Skocz do zawartości

Łowca Dusz [Z][Adventure][Violence][Dark]


Bester

Recommended Posts

No i to już koniec przygód naszego tytułowego łowcy... a może i nie. Kto wie. :)

 

Zakończenie mi się podobało - raczej nie mam się do czego przyczepić. ^^

 

A w samym opowiadaniu - naprawdę dobrze wykreowani bohaterowie, którzy są atrakcyjni dla czytelnika i w jakiś sposób pociągają swoją osobowością. Mieliśmy postacie pozytywne, jak i czarne charaktery, a balans między nimi został zachowany. Styl poprawny, a opisy bogate. Dobre wprowadzanie kolejnych wątków - akcja się nie rozjeżdża i płynie narzuconym tempem. Sam pomysł i wykreowany świat zasługuje na plus. Postapokaliptyczna Equestria nie jest na pewno najprostszym tematem, a wizji jest tyle, co samych autorów. :) Humor również mi się podobał, nie był nachalny, a wprowadzany w odpowiednich momentach i dawce. Wulgaryzmy i przemoc - cóż, nadają po prostu takim tekstom charakteru. Życie w świecie, który został zniszczony przez kataklizm, nie jest już proste i kolorowe, więc sam charakter postaci i wartości, którymi się kierują, ulegają zmianie. Jeśli przekleństwa i agresja są dawkowane w odpowiednich ilościach i stają się tłem dla akcji - wszystko jest jak najbardziej w porządku.

 

Może Czarna Śmierć Zatańczy ponownie na naszych ekranach za jakiś czas....  :MJTQO:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 5 months later...
  • 3 months later...

I tak oto dzisiaj niepozornie mija sobie rok życia tego opowiadania :fluttershy5:

W pierwszym poście poprawiłem linki, teraz jest tam spis wszystkich rozdziałów w google docs, nie jak wcześniej, jeden link do mlpfiction.

Może jeszcze ktoś się skusi na ten FF? :MJTQO:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Lektura skończona, pora na krótki komentarz.

 

Fanfik mi się podobał. Udało ci się wykreować brutalny i brudny świat, który swe dni ma już za sobą, a próby odbudowania cywilizacji to tak naprawdę odwlekanie nieuniknionego. Wszędzie rozpadające się ruiny, opuszczone miasta i klimat rodem ze Stalkera w wersji fantasy, przynajmniej takie miałem skojarzenia przy lekturze. Postaci zamieszkujące ten świat również przedstawiają się ciekawie. Najlepiej wypadł moim zdaniem ostatni dialog między bohaterami opowiadania.

 

Wady? I owszem. Zdarzają się błędy interpunkcyjne, niektóre zdania ciągną się zdecydowanie zbyt długo. Poza tym momentami fabuła wyraźnie zwalniała i przynudzała.

 

Ogólnie ff oceniam na dobry, może nie jakoś specjalnie wybitny, ale na pewno warty przeczytania, choćby ze względu na świat przedstawiony.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za komentarz :fluttershy5: i cieszę się, że chociaż po części fanfik dał radę.

Poza tym momentami fabuła wyraźnie zwalniała i przynudzała.

A czy mógłbyś wymienić chociaż kilka tych momentów? O ile jeszcze je pamiętasz i nie jest to żadnym problemem. Będę miał wymienione motywy/sytuacje na uwadze, ponieważ sądziłem, że historia raczej leci nawet za szybko, aniżeli zwalnia i przynudza. :ohmy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam dwa-trzy takie fragmenty:

pobyt w pierwszym mieście aż do przybycia anihilatorów i, paradoksalnie, niektóre fragmenty poprzedzające finałową bitwę. Dziwne, ale przynudził mnie też opis obrony wioski przed anihilatorami, jednak nie sposób powiedzieć, dlaczego, bo pod punkt o spowalnianie fabuły to nijak nie podpada...

Oczywiście to tylko opinia biednego Gandzi, któremu zdarza się pomylić.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolną chwilą zerknę na te fragmenty. Pisałem je ponad rok temu, więc już nie do końca pamiętam co i jak tam poprowadziłem, możliwe, że coś tam poprzeciągałem, albo pogmatwałem.

 

Dziękuję za ich wskazanie :fluttershy5:

 

Zainteresowanym jeszcze przypomnę o istnieniu Raportu z Piekła. Stanowiącego małe uzupełnienie świata i wydarzeń poprzedzających fabułę "Łowcy Dusz". Owszem fik znajduje się w archiwum, ale link w pierwszym poście tematu działa. Poproszę w sumie Dolara o przywrócenie go do ogólnego.

