Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Ale w sumie jak on cofnie już ten czas, to to morderstwo lub coś innego tak naprawdę się nie wydarzy

Ech. Skomplikowane. :P Ale wiem już gdzie go cofnąć ^^ O ile uda mu się zdobyć tę klacz ;o

____________________________

Na razie nie będę na nią patrzył. Jeszcze nie. Może to ona zrobi pierwszy krok...

Spuściłem głowę i patrzyłem na podłogę, zastanawiając się nad swoimi kolejnymi słowami.

Uwodziciel pokojówek, yeah... Do czego to doszło... Ych...

- Nie sądziłem, że ze mną zostaniesz - powiedziałem. - Myślałem, że już zawsze będę samotny... Czasami mam nawet ochotę olać całą tę swoją karierę gdzieś w kąt i po prostu zrzucić się z dachu...

Wooo. Ostre zagranie. Może trochę za ostre...

- Nie powinienem ci o tym mówić. - Jeszcze niżej uchyliłem głowę. - I tak już cały świat mi się zawalił, i do tego zajmuję czas kogoś innego swoją idiotyczną gadką...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Skomplikowane? Hmm, może trochę, ale zwróciłaś uwagę na ważny szczegół... Chcesz cofnąć go do momentu, gdy jeszcze nie miał zegarka? hmm "Magic, chrum chrum" czyli awykonalne xD... Wiem, jestem złyyy >.<

_________________________________________________________

Klacz już totalnie zgłupiała. Położyła Ci kopyto na ramieniu

- N-nie mów tak... - powiedziała z niemałym trudem. - Na... na pewno nie powinieneś się zabijać... I... jedzenie stygnie... W takim stanie, powinieneś coś zjeść i bawić się z przyjaciółmi...

Klaczka próbowała podtrzymać Cię na duchu. Wciąż wydawała się nie orientować w co się pakuje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to bez sensu trochę D: Czyli może się cofnąć tylko do tego momentu jak już zjadł i poszedł spać?

BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!

___________________________________________________

Zakryłem jej kopytko swoim.

- Myślę, że już nie mam przyjaciół - powiedziałem. To było prawie prawdą... Dave odszedł, nie wiedziałem co Cameron o mnie sądzi, a Reira... Reira cierpiała przeze mnie już od dłuższego czasu...

Nie podobało mi się to aktorstwo. Czułem się dziwnie. Ta klacz była mi zupełnie obca.

Dorwę cię, ty gnoju - warknąłem w myślach. Co za idiotyzm, to całe cofanie się w czasie...

Miałem ochotę krzyknąć tej klaczy w twarz "HAHA, ŻART!", cmoknąć ją w usta i uciec, żeby sprawdzić czy ten zegar zadziała. Mógłbym wytłumaczyć to tym, że byłem pijany.

Zniecierpliwiłem się tym wszystkim i miałem to wszystko gdzieś.

- Aaaa, zresztą - mruknąłem i położyłem się na łóżku. - Chcesz to idź, widzę że jesteś strasznie skrępowana. Mam już dość tego wszystkiego, a raczej mi nie pomożesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*marszczy brwi... nadyma poliki... I... drapie się po głowie.* Ekhem... pozwól, że zwrócę uwagę na drobny fakt. Jeśli skorzystała byś z usług zegarka, by powrócić na początek sesji, miało by to sens :D? Zwłaszcza, że cofnęła byś efekt tego co byś nabroiła :P... Nie do końca o to mi chodziło... Zegarek jest, a z racji mojej pomysłowości, której czasem ogarnąć nie umiem... może się jeszcze przydać :>... ale koniec trucia, zrobisz co uznasz za słuszne :). Ekhem po raz drugi... To "dorwę cie, ty gnoju" to do mnie XD?

________________________________________________________________________

Klacz zbladła. Twoje zachowanie było dla niej kompletnie nie zrozumiałe.

- Ale... ja nie chciałam Pana urazić - wstała i szukała w Twoich oczach przebaczenia. - Przepraszam... pójdę już.

Cokolwiek jawiło się w Twoich oczach zasugerowało klaczy, by wyszła. Gdy stanęła pod drzwiami ostatni raz rzuciła Ci spojrzenie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

xD Nie. To miało być do tego głosu :P ___________________ - Zapomnij o tym wszystkim - powiedziałem. - Udawaj, że cię tu nie było. Uniosłem się i spojrzałem na nią. - Powiedzmy, że założyłem się z kumplami. - To było jedyne kłamstwo, które w tamtej chwili przychodziło mi do głowy, by wyjść z tej sytuacji cało. - Przepraszam cię za to, zachowałem się jak dupek. Jęknąłem i opadłem na łóżko, czekając aż ona wyjdzie. Co za żenada...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz spuściła tylko głowę i wyszła. Na jej pyszczku, przed wyjściem nie malował się uśmiech. To był raczej smutek... Teraz siedziałeś z nowymi potrawami w pokoju, a w zasadzie, leżałeś. Głód znów doskwierał, tak samo jak pragnienie. A przeklęty zegarek dosłownie śmiał się z Ciebie, wisząc na futerale...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Daj mi spokój, do cholery - burknąłem.

