"Kostka Przeznaczenia" Wiej007

[wiej007]

-No ładna, niebieskie futro i tęczowa grzywa. Grała z Tomem, domyśl się co on robił. Tym razem dałem mu ostatnie ostrzeżenie. Jeszcze raz ktoś go złapie na oszukiwaniu to wylatuje z "rodziny". -po chwili znalazłem torebki z herbatą miętową po czym ją zaparzyłem i usiadłem na krześle.

[Omega]

- Tom znowu oszukiwał? - zapytała z westchnieniem - No to faktycznie będę musiała się tym zająć. A co do tej niebieskiej klaczy... masz co do niej jakieś plany?

[wiej007]

-O Toma się nie martw, tym razem zrozumiał że mówię poważnie. Jeśli jeszcze raz będzie oszukiwał wyleci z hukiem już się o to postaram. A wracając do twojego pytania... To sam jeszcze nie wiem. Jedno wiem na pewno, jest ambitna i zwinna skoro chce zostać Kapitanem Wonderbolts. -powiedziałem biorąc łyk herbaty.

[Omega]

- Tych Wonderbolts? - zapytała podnosząc jedną brew w wyrazie zdziwienia - faktycznie ambitna. Jak się nazywa?

[wiej007]

-Rainbow Dash. -ponownie napiłem się herbaty- Może kiedyś nim zostanie skoro kiedy zadała to pytanie kości Losu powiedziały "Dobro i Ład dominuje".

[Omega]

- Ciekawe - zamyśliła się - podoba ci się? - zapytała.

[wiej007]

-Cóż... może trochę...-odłożyłem kubek z którym była niedawno herbata i wygodniej się rozsiadłem na krześle- A tak swoją drogą coś się działo kiedy mnie nie było?

[Omega]

- To co zwykle - zagryzła wargę - kilka sprzeczek i bójek. Poza ty spokój, chociaż czy można nazwać to miejsce spokojnym? Ciągłą zabawa i gwar, tak czy siak zarobiliśmy dziś niezły grosz.

[wiej007]

-Aha... o rany... jutro mam urządzić tą Wielką Grę, oj chyba będzie się działo.

[Omega]

- Fakt, trzeba będzie uważać - zgodziła się - nasi chłopcy będą mieli pełne ręce roboty.

[wiej007]

-Taa... no cóż jakoś to będzie. Chyba położę się już spać, jestem zmęczony.

[Omega]

- Dobrze to ja już pójdę - wstała z krzesła - jest jeszcze tyle do zrobienia...

[wiej007]

-Tylko się nie przemęczaj, wiesz że nie lubię kiedy się przemęczasz- wstałem i przytuliłem ją- Dobranoc mamo.

[Omega]

Dobranoc - powiedziała i uśmiechnęła się wychodząc. Zostałeś sam w swoim wozie.

[wiej007]

Przemyłem twarz i przez chwile myślałem sam nie wiem o czym. Po pewnym czasie poszłem spać.

[Omega]

Rano przyszło zdecydowanie za wcześnie. Wciąż byłeś zmęczony a dzisiaj masz naprawdę sporo roboty...

[wiej007]

Ledwo wstałem z łóżka po czym napaliłem w piecyku by zagotowała mi się woda. Tym razem miałem zamiar wypić kawę.

[Omega]

Piecyk podgrzewał się powoli, wystarczająco byś mógł poukładać sobie w głowie plan dzisiejszego dnia.

[wiej007]

-No dobrze... -zacząłem mówić sam do siebie- Najpierw ustawić wszystkie stoły... potem dać potrzebne rzeczy do gry na stoły... następnie sprawdzić nagrody... i w końcu otworzyć zapisy.

[Omega]

Woda zaczęła bulgotać, najwyższy czas zdjęć ją z ognia i zrobić sobie wreszcie kawę. Bez kawy długo nie pociągniesz..

[wiej007]

Po chwili zdjołem czajnik z ognia i go zgasiłem i zaparzyłem sobie kawe.

[Omega]

Kawa z rana. Nie wymyślono chyba jeszcze nic lepszego. Po filiżance dobrej kawy jesteś teraz gotowy do pracy.

[wiej007]

Odłożyłem kubek na miejsce i poszłem tam gdzie były stoły do gry.

[Omega]

Kuce już się uwijały przy ustawianiu stołów i innych stoisk. Patrzyłeś czy ktoś nie potrzebuje pomocy, ale wyglądało na to, że wszystko jest w porządku.

[wiej007]

Ponieważ widziałem że z ustawianiem stołów gra, postanowiłem pójść do magazynu po kości, karty, szachy itp.