Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Lyriel wciąż miała spuszczoną głowę w dół. Jej wzrok wodził gdzieś po podłodze.

- Chyba teraz zacznę od początku... - mimo smutku płynącego w głosie klaczy, ona nie łamała się. - Żyłam jak każda inna klaczka na zabawie do siódmego roku życia. Tylko z ojcem Hexanem i siostrą Elane. Uczyłam się również gry na skrzypcach, pianinie, fortepianie, altówce, kontrabasie i wiolonczeli. Wiem, to dużo... ale jako arystokratka musiałam spełniać wymogi... Mimo trudu dzieciństwa żyłam szczęśliwe nie dostrzegając koszmaru... Ojciec gwałcił moją siostrę. Miała ona wtedy szesnaście lat. Elane oddawała mu się bez szemrania, gdy groził, że zabierze się za mnie. Jednak, gdy skończyłam siedem lat... stałam się jego nową zabawką...

Lyriel przy tych słowach zamilkła, potrzebowała chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem głęboki oddech. Tym razem byłem po prostu przerażony. W głowie kotłowało mi się mnóstwo myśli i obrazów, których od razu chciałem zapomnieć... Nie wiedziałem co mam powiedzieć ani co zrobić. W milczeniu położyłem jej tylko kopyto na ramieniu. Nienawidziłem siebie za to, że stać mnie tylko na tyle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W porządku - odparła. - Przelało się wiele wody w rzekach od tego czasu. Nie musisz tego słuchać, uznałam tylko... że powinieneś wiedzieć czemu Rika wykrzykiwała te wszystkie słowa...

Łeb i wzrok klaczy powędrował znów gdzieś w okno. W odbiciu szyby, nieco niewyraźnym widziałeś już nie poważną i spokojną klacz. Przywołany na nowo koszmar budził emocje nawet w niej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiałem tego do końca. Przez to, że ojciec ją gwałcił, brała każdego do łóżka? Chyba że ten ojciec wykorzystywał ją na różne sposoby... - Powiedziałbym, że jest mi przykro, ale to nie ma najmniejszego sensu - powiedziałem cicho. Milczałem przez chwilę. - Zostanę z tobą. Tak jak ty zostałaś przy mnie. I zawsze wysłucham tego, co masz mi do powiedzenia. Tym razem to ja ją przytuliłem. To zdecydowanie nie mogło wystarczyć, by ukoić jej ból... Jednak to chyba było wszystko, co mogłem jej dać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję... - odparła skruszonym głosem. - Historia dalej, jest tylko gorsza. Elane, gdy tylko dowiedziała się o tym fakcie, powiesiła się. Ojcu to jednak nie przeszkadzało, robił mi pranie mózgu, że to nie jest nic złego. To już jednak nie trwało długo... Policja szukała powodu dla którego moja siostra, mistrzyni gry na organach się powiesiła. Trafili na trop ojca dzięki Elane... Dalej było już tylko dziwniej... Masa psychologów, lekarzy i trafiłam do ciotki Amelii. Do piętnastego roku życia było spokojnie... jednak to co przeżyłam wywróciło mój świat do góry nogami, właśnie wtedy, jak to kiedyś określiła Rika, zaczęłam się łajdaczyć... Gdy tylko podstarzała Ciotka się o tym dowiedziała, wyrzuciła mnie z domu... Życie bywa pełne zaskakujących chwil i momentów. Tak było zaraz po tym jak musiałam opuścić jedyne miejsce gdzie mogłam mieszkać. Targałam ze sobą tylko skrzypce i nocowałam u... ekhem "kolegów". Wszystko to trwało około półtora roku, do czasu, gdy Garnet Til Alexandros usłyszała moją grę...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z każdym jej kolejnym słowem czułem się co raz dziwniej. Rika ostro przesadziła z tymi wyzwiskami, szczególnie jeśli Lyriel przeżyła tak dużo. - Garnet Til Alexandros? - powtórzyłem, by nadal podtrzymywać rozmowę. Delikatnie wypuściłem ją z objęć, lecz nadal trzymałem ją za kopytka. - Jest jakąś szychą? Nie znam jej - przyznałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Najbogatsza klacz w Equestrii - odparła już spokojniej Lyriel. - Wozi się lektyką i widziało ją jedynie garstka kucyków. Ma różne pseudonimy. Gdy usłyszała moją uliczną grę, wysłała po mnie jednego ze swych gońców. Zostałam przez nią zaproszona do lektyki... Powiedziała mi, że może naprawić moje życie. Z początku moja arogancja, młodzieńczy bunt wywołany przeżyciami, jeszcze wtedy tak świeżymi, sprawiły, że o mały włos nie straciłam tej szansy. Okazała mi matczyną czułość, coś czego nie miałam, może dlatego jej zaufałam. Pierwsze czego oczekiwała po mnie to koncertu. Tylko dla niej. Miałam zagrać na wielkiej sali tylko dla Garnet. Z jakiegoś powodu, gdy zagrałam jej tylko jeden utwór, ona wstała ze swojego miejsca przy scenie, podeszła do mnie i mnie przytuliła. Wtedy po raz pierwszy zapłakałam, po stracie siostry... Dała mi wszystko, włącznie z matczyną miłością, ale dała też warunek. Miałam stać się mistrzynią w grze na instrumentach smyczkowych. Miałam dryg do wielu, jednak skrzypce są najbardziej mobilne więc właśnie je wybrałam. Tak właśnie kończy się pierwszy rozdział i drugi, jeśli chodzi o moje życie - skomentowała swój życiorys Lyriel. - Trzeci to tylko poznanie całego zespołu, choć Artensa i Rikę znałam już wcześniej... Jednak to jaka jestem zawdzięczam Garnet. Ona wychowała mnie na nowo, dając nadzieję. Choć teraz wydaję mi się, że z Twoim pojawieniem się, otworzył się czwarty rozdział w moim życiu.

