Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka (Podejście drugie)


Moonlight

Recommended Posts

Widziałam jak Silver przeciera oczy ze zmęczenia. Znów ziewnęłam.

- Nie... Naprawdę nie trzeba. Ja.. Wolę chłodne miejsca. W namiocie tylko bym się zgrzała - wytłumaczyłam - Ale dziękuję mimo to - uśmiechnęłam się w stronę ogiera.

Gdy tak szliśmy, płaszcz znów lekko mi się zsunął ukazując moje zielone oczko i troszkę więcej grzywy, która przysłaniała drugie oko. Szybko zarzuciłam na siebie płaszcz i błagałam by Silver tego nie zauważył. 

Na całe szczęście w tym zamieszaniu usłyszałam co mówił do mnie czerwonowłosy ogier.

- Ohh.. Umm.. Ten stary płaszcz? Wzięłam go jeszcze z domu, jak byłam mała. Można powiedzieć, że to taka pamiątka.. - uśmiechnęłam się szeroko, ale zaraz potem posmutniałam przypominając sobie dzieciństwo.

Kiedy Silver poprosił mnie bym powiedziała coś o sobie, speszyłam się. Nie mogłam mu przecież powiedzieć prawdy! Uciekłby i pewnie zbuntowałby wszystkich przeciwko mnie! Szybko, szybko.... Musiałam wymyślić jakieś trzymające się kupy kłamstwo... Tylko to przychodziło mi teraz do głowy. Nie widziałam innego rozwiązania...

- Umm.. No więc... Pochodzę z... Manehattanu... - zaczęłam cicho - I mam 19 lat.. No i... Miałam złe dzieciństwo... Ojciec bił mnie i matkę... Dostawałam nawet za byle głupstwo... Mama miała o wiele gorzej. Chciałam z nią uciekać, ale nie chciała... Uciekłam sama. Przybyłam tu, do Ponyville. Miałam ogiera.. Ale on mnie zdradził i żyłam sama... A jak usłyszałam o wyprawie, to pomyślałam "czemu nie!" i jestem tutaj... - zakończyłam równie cicho, jak zaczęłam. Miałam nadzieję, że łyknął to, że pochodzę z Manehattanu.

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 284
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Gdy słyszałem jak mówi swoją historię, wezbrała we mnie wściekłość. Czułem, jak kłamie w żywe oczy. Stłumiłem jednak moją złość i powiedziałem

 

-Smutna historia. Musiało być ci naprawdę ciężko.- powiedziałem ze smutkiem

 

Nie wiedziałem jak mam pocieszyć kucyka, który przed chwilą nakłamał mi w oczy. Czułem, że czuje się smutna i zakłopotana jednak nadal nie mogłem zrozumieć dlaczego kłamała.

 

- Ciekawe czy będziemy przechodzić przez Change'e ? Chciałbym odwiedzić ten kraj i zobaczyć na własne oczy Podmieńca. Możesz się zdziwić, ale nie uważam ich za złe do cna istoty. To, że ich królowa zaatakowała jakąś tam Celestie, nie znaczy, że jest zła. Sam bym tak zrobił po tym co zrobiła w moim rodzinnym kraju.

 

Wtedy przypomniało mi się wszystko. Miałem 16 lat. Wojna domowa w kraju była okrutna. Każdy był przeciw sobie. Wielu moich przyjaciół wtedy zginęło. A w imię czego ? W imię jakiś durnych księżniczek.

 

Z moich oczu poleciały drobne łzy. Opanowałem się jednak ale moje oczy zrobiły się szkliste i czerwone.

 

// Na razie wychodzi sesja dwuosobowa :stare: //

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

Chyba to kupił! Naprawdę! Uff... Ulżyło mi. Nieco się uspokoiłam, ale zrobiło mi się smutno. Co prawda, okłamałam go z miejscem urodzenia, ale w końcu reszta historii była prawdziwa... 

- Tak.. Dziękuję.. - wypowiedziałam z trudem. 

