Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

W obszernej sali panowała teraz nieprzenikniona cisza. Kozły leżały ogłuszone. Jeden z nich już nigdy nie będzie mógł hałasować, a i reszta zastanowi się dwa razy, zanim hałasować zacznie. Pośrodku całego rozgardiaszu leżała bezwładnie Pani Nocy, zupełnie pozbawiona majestatu. Jej granatowe futro było potargane i poprzecinane czerwonymi, wąskimi smugami. Po chwili Księżniczka poruszyła się, czemu towarzyszył zbolały jęk. Była przytomna. Tuż obok niej stał pegaz o nieco jaśniejszym odcieniu futra i ciemnej grzywie. Wahał się z podjęciem jakiejś decyzji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Wiedział bowiem, że Luna nie będzie zachwycona jego widokiem, nawet pomimo tego, że uchronił ją przed niechybną śmiercią z kopyt kozłów. Był w końcu synonimem zdrady, na tyle silnym, że księżniczki nigdy go nie uwolniły, co uczyniły jakiś czas temu z Discordem.

Syknął lekko odchodząc na bok. Choć nie stracił nic na swoich umiejętnościach w walce, nieco ucierpiał od broni przeciwników. Dość boleśnie potraktowali jego skrzydło. Wiedział, że choć nie stracił możliwości lotu to teraz będzie on bardziej bolesny.

Tymczasem stanął przy drzwiach i zaczął obserwować korytarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzał w jej kierunku. Dawniej z pewnością od razu by jej pomógł się podnieść, ale tym razem wiedział, że od razu by go odtrąciła.

- Nic wielkiego - odparł. - Po prostu wolałem, by nie zabiły cię te nędzne koźle kreatury - syknął. - Poza tym, gratuluję wyzwolenia się ze swojego szaleństwa... Z pewnością nie było ci łatwo wytrwać tysiąc lat, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy dobrze jest być kamieniem? Wiesz o tym dużo, podobnie jak twój pan i władca. Ale jak widzę i u boku Discorda nie wytrwałeś długo, skoro znów zmieniasz strony. Jestem przekonana, że twoje tysiąc lat trwało dłużej. - Jej głos ociekał jadem. Z pogardą spojrzała na nieprzytomne kozły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ponad tysiąc sto lat - odparł nie bacząc na ostry ton Luny. - Ale wiesz, co jest najciekawsze w tym wszystkim? Że jesteś świadoma upływu czasu i wszystko słyszysz... Swoją drogą, gratuluję zreformowania "mojego pana i władcy" - dodał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tysiąc lat to sporo czasu na przemyślenia nad sobą - odparł. - Przeszedłem długą drogę od nienawiści do siebie, poprzez nienawiść do was, do tych wszyscych, którzy wyzywali mnie od najgorszych, do poczucia winy, że być może to ja poniekąd doprowadziłem do twojego spaczenia do końcowej akceptacji wobec siebie i tego co zrobiłem...

Spojrzał z nienawiścią na kozły.

- Zastanawiałem się nawet czy gdybym powiedział wcześniej dlaczego zrobiłem to co zrobiłem, czy coś by to zmieniło, ale... chyba nie... Mój czyn był zdecydowanie warty potępienia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier wbił wzrok w podłogę. Przekonał się, że uczucie winy wciąż w nim tkwiło - nieco słabsze niż dawniej, ale... wystarczające, by nie był w stanie powiedzieć całej prawdy...

- Dałem... Dałem się unieść emocjom - powiedział po dłuższym milczeniu. - A Discord... po prostu wykorzystał chwilę mojej słabości... i obrócił mnie przeciwko wam. Kiedy już to zrozumiałem, było już za późno na jakiekolwiek słowa, dlatego... postanowiłem bez słowa poddać się karze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bohaterski czyn, który dał innym pretekst do nazywania cię zdrajcą. Dostosować się będzie ci tak samo trudno, jak mnie. Albo nawet bardziej. Skoro jednak jesteś tutaj i chcesz odkupić winy, należałoby coś zrobić. - Dodała. Na końcu korytarza słychać było stukot kopyt o posadzkę. Ktoś się zbliżał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granatowy ogier zmarszczył czoło i wyszczerzył zęby. Wiedział, że brutalność kozłów przerażała większość kucy, nawet tych będących w armii, ale na niego działały niezwykle pobudzająco. Czuł wręcz jak adrenalina wypełnia jego ciało.

Niewiele myśląc naprężył mięśnie i skoczył ku przeciwnikom z furią. Zauważył, że byli oni szybsi niż dawniej, jednak już nie zamierzał popełnić tego samego błędu co kilka minut temu. Dla niego liczyło się jak najszybsze wyeliminowanie ich z gry, a wiedział, że zdąży ich powalić nim ci zdołają użyć swoich broni. Zwłaszcza kiedy miał po swojej stronie Lunę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kozły, dotąd przekonane o swojej sile i zamroczone zwycięstwem, nie spodziewały się ujrzeć ogromnego pegaza, który by na nie szarżował. W mgnieniu oka ich odwaga i duma wyparowały. Puściły rannego strażnika i rzuciły się tchórzliwie do ucieczki, albo w celu wezwania posiłków. Te dwa były mądrzejsze, niż kozły leżące w sali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Luna, przyblokuj mi wejście! - krzyknął, po czym zaczął w dalszym ciągu szarżować na przeciwnika. W końcu nie mógł dopuścić do tego, by zjawiły się posiłki. Owszem, dałby sobie radę z wieloma kozłami na raz, jednak straciłby bardzo dużo sił, które wolał oszczędzać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka za pomocą magii zamknęła wrota, odcinając kozłom drogę ucieczki. Jeden z nich był tuż przy drzwiach, więc nie zdążył wyhamować. Zderzył się z metalowymi, zdobionymi drzwiami tak, że aż huknęło. Drugi zaś odwrócił się i wyjął ze skórzanej pochwy miecz. Stał i czekał, aż Midnight się zbliży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kozioł był zdecydowanie na uprzywilowanej pozycji, jako że wystarczyło mu w sumie krzyknąć, by zwrócić uwagę swoich towarzyszy. Pegaz wiedział, że nie ma wyjścia - musiał atakować.

Postanowił zrobić to inaczej niż zwykle. Początkowo leciał na dotychczasowej wysokości i czekał na ruch ze strony przeciwnika. Następnie w ostatnim momencie zanurkował prawie do wysokości podłogi, by uderzyć kozła od dołu, unikając zarazem ciosu mieczem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oponent nie zdążył wykorzystać broni. Upadł na podłogę. Teraz pozostawał tylko jeden ruch, żeby już nigdy nie mógł z niej wstać. Ogłuszony zderzeniem z drzwiami kozioł po dojściu do siebie chciał krzyknąć, ale nie zdążył. Jego gardło z pomocą Luny i wstęgi zerwanej z pobliskiej kolumny ścisnęło się, i wydobył się z niego tylko stłumiony świst.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...