Edytowano przez Draques
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Przeczytane

 

Opowiadanie średnio przypadło mi do gustu. O ile za kreację świata, klimat i sam koncept tytułowego Łowcy Dusz należą się wyrazy uznania, to w innych kwestiach nie jest już tak idealnie. Fabuła jest mocno przewidywalna a akcja dzieje się raz za wolno, innym razem za szybko - rzadko zdarzały się momenty... uśrednione. Na dokładkę dodajmy wybuchy. I więcej wybuchów. I jeszcze trochę wybuchów. Bester autentycznie jest Michałem Zatoką polskiej fanfikcji. Bohaterowie, choć w większości wykreowani nienagannie, czasami prezentują zachowania godne źrebaków zagubionych we mgle (lub w dymie z wybuchów). Na szczęście nie na tyle często by stanowiło to jakiś gigantyczny problem. Osobna pochwała należy się za charakter głównego bohatera - o takich pragmatycznych kucysynach czyta się bardzo przyjemnie.

 

Przejdźmy teraz do opisów, dialogów i ogólnie pojętego stylu - nie ma tragedii, ale nie jest też najlepiej. Występuje sporo dziwacznie skonstruowanych zdań, stylistyka miejscami kuleje, a ogólnie styl pisania jest w najlepszym wypadku niezły. Mam swego rodzaju porównania, gdyż przed lekturą Łowcy zapoznałem się z najnowszym besterofikim czyli Save Me. Widać, że autor bardzo, ale to bardzo się wyrobił od czasów Łowcy i pisze o niebo, lub dwa lepiej. 

 

Rozumiem, że ludziom może to opowiadanie bardzo przypaść do gustu, jednak dla mnie jest to tekst z rodzaju: Przeczytać-Nieźle się bawić-Odkreślić na liście-Odłożyć na półkę. Bardzo wątpię, żebym skusił się na niego raz jeszcze. Jedno ze słabszych besterowych opowiadań (Ale Raport z Piekła boski!).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
  • 8 years later...

Czytałem ten fanfik dawno temu (chyba w 2015) więc postanowiłem go sobie odświeżyć i zderzyć pozytywne, nostalgiczne wspomnienia z rzeczywistością. I muszę przyznać, że wypadło całkiem dobrze. 

 

Rozdziały 1-3 (i prolog)

Fanfik zaczyna się dość niewinnie, od sceny matki z dzieckiem, czekających na powrót taty. Szybko jednak nabiera tempa, bo nagle trzeba uciekać, miasto obstawił kordon wojska, a tłum jest nerwowy. Co gorsza, sytuacja szybko się zaognia, a  potem wszystko wybucha. Trochę to chaotyczne, ale i zachęcające.
Po tym przenosimy się do właściwej fabuły, dużo później, gdzie na gruzach cywilizacji, niedobitki usiłują przeżyć i wznieść kolejną. A co się stało z poprzednią? Cóż, była zaraza, więc rząd postanowił zlikwidować wszystkich zarażonych. Magiczną atomówką. Informacje o tym mamy dawkowane dość skąpo i powoli, ale jak dla mnie wystarczająco. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma, bo to buduje bardzo fajny klimat niepewności i wątpliwości.
Główny bohater przybywa do miasta, gdzie spotyka zleceniodawcę, który chce mu zapłacić za pomoc w zabiciu najwyższego kapłana. Razem ruszają w podróż obfitującą w przygody i przemyślenia. W zasadzie nawet nie zdążą wyruszyć, a już miasto atakują Anihilatorzy. Tajemnicze bestie, które chcą niszczyć. 
Może to nie brzmi jak super fabuła, ale naprawdę jest fajna, poprawna, a do tego bardzo klimatyczna, w połączeniu ze zniszczonym światem. 
Z tego początku chyba najbardziej podobała mi się scena gdy bohaterowie z wieży obserwowali atak Anihilatorów, a później fragment w mieście przy zaporze.Ta pierwsza rzecz mogłaby być ciut dłuższa, ale i tak była całkiem klimatyczna. Zaś miasto… świetny pomysł z całkiem dobrą realizacją. Nie dziwię się czemu mieszkańcy zadziałali tak jak zadziałali. Próbowali w końcu strzec swojej tajemnicy i swoich rodaków. 

I już tu (po tych kilku rozdziałach) muszę mocno pochwalić za światotworzenie. Na samej podstawie tego co mamy do trzeciego rozdziału można by zbudować już jakiś spinoff, albo snuć rozważania co do tego, kto jest odpowiedzialny za zagładę, czy jak przeżyć w tej nowej rzeczywistości? Z tego co pamiętam, to z czasem co nieco nam się wyjaśni, parę odpowiedzi będzie, ale raczej nie wszystko (i dobrze). 
Ale ogólnie, świat mi się podoba. Jest klimatyczny, żywy i pełen niepewności co przyniesie następny dzień. 

Opisy też są naprawdę dobre. Niby niezbyt bogate, ale potrafią zbudować klimat postapokalipsy i napięcie związane z atakiem Anihilatorów. Bójka w barze była też odpowiednio soczysta i krwawa by naszkicować nam postać głównego bohatera. 