Silver to był miły kucyk. Głupio mi było go okłamywać. W ciszy i ze spokojem słuchałam tego co mówił. Starałam nie okazywać emocji. Widać było, że nie jest zły. Chyba nie rzuciłby się na mnie, gdyby się dowiedział kim naprawdę jestem... 

- Wiesz... Dużo wiem o Podmieńcach... One nie są złe. To miłe istoty, które są zmuszane do walki. One tak naprawdę nie wysysają miłości z innych... Sami jej pragną.. - po policzku spływały mi łzy. - One nie chcą niczyjej zguby... 

Szybko wytarłam łzy i pociągnęłam nosem. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać... Czy on nic mi nie zrobi... Nie wiedziałam już co mam robić. Nagle potknęłam się o korzeń i upadłam na ziemię. Płaszcz zsunął się ze mnie całkowicie, pokazując mój róg i zielone oczy. Dokładnie takie jak u Podmieńca. Szybko zasłoniłam oczy swoimi butami i zaczęłam płakać.

Link do komentarza

-Nie płacz. Takie piękne oczy nie mogą się zmarnować- powiedziałem do klaczy. Podniosłem z ziemi płaszcz i podałem jej- No, nie płacz już.

 

Usiadłem obok niej i czekałem aż wstanie. Snowy była naprawdę wspaniałą klaczą. Mimo jej kłamstwa, wybaczyłem jej. Była po prostu moją przyjaciółką. A przyjaciołom wybacza się wszystko.

 

Przytuliłem ją i powiedziałem

-Nie płacz Snowy. Nie płacz.

 

Czekałem na nią. Nadal płakała, mimo mojej prośby. Chciałem, żeby się uspokoiła. Chciałem aby jej piękne oczy nie były zasłonięte łzami. Mimo to, zacząłem rozumieć jej smutek i sam zacząłem lekko szlochać.  Siedziałem nadal obok niej, mocno ją przytulając i otulając ją płaszczem.

Link do komentarza

Powoli się uspokajałam i przestałam płakać. Spojrzałam na Silvera.

- Huh? N-nic mi nie chcesz zrobić? - wydukałam cicho.

Przytuliłam mocniej ogiera. Był niesamowity. Chyba już się dowiedział, że jestem Podmieńcem... A i tak nie chciał nic mi zrobić. W dodatku próbował mnie uspokoić.  I chyba wybaczył mi tamto kłamstwo... 

Usiadłam przy nim nadal go tuląc. Objęłam go za szyję i oparłam głowę na jego ramieniu.

- J-już dobrze... Dziękuję Silver... - wyszeptałam.

Wzięłam głowę z jego ramienia i spojrzałam mu prosto w oczy swoimi zielonymi, oczyma. Jego wyglądały tak ślicznie. Otarłam mu łzy z policzka.

- Jestem... No sam już chyba wiesz... To da się poznać po oczach... I nie chcesz mnie skrzywdzić? Dlaczego? - spytałam się ogiera. To dziwne, że nie wezwał pomarańczowej klaczy, ani nikogo innego. Co prawda, pamiętałam, że nic nie ma Podmieńców... Ale Alicorn... To też musi być jakiś szok.. Przytuliłam go znowu.

Link do komentarza

- A co miałbym ci zrobić ? Uwięzić cię za piękno ? Zawołąć resztę grupy, żeby mogli podziwiać najładniejsza klacz w naszej drużynie ? No raczej nie- powiedziałem z uśmiechem. Moje oczy nadal były szkliste od łez, jednak moją twarz zdobił uśmiech. Patrzyłem się w zielone oczy Snowy- Jeśli W Changei są takie piękne klacze jak ty, to od razu tam idę.

 

Nadal patrzyłem w jej piękne, zielone oczy. Jej grzywa była piękna. Miała kolor złoty i ciemnego zółtego. Nie mogłem przestać się na nią patrzeć. Objąłem ją tylko mocniej, jakbym nie chciał, aby ode mnie odeszła.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

Minor maszerował w samym środku pochodu podróżników. Mimo, iż był otoczony przez bardzo ciekawe kuce, on tylko cicho bazgrał coś na kartce oświetlanej swoim rogiem.

