Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Riza przerwała robienie czekolady. Przyszła do pokoju, nie była zadowolona Twoimi słowami. Spojrzałeś na Rikę. Uśmiech z jej pyszczka zniknął.

- Skoro jest tak cholerna - zaczęła Rika. - To nie musisz pić. Ja nie mam zamiaru traktować kogoś ciepło jeśli on mnie nie szanuje.

- Rika ma rację - dodała Riza. - To było tylko pytanie, a Ty zareagowałeś atakiem. Nie ukrywam, miało prawo Cię to zaboleć, ale nie popadaj w skrajność. Było nam miło, że nas odwiedziłeś i obraziłeś, a teraz wyjdź - odrzekła Riza z chłodnym spojrzeniem. - Zanim powiesz coś jeszcze i będziesz żałować kolejnej rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Spojrzałem na Rizę. - Wiesz co? - powiedziałem. - Żałuję wszystkiego. WSZYSTKIEGO. Żałuję, że się w ogóle urodziłem. Żałuję, że jestem taki jaki jestem. Żałuję, że... Westchnąłem i machnąłem lekceważącą kopytem przed sobą. - Zresztą, co was to obchodzi. NIEUPRZEJMIE się odezwałem i nazwałem czekoladę "cholerną". Zasługuję na najcięższą karę. Dlatego już sobie pójdę, nie będę wam przeszkadzał w zabawie. Poczułem się urażony, mimo wszystko, że może trochę za bardzo na nie warknąłem. Ale co z tego? Nie miałem do tego prawa? Skierowałem się do wyjścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz tupet - odparła Riza. Na jej słowa tylko odwróciłeś łeb, chyba z czystej ciekawości...

Twoje słowa tak rozdrażniły Rikę, że była gotowa Ci "pomóc" z wyjściem. Riza ją powstrzymała.

- Byłyśmy dla Ciebie miłe, nie zrobiłyśmy Ci nic złego. Ale skoro Ty chcesz się tak zachowywać, to się wynoś.

Rika pokazała Ci język, będąc w objęciach swojej przyjaciółki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem im w oczy przez parę chwil, a potem bez słowa wyszedłem z pokoju i trzasnąłem drzwiami. - Puste, bezmózgie lalki... - mruknąłem rozgniewany, wchodząc do swojego pokoju. Dużo do roboty nie miałem. Najwyżej pójdę spać i jakoś postaram się przeżyć do jutrzejszego koncertu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z braku możliwości zrobienia czegokolwiek, rzuciłeś się znów na łóżko. Sęk w tym, że niedawno się wybudziłeś. Na dodatek płynęło przez Ciebie tyle negatywnych emocji. To wszystko nie chciało Ci dać możliwości odpłynięcia. Leżąc na brzuchu i czekając z nadzieją, że sen nadejdzie, umysł zaczął podsuwać Ci myśli... Złośliwa bestia robi to zawsze w tak paskudnych momentach, ale tym razem przypomniała Ci coś. Miałeś porozmawiać z Cameronem. Pytanie tylko, czy będziesz go szukał, na tej paradzie inwalidów jaką urządził czy jednak darujesz sobie i pozwolisz, by umysł zadręczył Cię nim zaśniesz?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem z nim w tej chwili gadać i nie miałem na to ochoty. Na pewno był pijany i bawił się w najlepsze. Jęknąłem. Czemu wszyscy muszą się na mnie uwziąć? Inni jakoś wszystko znoszą. A ja jestem słaby. Cholerne życie. Przypomniałem sobie za to o innej rzeczy. Byłem strasznie głodny. Zacząłem się rozglądać po pokoju. Telefon. Hm, może da się zadzwonić do hotelowej obsługi, żeby przynieśli mi jakieś żarcie? Nie miałem zamiaru iśc do tamtej restauracji, gdzie biba trwała w najlepsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telefonu do hotelowej obsługi nie znalazłeś w pokoju, ale nie złamałeś się tym faktem, nie mogłeś. Ruszyłeś do kuchni z nadzieją, że tam będzie. Eureka, był. Podniosłeś słuchawkę i usłyszałeś ciepłe słowa z automatu "proszę czekać. Po chwili ktoś odebrał. Powiedziałeś w czym rzecz i poproszono Cię o cierpliwość. Pytanie tylko czy tak samo rozumiecie słowa "coś sycącego". Pozostało czekać... tylko jak długo? Rzuciłeś się na łóżko i czekałeś. Minuty mijały niemiłosiernie wolno, a ssanie w żołądku robiło się nieznośne. Zadzwoniłeś jeszcze raz do hotelowej obsługi, jednak tym razem słowa z automatu powtarzały się na okrągło. Minęło łącznie od pierwszego telefonu koło piętnastu minut, a nikt się nie pojawił... Co teraz?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, coś widzę, że chcesz koniecznie, żeby Ren tam poszedł :D ______________________________________________________ - Cholerna obsługa - mruknąłem i odrzuciłem słuchawkę od siebie. Ciekawe, czy można złożyć jakąś skargę? Hah... Wyboru za dużego nie miałem. Musiałem zejść na dół. Mimo wszystko nie chciałem tam wchodzić - postanowiłem, że po cichu minę miejsce tej imprezy, wyjdę z hotelu i pójdę gdzieś do jakiejś restauracji na mieście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ skąd, gdzież bym śmiał :lie:.