Jak ja teraz musiałem dla niej wyglądać... Kurczę, raczej nikomu o tym nie powie?

Znów jęknąłem i zabrałem się do jedzenia, a gdy jako tako się najadłem, walnąłem się na łóżko.

Oszalałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpoczywałeś od wszystkiego. Twoje myśli wciąż zastanawiały się nad tym co było przed chwilą. To nie mogło być prawdziwe... ale jednak było. W takiej ciszy, gdzie słyszałeś swój oddech i bicie serca, dochodziła do Ciebie również muzyka z korytarza i... stukot kopyt? Ktoś znowu się szwędał po hotelu. Zwróciłeś głowę ku drzwiom, liczyłeś, że pod drzwiami ujrzysz jakiśkolwiek zarys postaci. Ktokolwiek to był zatrzymał się przed Twoim pokojem. Miał chyba zamiar zapukać, ale zrezygnował i poszedł dalej... Czas na sen? Czy też może pogadasz z Cameronem? Z jego podejściem do świata wszystko wydaję się zawsze proste...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o czym miałem z nim gadać? "Hej, sorry że wszystko schrzaniłem, mam nadzieję, że się nie gniewasz. Przyjaciele na zawsze?" Pfff.

Właśnie. To jego "radosne" podejście do życia. Skoro zawsze jest taki szczęśliwy, to może w ogóle się nie przejmuje obecną sytuacją?

Na pewno nie ma żadnych problemów. W końcu to Cameron. Ja zawsze się bawię.

No i niech się bawi, kurde mać, nie będę mu przeszkadzał. I tak nie miałem ochoty, żeby z nim gadać.

Wziąłem swoją gitarę akustyczną i zacząłem na niej grać cokolwiek, byle tylko nie było tak przeraźliwie cicho. Po chwili przypomniałem sobie o postaci, która zatrzymała się przed moim pokojem.

Westchnąłem, wstałem z łóżka i otworzyłem drzwi, rozglądając się za ową osóbką - o ile nadal tam była.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje oczy nikogo nie dostrzegły. Zbyt długo "zwlekałeś". Ale tego wieczora "nudzić" się nie mogłeś... Stan właśnie galopował do Ciebie od strony schodów.

- Ren... Ren, mam coś dla Ciebie... - wysapał gdy dobiegł do drzwi przy których stałeś. - Czy mogę? - spytał, albo nawet oczami poprosił o wpuszczeni go na chwilę i pozwolenie na odpoczynek...

Ogier wyciągnął z torby jakieś zdjęcia. Stan bezczelnie się wprosił i rzucił fotki na łóżko. Sam oparł się o ścianę... Gdy zbliżyłeś się do łóżka zobaczyłeś trzy zdjęcia. Fotki prezentowały gitary... Pierwsza z nich przedstawiała motyw anioła i miecza, druga wyglądała jak klasyczna, ale była czarna, natomiast trzecia była najbardziej szalona... Wyglądała jakby ktoś bawił się sztuką awangardową i skleił ją ze starych niepotrzebnych rur i innych temu podobnych śmieci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan tylko westchnął.