"Hmm, tak samo jak w Kleine Prinzessin, jednak można być samotnym wśród kucy"-Zażartował sam z siebie kuc.

 

Muzyk wyrwał się od pisania, aby dyskretnie podpatrzeć co takiego wyczynia jego nowo poznały znajomy Silver.

"Meine Gottheit czy flirt klaczy z ogierem który w półmroku jak klacz mógłby wyglądać jest...?!" 

Szary ogier natychmiast przestał o tym myśleć, gdy zasłyszał w jaki sposób mówił do zakapturzonej jego znajomy.

 

Zaniepokoiła go trochę sama wzmianka o Changei, ale wolał się nie wtrącać.

Raczej źle by wyszedł przy wszystkich, gdyby wyszedł na jaw sam fakt iż ich troszkę podsłuchiwał.

 

Nowo przybyła zebra była bardziej... zebrzysta od tęczowego pana zebry (z którym Minor jeszcze nie miał przyjemności rozmawiać), choć i tak diametralnie różniła się od wizerunków zebr, które były w podręcznikach szkolnych. 

 

Postanowił do niej podejść i zagadać, w końcu zebry (z tego co pisze w podręcznikach) bez powodu nie gryzą.

 

-Dobhry Wieczór pasiasta Fräulein. Jestem Minor Trombone, a ty?

 

Miał cichą nadzieję, że nie spłoszy jej swoim dziwacznym akcentem, w końcu tak jak on nigdy przedtem nie widział zebry, tak ona wcale nie musiała widzieć, ani nigdy słyszeć Öber Celestiańczyka.

Edytowano przez Minor Sax
Link do komentarza

Secret był nieco skołowany. Wyprawa się rozpoczęła, jego przewodniczka gdzieś zniknęła, nadal nic nie widział i zaczynało się ściemniać. Musiał sobie radzić sam, więc wyciszył się całkowicie i wsłuchał w brzmienie sadu. To nie było trudne, gdyż kucyki wokoło dość mało rozmawiały. W ten sposób udało mu się, mimo problemów ze wzrokiem, na nic nie wpaść. Maszerował tak przez dłuższy czas i z zamyślenia wyrwał go dopiero czyiś głos. Sądząc po barwie głosu to była klacz, która twierdziła, że jest zebrą. Ogier od dłuższego czasu nie spotkał żadnej zebry, nie licząc szamanki mieszkającej w lesie Everfree, dlatego ta informacja wywołała u niego przyspieszenie tętna.

Secret chciał jej odpowiedzieć, lecz w tym momencie podszedł do nich inny kucyk i zagadał do niej.
"No i kolejna okazja przeszła Ci koło nosa.... może po prostu nie masz szczęścia do zawiązywania znajomości" - Zaczął zastanawiać się w myślach, co wyprowadziło go z równowagi i uderzył w drzewo.
"Musisz przestać myśleć" - Zbeształ się i usiadł pod jabłonią. Kręciło mu się w głowie.

Link do komentarza

Down cierpliwie czekała na odpowiedź tęczowej zebry, obok której aktualnie szła. Jednakowoż nim ten zdążył coś odpowiedzieć, to jakiś inny kucyk, którego akcent był nadzwyczaj dziwny, a niektóre słowa oczywiście były nie zrozumiałe, postanowił podejść i zagadać. W tym samym momencie zebra obok uderzyła w drzewo, a następnie ktoś postanowił mu pomóc, przez co Drow nie musiała tego robić. Fakt faktem zrobiłaby to bez zastanowienia, jednakowoż szkoda się wtrącać, gdy ktoś inny się tym zajmuje.

Drow dopiero po chwli przypomniało się o ogierze, który przedstawił się jako Minor. Nie było chyba przeszkód, aby mu odpowiedzieć.