______________________________________________________________

Gdy tylko wyszedłeś z pokoju, odgłos biesiadnej muzyki z dołu uderzył Cię w twarz. Mimo to usłyszałeś jakby ktoś właśnie zamknął do siebie drzwi, odgłos pochodził z pokoju Camerona... Zignorowałeś ten fakt, ruszyłeś ku windzie, która ku Twojemu zaskoczeniu się otworzyła. W środku stał kuc z obsługi hotelowej, a przed nim był wuzek z nakryciem do posiłku. Samo danie musiało być ukryte pod obrósem...

______________________________________________________________

Mówiłem :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a przed nim był wuzek z nakryciem do posiłku...

...a przed nim był wuzek z nakryciem do posiłku...

...a przed nim był wuzek z nakryciem do posiłku...

...a przed nim był wuzek z nakryciem do posiłku...

...wuzek...

http://c.wrzuta.pl/wi9804/3f0f252c0011eb7a4c62c232/0/komixxy%20szok

Samo danie musiało być ukryte pod obrósem...

Samo danie musiało być ukryte pod obrósem...

Samo danie musiało być ukryte pod obrósem...

Samo danie musiało być ukryte pod obrósem...

...obrósem...

http://c.wrzuta.pl/wi9804/3f0f252c0011eb7a4c62c232/0/komixxy%20szok

_____________________________

- Nareszcie, można zwariować z tym telefonem - mruknąłem. - Zawieziesz mi to do mojego pokoju?

Zerknąłem w kierunku, gdzie Cameron miał swój pokój. Wrócił z tego przyjęcia? Pewnie był pijany - oczywiście. A może ktoś do niego przyszedł?

W każdym razie, nie chciałem ryzykować. Ciekawe co będzie na koncercie... Reira załamana, ja załamany, Dave pewnie też, a Cameron z kacem.

Ekstra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yafud... pospieszyłem się dziś... pokornie proszę o wybaczenie za tę wtopę... Czasem tak mam... staram się to ograniczać, ale jak widać... Teraz pozostało mi tylko jedno... Sepuku! *idzie popełnić harakiri, nagle zatrzymuję się.* Chwila najpierw post...

____________________________________________________________________

Kuc z hotelowej obsługi kiwnął głową. Po wyszedł i nie blokował dalej windy. Ruszyłeś do swojego pokoju.

- Jak Pan sobie życzy - z tymi słowami, ruszył w kierunku Twojego pokoju. - Wyprzedzę Pańskie pytanie. Sianofrytki z sosem pomidorowym, zupa marchwiową i przysmak szefa kuchni. Jest jeszcze dzban soku malinowego, lub do wyboru piwo.

Kuc z wózkiem wyprzedził Cię i otworzył pokój. Czekał na Ciebie... Gdy wszedłeś, kuc rozłożył wózek, stwarzając w ten sposób stolik z kilkoma daniami. Odsłonił posiłek i zostawił Cię z nim.

- Proszę zadzwonić, gdy Pan skończy. Życzę smacznego - kuc jak się pojawił tak zniknął...

______________________________________________________________________

HARAKIRI TIME...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE, BRAEBURN, NIEEEEEEEEEEE D: Kto będzie mi sesje prowadził ;_;

________________________________

Uśmiechnąłem się na widok tej wyżerki i natychmiast zabrałem się za jedzenie.

- Sztywniak - mruknąłem na wspomnienie o kucu, który mi to przyniósł. Nie dałbym rady pracować jako taki służący.

Zjadłem frytki, a potem popiłem piwem. Gdy zabierałem się za zupę, znowu pomyślałem o Cameronie.

Ten to ma charakterek. Jak coś nie pasuje, to dzwoni sobie po jakieś klacze i gitara... Albo urządza dzikie imprezki...

trochę mu zazdrościłem. Nie dawno pewnie też bym tak robił. A w ciągu tych trzech dni zmieniłem się nie do poznania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schrzaniłem moje życie nie ma sensu... nie powstrzymuj mnieee lol... A tak serio, mam nadzieję, że nie zraziłem Cię do siebie, tymi dwoma bykami wielkości drogi mlecznej...

