Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Wyjście z tunelu wyglądało niepozornie. Ot, niewielka grota skalna zakryta krzewami. Canterlotu nie było widać. Zapewne znajdował się za wysokim wodospadem po ich lewej stronie. Przed nimi znajdowało się urwisko, i rozciągał się widok na niemal całą Equestrię.

- Zdaje się, że to nie było to wyjście, o którym myślałam... - Powiedziała Księżniczka z zakłopotaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- No raczej... - stwierdził pegaz. - Ale teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego było takie długie...

Westchnął ostrożnie rozkładając skrzydła.

- Cóż... kozłów tutaj na pewno nie będzie - powiedział - więc mamy chwilę wytchnienia... Może uda się ocucić tego gościa. - Wskazał wzrokiem nieprzytomnego wciąż strażnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może i tak - mruknęła i podeszła do strażnika, by spryskać mu twarz wodą z wodospadu. A jednak, pegaz widocznie nie miał zamiaru współpracować i uparcie pozostawał nieprzytomny, ku poirytowaniu Luny.

- No, już! Oddychasz, budź się! - rozkazała. Kuc pozostawał głuchy na rozkazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight tymczasem podszedł bliżej i uważnie sprawdził ciało strażnika w poszukiwaniu większych obrażeń. Jak każdy członek elitarnej gwardii, potrafił cucić za pomocą akupresury, chociaż nie zawsze to działało, zwłaszcza kiedy kucyk był mocno ranny.

- Zobaczmy... - powiedział pod nosem lekko uciskając kark nieprzytomnego ogiera. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strażnik drgnął lekko, po czym odwrócił się na brzuch zakszlał kilka razy i zwymiotował. Luna wyraźnie była zdziwiona. Strażnik tymczasem wrócił do siebie i zaklął szpetnie pod nosem. Księżniczka pokręciła głową z rezygnacją.

- Jak się czujesz? Moje pytanie ma na celu odkrycie ewentualnych poważniejszych obrażeń... Zdaję sobie sprawę, iż czujesz się fatalnie - powiedziała. Strażnik zastanawiał się nad odpowiedzią, starając się jednocześnie przybrać pozycję uległą względem Księżniczki. I wtedy ujrzał Midnighta. Zmarszczył brwi.

- Księżniczko... Ten pegaz.... - zaczął niepewnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowanie strażnika wydało się Midnightowi dziwne. Ledwo co uniknął śmierci, a zachowywał się zupełnie normalnie. Zbyt normalnie... Wszakże nawet najtwardsze kuce z gwardii nie wychodziły ze starcia z kozłami z nienaruszoną psychiką...

Nim więc Luna zdążyła odpowiedzieć, zrobił to pierwszy:

- Przez kozły. Wycofaliśmy się na nieco spokojniejszy teren, by pomyśleć co dalej...

 

_____

Nie wiem jakie było twoje założenie, ale... zobaczymy kim jest ta postać naprawdę... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strażnik pokiwał głową. Stęknął, po czym - ku zdziwieniu Luny - spróbował się podnieść.

- Poobijali cię. Leż - rozkazała, po czym z niepokojem spojrzała na Midnighta. Dla niej zachowanie kuca rónież wydawało się nienaturalnie.

________________________________

A coś... Coś Ci się nie podoba?

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ich oczy zetknęły się.

- Księżniczko... - już nie pamiętał, kiedy ostatni raz zwrócił się do niej po tytule - chciałbym z tobą porozmawiać w cztery oczy...

Powiedziawszy to, odszedł nieco w bok wciąz jednak mając strażnika na oku.

 

_____

Nie, po prostu jak na kucyka po takich przeżyciach wydał się za spokojny i byłem ciekaw czy dobrze myślę xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście - odpowiedziała i poszła wolno za pegazem, utykając na jedną nogę. - O co chodzi? - zapytała, kiedy już znaleźli się poza zasięgiem wzroku i słuchu teoretycznie rannego kuca. W tej chwili spokojnie i niemal bez ruchu leżał na ziemi.

