Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Cameron westchnął i zapalił kolejnego papierosa.

- Stan przed chwilą latał jak oszalały i mówił, że to cud, że się nie rozbiliśmy. Podobno ktoś uszkodził tory i teraz trwają pracę, byśmy mogli przejechać dalej i jak najszybciej. Muszę się napalić, zanim znowu będę musiał siedzieć bez papierosów...

Z tymi słowami Cameron złapał porządnego bucha z fajka, a gryzący dym po chwili wydostał się z jego nozdrzy.

- Słuchaj... mam pytanie jeśli mogę... Co to był za teatr z tą całkiem, całkiem klaczą przed pociągiem? W sumie obie były takie, że bym się z nimi... Ahh...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Sam nie wiesz o co tyle szumu? - spytał zdziwiony. - Stary, dwie genialne dziewczyny o Ciebie się kłóciły, jakkolwiek oczywiście to brzmiało - dodał rozbawiony. - No nie wiem... Ta niebieska, ma niezły temperament, z kolei ta druga, o gołębiej maści... Oh ranyy... ta powaga, stanowczość. Ona ma swój urok. Z nią nie tyle co bym się przespał, ale kochałbym ją całą noc...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem i spojrzałem gdzieś w przestrzeń. - Kłóciły się o mnie? - powtórzyłem w zamyśleniu. - Wydaje mi się, że raczej nie. Chyba. Nie wiem. Milczałem przez chwilę, zastanawiając się nad słowami Camerona. - Ta o gołębiej maści traktuje mnie jak młodszego brata - mruknąłem. - Wątpię, żeby cokolwiek między nami było. Poza tym, nie chcę jej kochać tylko przez jedną noc - dodałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kłóciły, nie kłóciły... czy To istotne? Obie gryzły się z Twojego powodu - odparł z uśmiechem Cameron, a za chwilę spoważniał. - Ty chcesz czegoś więcej? Huh... życie bywa zaskakujące. Porozmawiaj z tą, która Ci się podoba. Rozmawiaj z nią jak najwięcej.

Cameron wyraźnie posmutniał. Cisnął niedopalonego papierosa na ziemię, nie zgasił go nawet i poszedł do przedziału w którym Ty przed chwilą spałeś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem stać sam na korytarzu. Poszedłem więc za Cameronem. Wszedłem do przedziału i znów rzuciłem się na siedzenie. Spojrzałem na niego. Mówił o rozmowie z tą klaczą, która ci się podoba i posmutniał. Hm. Dziwne. W głowie zaczęło mi się rodzić wiele myśli, ale nie chciałem go o nic wypytywać. - Już sam nie wiem, która mi się podoba - mruknąłem. - Nie wiem, co się ze mną dzieje... Albo po prostu nie nadążam za światem. Znów zacząłem gapić się bezsensownie w okno, zastanawiając się ile jeszcze będziemy czekać i kiedy dojedziemy do Ponyville.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cameron leżał na czterech siedzeniach i gapił się w sufit.

- Świat często kryje przed nami wiele szczegółów brachu - odparł spokojnie. - Nie będziesz wiedział nic, tak długo jak Twoja wiedza będzie zerem. Od samego patrzenia i nic się nie zmienia - dodał i odwrócił się do Ciebie plecami. - Gdzieś na świecie jest nasze miejsce, w tej chwili moje jest w krainie snów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A no - odparł cichym głosem. - Idę kimać... A Ty odkryj to co siedzi w Tobie.

Cameron Cię zwyczajnie już w tej chwili zlewał. Może jednak miał powód. Zachowywał się jakby coś ukrywał, co ciekawsze, nie był z rana pijany po imprezie... Po chwili zaczął chrapać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno udawał, że śpi. Byłem ciekaw tego, co ukrywał. Mówił i zachowywał się dziwnie, zupełnie inaczej. To do niego niepodobne. Skoro tak mnie zlewał, to pewnie chciał zostać sam. Zresztą, ja też nie miałem ochoty siedzieć na dupie. Już mi się odechciało spać. Wyszedłem z przedziału i skierowałem się do wyjścia z wagonu. Chciałem wyjść na świeże powietrze i zorientować się, ile jeszcze będziemy stać w tym polu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc w stronę lokomotywy, widziałeś kilka, może kilkanaście kuców pracujących przy torach. Mark stał bardziej po lewo, na zielonej równinie i krzyczał coś przez telefon. Wykłócał się o to, że macie prawo się spóźnić. Trochę głębiej w lesie widziałeś Tisę, jak harcowała po lesie. Tańczyła między drzewami jak jakiś leśny dobry duch. Młodej perkusistki pilnował jedynie Artens, a przynajmniej tak Ci się wydawało. Ogier w białej skórze leżał sobie dość blisko pociągu, ale wciąż pod drzewami...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów wszedłem do środka. Nie miałem tam czego szukać. Istny chaos... Jak zwykle wszystko się nie układało. Powinienem już do tego przywyknąć. Przechadzałem się po wagonie, nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca. Brakowało mi mojej gitary. Nie wiedziałem nawet gdzie ją zabrali. W końcu westchnąłem i usiadłem na końcu korytarza gdzieś w kącie. Zacząłem sobie cicho nucić, nie mając i tak nic lepszego do roboty...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałeś, nuciłeś i czekałeś na cokolwiek... To "cokolwiek wydarzyło się szybciej niż mogłeś tego oczekiwać. Z jednego z przedziałów wyszedł spokojnie Dave. Rzucił Ci spojrzenie, a potem wyszedł z wagonu. Co dziwniejsze, zaraz po nim, z tego samego przedziału wyszła Lyriel... Troszkę ją zaskoczyło to, że siedzisz na podłodze. Stała tak i wpatrywała Ci się w oczy. Ty robiłeś to samo. Powierzchownie jej wzrok był spokojny, lecz głębia coś skrywała...

