Skocz do zawartości

Zagrożenia duchowe


Turoń

Recommended Posts

Kurde, kocham ludzi, którzy tak interpretują... Twierdzicie, że Bóg zabił miliony osób, a to my sami zabijamy się nawzajem. Co lepsze, nie wierzycie, że Bóg istnieje, ale że morduje, to już tak...

 

Nie powiedziałem, że wierzę w Boga ani że zabija. PRZYJMUJĘ, że skoro istnieje i Biblia to prawda, to JEST W NIEJ OPISANE jak wybija ludzi. Co z tego, że się zabijamy? Nie jesteśmy doskonali. Jesteśmy agresywną, głupią rasą z zamiłowaniem do niszczenia i wojny.

Ale Bóg jest *rzekomo* idealny. Więc jakim prawem również morduje?

Link do komentarza

Bóg nie kazał nikogo zabijać. Nie wiem czy wiesz, ale Stary Testament odwołuje się do dawnego przymierza ludzi z Bogiem, które odnowił Jezus. Poza tym ST nie pisali ewangeliści natchnieni Duchem Sw. więc, ja go traktuję bardziej z przymrużeniem oka.

Całe Słowo Boże jest natchnione przez Ducha Świętego, takie sprostowanie.

Link do komentarza

Ja nie mam nic do ateistów, którzy nie wierzą, bo nie wierzą. Wkurzają mnie gimboateiści, którzy obrzucają mięchem katolików, bo to modne, bo oni tacy wyzwoleni od starych bajek, a może po prostu dlatego, że nie pasują im przykazania. Jak ktoś nie wierzy, to dla mnie spoko.

Dokładnie! Nic dodać, nic ująć. "Będę modny, poobrażam Jezusa" jest wkurzające, natomiast "Nie wierzę, bo nie" mogę zaakceptować.

Link do komentarza

Zacytuję fragment, bo kłócić mi się nie chce. Zresztą temat jest ciekawy, a nie chcę by przez flejm go zamknęli:

Dodam tylko, że to jeden z licznych przykładów zabijania z rozkazu Boga z błahych powodów.

Lb 15, 32-36

" 32 Gdy Izraelici przebywali na pustyni, spotkali człowieka zbierającego drwa w dzień szabatu. 33 Wtedy przyprowadzili go ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, do Mojżesza, Aarona i całego zgromadzenia. 34 Zatrzymali go pod strażą, bo jeszcze nie zapadło postanowienie, co z nim należy uczynić. 35 Pan zaś rzekł do Mojżesza: Człowiek ten musi umrzeć - cała społeczność ma go poza obozem ukamienować. 36 Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi. "

Jestem za powrotem do pierwotnego tematu.

A czytałeś, co było wcześniej? :lol:

Link do komentarza

A ja powiem, że jak dla mnie to ważny temat (no może nie ten o iluminatach, bo nawet nie wiem, czym owe są, ale ogólnie o religii). To w co wierzymy lub nie, jest integralną częścią, tego kim jesteśmy.

Pomimo, że na wielu rzeczach, o których mówicie, się nie znam, gdyż nigdy katolikiem nie byłam i być nie zamierzam, to mam zdanie na temat Biblii (gdybyście chcieli, to z chęcią zachwieję Waszymi poglądami), którą staram się regularnie czytać i przynajmniej próbować zrozumieć.

Dobra, ale wracając do podstaw. Co do tych „niebezpieczeństw”, o których mówi Turoń. Uważam, że wszystko, co nazywacie złym, jest takim tylko w głowie. Bardzo prosty przykład – przekleństwa. To w sumie zwykły zbiór słów, o których ktoś powiedział, że są złe. A tak naprawdę, to zwykłe słowa, których używa się w złych celach. Równie dobrze mogę zawsze, gdy się zdenerwuję, mówić „gumowa kaczka”, a przez to, stwierdzenie to stanie się, mimowolnie, rodzajem przekleństwa. Zatem złą nie jest sama rzecz, ale sposób w jaki ją postrzegamy, czyni ją złą. Jeśli będziemy sobie wmawiać, że jakiś symbol sprowadza nas do złego, to tak się stanie. Grzechem, według mnie, jest samo osądzanie ludzi. Każdy ma własne sumienie i z niego powinien korzystać, nie nasza to sprawa oceniać czyjeś postępowanie.

Ech, strasznie ta moja wypowiedź zawiła, ale może zrozumiecie, co mam na myśli.

Link do komentarza

Co do tego czy Biblia ma rację, czy nie ma- jeśli uwierzę, że ma nic nie stracę, jeśli okaże się, że jestem w błędzie

I nie wywalajcie mi tu interpretacji, że Bóg jest największym zagrożeniem. Zabił kogokolwiek?

