Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Nie słuchaj go... przecież to Twoja sesja :>, jeśli masz jakieś wątpliwości zawsze na gadu możesz o wszystko dopytać :> 848272 przypominam.

__________________________________

Reira ścięła Cię groźnym wzrokiem, chyba nie spodobał się jej Twój żart.

- Kpisz? Z wielkiej i wspaniałej Reiry?! Hmph! - rzuciła jakby wciąż drocząc się z Tobą. - Tak znam tego asystenta... ba! Nawet z nim się spoufalam. Zazdrosny? - spytała bacznie Cię obserwując i stojąc w drzwiach od łazienki.

Pogładziła się po włosach i również założyła okulary. Pojedynek spojrzeń oficjalnie zakończony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Patrzyłem na nią ze zdziwieniem. Chyba jednak nie tylko się ogarnęła, ale jeszcze zyskała zbyt dużo pewności siebie. - Co ci jest? - spytałem zdumiony. - Akurat to ostatnie nie było śmieszne. No i gratuluję - dodałem szybko. Choć nie zależało mi na Reirze w takim stopniu, ta wiadomość w jakiś sposób mnie zraniła. Może już czułem się jak jej brat...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reira zdjęła okulary i uśmiechnęła się, choć na jej pyszczku mieszał się smutek.

- Nawet gry słów nie umiem poprowadzić - wydusiła z siebie, wciąż uśmiechając się, po czym od razu weszła do łazienki.

Po chwili dało się usłyszeć tylko odgłos prysznica, którego strumień wody miarowo uderzał o różne powierzchnie. Ten dźwięk teraz był cholernie irytujący...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stuknąłem się kopytkiem w czoło. - Dobra... - mruknąłem. - To ja ci nie przeszkadzam. Na razie. Wyszedłem z jej pokoju i udałem się do siebie. Coś ze mną było nie tak. To było pewne. A nawet nie mogłem tego uczucia zabić cydrem... co za świat. Może faktycznie potrzebuję czegoś więcej niż przyjaźń? Pomyślałem o Reirze. Ona zdecydowanie do mnie nie pasowała. Fakt, była śliczna i słodka, ale nie w moim typie.. Dotarłem do swojego pokoju. Przed wejściem westchnąłem. - Gdzie się podział ten stary Ren? - spytałem sam siebie wiedząc, że nie uzyskam odpowiedzi. Rzuciłem się na łóżko i chwyciłem swojego akustyka. Grałem i po prostu pozwalałem, by czas wolno płynął...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grałeś zbyt długo, bo zaczęły Cię rozpraszać dwa żeńskie głosy na korytarzu. Musiałeś to sobie przyznać dwa przyjemne żeńskie głosy. Będziesz musiał innym razem trochę poćwiczyć... bo teraz nie dasz rady... nie przy tak rozpraszającym akompaniamęcie. Przez myśl o tych dwóch klaczkach przeleciały Ci tylko dwa słowa: "Trapnest" i "Cameron". Głosy na korytarzu zatrzymały się akurat przed Twoim pokojem... Złośliwość losu? Jak to Ci powiedział ostatnio Dave... "Taki jest świat"...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widok jaki Cię uderzył, był wspaniały. Jedna z klaczy miała niebieskie futro i seledynową grzywę z ogonem w lekkim nieładzie (albo tak się teraz nosi), a oczy? Jej oczy miały barwę emeraldu. Druga zaś była krwisto-czerwonej maści i błękitną grzywą, również w nieładzie. Jej oczy mieniły się syntetycznym niebieskim topazem. Obie klacze również zmierzyły Cię wzrokiem i z idealnym czasowym zgraniem parsknęły śmiechem. Były nad wyraz słodkie i piękne. Wreszcie jedna z nich się przemogła...

- Hej, jestem Riza - przywitała Cię czerwona klacz.