- Um, co tak siedzisz? - spytała Lyriel. Zdziwienie było nawet w jej głosie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie! - odparłem od razu i uśmiechnąłem się krzywo. - Po prostu... no, czuję się trochę ospały, głowa mnie boli i nie ma tu mojej gitary. Tyle. Taka ciepła klucha, wiesz o co chodzi - dodałem z westchnięciem i machnąłem przed sobą lekceważąco kopytem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyriel podniosła się. Minimalne zmartwienie zagościło na jej pysku.

- W porządku - odparła. - Mam tylko nadzieję, że to nie z mojej winy...

Klacz o gołębiej maści cofnęła się lekko i dopiero odwróciła. Kierowała się do jednego z przedziałów na końcu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*myśli Soczka* Dave kręci z Lyriel...

Dołączona grafika

__________________________________

- Oczywiście, że nie z twojej winy - odparłem, lekko zaskoczony. Chyba była przygnębiona. Nie dziwiłem się. Po tym, co usłyszała od Riki...

Chyba był czas na zamianę ról. Podniosłem się i podszedłem do Lyriel.

- A z tobą wszystko w porządku? - spytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy kobiety zawsze szukacie dziury w całym ;p

Dołączona grafika

____________________________________________

Lyriel zatrzymała się przy przedostatnich przedziałach. Oparła się lekko kopytem o ścianę i westchnęła.

- Tak, sądzę że tak... Chyba też jestem winna Ci małe wyjaśnienia - dodała po chwili.

Na zewnątrz rozległo się gwizdanie maszynisty. Za chwilę znów mieliście ruszyć... Zaraz przetoczy się tu Artens, Tisa, Mark, Dave...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korytarz na pewno nie był dobrym miejscem do rozmowy, szczególnie, że Lyriel chciała mi coś wyjaśniać - cokolwiek to miało być. Rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiegoś pustego przedziału. Gdy go już znalazłem*, otworzyłem drzwi. - Może chodźmy tutaj - zaproponowałem. _______________________________________ * O czcigodny Mistrzuniu, mam nadzieję że nie jesteś na mnie zły, ponieważ Ren sam odnalazł pusty przedział, a to raczej powinno należeć do twoich obowiązków :

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Droga, cenna i bliska memu sercu graczko, nie gniewam się. Powiem więcej, nie chciałaś przedłużać i zrobiłaś słusznie. Tak, miałem zamiar wcisnąć Rena i Lyriel do jednego przedziału. Ja ostatnio mam urwanie głowy i znów wszystkiego nie potrafię ogarnąć :). Uśmiech proszę.

___________________________________________________________________

Lyriel przytaknęła kiwnięciem i weszła do przedziału, który znalazłeś. Gdy klacz przemykała obok Ciebie, znów poczułeś ten lekki kwiatowy zapach... Lyriel usadowiła się z gracją i skromnością na siedzeniach, tyłem do kierunku jazdy.

- Uhh... nie wiem od czego zacząć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smile :D ______________________________ Usiadłem naprzeciwko niej. - Spokojnie - powiedziałem łagodnie. - Nie musisz się spieszyć. To musiało być coś naprawdę ważnego, skoro nawet Lyriel nie wie od czego zacząć. Mogłem się spodziewać wszystkiego. Byłem ciekawy tego co ma mi do powiedzenia, ale nie chciałem naciskać. Z cichym westchnięciem oparłem głowę o szybę i czekałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyriel złapała haust powietrza, a potem go powoli wypuściła. Jej wzrok skierował się na Ciebie. Powaga i niepewność, tylko tyle widziałeś w oczach w sumie nie znanej Ci klaczy.

- Wiesz... - zaczęła. - Byłeś świadkiem przedstawienia Riki, za co Cię bardzo przepraszam. Myślę też, że powinniśmy się też trochę poznać. Szkoda tylko, że poznasz mnie z tej mniej przyjemnej strony - odparła z lekkim smutkiem i zwróciła swój wzrok w okno. - Zapewne już wiesz do czego zmierzam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprostowałem się i spojrzałem na nią. Czy chciała mi powiedzieć, że naprawdę była ździrą? Nie, nie, to musiał być tylko mój chory umysł... Odchrząknąłem, lekko zmieszany. - Nigdy nie byłem dobry w odgadywaniu czyichś uczuć i do tej pory nie jestem - odparłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyriel przełknęła głośno ślinę i spuściła głowę w dół.

- Rika nie krzyczała pustych słów - odparła z zawahaniem. - Byłam klaczą, którą mógł mieć prawie każdy, choć ja mówiłam na to, że bawię się życiem... i że to ja zdobywam ogierów... Ale to tylko środek historii... Pytanie, czy nie przeszkadza Ci ten obecny fakt i czy chcesz usłyszeć resztę z mojego życia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...