- A nie widać co to jest? Mark mówił, że Cię ostrzegał przed swoim gustem. Choć jeszcze będzie jedna, to dobrze by było abyś zdecydował się na którąś wstępnie - odparł asystent. Ogier wstał i potrząsnął łbem. - Ymm... Nie wiesz może gdzie jest Dave? I do niego mam sprawę... A jakbyś czegoś dziś potrzebował kontaktuj się przeze mnie, bo przez tą imprezę nie idzie nic szybko załatwić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Twoich słowach Stan po prostu wyszedł. Zostałeś sam, znowu... Siedziałeś w pustym pokoju i słyszałeś te wszystkie dźwięki muzyki, własnego serca, oddechu. Samotność, gdy jest się często z innymi w kontakcie, uwiera niemiłosiernie. Uczucie pustki, której w tej chwili nie mogłeś niczym zapełnić, rozrywało Cię od środka. Naszło Cię pytanie czy to wszystko to Twoja wina... Myśl ta znikła pod osłoną snu... paskudny dzień się zakończył... Kraina snów zaprowadziła Cię do pierwszego koncertu... pierwszej wspólnej gry z przyjaciółmi na scenie... Piękny sen, kraina przeszłości wiecznie trwać nie mogła. Wybudził Cię chłód. Okno było otwarte. Pogoda nie dopisywała, a Ty się z jakiegoś powodu nie wyspałeś... Spojrzałeś na zegarek. Dochodziła szósta...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jęknąłem, schowałem się pod kołdrą i zwinąłem w kokon, żeby było mi choć trochę cieplej. Nie chciało mi się wstawać. Wspominałem swój sen... Choć nadal byłem zmęczony, odczuwałem coś w rodzaju radości, kiedy przypomniały mi się te wszystkie piękne chwile... I jednocześnie smutku, że już nigdy nie powrócą. Odetchnąłem parę razy, a potem wolno uniosłem się z łóżka. - Hehe, fajne uczucie - powiedziałem, łapiąc się za głowę, która okropnie bolała. Musiałem za szybko się poderwać. Cały świat wirował. Cholera, czemu akurat DZISIAJ musiałem być niewyspany? Przypomniałem sobie o tabletkach przeciwbólowych, które kiedyś dawałem Dave'owi. Najpierw zamknąłem okno z niemałym trudem, a potem zacząłem ich szukać. Kiedy wreszcie je odnalazłem, łyknąłem dwie i znów rzuciłem się na łóżko. Było za wcześnie, żeby cokolwiek robić. Może jeszcze uda mi się zasnąć na chociażby godzinkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja na jeszcze krótki sen była mrzonką. Twoje ciało odrzucało myśl o dalszym odpoczynku. Każda komórka Twojego ciała wrzeszczała "już dość, nakarm nas". Westchnąłeś i leżałeś jeszcze chwilę w ciepłym łóżku. Wreszcie wstałeś i skierowałeś się do łazienki. Poranna toaleta dawno nie była aż tak przyjemna. Prysznicem zakończyłeś higienę, po czym wytarłeś się do sucha. Pozostało Ci ruszyć do Vendy. Hotel po wczorajszej imprezie był obrazem chaosu jaki po sobie zostawiły kucyki. Butelki, serpentyny, konfetti, balony, to wszystko walało się wszędzie. Zupełnie jak w nowy rok... Po za bałaganem pora, o jakiej kierowałeś się do Vendy, była taka, że nie widziałeś nigdzie żywej duszy. Wreszcie wszedłeś do restauracji. Tam również nie było żywego ducha po za obsługą. Od razu dostrzegłeś pokojówkę z wczoraj. Ze zmęczeniem lub smutkiem omiatała podłogę. Ogier z hotelowej obsługi z przed cofnięcia czasu, też tu był, od razu podprowadził Cię do stolika i poprosił o cierpliwość...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłem i starałem się powstrzymać od grzmotnięciem głową w blat stołu. Spojrzałem na tę klacz. Musiałem ją mocno zranić. Nie wyglądała na taką, która zapomina o takich sytuacjach. Nie ogarniałem całej tej sytuacji. Może to był tylko sen? A gdybym zachowywał się z nią naprawdę, przeprosiny nie wchodzą w grę, bo pewnie uznałaby, że są nieszczere. Sam nie miałem ochoty więcej z nią rozmawiać. Może i było to chamskie, ale wtedy nie do końca byłem sobą. Oby mnie nie zauważyła. Westchnąłem, podparłem głowę kopytami i czekałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ku Twojej uciesze, ogier z przed chwili zaczął do Ciebie wracać. Cieszyłeś się na samą myśl, że zasłoni Cię przed klaczą. Entuzjazm był jednak zbyt wczesny... Pokojówka spojrzała w Twoją stronę, a po chwili została zasłonięta przez ogiera i jego pytanie...

- Co podać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie lakonicznie i możliwe, że bez sensu bo chory jestem >.<

________________________________________________________

Ogier skinął głową i poszedł zrealizować zamówienie. Odchodząc odsłonił spojrzenie klaczy. Ty również patrzyłeś w jej stronę, chyba z niezdrowej ciekawości... Wasze spojrzenia się spotkały. Trwało to tylko ułamek sekundy. Klacz upuściła miotłę i wybiegła. Uciekła przed tym co jeszcze mogło ją spotkać... Gonitwa za nią była bez celowa. Nawet jakbyś ją dogonił, to potem co? "Wybacz, byłem pijany?". Coś takiego by nie przeszło. Odrzuciłeś od siebie myśl o jakiejkolwiek rozmowie z klaczą. Czekałeś w milczeniu i samotności na posiłek... Po krótkiej chwili ogier przyniósł Ci zamówienie, a potem odszedł bez słowa.

