Skocz do zawartości

[Fantasy] Nowa Generacja - Dołącz do Istot Paranormalnych


Recommended Posts

Ni stąd ni zowąd z któregoś z drzew zeskoczyła Violetta. Miała lekko przybrudzone ubranie i potargane włosy.

-Loca pokarz tą ranę to może być niebezpieczne! -spojrzała z wyrzutem na Jacoba i zmorę. -Nie rozumiem jak możecie się jeszcze z tego nabijać!

Podeszła do Loci i zaczęła dokładnie oglądać jej łapę.

-Dziwne, że ktoś cię tutaj postrzelił. Zwykle śmiertelnicy nie zapuszczają się do tego lasu, co oznacza, że kłusownik musiał być istotą paranormalną.

Link do komentarza

Green znalazł się znowu w gąszcz drzew po drugiej stronie polany.Mówił coś do siebie pod nosem.Jego szata była lekko podziurawiona i nie miała już prawego ramienia.Właśnie w prawym ramieniu był wbity kawałek drzewa.

-Kto na cholerę wywołał tą burzę?!-Wykrzyczał.Upadł na wpół przytomny i oparł się o drzewo.Musiał chwilę odpocząć po trzykilometrowym marszu.Prawe ramie krwawiło błękitną krwią,ale jego to jakby nie obchodziło.

Link do komentarza

Violetta wynurzyła się z zarośli akurat wtedy, gdy Green upadł na ziemie. Nie wierzyła własnym oczom. Widok był tak drastyczny, że na chwilę odwróciła wzrok. Spojrzała na niebo, z którego z nieznanych jej powodów zaczęły lecieć ostro zakończone kawałki drewna. Nie wiedziała co robić. Zostawiła postrzeloną w łapę Locę, Jacoba i zmorę pod drzewami a sama zamierzała skierować się do obozowiska. Nie przypuszczała, że natknie się na coś takiego.

-Co to ma być? -pisnęła. Spojrzała na Greena. -Mam nadzieję, że anioły nie mogą się wykrwawić. -szepnęła i zaczęła ciągnąć go po wilgotnej trawie.

Link do komentarza

Uśmiechnęłam się, tym  razem nie poakzując kłów do Sophie.

 

-Dzięki.

Kiedy pozbierałyśmy już belki. Wyjęłam zza drzew jakieś patyki i zgrabnie stworzyłam z nich grabie i zaczęłam sptlrzątać uwarzając by nie wyrwać szczątków trawy

Link do komentarza

Violetta zatrzymała się i położyła Greena na ziemi. Deszcze dziwnych drewnianych odpadków nagle ustał.

-Wiem, że to dziwnie wygląda, ale pozwól, że wytłumaczę ci później -rzekła i znów zaczęła go ciągnąć w stronę obozowiska po wilgotnych błotnistych terenach. Obawiała się, że zanim szybko nie dotrą do obozowiska nie będą bezpieczni, a każdy wiedział, że w tym lesie niebezpieczeństwo tylko czyha. Trzeba też było opatrzyć ranę Greena, która bardzo mocno krwawiła, Violetta jednak bała się jej tknąć i wolała, by zajął się tym ktoś inny.

Link do komentarza

- Proszę ... - odpowiedziała do Vel, dalej zbierając wszystkie szczątki roślin. 

Gdy J. pojawił się koło niej, momentalnie, wszystko co miała w swoich łapach, wyrzuciła do góry. Z dość nie przyjemnym grymasem wyciągała kawałki drewna z włosów. Mimowolnie spojrzała się w pewną część lasu i pobiegła przed siebie. W końcu po 5 miutach, wbiegła w pole widzenia Violetty oraz Greena.

- eh... pomogę ci - powiedziała, podnosząc Greena. 

Link do komentarza

Violetta poczuła ulgę na widok Sophie. Dociągnęła Greena bliżej dziewczyny i opadła z sił.

-Trzeba mu opatrzyć ranę... -sapnęła ścierając pot z czoła. Spojrzała na wszystkich zebranych na polanie. Wyglądali niesamowicie spokojnie, a przecież niedawno całkiem dużo się tu wydarzyło. Pomogła dociągnąć Greena do środek obozowiska i usiadła zrezygnowana. Musiała tylko dopilnować, aby jego rana została dobrze opatrzona, a potem postanowiła sobie, że trochę odpocznie.

-Dziękuje za pomoc -rzekła w stronę Sophie mile się uśmiechając.

Link do komentarza

Odwzajemniła nieznacznie uśmiech, przyglądając się ranie. Była podobna jaką miał kosiarz, ale mniej rozpowszechniona. Sophie delikatnie sprawdziła wszelkie możliwości działania. Jedna była najlepsza i oczywista. Sophie spojrzała na niego:

- Nie, nie będziesz używał czarów gdy jesteś słaby. - powiedziała krótko. 

Link do komentarza

-Aż tak słaby nie jestem...-Green powiedział cicho i usiadł.Przetarł oczy i popatrzył na Shopie,zaś potem na swoje ramie.

-O,nie wiedziałem że aż tak źle jest...I pomyśleć że szedłem z tym jakieś trzy kilometry...-Położył się znów i sięgną do torby.Wyją z niej bandaż i podał Sophii.

-Działo się coś ciekawego gdy mnie wywiało?-Zapytał się żartobliwie.

Link do komentarza

- Nic ciekawego się nie działo... - mruknęła sprawdzając jak głęboko siedzi kawałek drewna. Odetchnęła chwilę po czym się rozejrzała. Dała kawałek bandaża Greenowi, aby go przygryzł. Później po prostu wyciągnęła obce ciało z rany i przemyła ją wodą. Na szczęście nic poważnego się w niej nie działo, więc dokładnie obmyła oraz przyłożyła leczniczą roślinę. Dopiero gdy miała owinąć bandażem uszkodzone ramię, przypomniała sobie, że magik pół anioł ma na sobie koszulę (płaszcz? nwm). Przeszkadzała ona w dokładnym owinięciu bandażem.

- Em Green, muszę cię prosić o zdjęcie koszulki, bo nie mam jak obandażować ci ramienia... - powiedziała nieco zakłopotana.

 

// tak musiałam to zrobić, nudzi mi się //  

Link do komentarza

@UP2: No to piknie XD

PS:Powiedzmy że miałem zielony płaszcz i białą koszulę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Green spojrzał na Sophie dość dziwnym wzrokiem.Chrząknął i powiedział równie zakłopotanym głosem.

-Emm....cóż,skoro trzeba....-Zdjął niepewnie koszulę i czekał aż Sophia go opatrzy.

Link do komentarza

// zdarza się :aj3: // 

 

Dziewczyna owinęła ranę Greena po czym podała mu koszulę. Poczuła wzrok Violetty, nieprzyjemny. Sophie położyła po sobie uszy, z przyzwyczajenia czuła się jak skarcony pies. Gdy pomogła włożyć koszulkę magikowi, gdyż przez ranę nie miał dużego pola ruchu. 

- Proszę, koniec... - mruknęła wskakując na drzewo i owijając się ogonem. 

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...