Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jeszcze zanim stąd pójdę, udzielę się.

Ostatnio trafiłem na ciekawy cytat: “Don't cry because it's over, smile because it happened.” I nie wiem, czy jestem w stanie tak zrobić. Bo wspomniany uśmiech miałem, gdy to jeszcze trwało. Potem zniknął. A szczęśliwe, dobre wspomnienia zadają mi ból. Dość ciężka sprawa, i nie wiem co zaradzić.

Odmeldowuję się, ja.

 

Czas leczy rany, kiedyś przestaniesz odczuwać ból. To tak jak z zabliźnionom raną która przywołuje wspomnienia i śmiech i tą drugą, świeżą. Leczy je też drugie 36,6, ale z tym jak wiemy więcej kłopotu ;)

Link do komentarza

Najlepszym lekarstwem na brak uśmiechu jest uśmiech. :) Warto się uśmiechać. Być optymistą, pośmiać się, nawet lekko potrollować (jak ja tym forum) bo uśmiech się najpiękniejszą nagrodą jaką możemy od kogoś dostać za nasze starania w tym kierunku. (,,Złote myśli Erasta" ;) )

Link do komentarza
  • 3 weeks later...

Najlepszym lekarstwem na brak uśmiechu jest uśmiech. :)

A najlepszym lekarstwem na brak pieniędzy na życie są pieniądze  :yay:  To takie proste! 

 

A jeśli o mnie chodzi to szukałem i szukałem i sporo przez to wycierpiałem, ale dałem sobie spokój. Przywykłem do bycia samemu. Na starość będę starym dziadem, kupię sobie psa i będziemy razem wylegiwać się przed TV. No chyba, że znajdzie się taka, która zaakceptuje mnie takiego jakim jestem. A w moim przypadku jest sporo do zaakceptowania.  :bemused:

http://www.youtube.com/watch?v=XDKFa2FMnEA

 

w sumie chyba najczęstsza sytuacja z jaką miałem do czynienia.

To samo u mnie.

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza

A jeśli o mnie chodzi to szukałem i szukałem i sporo przez to wycierpiałem, ale dałem sobie spokój. Przywykłem do bycia samemu. Na starość będę starym dziadem, kupię sobie psa i będziemy razem wylegiwać się przed TV.

 

W takim razie możemy zostać sąsiadami, będziemy na zmianę oglądali z psami raz u mnie raz u Ciebie  :ming: .

 

No dobrze to może i ja opiszę jak to u mnie wygląda. Nie mam drugiej połówki, od baaaardzo długiego czasu nie udało mi się zbudować żadnego związku poza tym wątpię aby którakolwiek normalnie oraz poważnie myśląca dziewczyna zechciała ze mną być. Dlaczego ? Prościej będzie to podać za  pomocą myślników...

 

- Jestem ekstremalnie nieodpowiedzialny.

- Mimo iż staram się być dobrym człowiekiem to często bywam zimnym, bezuczuciowym, totalnie znieczulonym na potrzeby innych człowiekiem.

- Uważam się za odważnego człowieka jednak często zdarza mi się uciekać przed odpowiedzialnością za coś; a ta odwaga o której myślę to tak naprawdę czysta głupota ( zdarza mi się robić niesamowicie absurdalne / głupie rzeczy... ).

- Niestety ale jestem "wolną duszą", nie potrafię być od tak z jedną osobą non stop ( Nigdy bym nikogo nie zdradził, chodzi raczej o wspólne spędzanie czasu itp ).

- Mam bardzo dziwne zainteresowania, poza tym gdybym miał do wyboru spędzenie czasu z osobą którą kocham a wyjazd na zlot to niestety ale wybrałbym to drugie.

- Niestety ale mam problemy z wyrażaniem swoich uczuć, nie jest łatwo mi rozmawiać o moich uczuciach z inną osobą ( twarzą w twarz ).

- Mam niesamowicie wielkie EGO, co często powoduje kłótnie pomiędzy mną a moją rodziną.

- Boje się tego że nadejdzie moment w którym będę musiał założyć z tą drugą połówką rodzinę i sobie nie poradzę, że ich zawiodę.

- Mam już prawie 22 lata a moje podejście do życia jest na naprawdę żałosnym poziomie ( żyje chwilą, co ma być to będzie , niebo znajdę wszędzie ...  )

 

Można by tutaj jeszcze trochę powymieniać ale myślę że to dało już wystarczający obraz tego kim jestem oraz chyba wystarczająco się pogrążyłem.