Lyriel delikatnie oswobodziła się z Twojego objęcia, by wstać i rozprostować kopyta. Spojrzała Ci prosto w oczy. Znów widziałeś stoicki spokój i poważny wygląd.

- Myliłam się, nie jesteś szczeniakiem - dodała i uśmiechnęła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyriel przysiadła na przeciwko Ciebie i uciekła spojrzeniem gdzieś w bok.

- Po prostu mam wrażenie, że ta znajomość coś zmieni, lub już zmieniła w moim życiu. Świat będzie nas zaskakiwał wiecznie i tego nie zmienisz...

Dalszy monolog przerwało wejście Tisy. Młoda klacz była lekko zdezorientowana Twoją obecnością przy Lyriel. Mimo wszystko posłała Ci nieśmiały uśmiech.

- H-hej - rzuciła cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hej - odpowiedziałem. Jeszcze raz spojrzałem na Lyriel. Przy Tisie raczej nie mogliśmy kontynuować tej rozmowy. - Dobra... To ja chyba pójdę się jeszcze przespać - powiedziałem i wstałem ze swojego miejsca. Skierowałem się do wyjścia z przedziału. - Na razie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeszcze się pytasz? - odparłem z uśmiechem. Oparłem głowę o szybę, odetchnąłem i zamknąłem oczy. Chciałem wreszcie odpocząć. Bałem się jednak, że przez te wszystkie informacje, o których teraz się dowiedziałem, nie pozwolą mi zasnąć... Byłem strasznie ciekawy śpiewu Lyriel. Rozluźniłem się i słuchałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tisa również się uśmiechnęła. Lyriel wzięła głęboki oddech i uciekła wzrokiem gdzieś w niebo.

Małe dzieci mrużą już oczka

małym dzieciom już chce się spać

już do okien zagląda nocka

będzie nam cicho śpiewać i grać

Siwa chmurka po niebie płynie

siwy ptaszek za oknem śpi

mały świerszczyk zasnął w kominie

zaśnij dziecinko, zaśnij i ty…

Małe dzieci mrużą już oczka

małym dzieciom już chce się spać

już do okien zagląda nocka

będzie nam cicho śpiewać i grać

Siwa chmurka po niebie płynie

siwy ptaszek za oknem śpi

mały świerszczyk zasnął w kominie

zaśnij dziecinko, zaśnij i ty…

zaśnij dziecinko, zaśnij i ty…

Siwa chmurka po niebie płynie

siwy ptaszek za oknem śpi

mały świerszczyk zasnął w kominie

zaśnij dziecko, zaśnij i ty…

małe dzieci już mrużą oczka

małym dzieciom już chce się spać..

Głos Lyriel, wiecznie poważny, pełny spokoju, rozbrzmiewał teraz łagodnym tonem po przedziale. Taki głos nie mógł należeć do takiej przeszłości... to wszystko wydawało się nie prawdziwe... a jednak... Nie wiedziałeś nawet w którym momencie przysnąłeś. Kołysanka Lyriel zadziałała, tak jak miała... Sen jednak nie był tak przyjemny jak głos gołębiej klaczy. Senne mary obrazowały Ci potworne obrazy z życia Lyriel... Chciałeś się obudzić, ale nie mogłeś. Obserwowałeś jej historie, albo raczej własne wyobrażenie o tym co niedawno usłyszałeś... To było straszne uczucie, być uwięzionym w świecie snów. Wiedziałeś, że to sen, ale nic nie mogłeś zrobić. Wybudziło Cię mocne szarpnięcie.

- Już dojechaliśmy, maszynista tylko szarpnął - Tisa odpowiedziała na pytanie które chciałeś zadać otwierając oczy.

W przedziale nie było już Lyriel...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój wzrok znalazł Stana, który panicznie czegoś lub kogoś szukał... Gdy on się odwrócił i zobaczył Ciebie, odetchnął z ulgą.

- Już się bałem, że gdzieś Cię zostawiliśmy. Wszyscy są już na zewnątrz, ale gdzie byłeś przez ten cały czas? - spytał zdziwiony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stacji była masa policjantów. Pilnowali spokoju na pustym peronie... Bez problemu dostrzegłeś wszystkich ze swojej ekipy. Patrzyli na Ciebie, a Ty na nich. Nie było innego wyjścia jak do nich podejść. Jak tylko się zbliżyłeś usłyszałeś szept Reiry.

- O czym rozmawiałeś z tą klaczą o szarej maści?

- Dobra, idziemy - rzucił Dave. - A sory. Róbcie co chcecie, ja na nic nie nalegam.

Cameron zmierzył tylko wzrokiem Dave'a.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reira przytaknęła kiwnięciem łba. Chyba nie miała zamiaru tego drążyć teraz. Dave popatrzył się na wszystkich. Uśmiechał się, pasowało mu bycie tym złym. Ruszył do przodu i pchnął drzwi. Rozległy się piski i okrzyki "Daveeee kocham Cię oraz wiele innych. Takiej zachęty nie odpuściła również Reira. Wyskoczyła zaraz za Dave'm. Rozległa się kolejna fala euforii.

- Na co czekasz? - spytał Cameron z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...