__________________________________________________________

Napisz co zrobisz dalej, etc. Bo ja dziś siły :>. Wiem leniwy jestem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrówka ^^

__________________________

Zabrałem się za jedzenie. Smakowało tak jakoś... pusto. Bez żadnego aromatu. Mimo wszystko jadłem.

Znów pomyślałem o klaczy. Wybiegła stąd...

Co ja sobie wtedy wyobrażałem? Może to wszystko po prostu mi się śniło?

Nie wiedziałem co mam z nią zrobić... Zraniłem ją... Dotkliwie...

Złapałem się za głowę i odchyliłem się do tyłu. Niech to wszystko wreszcie się skończy!

Dobrze, że dzisiaj będzie ten cholerny koncert. Mam już dość tego hotelu, tego miasta, tego... życia...

Jak już będzie po wszystkim, na spokojnie załatwię swoje sprawy...

Lyriel. Ona jest w Trapnest. Czy jeszcze kiedyś ją zobaczę...?

Dave. Odejdzie od nas. Będziemy musieli poszukać nowego basisty... Co z nim będzie? I co będzie ze mną?

I Reira... może sobie nie poradzić.

Znów nabrała mnie ochota, żeby z nią porozmawiać. Ostatnio bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Cały czas nękała mnie myśl, że przeze mnie cierpiała, bo nie potrafiłem dostrzec jej uczucia. A teraz wszystko przepadło.

Może właśnie dlatego wtedy chciałem ją pocałować? Bo chciałem to jakoś naprawić?

Celestio, jeśli powiesz mi, że ja też się w niej zakochałem, to zwariuję!

Klacze, kurde mać...

Westchnąłem, rzuciłem na stół garść monet i skierowałem się do siebie. Reira może jeszcze spać, więc nie będę jej przeszkadzał... Gdy minie parę godzin, pójdę do niej, żeby sprawdzić jak się czuje...

Wszedłem do swojego pokoju i zatrzymałem się, zrezygnowany. Co ja będę robił? Z nudów aż zacząłem przeglądać swoją szafę i biżuterię*... Muszę coś fajnego skołować na ten koncert. Oby znalazły się jakieś zapasowe okulary.

_________________________________

*Nie wiem czy odpowiednio to nazwałam xP Wiesz, chodzi o te wszystkie świetne kolczaste bransolety, naszyjniki, czaszki itede :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj przyda się... A Tobie chodziło o pieszczochy czy karwasze? Nie wspominam już nic o łańcuchach, ćwiekach czy obroży... Make-up to swoją drogą derp.

_______________________________________________________________________

W szafie prezentowała się elegancka czarna skóra z krwisto czerwonym napisem "Blast". Bez wahania przymierzyłeś. Pasowała jak ulał. W szufladach były karwasze, pieszczochy, łańcuchy i jedna obroża. Wszystko ponabijane ćwiekami, motywami czaszek i krzyży... Znalazłeś również okulary, lecz gdy tylko ich dotknąłeś przypomniały Ci się słowa Lyriel... "Szczeniak". Mimo wszystko schowałeś je do kieszeni... Była w niej jeszcze karta, od Marka.

Jeśli to czytasz, to wiedz, że się cieszę.

Znaczy to, że zajrzałeś do tej szafy i wziąłeś tą skórę.

Kosztowała nie mało, ale musisz w niej wyglądać świetnie... hehe...

Reszta Twoich rzeczy wciąż spoczywała w walizce, której nawet nie rozpakowałeś. A gitary? Stały oparte o ściany, tak jak je zostawiłeś... Ty również stałeś... rozglądałeś się po pokoju i zastanawiałeś jak wiele się zmieniło przez te kilka dni. Dalsze rozmyślenia przerwało pukanie. Odwróciłeś się w stronę drzwi, stał w nich Stan.

- Dzień dobry Ren. Gotowy? Bo za około pół godziny jedziemy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Już? - spytałem zdziwiony. Przyjrzałem się sobie w lustrze. Poprawiłem obrożę i założyłem karwasz na prawe kopyto, a na lewe pieszczochę - po chwili namysłu również okulary. Wyglądałem całkiem nieźle. - A co z tą moją nową gitarą? - spytałem Stana. - Mark ją ma?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A no już - odparł Stan. - Gitary czekają na Ciebie w Ponyville. Będzie tam jeszcze jedna oprócz tych trzech. Jeśli jesteś gotowy zejdź na dół, ja się zajmę walizką, gitarami i wzmacniaczem - odparł z westchnięciem. - Większość ekipy już zapewne jest na dole - z tymi słowami zabrał się za walizkę i nagle przestał. - Aaa, zapomniałbym. Potrzebujesz czegoś na drogę albo coś?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...