Chociaż nie, jeszcze nie wystarczająco się pogrążyłem. Wiecie co jest najbardziej rozbrajające ? Od podstawówki byłem / jestem zakochany w jednej osobie. Nigdy jej nie powiedziałem co czuje choć byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Czas biegł dalej, nasze drogi się rozeszły, podejrzewam że ona już o mnie zapomniała. Ja niestety nie... to boli najbardziej. Niby wiem gdzie mieszka, nie jest to jakoś super daleko, z tego co wiem to też nikogo nie ma. I co z tego ? Niestety nic, myślę że to co wypisałem od myślników jest wystarczającym powodem aby dać  sobie siana...

 

 

Haha, po prostu nie mogłem wytrzymać ze śmiechu :D.

 

Chyba czas przyzwyczajać się do myśli że w przyszłości zostanę jakimś zwariowanym dziadem  :lyra3: .

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza

Po pierwsze śmiechłem. :D

 

Po drugie ,,wady", które wymieniłeś wcale nie są takie straszne.

1.Nieodpowiedzialność jest wadą, ale z tym trzeba po prostu walczyć. Innej rady ci nie dam.

2. To wyjaśnia czemu jesteś moderatorem działu. W tej robocie trzeba nie mieć skrupułów, kiedy się daje bana najlepszemu przyjacielowi. -> A  tak serio, to naprawdę w to nie wierzę. Nie spotkałem jeszcze na swojej drodze ani jednego człowieka, który mógłby się podpiąć pod bezdusznika. Owszem, trafiają się ludzie, którzy bardziej dbają o siebie, ale oni też mają coś z człowieka.

3. Odwaga to przezwyciężanie strachu. Also - nie jesteś odważny. Ale wielu ludzi uważa się za odważnych, więc nie oszukuj się. Właśnie powiedziałeś nam sporo swoich wad, co dowodzi o zalążkach odwagi i tego, że nie jesteś zakłamany.

4 i 5. Ten sam błąd popełniłem ja i moja pierwsza dziewczyna. Jesteś ze mną =/= musisz być przy mnie cały czas.

Czy twoi rodzice są ze sobą cały czas? Mają swoich przyjaciół, z którymi spotyka się tylko jedno z nich? Serio, akurat tym się nie przejmuj.

6. Czyli jesteś nieśmiały w wyrażaniu uczuć. To nic złego. Wystarczy kilka dobrze przemyślanych tekstów, odrobina szczęścia i wyrazisz co trzeba. Zresztą pomyśl o tym, że nie musisz mówić ,,Kocham cię". Możesz dać jej kwiaty, ułożyć wiersz. Dziewczyny i tak poczują, że ktoś się nimi interesuje. A jeśli poczują to zaczną się zastanawiać czemu. Potem już krótka droga.

7. Tutaj nie wiem co ci doradzić.

8. To, że się zastanawiasz dowodzi, że sobie poradzisz. Gdybyś się tym nie przejmował to właśnie wtedy byś najpewniej zawali, a tak zrobisz wszystko, żeby do tego nie dopuścić.

9. Żyjesz chwilą. I co z tego? Można w pewnym sensie stwierdzić, że jesteś randomem. To nie takie straszne ^^ Niektóre kobiety uwielbiają takich facetów.

 

Poddawanie się to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Dowodzisz, że jednak ci nie zależy. Brawo! Właśnie pogrzebałeś wszelkie szanse. Weź się w garść. Tak, łatwo to powiedzieć, ale zamiast myśleć trzeba zacząć działać. Skoro żyjesz chwilą to co jest złego w pójściu do niej i zaproszeniem na spacer czy cokolwiek? Jeśli ci odmówi, walcz dalej. Wyślij jej kwiaty, dowiedz się gdzie chodzi itd. Tak, tanie chwyty, ale, do jasnej ciasnej, one działają! Ale nigdy się nie poddawaj.

 

Jeśli zostaniesz starym dziadem to chociaż pamiętaj o myciu się. :P 

Link do komentarza

1.Nieodpowiedzialność jest wadą, ale z tym trzeba po prostu walczyć. Innej rady ci nie dam.