- Witaj! Ja jestem Rika! - dodała entuzjastycznie, po chwili dopiero druga klacz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawahałem się tylko na chwilkę. Byłem ciekaw, jak zareagują na moje powitanie. Postanowiłem, że zachowam się jak dżentelmen... Zdjąłem swoje okulary i włożyłem je do kieszeni.

Zrobiłem swoją minę numer siedem i podszedłem do Rizy.

- Jestem Ren Canady. Miło mi was poznać. - To mówiąc ucałowałem każdą z nich w kopytko, patrząc przez chwilę w ich oczy. Były przepiękne... Nie potrafiłem oderwać od nich wzroku. Po chwili jakoś się przemogłem i odszedłem kawałek, żeby móc patrzeć na je obie.

- Co tutaj robicie? - spytałem. Podejrzewałem, że były to te klaczki od Camerona, choć zdawało mi się, że ich imiona coś mi mówią...

Ech, nigdy nie pamiętałem imion swoich nauczycieli, więc co tu rozmyślać. Samo się wyjaśni pomyślałem, oczekując ich reakcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczy obu klaczek ciągle się śmiały. One same były równie wesołe choć zachowywały resztki powagi.

- Trapnest - skwitowała krótko Riza.

- Czyżbyś o nas nie słyszał? - dodała jej towarzyszka.

Ich głosy z każdym słowem wydawały Ci się słodsze...

- Gitara prowadząca - powiedziała z uśmiechem Riza.

- Gitara rytmiczna - dodała wesoło Rika. - Zaraz, zaraz Ren? Jesteś z Blast? - dodała zadziornie po chwili...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Wiedziałem, że znam te imiona... Chyba jednak nie wyszedłem na głupka, nie? Przecież wyglądają tak... rany, aż słów brakuje... Uśmiechnąłem się. - Pewnie, że o was słyszałem. O takich pięknych klaczkach mówi się wyjątkowo często - powiedziałem. - No i... tak, jestem z Blast. Też gram na gitarze. Elektrycznej. Jeszcze raz na nie spojrzałem, po czym spytałem: - Dlaczego znalazłyście się akurat koło mojego pokoju? Nie powinnyście być ze swoim zespołem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki za lakoniczność dziś...

______________________________________________

Obie klaczki wreszcie wybuchły śmiechem.

- Koło Twojego? - spytała wciąż jeszcze rozbawiona Riza - Chyba mamy pokoje na przeciwko siebie - dodała po chwili i otworzyła pokój 71. - Widać będziemy sąsiadami krótką chwilę.

- Masz ochotę na kubek gorącej czekolady? - spytała Rika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko ;] O to się nie martw. _____________________________ W duchu wydałem głośny okrzyk radości. Nie dość, że wreszcie może trochę uda mi się wyluzować, to jeszcze z dwójką tak ślicznych klaczek... Oprócz tego mieliśmy pokoje naprzeciwko siebie. Kto wie, może z tego spotkania coś wyniknie? Choć były dla mnie ogromną konkurencją i powinienem ich nienawidzić, jakoś tego nie czułem. Ich słodkość i piękność kompletnie mnie zauroczyły. - Jasne - odpowiedziałem bez wahania z szerokim uśmiechem na twarzy i wszedłem za Rizą do ich pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokój był w nienaruszonym stanie, na środku leżały tylko cztery walizki, a gitary były oparte o ścianę przy drzwiach. Rozejrzałeś się po pokoju, był zupełnie jak Twój, z tymże było jedno łóżko... Duże... Rika od razu rozpakowała z jednej z walizek jakieś zawiniątko i czajniczek elektryczny oraz trzy szklanki. Gdy już wszystko miała wzięła się za robienie czekolady. Jej ruchy były pełne gracji. Riza dostrzegła to jak obserwujesz drugą klacz i spytała Cię po cichu z fotela (nawet nie zauważyłeś kiedy się na nim znalazła!):

- Ładna co hihi? - zachichotała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwyciłem ją i oparłem się o ścianę, sprawdzając brzmienie każdej struny. Miała wyjątkowo czyste i ostre brzmienie.