________________________________________________________________

Skończyłeś zupę i rozejrzałeś się za przysmakiem szefa kuchni... Na "stoliku" stał mały talerzyk, który był wciąż przykryty. Napadła Cię pewna obawa, mogłeś się spodziewać wszystkiego w środku... Uchyliłeś lekko i ciepły zapach sojowegoburgera rozniósł się po pokoju. Z zadowoleniem zmierzyłeś całą kanapkę wzrokiem. Buła z sezamem, kotlecik sojowy, dwa sosy, cebulka, sałata, pomidor, ogórek i to wszystko tak idealnie podgrzane... Euforia ogarnęła Cię po tych doznaniach wzrokowych. Sęk w tym, że po tym co już zjadłeś, nie byłeś już głodny... Naszło Cię dziwne pytanie... Czy położysz się tak zwyczajnie za chwilę spać..?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lol, oczywiście że nie xP __________________ Przeciągnąłem się i klapnąłem na łóżko. Przypomniało mi się, że Mark miał mi załatwić nową gitarę. Ciekawe czy o tym pamięta. Pomyślałem sobie, że może być ciężko na jutrzejszym koncercie. Na pewno nie będzie tak samo. A to wszystko wydarzyło się tylko w ciągu trzech dni. Po jedzeniu faktycznie byłem bardziej senny, więc postarałem się zasnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sen? Jest dla słabeuszy... - usłyszałeś dziwny głos, który poderwał Cię z łóżka. Byłeś sam w pokoju a mimo to słyszałeś głosy... W pomieszczeniu spadła temperatura i zaczął hulać wiatr. - Chciałbyś... zmienić coś w swoim życiu..? Wystarczy... że zrobisz coś niedorzecznego... Coś czego byś nigdy normalnie nie zrobił... Zegarek... to on cofnie czas... ale musisz go naładować, czymś... niezwykłym...

Głos umilkł, a temperatura wróciła do normy... Na starej gitarze był zawieszony kieszonkowy zegarek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarszczyłem brwi. - Ahaaa... - mruknąłem i zacząłem rozglądać się po pokoju. Jakiś jednorożec musiał mieć niezły ubaw z tej sztuczki. Że niby mam zrobić coś niedorzecznego, to wtedy cofnie się czas? Ehe, jasne. Podejrzewałem że to jakiś szpieg dla dziennikarzy, albo coś w tym stylu. Mimo wszystko podszedłem do tego zegarka i przyjrzałem mu się. Dobry żart. Jeszcze mi tego brakowało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kieszonkowy zegarek miał bardzo ciekawy motyw. Coś sugerowało Ci, że ma odzwierciedlać pętlę czasową... Otworzyłeś go. Tarcza miała trzy wypustki, po za tym zegarek był... normalny. Nagle w pokoju znów zapanował chłód i wiatr...

- Drwij... Drwij... Ale gdy tylko stanie się coś, co chciałbyś cofnąć, zapragniesz tej mocy...

Wszystko ucichło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Słuchaj no - warknąłem. - Przestań mi tu wiać tym wiatrem - to po pierwsze. Przechadzałem się wszędzie po pokoju. - Po drugie - kontynuowałem - uważaj, bo ci uwierzę. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobił bym to dawno. Znów położyłem się na łóżku. - A teraz spadaj - machnąłem przed sobą kopytem. - I daj mi spokój. W każdej chwili mogę zawołać ochronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatr zawył ponownie, tak samo jak pojawił się chłód...

- Niedowiarek z Ciebie... Tak więc patrz...

Poczułeś coś dziwnego. Jakby wszystko wirowało. Zapadł mrok i gdy znów zrobiło się jasno, stałeś przed windą... Jej drzwi się otworzyły i spodziewałeś się ogiera z hotelowej obsługi. Tym razem widziałeś tam klacz, całkiem ładną.

- Prze-przepraszam za zwłokę - zaczęła niepewnie. - Już rozkładam to wszystko w Pańskim pokoju...

Klacz pogalopowała w wózkiem do Twojego lokum. Wszystko co robiła było pełne niepewności, ale musiałeś to przyznać, tyłeczek miała zgrabny...