 

Gdyby to było takie proste :). Dla przykładu podam że zdarzyło mi się pojechać pociągiem z Poznania do Nysy za namową znajomego aby na forcie Prusy obalić kilka flaszek / pozwiedzać zamiast iść do pracy.. Poza tym nikt nie wiedział o tym wypadzie więc gdy wróciłem następnego dnia wieczorem do domu ( wstawiony jak Kwaśniewski na Ukrainie ) to na pytanie zaniepokojonych domowników gdzie się podziewałem to tylko z  rozbrajającą szczerością odpowiedziałem że  byłem na wycieczce do Nysy... Najbardziej jednak mi się chciało śmiać na reakcję przełożonego w pracy - chyba wyczuł sytuację i tylko spytał czy wszystko ok ( on sam nie jest święty :D ). Co prawda TAKIE wyskoki zdarzają mi się rzadko ale sam fakt...

 

 

 

A  tak serio, to naprawdę w to nie wierzę. Nie spotkałem jeszcze na swojej drodze ani jednego człowieka, który mógłby się podpiąć pod bezdusznika. Owszem, trafiają się ludzie, którzy bardziej dbają o siebie, ale oni też mają coś z człowieka.

 

Totalnym bezdusznikiem nie jestem, czasem zdarzy mi się przejąć kogoś losem jednak częściej liczę się ja niestety.

 

 

 

3. Odwaga to przezwyciężanie strachu. Also - nie jesteś odważny. Ale wielu ludzi uważa się za odważnych, więc nie oszukuj się. Właśnie powiedziałeś nam sporo swoich wad, co dowodzi o zalążkach odwagi i tego, że nie jesteś zakłamany.

 

Fakt, patrząc na moje poczynania z perspektywy trzeciej osoby to nie jestem odważny tylko totalnie bezmyślny  :nooooo: .

Powiedziałem wiele swoich wad ponieważ jestem w internetach, nikogo praktycznie tutaj nie znam osobiście dlatego łatwiej o takich sprawach mówić. W rzeczywistości jednak nigdy bym się nie przyznał do swoich wad, na siłę bym je ukrywał. Z tego co zauważyłem to boje się że znajomi mi ludzie poznają moje słabości, dlatego często zgrywam bezdusznego / obojętnego / nie wyrażającego uczuć. Rzadko przed kim się bardziej otwieram.

 

 

 

6. Czyli jesteś nieśmiały w wyrażaniu uczuć. To nic złego. Wystarczy kilka dobrze przemyślanych tekstów, odrobina szczęścia i wyrazisz co trzeba. Zresztą pomyśl o tym, że nie musisz mówić ,,Kocham cię". Możesz dać jej kwiaty, ułożyć wiersz. Dziewczyny i tak poczują, że ktoś się nimi interesuje. A jeśli poczują to zaczną się zastanawiać czemu. Potem już krótka droga.

 

Tutaj może podam mały przykład aby bardziej zarysować sytuacje... Nie mam problemów z kontaktami interpersonalnymi, bez problemu potrafię rozpocząć rozmowę z nowo poznaną osobą itp. Często również bywa tak że moi znajomi wypychają mnie abym załatwił jakąś sprawę ( nie wiem dlaczego ale często udaje mi się z kimś dogadać w jakiejś sprawie, naprawdę nie mam pojęcia dlaczego. ). Nie mam również problemów z wystąpieniami publicznymi ( małymi ). Wiesz co się dzieje gdy ludzie wypiją nieco więcej alkoholu ?  Tak, ich "charyzma" wzrasta o 100%, stają się niezniszczalni, są mistrzami "dancingu" itp... Mniej więcej tak samo jest ze mną, puszczają "wszelkie bariery w kontakach z innymi ludźmi", jestem wygadany itp. Jednak nie ważne czy jestem zupełnie trzeźwy czy też podpity / totalne podpity to NIE POTRAFIĘ mówić o  tym co czuję, nie jestem w stanie od tak podbić do jakiejś dziewczyny i zagadać, włącza się blokada i koniec ( to chyba jest jakaś ułomność psychiczna czy coś... ). Ehh z całej tej sytuacji może mnie jedynie cieszyć  fakt że gdy jestem podpity to staje się potulny jak baranek, super koleżeński oraz praktycznie zupełnie bezkonfliktowy...

 

 

 

8. To, że się zastanawiasz dowodzi, że sobie poradzisz. Gdybyś się tym nie przejmował to właśnie wtedy byś najpewniej zawali, a tak zrobisz wszystko, żeby do tego nie dopuścić.

