Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Cóż, najazd czy nie, księżniczka miała swoją pracę do wykonania. Midnight z kolei postanowił znaleźć sobie odpowiednie miejsce do zmrużenia oka. Wiedział, że nie odpocznie należycie, bo będzie musiał pozostać czujny na wypadek nieodpowiedniego zachowania strażnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

MOGEMOGEMOGEMOGEMOGEMOGE?

 

* * *

 

Zza skały wyłoniła się utykająca Księżniczka. Zlustrowała wzrokiem towarzyszy, po czym podeszła do skały i położyła się. Zamknęła oczy, ale widać było, iż nasłuchiwała. Potwierdziło się to, kiedy strażnik przewrócił się na drugi bok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niszczysz marzenia.

 

* * *

 

Sen nadszedł szybko. Po ponad tysiącu lat bycia kamieniem taki sen jest błogosławieństwem, zwłaszcza kiedy nie przynosi ze sobą koszmarów. A może to Królewska towarzyszka Midnighta pilnowała, aby nic nie zakłócało jego snu? W każdym razie noc minęła spokojnie, nawet ze strony podejrzanego strażnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno było nawet mówić o spaniu, kiedy słyszało się raz za razem różne rzeczy na swój temat... No ale przynajmniej dziś była to przeszłość. Pegaz podniósł się z wolna i pierwsze co zrobił to zaczął obserwować uważnie drugiego skrzydlatego kucyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem. Od początku dziwnie się zachowujesz. Ciągle mnie obserwujesz. To zabawne. Sądzisz, że skoro Luna jest po twojej stronie, to wszyscy będą. Ale rzecz w tym, że wszyscy pamiętają kim jesteś. Zdrajcą. Upadłym. Podręcznikowym przykładem słabej woli i nieodporności na manipulację. - Ostatnie zdanie zostało niemalże wysyczane przez pegaza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bardzo chętnie posłucham. Zacznij - powiedział. Wstał i oparł kopyto o kamień. Kopyto, które rzekomo bolało go niemiłosiernie. Teraz przestał już nawet udawać, jeśli poprzednio faktycznie nie odczuwał bólu. W tym momencie tylko zbroja przypominała o niedawno pełnionej funkcji, bo strażnik nigdy nie pozwoliłby sobie na tak bezczelny uśmiech.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Gramy w otwarte karty, co? - mruknął nie ukrywając ironii. - Dobrze zatem... Może i minęło tysiąc lat, ale wciąż znam mentalność strażników, kryteria nie zmieniły się prawie w ogóle, z tego co słyszałem... Ty zaś jesteś zdecydowanie zbyt... mocny psychicznie jak na zwykłego strażnika, którego udajesz... Bliżej ci już do elit... tudzież asasynów... - Zmrużył oczy. - Pytanie zatem... czy jesteś zagrożeniem dla Luny, czy też nie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bardzo dbasz o towarzyszkę. Kieruje tobą tylko chęć zdobycia zaufania i pomoc w powrocie do łask i chwały, czy może coś głębszego? - Zmrużył oczy i przekrzywił głowę, szczerząc zęby. - Moja psychika zaś... Cóż. Kilka odpowiednich szkoleń i dałbym radę z torturami. Silnym trzeba się urodzić. To już zapewne wiesz na własnym przykładzie. Ciężko jest być słabym... - dodał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Midnight musiał przyznać, że ten pegaz miał rację - od zawsze był tym silnym i stawał w ochronie słabszych. Nawet w chwilach wewnętrznej słabości nie ukazał ani jednej emocji.

- Racja... - przyznał. - I nie łudzę się, że cokolwiek odzyskam, bo to mało istotne, bardziej istotne jest to, by odprawić kozły do siedmiu diabłów... Ale... nurtuje mnie jednak, dlaczego dałeś im się złapać? Jeśli w ogóle dawałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zostałęm otoczony, a gdybym wzbił się w powietrze dostałbym w łeb strzałą. I tak źle, i tak niedobrze. Co mogłem zrobić? Chyba tylko zostać na ziemi i upaść, kiedy kamień zetknął się z moją głową. Resztę już znasz. Ciekawi mnie pewna rzecz z twojej przeszłości - rzekł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dlaczego przeszedłeś na stronę Discorda? Byłeś ambitny, miałeś sukcesy... I przyszłość. Co cię do tego skłoniło? - zapytał. Nie był strażnikiem, to z pewnością. Nie przedstawiał sobą wielu cech strażnika, a teraz nawet nie starał się tego ukrywać. Dziwny gość. Wydawało się, że wie więcej niż powinien.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A więc tak to było... Dobrze w końcu dowiedzieć się od kogoś, kto był naocznym świadkiem - uśmiechnął się do siebie, jakby własnomyślnie stworzony żart go rozbawił. - Widzisz... W podręcznikach było napisane zupełnie inaczej. Myślę, że trochę skrzywili twój obraz. - powiedział. Tyle mądrych słów... Pałacowy strażnik nie potrafiłby ułożyć tak skomplikowanej wypowiedzi.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Błędy młodości... Ach, gdybym teraz miał wybierać... Inaczej by się to skończyło. O wiele lepiej dla mnie, dla umysłu mojego... - Rozmarzył się. Tymczasem Kilka metrów obok wylądowała Księżniczka.

- Widzę, że lepiej się czujesz - rzuciła do strażnika. Ton jej głosu wyraźnie starał się kamuflować jad, jaki mógłby się z niego wydobyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...