A ludzie...? No właśnie... więc to MY SAMI jesteśmy największym zagrożeniem.

 

Dokładnie. Swego czasu na serwisie iplex... albo ipla widziałem dokument o zanieczyszczeniu środowiska. Autor podsumował go krótko. Końca świata znanego z Biblii nie będzie. Sami się wykończymy. Jak go znajdę to dam link

Link do komentarza

Wiecie tak se czytam i czytam co wy tu piszecie i stwierdzam że Bóg (jeśli istniej) nie przemyślał tego co zrobił, ale po kolei:
Wiara(Masz we mnie wierzyć!!!) - Na cholerę mu to? Ludzie się do niego modlą tylko od tak, przykład moja babcia :P zmówi różaniec, kilka innych modlitw i wielka katoliczka. No przykro mi wielce, ale co Bogowi daje ta cała modlitwa, tylko ludzie mu czasem zadek zawracają ich problemami.
Problem z innymi religiami - Gdyby Bóg istniał to wątpię żeby trzeba było przekonywać ludzi do wiary, nie było by też problemów z sektami i tym podobnymi.
Bezinteresowność - pozwolę sobie tu powtórzyć cytat klimuk777 "Ateista jest bezinteresowny, bo wszelką pomoc robi, gdyż chce. Wierzący robi to dla życia wiecznego."
Datki na kościół - Przypomnę teraz coś z historii, pamiętacie może z lekcji historii coś takiego jak odpusty? Trzeba było za nie nieźle płacić, jako że ubożsi nie mieli kasy to teoretyczne szli do piekła, bóg nie kochał ich bo ksiądz przez którego (w teorii) przemawia bóg nie odpuszczał im grzechów.
Plagi itp. - Wychodzi na to że jesteśmy żywym mięsem dla Boga któremu się najwyraźniej nudzi...

Link do komentarza

Wilk, Bóg wszystko przemyślał, tylko my nie wiemy co nas czeka. On ma dokładne plany dla każdego z nas, ale dał nam wolną wolę, więc od nas zależy, jak będziemy postępować.

I proszę Was, co to za cytat, że ateista jest bezinteresowny, a katolik nie. Bezinteresowność to kwestia każdego z nas, a nie tego w co (nie)wierzymy...

Link do komentarza

Niesamowite jest to jak bardzo ludzie mogą się denerwować na temat Chrześcijańskiego Boga. Jakby była mowa o Buddyzmie mogę się założyć ze nic takiego by nie było. hm, ciekawe, nawet bardzo ciekawe... Ale zostawmy ten temat bo temat jest nieco inny niż kłócenie się czy Bóg jest dobry czy zły i czy w ogóle jest. Temat jest o Zagrożeniach duchowych. O czymś bardzo istotnym w ostatnich czasach. Chociażby ilość sekt, która wzrosła niesamowicie ostatnio. Pewien znajomy opisywał mi co się takiego z ludźmi może stać, jak bardzo można komuś wyprać mózg. Pomagał on wyjść z jednej sekty człowiekowi ,który był całkowicie odizolowany od rzeczywistości. To się wydaje nie możliwe ale taka jest prawda. Guru udało się zmanipulować ludzmi do tego stopnia,że uznali go oni za wcielone bóstwo, i gdy dorwali się do jego bielizny prawie się nie pozabijali o kawałek jego skarpetki(tak, SKARPETKI!). i gdy komuś udało się to wziąść nosił tę brudną zapoconą skarpetę na głowie z dumą uważając że to go obłaskawi, a inni mu zazdrościli. I to nie jest historia wyssana z palca! Wcześniej nim owy człowiek tam trafił był normalną poważną osobą, miał pracę,dom wszystko. I całość oczywiście oddał tej sekcie, tracąc wszystko. I weź tu przywróć teraz taką osobę do rzeczywistości..

Link do komentarza

Wilk, Bóg wszystko przemyślał, tylko my nie wiemy co nas czeka. On ma dokładne plany dla każdego z nas, ale dał nam wolną wolę, więc od nas zależy, jak będziemy postępować.

I proszę Was, co to za cytat, że ateista jest bezinteresowny, a katolik nie. Bezinteresowność to kwestia każdego z nas, a nie tego w co (nie)wierzymy...

 

Hmm...

Mówisz że Bóg wszystko przemyślał, to powiedz mi czemu w Biblii jest tyle logicznych dziur ?

Pierwsza z brzegu : skoro Bóg jest wszechpotężny to czemu po prostu nie odpuścił nam grzechów, musiał dać sobie zakatować syna żeby on "wziął na siebie nasze winy" ?