- Co powiesz teraz? Znów głodny... Zegarek wisi dalej na futerale od gitary...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jaka SCHIZA! - szepnąłem zszokowany. Serio cofnął czas. Wow. Pomyślałem sobie, że już i tak jestem totalnie "zepsuty", więc... co mi szkodzi? Jednorożce raczej nie są na tyle potężne, by cofać się w czasie. A skoro mogłem na tym skorzystać, to czemu nie? - OK, wygrałeś. Lub "ałaś", nie wiem czym ty tam jesteś - powiedziałem cicho, tak żeby klacz mnie nie usłyszała. Westchnąłem i podszedłem do niej. Położyłem jej kopyto na karku, a potem delikatnie przejechałem nim aż do jednego z ramion. - Dziękuję - szepnąłem. - Chcesz zjeść ze mną? ___________________________________ Nie wiem czy tak ma wyglądać to ładowanie zegarka xP Jakby co to mi powiedz, co mam dokładnie zrobić. Nie chcę żeby Ren się zbłaźnił D:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały pic polega na tym, że za zrobienie czegoś co może go jak wspomniałaś zbłaźnić, zyska na przyszłość jedno cofnięcie w czasie. A że w zegarku są trzy miejsca na "ładunki", to trzy udane próby i potem trzy dowolne wykorzystania :>. Jednak jeśli Ren do niedawna był typowym samotnym rockman'em to taki podryw nie zadziała... XD. W skrócie? Nagrodzę pomysłowość i/lub stopień w jakim postać sobie uprzykrzy życie... W końcu cofnięcie się w czasie jest czymś wyjątkowym. Przykład: Morderstwo = 1 ładunek :P...

______________________________________________________________

Klacz drgnęła ze strachem. Mimo Twojego zachowania kontynuowała swoją pracę. Otworzyła drzwi i rozłożyła wózek. Tym razem na "stoliku" pojawiła się zapiekanka warzywna, pizza i inny gatunek piwa...

- Proszę... o to Pańskie zamówienie... i... i... i ja już pójdę...

Klacz cały czas unikała Twojego spojrzenia. Powoli zaczęła kierować się do wyjścia z Twojego pokoju...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chwila. Potem, jak już event się skończy, to skutki tych działań zostaną? :P Znaczy się, jak on kogoś zabije, to czy potem pójdzie do więzienia czy coś? xP A może ta osoba nadal będzie żyła, zupełnie jak gdyby nigdy nic? __________________________ - Nie! Poczekaj, proszę! - wykrzyknąłem do niej. Zatrzymałem ją tuż przed wyjściem. Westchnąłem i zrobiłem smutną minę, co zresztą nie przyszło mi z taką wielką trudnością. - Bardzo cię przepraszam - powiedziałem cicho. - Ostatnio dużo się działo w moim życiu, większość osób się ode mnie odwróciła... Proszę cię, zostań. Potrzebuję czyjegoś towarzystwa... Hah, brzmiałem jak jakiś stary pedofil, albo inny zbok. Od razu jednak tak po prostu pocałować jej lub zrobić coś innego nie mogłem. To nie w moim stylu, nawet jeśli przez to cofnę czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak event się skończy skutki zostaną :>. Jeśli pomysł będzie ciekawy, nie bój się, "pomogę" go wykonać :D. Event nie miał by sensu, gdyby skutki działań nie zostawały. Czyli jeśli kogoś zabije, to czy pójdzie do więzienia, zależy czy wytrzyma psychicznie :>...

______________________________________________________________________

Mocno granatowa, krótko przycięta grzywa klaczy idealnie kontrastowała się ze strojem pokojówki... Biała maść na pysku, wyrażała lekkie zmieszanie....

- J-ja... nie powinnam - odparła cicho.

Klaczka wciąż unikała Twojego spojrzenia, a dotyku już w ogóle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG, ja tak nie chcę o________O Myślałam, że ten event będzie po prostu taką nowością, a potem znów wszystko będzie takie samo jak dawniej :P ___________________________________ Podejrzewałem, że taka gadka może się ciągnąć w nieskończoność. Przeszedłem do planu B: "Pokrzywdzony szczeniaczek". Westchnąłem ciężko, odwróciłem się od niej i usiadłem na łóżku. - W porządku... - mruknąłem. - Dziękuję ci nawet za to, że choć przez chwilę mogłem słuchać twojego głosu... Tego również mi brakowało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pokrzywdzony szczeniaczek". Śmiechłem :D. Co do tego czy chcesz, czy nie to jest Twoja sprawa. To nie musi być morderstwo :>. A Ty sobie jak to wyobrażałaś, że nabroisz a potem będzie spokój i trzy możliwości innych sytuacji :P? To by było trochę za proste :>. Ale alternatywny dzień też planuję, tak samo jak parę innych ciekawych pomysłów jeszcze mam :>.

__________________________________________________________________

Klaczka zgłupiała. Patrzyła teraz na Ciebie i nie wiedziała co ma zrobić. Takie zachowanie gwiazdy wobec niej, musiało ją przytłaczać...

- Ale - przełknęła ślinę. - Jeśli tylko chodzi o to bym z Panem posiedziała... T-to w porządku... chyba...

Trafiłeś... Pokojówka powoli zbliżyła się do łóżka i nieśmiało na nim usiadła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...