Sami bohaterowie ównież są całkiem spoko. Dość tajemniczy i niezbyt chętni sobie. Muszę jednak przyznać, że ich stosunek do siebie jest nawet zabawny. W ich przekomarzaniu się jest metoda na demonstrowanie czytelnikowi ich charakterów i zdradzanie pewnych informacji o nich. Jestem niezmiernie ciekaw co kryje jeden z ostatnich pegazów i jeden z niewielu jednorożców, które potrafią używać magii. 

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to wygląda chyba OK. Było trochę literówek i mam wrażenie, że czasami konstrukcja zdań mogłaby być lepsza, ale tragedii nie ma. Przez tekst się płynie, tylko czasami trafiając na kamień, czy coś. 

Podsumowując, to bardzo przyjemny fik, a zderzenie z nostalgią jak na razie wygląda dobrze. Polecam i czytam dalej. 

 

Rozdziały 4-6

Zacznę od strony technicznej, bo tu jest najmniej. Mam wrażenie, że trzyma poziom. To dobrze.

Ciekawiej za to robi się pod kątem fabuły. Nasi bohaterowie umknęli z utopijnej społeczności bez większego szwanku i ruszają w dalszą drogę. Nieświadomi tego, że ich tropem podążają bracia zakonni. Przyznaję, jestem trochę zaskoczony tym wątkiem i powodem tego. Zmienia to nieco spojrzenie na Chasera i jego motywację. Nie dziwię się też, czemu Vasc tak się wkurzył, gdy się dowiedział, że nie powiedziano mu całej prawdy a sytuacja jest zupełnie inna. 
Podoba mi się też to, że dostajemy kilka przerywników z perspektywy mistrza zakonu i zarazem naszego celu. To fajnie rozwija sam zakon i co nieco rysuje nam plan jaki mają. Aczkolwiek mam wrażenie, że jest tego za mało. Bo o ile jestem w stanie przeżyć, że bohaterowie jednak dość szybko się przemieszczają, to jednocześnie chciałbym trochę więcej budowania postaci przywódcy zakonu, właśnie poprzez sceny przygotowania do rytuału, albo sceny z życia codziennego. Ale to wymagałoby z kolei więcej scen podróży żeby zachować proporcje między pokazywaniem głównych bohaterów a głównego złego. Bo muszę przyznać, że tu balans jest jak najbardziej zachowany. Zło jest w cieniu i czyha.
Mam też w sumie mieszane uczucia odnośnie fragmentu przemierzania porzuconego miasta. Widziałem, że autor coś tam kombinował z oddaniem klimatu porzuconych ruin i otaczającej samotności (i wyszło to nawet całkiem spoko), ale uważam, że tego było za mało. 
W ogóle, widząc gdzie oni są i ile zostało do końca, chciałoby się rzec, że tego jest za mało. Nie obraziłbym się na drugie tyle fika. 

Podsumowując, czuć już zbliżający się finał i choć nadchodzi on trochę za szybko, to dalej jest tu klimat, świetna narracja, fajny świat i w ogóle. Dalej polecam. 

 

7-epilog

No i mamy zakończenie historii. Bohaterowie przybywają do celu i szykują się do ostatecznej walki dobra ze złem. A pomóc ma im ruch oporu. Mamy tu fajnie, naprawde sensownie przygotowany plan i nieźle opisane przygotowania, oraz dywersja. A wszystko po to by grupa spiskowców (i nasi bohaterowie) mogli wbić na rytuał i załatwić kapłana zanim ten odprawi rytuał. 
I to chyba najlepsza część tego fika. Bo tempo akcji jest dobrze wyważone, opisy bardzo klimatyczne, walka dość chaotyczna, ale jednocześnie przyjemna i dobrze zbudowane napięcie. Znalazło się nawet miejsce na klasyczną propozycję największego złodupca. 

 

Spoiler

szkoda, że ostatecznie nie zostaje przyjęta. Swoją drogą, nie kojarzę fika, w którym bohater przyłącza się do tego złego. A szkoda. Takie Mane6 przyłączajace się do Nightmare Moon mialoby spory potencjał. 

 

Najbardziej mi się podobały w sumie przygotowania. Niby można je rozbudować, ale i tak ich przebieg i opisy po prostu były super. Utrzymywały odrobinę napięcia (choć przez cały czas byłem pewien, że się wszystko uda) i przyjemnie robiły klimat przygotowań. 

Technicznie jak poprzednio.

 

Podsumowując całość tego fika, polecam. Owszem, Bester napisał lepsze rzeczy, owszem, ten fik ma trochę wad (głównie zbyt szybko rozgrywającą się pierwszą połowę), ale to dalej przyjemny ficzek ze świetnie wykreowanym światem i całkiem sympatycznymi bohaterami. 


 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...