Kolejna, przytaczając fragment klimuka, dlaczego Bóg kazał zabijać skoro jest taki miłosierny ?

Czy jesteś pewien że WIECZNE cierpienie to nie zbyt wielka kara nawet dla największego zbrodniarza, Hitlera albo Stalina ? przemyśl wagę tego słowa, cierpienie WIECZNE, nie kilka tysięcy czy milionów lat, WIECZNE, czy Bóg jest naprawdę taki miłosierny ?

Link do komentarza

Oto fragmenty nowej książki Roberta Tekieliego "Zmanipuluję Cię Kochanie"
Pisze on min o działalności sekt,pierw lepiej zrozumieć ow mechanizm, by móc się przed tym obronić. 

Uwierzyć może każdy
Co można stracić w sekcie? Dom, mieszkanie, parę lat życia, stabilną psychikę, życie. Osoby z wewnętrznego kręgu sekty mogą skrzywdzić fizycznie, wykorzystać emocjonalnie, seksualnie, finansowo. Nie mają skrupułów. Znajdują w krzywdzeniu przyjemność. Uzależniają i wykorzystują. Ofiar często szukają na lotniskach i dworcach. Wiedzą, że podróżujący mają zmniejszoną odporność na perswazję. Obniża ją bowiem wyczerpanie psychiczne i emocjonalne, zmiana miejsca pobytu, poczucie niepewności, utrata domu lub bliskich, szok kulturowy, niezwykłe sytuacje społeczne, zażywanie niektórych narkotyków, wyobcowanie, natarczywe powtarzanie przekazu lub zawieszenie krytycznego osądu na przykład w wyniku hipnozy czy sugestii. Ci ludzie wiedzą co robią. Robią to dobrze.

Między wiarą a sekciarstwem
Jak dotąd żadne państwo nie wypracowało legalnej definicji sekty. Żadne jednoznacznie nie zabroniło ich działalności. Dlaczego? Kto odważy się dziś jasno stwierdzić gdzie kończy się wiara, a zaczyna sekciarstwo? Wolność wyznania jest wartością. Jednak musi mieć ograniczenia. Po rytualnym zabójstwie w Rudzie Śląskiej wystosowałem list otwarty do Sejmu, by propagowanie satanizmu uznano w Polsce za nielegalne. Pod listem podpisało się kilkanaście znanych i szanowanych osób. „Gazeta Wyborcza” następnego dnia zaatakowała list jako próbę tworzenia państwa wyznaniowego.

Sekty uzdrowicielskie i ekonomiczne
Nie dość, że trudno ustalić granicę między wolnością wyznania a realizacją przez państwo potrzeby bezpieczeństwa obywateli, sekty wyznaniowe to tylko część problemu grup toksycznych. Mamy bowiem sekty psychologiczne, terapeutyczne, uzdrowicielskie, ekonomiczne. Mogą być one zarejestrowane jako związki wyznaniowe, stowarzyszenia, fundacje, gabinety odnowy psychologicznej, kursy pozytywnego myślenia, doskonalenia umysłu bądź poszerzania świadomości, szkoły językowe, firmy sprzedaży bezpośredniej. Mogą być też zupełnie nieformalne. Ostatnie dwadzieścia parę lat to okres niebywałego rozwoju sekt w Polsce. Wiele grup ewidentnie toksycznych zarejestrowano w latach 90. jako grupy wyznaniowe, co oznacza, że według polskiego prawa są one kościołami.

Prosta droga w komplikującym się świecie
Sekty zaspokajają niezaspokojone potrzeby psychiczne oraz emocjonalne osób werbowanych i urabianych. Dają jasny i prosty obraz świata. Wyzwalają człowieka od konieczności dokonywania wyborów. Rozwój grup destrukcyjnych związany jest z kryzysem ojcostwa i rodziny, z rosnącym wyobcowaniem ludzi wychowywanych we współczesnej laickiej kulturze, pozbawiającej ludzi zmysłu kierunku i poczucia sensu życia.
Jakie są konsekwencje uwikłania się w grupę destrukcyjną? Rozpad rodziny, oddalanie się dzieci od rodziców, degradacja jednostki, kradzieże, prostytucja, malwersacje finansowe, handel bronią. A najbardziej drastyczne to: zbiorowe i indywidualne samobójstwa oraz zabójstwa. Niektóre sekty stanowią dziś zagrożenie nie tylko dla jednostek, ale także dla państw. Republika Niemiecka prowadzi od wielu lat wojnę z organizacją scjentologów. I wcale nie jest w tej wojnie zwycięzcą.
Najtragiczniejsze liczby, czyli lista ofiar najbardziej spektakularnych samobójstw osób uwikłanych w grupy destrukcyjne. Gujana, 1978 rok: 900 ofiar. Filipiny 1985 rok: 80. Meksyk 1991: 29 ofiar, 53 osoby w 1994 w Kanadzie i Szwajcarii. W USA, w 1997 roku 29 osób, w Ugandzie w roku 2000: 500 ofiar.

