Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka (Podejście drugie)


Moonlight

Recommended Posts

Ciągle patrzyłam na ogiera. Ponownie skarciłam się w myślach za mój krzyk. Trochę zdziwiłam się, gdy zebra zakryła grzywą, swoje ślepe oko. To w końcu nie jego wina, że taki jest.. Nie powinien się tego wstydzić. 

- Ummm.. Nie, nic nie szkodzi... Wszystko już dobrze.. - mówiłam nieśmiało - Ja Ci jednak będę mówić Secret, Sick to takie trochę niegrzeczne - uśmiechnęłam się lekko, ale on chyba tego nie widział.

Ucieszyłam się jeszcze bardziej w duszy, gdy spytał, czy może się przysiąść. Ktoś sam chce usiąść przy mnie i pogadać... Coś takiego nie przytrafia mi się codziennie.

- Oczywiście! - powiedziałam z nieukrywaną radością - Tu jest dużo cienia, na pewno będzie Ci wygodnie.

Pomogłam ogierowi usiąść przy pniu drzewa, po czym sama przy nim usiadłam. Nie mogłam oderwać wzroku od tęczowych pasów na ciele zebry, ale bardziej interesowała mnie jego ślepota. Nie wiedziałam czy mogę go spytać jak to się stało, że stracił wzrok, czy może lepiej pozostawić to dla siebie...

- Aa.. Umm... Nie chcesz pić? Mam trochę wody...  - spytałam wciąż patrząc się na ogiera. 

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 284
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Idiotka! Tylko ją przestraszyłaś.-myślała gorączkowo Sun- Może...
-Przepraszam- powiedziała spokojnie i dotknęła delikatnie kopytkiem jej grzywy- Nie chciałam cię przestraszyć. Chciałam tylko zapoznać. Ale jeśli nie chcesz, nie będę się narzucać.- Opuściła kopytko ze smutkiem i zrezygnowana odwróciła, żeby odejść.

Edytowano przez CuteTune
Link do komentarza

Taiji było moim ulubionym ćwiczeniem. Zapewniało relaks i utrzymanie formy jednocześnie. Płynne ruchy wyglądały jak pewnego rodzaju taniec. Wtedy też przypomniałem sobie skąd pochodzi. Przypomniałem sobie dom. Przez 4 lata ani razu nie pomyślał co się tam dzieje. Nie wiedział czy jego matka jeszcze go pozna ani nawet czy ona żyje. Wtedy też stanąłem bez ruchu. Myślałem co się mogło stać i łzy napłynęły mi do oczu. Przypomniało mi się całe dzieciństwo, pierwsze treningi z mamą, szkoła, wioska. Rozpłakałem się jak dziecko. Smutek wręcz się ze mnie wylewał. Starałem się jednak robić to cicho aby nikt nie usłyszał.

Link do komentarza

- N-nie, czekaj! Z-znaczy... umm... - Sama nie wierzyłam, że coś do w ogóle powiedziałam. Kłębiło się we mnie mnóstwo emocji. Po jednej stronie były prośby rodziny, Fluttetshy, Zecory i moich roślinnych przyjaciół, abym kogoś poznała... z drugiej jednak strach przed innymi. Bezradnie, nie wiedząc co zrobić, jakby trochę karcąco walnęłam łbem w pień.

- Aj! - Aż podskoczyłam. Nie z bólu który odczuwałam ja, ale... jabłoń. Delikatnie pogłaskałam pień i cichutko przeprosiłam. Zbyt dużo emocji... drzewo coś do mnie mówiło... próbowało nakłonić mnie, abym porozmawiała z ta klaczą.

Znów drżąc, odwróciłam się w jej stronę i cicho pisęłam. Czasem sama nie wiedziałam, czemu tak boję się innych. Chyba po prostu wolę towarzystwo roślin.

- J-j-jest-jestem... S-Softly Flu-Fluff... - Wyszeptałam cicho załamanym głosem, powstrzymując się przed ucieczką, lub ponownym przywarciem do drzewa.