- Niezła - przyznałem. - Gdzie zamawiałaś? Mój Ibanez powinien już trafić na strych.

Zagrałem jakąś spokojną melodię, która zapadła mi w pamięci. Aż uniosłem wysoko brwi ze zdziwienia. Ta gitara była idealna.

- Wow... jest wspaniała - powiedziałem.

Zupełnie tak jak ty...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Riza napuszyła się dumnie jak paw po Twoim komplemencie.

- Nie ma to jak świetnie wykonana robota ha! Robił ją mój brat.

- Czekolada gotowa - zakrzyknęła Rika i podała Tobie oraz Rizie napój. Podając doprawiła to słodkim słowem... - Proszę.

Zapach czekolady już po chwili roznosił się po pokoju, przed Tobą stał ciężki wybór... Oglądanie i sprawdzanie świetnej gitary, lub picie czekolady z kopyt Riki. Podczas kilku sekundowego zawahania, zauważyłeś że na czekoladzie jest jeszcze bita śmietana...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG, faktycznie strasznie trudny wybór xD

_______________________________________

Natychmiast odłożyłem gitarę na swoje miejsce i wziąłem czekoladę od Riki.

- Dzięki - powiedziałem, uśmiechając się do niej uwodzicielsko.

Wziąłem mały łyk. Przyjemne ciepło od razu rozeszło się po całym moim ciele.

To o wiele lepsze od cydru.

Usiadłem na dużym łóżku, nadal popijając gorącą czekoladę.

- Wiecie, że będziemy grać razem, nie? - spytałem z zawahaniem. Bałem się ich reakcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie na Ciebie popatrzyły, w chwili konsternacji.

- Nie ma to jak rywalizacja - odparła spokojnie Riza.

- A tam rywalizacja... Ja się cieszę, że mogę z Tobą grać Rizo - po tych słowach obie się lekko zarumieniły i z idealną synchronizacją zanurzyły noski w czekoladzie...

Co się dziwić, ta czekolada jest na prawdę dobra...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozrzuceni po pokojach na tym piętrze - odparła Riza ciągle patrząc w czekoladę.

Rika jednak uniosła głowę i zaczęła intensywnie myśleć. Zupełnie jakby starała się rozwiązać zagadkę...

- Czekaj... wydaję mi się, że Lyriel jest w pokoju 78, a Tisa 74... chyba. Nie wiem tylko, gdzie ma pokój Artens - w ten sposób dumała dalej.

- Ty zawsze wszystko musisz wiedzieć co Rika?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mruknąłem coś w odpowiedzi. Coraz bardziej czułem się niezręcznie, nie wiedziałem dlaczego. Westchnąłem. - Dobra. Może pójdę już do siebie. - Spojrzałem po nich. - Dzięki za czekoladę. Odłożyłem pusty już kubek na etażerce koło łóżka. Zawahałem się na chwilę, licząc, że jedna z nich mnie zatrzyma. Dziwnie się czułem. Ogólnie... wszystko było do bani. A szczególnie ja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie klacze ścięły Cię wzrokiem i dziwnie posmutniały.

- Czy coś Cię trapi? - spytała Riza.

- Jeśli masz problem zawsze możesz z nami pogadać - wsparła ją Rika. - Po za tym jesteśmy sąsiadami jeszcze przez jakiś czas.

Ich słowa były ciepłe i pełne troski. Obce, a jednak się martwiły. Teraz dotarło do Ciebie, że są młodsze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie klacze westchnęły.

- Wiesz... - zaczęły razem.

- Świat się wali jak mu na to pozwalamy - dokończyła Rika.

- Dokładnie, weź los w swoje kopyta i zrób coś z tym co jest nie tak!

- A jak, znowu będziesz miał ochotę na kubek czekolady wpadnij do nas.

Rika i Riza wydawały się zakłopotane, choć robiły wszystko by Cię pocieszyć... Najpierw Dave, teraz one...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...