***

Zachowanie i stan są takie specjalnie. Widzisz, mam plan...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem, kim on jest, ale na pewno nie tym za kogo się podaje - stwierdził - co już pewno zauważyłaś... Nie wiem tylko czy współpracuje z kozłami, czy reprezentuje kogoś jeszcze... 

Westchnął.

- Nie wiem tylko jak to sprawdzić - przyznał.. - To... była kiedyś wasza działka - dodał mając na myśli Lunę oraz Celestię.

 

_____

Zmieni się w mały, ciemny, irytujący kamień!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nawet jeśli udaje, robi to wyjątkowo przekonująco. Nie sądzę, żeby współpracował z kozłami. Przez cały czas kiedy go niosłam, był nieprzytomny. Istnieje oczywiście możliwość, że rzucił na siebie zaklęcie usypiające. To wyjaśniałoby, dlaczego tak trudno było go obudzić. Poobserwujmy go jeszcze przez jakiś czas. W końcu czymś się zdradzi, jeśli nie jest prawdziwym strażnikiem - podsumowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegaz tymczasem odparł szeptem:

- Spytam go o coś... Sprawdzisz to ze swoją wiedzą na temat wydarzeń...

Ogier podszedł powoli do strażnika.

- No, skoro już próbujesz podsłuchiwać to widać, że czujesz się lepiej - stwierdził. - Powiedz mi zatem, jak się znalazłeś w takiej sytuacji w zamku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegaz spojrzał niewinnie i z odrobiną lęku na Midnighta.

- Pełniłem wartę za dnia. Kiedy kozły zaatakowały, byłem w ogrodach Canterlockich. Wasza Wysokość zapewne wie, że zawsze jest w nich kilkunastu strażników, bo jest to obszar rozległy. Znajdowałem się przy fontannach, kiedy przyszli. Ogłuszyli mnie i drugiego. Obudziłem się pod pałacem. Byłem związany. Większość strażników była martwa, a garstka pozostałych przy życiu miała być poddana egzekucji, na oczach jednej z Księżniczek. Zapewne chodziło o ciebie, Pani. Zostałem ponownie ogłuszony i obudziłem się tutaj - zakończył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno było stwierdzić ile w tym prawdy... Bo z jednej strony egzekucja na oczach władów była jednym z typowych działań kozłów. Z drugiej... zdecydowanie ciągnęli go w stronę ogrodów, a nie komnat Luny... Po co mieliby targać gościa do środka, by potem wyciągnąć go z powrotem?

- Rozumiem... - rzekł pegaz. - Możesz mi pokazać jak cię związali?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegaz przyjrzał się obrażeniom uważnie. Wiedział dobrze, że można było je zrobić z użyciem magii - miały wtedy nieco inną strukturę, które dało się wyczuć kopytem. To była kolejna z umiejętności elit. W dawnych czasach bywały jednorożce współpracujące z nieprzyjacielem i czasem, by próbować się wyłgać od kolaboracji, udawały, że były związane. Jeśli trafiali na zwykłych żołnierzy, udawało im się, gdy zaś trafiali na członka elitarnej gwardii... już nie mieli tak łatwo. Chyba że posiadali naprawdę dużą moc...

Przejechał więc kopytem po linii pozostawionej przez rzekomą linę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight kompletnie nie był w stanie stwierdzić czy pegaz mówi prawdę czy nie. Jeśli kłamał... był cholernie niebezpieczny. Jednak na chwilę obecną nie miał niczego co wskazywałoby o jego winie... Musiał więc wciąż go obserwować.

- Nieźle cię zapakowali... - stwierdził. - Na razie korzystaj z chwili i leż... Przyda ci się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję... I jeszcze raz dziękuję za ratunek. Nigdy bym nie sądził, że podziękuję tobie... - powiedział do Midnighta.  Złośliwy wyraz przeleciał przez jego twarz tak szybko, że trudno było powiedzieć, czy faktycznie się pojawił. Kuc położył się i przekręcił na bok. Luna zmarszczyła nos i uniosła brew. Przy Celestii prawdopodobnie nie pozwoliłby sobie na podobne zachowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...