Link do komentarza

Gdy klacz pomogła mu usiąść, wygodnie oparł się o pień drzewa i zamknął oczy. Wyciszył przyspieszony rytm serca i wsłuchał się w głos swojej towarzyszki.
-Wody? Nie dziękuję, Tobie przyda się bardziej, nie chcę Cie pozbawiać całego zapasu. Piję jak smok. - Wypowiadając ostatnie ostatnie słowa wyszczerzył zęby i zaczął imitować dźwięki wydawane przez spragnionego łuskowatego stwora.
- Możesz mówić mi Secret, a Sick nawet mi pasuje, przyzwyczaiłem się już do tej ksywy - Z jego pyszczka nadal nie chodził uśmiech - Pewnie już zauważyłaś, że jestem ślepy i trochę zdziczały, więc jeśli zrobię lub powiem coś niestosownego od razu mi powiedz.
Ogier ponownie otworzył oczy by sprawdzić, czy widoczność się poprawiła, lecz ujrzał tylko barwne plamy. To go trochę podminowało.
- Od tego upadku wzrok mi zaczął szwankować...Byłabyś tak miła i opisała mi swój wygląd? Lubię wiedzieć kogo taranuję moim grubym cielskiem. - Poklepał się lekko po brzuchu, śmiejąc się przy tym zawadiacko. Miał nadzieję, że wywołał tym uśmiech na pyszczku Snowy.



//A oto przed wami...(lepiej załóżcie okulary przeciw słoneczne, jeśli nie chcecie oślepnąć) Secret Tune by Moon ^ ^

0was.jpg


 

Link do komentarza

Wrażliwiec...to było do przewidzenia - ogier, który przed chwilą był spokojny płakał jak małe dziecko. Szczerze mówiąc lekko się rozczarowałem i chciałem odejść ale postanowiłem jednak podejść do kuca. 

Myślę, że to nie jest odpowiednia pora na płacz - powiedziałem do Silvera kładąc mu kopyto na ramieniu

 

//Tęczowe zebry to dobre zebry! :D //

Edytowano przez Symphony
Link do komentarza

- No nic... sam muszę do kogoś podejść i zacząć rozmowę. Czekanie tutaj na innych nie było dobrym pomysłem. - powiedziawszy to cicho, Night Arrow zaczął rozglądać się po okolicy. Po raz kolei nie mógł oderwać wzroku od tajemniczej postaci, przy której teraz znajdowała się tęczowa zebra. Po chwili namysłu, zdecydował się, że podejdzie do nich i tak też zrobił.

Link do komentarza

-Nie, to nic-powiedziałem, wstałem i otarłem kopytem oko- To tylko coś wpadło mi do oka.

 

Odszedłem kawałem dalej i usiadłem. Znowu się zamyśliłem.

 

"Jeśli dalej tak ma wyglądać moja wyprawa, to chyba podziękuję. Muszę się wziąć w garść. Koniec z płakaniem"

 

Wróciłem do Swifta.

-Sorka za tamto. I za wcześniej też. Może zaczniemy od nowa ?- spytałem i podałem mu kopytko na zgodę.

Link do komentarza

Dobra - uścisnąłem kopyto ogierowi - tylko po prostu nie pytaj mnie o takie rzeczy- powiedziałem spokojnie do Silver'a. Uznałem , że najlepiej jakby na chwilę został sam więc wstałem i powoli odszedłem pod drzewo , pod którym zostawiłem moją torbę.

Link do komentarza

Obejrzałem się za odchodzącym kolegą. Położyłem się na trawie i rozmyśliłem się znowu na temat mojej ojczyzny.

 

"Chciałbym zobaczyć mamę. Ciekawe co u niej ?"

 

Te myśli jednak zastąpiły rozmyślenia o wyprawie. Nie wiadomo dlaczego, zeszły one na temat Blue Swifta. Ciekawiło mi czy ten ogier nadal będzie taki w stosunku do mnie. Mimo wszystko, bardzo chciałem się z nim zaprzyjaźnić.

 

Wstałem i ruszyłem w stronę zbierającej się grupy. Zauważyłem, że jasnożółta klacz stara się zaprzyjaźnić z Kwiecistowłosą co najwyraźniej się udało.

