Skocz do zawartości

[Fantasy] Nowa Generacja - Dołącz do Istot Paranormalnych


Recommended Posts

Starzec siedział na piętach, zatopiony w swych myślach. Ciekawili go kompani, na których niespodziewanie natrafił w tej dzikiej puszczy. Zwłaszcza Zmora i jej zagadkowość. Zauważył już, że są raczej nerwowi. Odpowiadało to ich pochodzeniu, wedle myśli Amitraja piekielnemu. Dalsze rozważania i przy okazji  cichą pieśń przerwał mu brutalnie tajemniczy huk. Powstał, wziął kostur i zwrócił się twarzą w stronę, z której doszedł dźwięk. Milczący i ponury, wpatrywał się w brzeg polany. W zasuszone ciało jakby wstąpiły nowe siły.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza

Sophie z niewielkim grymasem zareagowała na słowa Nockturnal. W pewnym momencie kora na gałęzi puściła, a dziewczyna ciężko upadła na ziemię. Gdy okrutny huk rozległ się, od razu wstała na równe nogi, niepewnie się przyglądając przestrzeni z której on dobiegł. 

 

Nie mogłam się powstrzymać i dokończyłam wygląd Sophie :aj3:

 

cci20130524_00001_by_deltalix-d66dpmj.pn 

Edytowano przez Animal
Link do komentarza

(Zaczekaj to jeszcze nie koniec)

Podeszłam do smoczka i dałam mu jabłko.

-Masz jedź...

Smok połknął je w całości i automatycznie urósł.

-Jeść... - powiedział cienkim głosikiem zaczął biegać po polanie i wszystko zajadać przy każmy kęsie rósł o centymetr. W końcu urósł do 3 metrów i zaczął ziać ogniem. 

Link do komentarza

Sophie obserwowała smoka uważnie chcąc w jakiś sposób zabrać z jego pola koc. Gdy smok chciał właśnie dobrać się do pledu, Sophie szybko odbiła się od drzewa. Kilka centymetrów od paszczy stworzenie, prześliznęła się, po drodze zabierając kocyk. Miało to jednak skutek, jej koszulka co raz to bardziej wydawała się, że się rozpadnie. Sophie nie zwracała na to uwagi, ponieważ była na przeciwległym drzewie, składając kocyk. 

Link do komentarza

-Smok. Ten gatunek jest stosowany do puła... - urwałam zdanie załapałam Greena za rękę i z prędkością światła się przemieściłam bo smok prawie nas walnął swoją już 4 metrową łapą! Po chwili smok uciekł. Ziemia zaczęła drżeć.

-Jak mnie mam. Zraz zjawi się tu ktoś ważny... czuję krew marynarską... Morze jest skąd 200 km.

Link do komentarza

- To tak bardzo problematyczne stworzenie... Dasz mu jeść, a to odgryzie ci rękę... Zupełnie bez sensu - mruknęła Zmora, która zlazła z drzewa po zniknięciu smoka. Nie żeby się go specjalnie bała, o nie. Ona inaczej odczuwała strach... Stworzenia rosnące tak szybko i jedzące tak dużo po prostu budziły w niej pewien dyskomfort, kiedy znajdowała się w ich obecności. Zwłaszcza, kiedy nie miała możliwości przemiany i była głodna.

Link do komentarza

Jacob od razu spadł z drzewa kiedy zauważył smoka. Wyjął kosę i skierował ją w stronę by smok nawet do niego się nie zbliżył. Zaczął się lekko trząść ze strachu gdyż miał już jedną przygodę ze smokiem. Powiedział

- J...j..jeśli..si...się do...m...m...mnie zb...zbliży to...to...go....za...za...za..bije...

Link do komentarza

-Na razie mamy większy problem nad głową - spojrzała na już 20-to metrowego smoka

Po chwili ziemia znów zadrżała, a smok uciekł przez las, łamiąc drzewa. Ziemia zaczęła się trząść i nagle zaczęła się chwiać jakbyśmy stali na faulującej wodzie.Wszyscy, którzy mieli nogi i na nich stal zaczęli się chwiać

-Chyba już wiem co się święci - powiedziałam do boskiego stworzenia - Złapcie się czegoś mocno, albo lećcie do góry, chyba, że chcecie być wciągnięci do cyklonu! - Zakomunikowałam po czym automatycznie poleciałam do Sophie. Miałam wrażenie, że mało ją obchodzi moje doświadczenie związane z tą polaną. Zerwał się wiatr, był mocny, ale co najwyżej mógł tylko potargać włosy

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

-Ponieważ ten cyklon jest inny. Pochłania wszystko i topi. Coś w stylu czarnej dziury. Mam przypuszczenia, że zaraz to się skończy. Oby nasz gość był tym kim myślę - wiatr wiał mocniej, zaczął porywać małe drzewka, liście oraz inne małe elementy

Edytowano przez Bećka
Link do komentarza

Dziadek ukrył się przed smokiem, nie dając najmniejszych sygnałów istnienia. Gdy ten zniknął, wylazł z kryjówki i przeklął go w swym dziwnym języku. Splunął z niesmakiem. Drugi raz w życiu widział smoka, i wcale mu się to nie podobało. Zatarł ręce, odwrócił się w kierunku z którego wiał wiatr. Rozkrzyżował ręce.

- Precz, piekielnicy! Nie wasz las! - wychrypiał, wznosząc kostur niby tarczę. Medaliony błysnęły i wokół Amitraja pojawiła się nikła, pulsująca osłona.

Link do komentarza

Zmora która próbowała przytrzymać się kory drzewa widocznie rozmyśliła się i zrezygnowała z pomysłu. Tyle trudu i energii... Puściła drzewo i stanęła za Armitrajem, a po stwierdzeniu bezpieczeństwa siadła po turecku i czekała na tok wydarzeń. Żeby umilić sobie czas, obejrzała jeden z talizmanów starca.

- Całkiem ładny. Miły dla oka. Długo pan zbierał tę kolekcję?

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...