Przyjaciele z Syriusza
Ludzie pytają się jak człowiek z wyższym wykształceniem, na wysokim stanowisku, stąpający twardo po ziemi może uwierzyć, że guru ma kontakty z istotami z Syriusza, sprzedać dom, samochód i przeznaczyć wszystkie swoje pieniądze na budowę stacji mającej przyjąć kosmitów? Jak można uwierzyć, że istnieją fale elektromagnetyczne szpiczaste i prostokątne? Że relacje seksualne 8 letniej córki z guru poprawią karmę całej rodzinie? Niestety można uwierzyć. Specjaliści od wyciągania ludzi z sekt mówią w dodatku, że uwierzyć może każdy.

Rozpoznać sektę
Jak rozpoznać, że jesteśmy zagrożeni psychomanipulacją, że jesteśmy werbowani do sekty? Jest to bardzo trudne, gdyż najczęściej osoba werbowana nie jest świadoma, że kontakt został zainscenizowany. Zwykle też nie ma pojęcia o charakterze manipulacji jakiej jest przedmiotem.

Serdeczny podstęp
Każda osoba nieuporządkowana wewnętrznie może być łatwym łupem. Techniki i metody stosowane przez sekty są zazwyczaj połączeniem serdeczności i podstępu. Wychodząc od postawy życzliwości, przechodzi się w rodzaj kontroli umysłu poprzez stosowanie zniewalających technik modyfikujących zachowania. Można rozpoznać, że jesteśmy poddani takim zabiegom na przykład dostrzegając nadmierną życzliwość i zainteresowanie naszą osobą. Kiedy czujemy się bombardowani miłością, powinna zapalić się nam w głowie czerwona lampka. Jednak prawie nigdy się nie zapala. Podejrzane są też oferty bezpłatnego posiłku; sekty stosują też techniki flirtu czy prostytucję jako metodę werbowania. Ale skuteczne jest też tak banalne zachowanie jak pochlebstwo.

Wykorzystujący i wykorzystywani
W pewnym momencie okazuje się, że dotychczasowe zainteresowanie naszą osobą nie jest bezinteresowne. W sektach są bowiem dwie grupy osób: wykorzystujący i wykorzystywani.
Wykorzystujący stosują różnorodne techniki uzależniania. By utrzymać ofiary w posłuszeństwie, oprócz uwiedzenia emocjonalnego i intelektualnego, stosują nawet tak skrajne zabiegi jak dieta bezbiałkowa osłabiająca wolę oraz zdolność do oceny własnej sytuacji, po przemoc czy groźbę gwałtu (spełnianą lub nie).
Na końcu tego procesu następuje izolacja ofiary, kontrola procesu racjonalnego myślenia, wyeliminowanie wpływów i informacji z zewnątrz, odcięcie od rodziny, przyjaciół, gazet, telewizji, radia, opieki lekarskiej. Ofiara jest zdana na grupę. Po zerwaniu z najbliższymi, nie ma się do kogo zwrócić.
 

link

Link do komentarza

Luna\ taa, w moim poprzednim poście żartowałam jakbyś nie wiedziała. A skąd wiesz, czy jak się modlisz to nie otwierasz się na jakiegoś demona? Może Maryja to tak naprawdę demon, w końcu często jest czczona bardziej od Boga, tym samym łamiąc pierwsze przykazanie.

Link do komentarza

Luna\ taa, w moim poprzednim poście żartowałam jakbyś nie wiedziała. A skąd wiesz, czy jak się modlisz to nie otwierasz się na jakiegoś demona? Może Maryja to tak naprawdę demon, w końcu często jest czczona bardziej od Boga, tym samym łamiąc pierwsze przykazanie.

Czuję się teraz jakbym pisała z protestantem. Maryja tylko nam pomaga dojść do Jezusa jest Matką Boga wcielonego, nie boginią, wręcz pokornie przyjmuje to co zaplanował Bóg wobec niej. Ale to nie jest na temat, zagrożenia duchowego, sama Maryja uczestniczy też w egzorcyzmach, dlatego w egzorcyzmach odmawia się też nie raz różaniec.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...