 

Usiadłem pod drzewem i zacząłem rzeźbić coś w znalezionym kawałku drewna. Powoli zaczęło to już przypominać postać.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

Jak ja uwielbiam drzewa. A szczególnie jabłonie- pomyślałem i rozciągnąłem tak,że cicho zamruczałem z zadowolenia. W tej chwili wydawało mi się, że nie ma lepszego miejsca i chwili na świecie. Ciepełko, jabłka i odpoczynek...żyć nie umierać! Z tego co zauważyłem każdy powoli znajdował sobie kompana pośród innych. Mi akurat się z tym nie śpieszyło. Niezbyt dbałem o to czy idę sam czy z kimś. Rozejrzałem się po okolicy i zauważyłem, że Silver znowu coś majstruje. Z drugiej strony - czy miał coś lepszego do roboty? Moja głowa była przepełniona planami na podróż - z tego co widziałem będzie to niezła wycieczka. Zajęty tego typu myślami ponownie rozłożyłem się pod jabłonią. 

Link do komentarza

Z drewna wyłoniła się twarz figurki. Miał łagodna, prawie źrebięcą twarz. Jednak jej wyraz był surowy opanowany. Na lewym oku miał szramę. Nie patrzyłem na to co rzeźbi. Miałem zamknięte oczy i leżałem w cieniu drzewa. Figurkę kształtowałem za pomocą myśli. Po chwili na szyi drewnianego posążka pojawiła się bandana. Tors kuca był umięśniony. Nogi były smukłe i wysokie. Dopiero kiedy wyczuł, że figurka jest gotowa, otworzył oczy i spojrzał. Wyglądał na zdziwionego. Podrapał się kopytem po głowie i patrzył zdziwionym wzrokiem na figurkę

 

"Naprawdę ?-pomyślał-Naprawdę ?"

Link do komentarza

Cały czas patrzyłam na ogiera siedzącego obok mnie. Zachichotałam, gdy Secret zaczął wydawać dźwięki jak smok. To było bardzo zabawne.

- Możesz pić. Najwyżej zrobię sobie nową wodę ze śniegu - uśmiechnęłam się i starałam się mu podać manierkę z wodą.

Troszkę przysłoniłam sobie twarz moim płaszczem, by nikt nie widział moich oczu. Spojrzałam na moje buciki na kopytach. Dobrze zasłaniały moje dziury. Chyba jeszcze nikt się nie domyślił...

Spojrzałam znów na zebrę. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam swoje kopyto na jego ramieniu.

- I tak będę Ci mówiła Secret.... Sick to obraźliwe - powiedziałam spokojnie troszkę się dziwiąc, że przestałam się tak wstydzić - I zwrócę Ci uwagę jak powiesz coś niestosownego, hehe - zaśmiałam się cicho i posłałam szeroki uśmiech w stronę ogiera. - I chcę byś wiedział, że nie przeszkadza mi, że jesteś ślepy. To w końcu nie Twoja wina, prawda? I jeśli będziesz potrzebował pomocy, to możesz na mnie liczyć - powiedziałam cicho, ale na tyle głośno by usłyszał.

Przez chwilę rozglądałam się po okolicy, jednocześnie słuchając tego, co Secret do mnie mówił. Zauważyłam jakiegoś ogiera, który kręcił się wśród reszty grupy. Chyba nie wiedział co robić, ale jakoś mnie to nie ruszyło. Kiedy zebra zadała mi pytanie o wygląd, zwróciłam się w jego stronę i zaczęłam mu opowiadać.

- Hmm.. Jak wyglądam? Jestem białą klaczą, z długą, opadającą na jedno oko złoto-żółtą grzywą i równie długim ogonkiem o takim samym kolorze... Jestem pegazicą i nie mam uroczego znaczka. Mam duże zielone oczka, które wciąż się na Ciebie patrzą - zaśmiałam się znów i zabrałam swoje kopytko z ramienia Secreta. 

Znów rozejrzałam się dookoła. Ogier, którego wcześniej obserwowałam zaczął iść w naszym kierunku. Nie powiem, trochę się zdenerwowałam, bo dobrze mi się rozmawiało z tą zebrą. No, ale skoro już szedł, musiałam być dla niego miła.