 

Najbardziej boje się tego że zawiodę moją rodzinę. Dorastałem w kochającej się rodzinie, moi rodzice zawsze byli, są oraz podejrzewam że zawsze będą poświęcać w całości siebie aby mi pomóc. Chce to samo zapewnić mojej rodzinie. Przeżyłem kilka  mniejszych oraz kilka większych rozczarowań w swoim życiu ( i pewnie jeszcze wiele mnie czeka ) ale naprawdę  aż nie mogę znieść myśli że zawiodę moją przyszłą rodzinę.

 

 

 

9. Żyjesz chwilą. I co z tego? Można w pewnym sensie stwierdzić, że jesteś randomem. To nie takie straszne ^^ Niektóre kobiety uwielbiają takich facetów.

 

 

Być może, ale tak się nie da żyć całe życie. Po prostu się nie da jeżeli chcesz założyć rodzinę. Ja niestety zmian w tym aspekcie na horyzoncie nie widzę.

 

 

 

 

Jeśli zostaniesz starym dziadem to chociaż pamiętaj o myciu się.  

 

Myć się będę... przecież osiedlowy monitoring musi być czysty  :ming: .

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza


Ja moją drugą połówkę poznałam przez kucyki, więc nie przesadzaj

Nie przesadzam ale mam trochę racji czyż nie co taka zwykła dziewczyna żyjąca w XXI wieku może sobie o takim typie pomyśleć pewnie coś w style może ma pół mózgu.A jeśli Tobie się to udało to gratuluje 

 

Za moich czasów było lepiej +/- te  7 lat temu ahh cudne czasy gdy się było młodym hahahah :fluttershy5:

Link do komentarza

Nie przesadzam ale mam trochę racji czyż nie co taka zwykła dziewczyna żyjąca w XXI wieku może sobie o takim typie pomyśleć pewnie coś w style może ma pół mózgu.A jeśli Tobie się to udało to gratuluje 

 

Za moich czasów było lepiej +/- te  7 lat temu ahh cudne czasy gdy się było młodym hahahah :fluttershy5:

Weź nic nie mów o wieku :yHRvV:  U mnie to samo. Też jestem "takie człowiekowate Fluttershy" (ale nie masuję niedźwiedzi, ani nie karmię piskląt robakami!) Do tego dochodzą choroby, niska samoocena czy syndrom japońskiego horroru ("uroda")

Link do komentarza

Gdybym tylko miał dziewczynę z powiązaniami MLP, żyć nie umierać. Może i jestem młody i głupi, ale brakuje mi trochę tej drugiej połówki dla której robił bym naprawdę wiele, móc powiedzieć "co bym bez ciebie zrobił", "kocham cię", wyżlic się, poddenerwować i tak dalej. by podtrzymanie sensu życia nie spoczywało na kucykach i rzeczach materialnych. Może jestem dziwakiem, ale niestety biorę uczucia na poważnie.

Link do komentarza

Mnie tam raczej nie zależy na tym żeby dziewczyna oglądała kucyki, ważne żeby akceptowała to że ja oglądam. A tak poza tym.. Większość normalnych osób na prawdę ma >bezzębie< na to że oglądamy kucyki i hejcą tylko żeby się podroczyć / potrollować, więc tym bym się raczej nie przejmował.

Edytowano przez Bezik
Link do komentarza

Mnie tam raczej nie zależy na tym żeby dziewczyna oglądała kucyki, ważne żeby akceptowała to że ja oglądam. A tak poza tym.. Większość normalnych osób na prawdę ma >bezzębie< na to że oglądamy kucyki i hejcą tylko żeby się podroczyć / potrollować, więc tym bym się raczej nie przejmował.

O to mi chodziło. 

Link do komentarza

Gdybym tylko miał dziewczynę z powiązaniami MLP, żyć nie umierać. Może i jestem młody i głupi, ale brakuje mi trochę tej drugiej połówki dla której robił bym naprawdę wiele, móc powiedzieć "co bym bez ciebie zrobił", "kocham cię", wyżlic się, poddenerwować i tak dalej. by podtrzymanie sensu życia nie spoczywało na kucykach i rzeczach materialnych. Może jestem dziwakiem, ale niestety biorę uczucia na poważnie.

Z czasem da się przyzwyczaić do podtrzymywania sensu źycia na podstawie rzeczy materialnych, marzeń czy też hobby... Tak czy inaczej życzę Ci szczęścia w poszukiwaniu drugiej połowy.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...