parującym ciastem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz otworzyła drzwi, wcześniej przekręcając klucz w zamku. A więc całą noc był zamknięty... Nieciekawie. Służąca zaprowadziła źrebaka do łaźni. Ta także urządzona była surowo, ale witraże w oknach urozmaicały widok. Było tam kilka niewielkich basenów z gorącą wodą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chłodnym poranku gorąca woda wydała się być czymś niesamowitym i najbardziej w tym momencie potrzebnym. Kąpiel zakłóciła jednak służąca, która wkroczywszy do łazienki, stanęła nad basenem, przynosząc ręcznik i tacę z owocami.

- Kiedy już skończysz, panie i skonsumujesz swoje śniadanie, królowa będzie oczekiwać cię w swojej sali - przekazała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...