Link do komentarza

Postanowiłem zerknąć jak idzie robota Silver'owi 

Co do...? - z lekkim przerażeniem wpatrywałem się w dzieło ogiera. Dlaczego akurat zrobił moja podobiznę? Zdziwiłem się. BARDZO. To miłe otoczenie chyba na mnie źle wpływa. Albo za długo siedziałem na słońcu. 

Link do komentarza

-Też się zdziwiłeś, co ?- powiedziałem do Swifta- Sam nie wiem o co chodzi. Nie patrzyłem nawet co rzeźbię.

 

"Ech. Super. Pewnie zaraz pomyśli, że o nim myślę"

 

Nadal wpatrywałem się w figurkę. Nie mogłem się nadziwić, że mimo, iż widziałem go tylko kilka razy, wyrzeźbiłem go z taką dokładnością.

Link do komentarza

-Ech. Jakiego talentu ?- powiedziałem i rzuciłem figurkę na ziemię obok- Ledwo potrafię rzeźbić. Szkoda, że nie widziałeś sztuki mojej ojczyzny. To, co wyrzeźbiłem teraz, jest niczym. Nadaje się, co najwyżej, na podpałkę. Nigdy nie umiałem, i nigdy się tego nie nauczę.
 

Oparłem się o drzewo i czekałem na reakcję ogiera.

Link do komentarza

No nie powiem...samoocenę to masz niską. Byłem już na wschodzie i widziałem podobne rzeczy - lepsze lub gorsze. Więc uwierz mi - wiem co mówię- rzuciłem spokojnym tonem to ogiera i chwyciłem jedne z leżących obok mnie jabłek. Po chwili oględzin powoli zacząłem jeść czerwony owoc.

Edytowano przez Symphony
Link do komentarza

-No, niestety. Moja samoocena sięga dna i jeszcze 2 metrów mułu. Ale wątpię, że byłeś w mojej Wiosce. Jeśli nie napotkałeś kucyka który, zamiast Celestii lub Luny, wzywa Eol  bądź Terrę, to nie spotkałeś żadnego z moich ziomków- powiedziałem również spokojnym głosem do ogiera.

 

Nie bardzo wiedziałem co robić więc zacząłem przeglądać moją apteczkę. Wyjąłem 3 ampułki z trucizną, 2 buteleczki wody utlenionej i słoiczek z zieloną cieczą. Ponad to, znalazłem 3 pęczki iści ognistej pokrzywy, zawiniątko z ziarnami kamiennego korzenia i liść ziela królewskiego.

 

-Ech. Będę musiał zrobić zapasy jak będziemy w lesie- powiedziałem pod nosem i zacząłem ponownie układać wszystko w torbie.

Link do komentarza

No i jeszcze alchemik- pomyślałem zdziwiony. Wrażliwiec, lalkarz i alchemik. Cudownie. Oparłem głowę o pień i poczułem coś ciepłego na brzuchu. To był Proud. Znowu

Weź się zdecyduj gdzie ty w końcu jesteś - uśmiechnąłem się do zwierzątka i pogłaskałem je po głowie. Lis wpakował mi się na brzuch i rozłożył się jak na kanapie. Poczułem przyjemne ciepło bijące od ciała liska. 

Link do komentarza

Gdy Secret usłyszał ostatnie słowa klaczy, nieco się zmieszał. Ciekawiło go, co ona o nim myśli, patrząc na jego dziwne umaszczenie. Ucieszył się, że Snowy nie przeszkadza jego ślepota.
- Dziękuję, chętnie skorzystam z pomocy tak miłej klaczy - Ponownie się uśmiechnął

- Ale wodę zachowaj dla siebie, później zrobię Ci z niej pyszną herbatę według przepisu mojej prababki, jeśli będziesz miała ochotę.
Ułożył się wygodniej pod jabłonią, wyciągając kopyta. Nigdzie mu się teraz nie śpieszyło, więc miał nadzieję, że organizatorka wyprawy nie przyjdzie zbyt szybko.
- Jesteś pegazem... szczęściaro, zawsze marzyłem, żeby dotknąć chmur...Wiem to dziecinne-  Podrapał się po skroni. - Coś do nas idzie? Czuję drgania ziemi... Proszę powiedź, że to nie Applejack... - Mówiąc to zmarszczył czoło i ponownie usiadł prosto pod drzewem przygotowując się do próby powstania z tej pozycji.

Link do komentarza

Spakowałem wszystkie moje ampułki i zioła do torby. Zerknąłem kątem oka na Swifta. Przydreptał do niego lis który, najwidoczniej, był przez niego oswojony. Wpatrywałem się tak w niego przez dłuższy czas. Nie zwracałem już na nic uwagi. I tak spaliłem się już wystarczająco w oczach nowego kolegi. Lis był nie duży, miał piękną rudą sierść i długi ogon. Pysk był smukły i wąski.

 

-Ech. Taki zwierzak to musi być naprawdę dobry przyjaciel- mruknąłem cicho pod nosem i obróciłem się z powrotem w swoją stronę.  Chwyciłem patyk który leżał na ziemi i zacząłem rysować na ziemi.

Link do komentarza

Jedyny przyjaciel - westchnąłem cicho i jeszcze raz pogłaskałem liska po główce. Przypomniał mi się dzień kiedy go znalazłem. Strasznie wtedy padało. Droga , która biegłem była okropnie wyboista i przepełniona kałużami. To był jeden z tych lepszych dni bo lubiłem biegać w takiej pogodzie. Nie miałem zielonego pojęcia dlaczego. Jeden z najlepszych dni w moim życiu. 

Link do komentarza

Nieco zarumieniłam się, gdy powiedział, że jestem miła. Jeszcze nikt od tak dawna mi tego nie mówił. To był bardzo miły ogier. Wydawał się pełen życia i nie zważał na swoją dolegliwość. Był taki energiczny... Zupełnie jak ja w młodości. Polubiłam go. Nie wiedziałam tylko co on o mnie myśli...

- Umm.. S-serio jestem miła? - zdołałam tylko wydukać jedno pytanie. - No to zostawię wodę na później. Jestem ciekawa smaku tej Twojej herbatki, hehe - odpowiedziałam na pytanie ogiera z uśmiechem na twarzy.

Spojrzałam w niebo. Widziałam tylko kilka chmur o niegeometrycznych kształtach. Potem zauważyłam zbliżającego się do nas ogiera. Nie byłam z tego powodu szczególnie zadowolona. Wolałam zostać tylko z Secretem. Gdy powiedział, że jestem szczęściarą, bo jestem pegazicą lekko się uśmiechnęłam.

- Tiaa... Szczęściara... - powiedziałam cicho - Dzięki temu, że umiem latać uniknęłam śmierci. Ale to długa historia, nie będę Cię zamęczać. A wiesz... Jak nie jesteś taki ciężki, to może zabiorę Cię na lot wokół chmur, co? - spytałam się z uśmiechem i z przerażeniem czy zdołam go w ogóle unieść.

Znów spojrzałam na zbliżającą się postać. Była coraz bliżej, a ja coraz bardziej zdenerwowana. 

- Nie... To nie Applejack. Tylko jakiś kuc.. - powiedziałam ponuro.

Link do komentarza

Idąc, myślałem jeszcze o czym mógłbym z nimi pogadać, gdy już się im przedstawię. Jeśli na nic nie wpadnę, to mogę liczyć tylko na to, że oni rozpoczną jakiś ciekawy temat do rozmów. Najważniejsze, aby nie palnąć przy nich jakiegoś głupstwa. Dochodząc do nich, zauważyłem, że jeden z nich miał coś nie tak z okiem. Wiedziałem, co to oznaczało, bo już nie raz się z czymś takim spotkałem, ale nigdy nie widziałem tego u zebr, dodatkowo w tęczowe paski. - Hej! - rozpoczął pegaz. - Jak się macie? Nazywam się Night Arrow i pochodzę z Cloudsdale, a wy? - powiedział zielonooki, po czym się uśmiechnął.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...