- Em... Witaj - odpowiedziała zebra niepewnie, a następnie spojrzała na ogiera. - Miło mi Ciebie poznać. Jestem Drow - dodała, a następnie szybko zinfiltrowała wygląd ogiera oraz to, co przy nim było. Zauważyła więc szarego jednorożca z czarno białą grzywą. Przy sobie nosił coś na kształt futerału, co zainteresowało zebrę. - Ty również grasz na jakimś instrumencie? - zapytała z zaciekawieniem.

Link do komentarza

Offtop:

 

Wybaczcie mi, proszę... nie chcę umniejszać Waszej przyjemności z rozgrywki, jednakże czuję, że muszę poruszyć tę kwestię. Im szybciej, tym lepiej.

 

Czuję się dotknięty.

 

Fakt faktem, dopiero rozpoczynałem rozmowę z NPC. Tymczasem, odnalazłem w poście Mistrzyni Gry informacje o mojej postaci, będącej już jakiś czas na wyprawie. Nie otrzymała ona satysfakcjonujących informacji na temat trasy i - wedle jej charakteru - w życiu nie zgodziłaby się ot. tak ruszyć, podporządkowując się bez słowa.

 

Przygotowując się do tej rozmowy, obmyśliłem argumenty, tracące swą ważność wraz z opuszczeniem Ponyville... to jednak inna sprawa.

 

 

Stanąłem przed trudnym wyborem. Mogę bowiem:

 

-wyskoczyć swoją postacią przed grupę i zacząć się kłócić, co nie miałoby żadnego sensu fabularnego w tej chwili. Tylko napsułbym tym Wam krew.

 

-dostosować się do opisu MG i postąpić wbrew charakterowi mej postaci, występując naprzeciw temu, co jako Gracz oraz Mistrz Gry uważam za słuszne. Napsułbym tym krew zarówno sobie, jak i znajomemu, biorącemu udział w grze.

 

 

Multisesja to zabawa grupowa. Dlatego też pytam Was, jako członków drużyny:

 

,,Co uczynilibyście na moim miejscu?"

 

Proszę o wyrozumienie oraz pomoc w tej sprawie.

Edytowano przez Plothorse
Link do komentarza

Przybywam na ratunek, choć miało mnie nie być i oficjalnie nie ma.

Ekhem, a więc.

Drogi Plothorse.

Patrząc z mojej perspektywy na twoją postać, czytając wielokrotnie kartę, domyślam się, że nie tak łatwo będzie ją do czegokolwiek przekonać, tym bardziej do pozostania i marszu na tej samej trasie.

Nie mamy... czasu w sesji, na stanie i "użeranie" się z jednym z uczestników, bo trasa jest nielogiczna i jemu/jej się nie podoba.

Może jednak to ty mi powiesz - co MG miał zrobić? Trasy NIE ZMIENIMY, jeśli naprawdę o to chodzi. Nie wiem, czy twoja postać uważa tak samo jak ty, czy jest po prostu taką postacią, z akurat takim charakterem. Nie wiem, czy po chwili dyskusji zmieniłaby zdanie, czy nie.

Noale błagam was! My się z całych sił staramy, aby podróż była JAK NAJCIEKAWSZA, stąd ta trasa. Abyście jak najwięcej przeżyli, żeby coś się działo! No chyba, że naprawdę chcecie iść po prostej i nic nie przeżyć.

Wiem, być może naskakuję bez powodu, a to po prostu charaktery waszych postaci... ale nam też jest ciężko. Jak my mamy na coś takiego odpowiadać? Tym bardziej chyba mi, bo jestem na telefonie podłączona do wifi w księgarni. Nie mam możliwości, więc uszanujcie to i nie męczcie biednej Moonlight, przynajmniej dopóki moja sytuacja się nie poprawi.

Rób jak chcesz - możesz uznać, że twoja postać zgodnie maszeruje z resztą. Możesz nawet zrezygnować z sesji, jeśli to nie podoba się twojej postaci. Ale jeśli się postawisz i sam rozpoczniesz kłótnię w środku sadu, to cokolwiek zrobisz, trasy nie zmienimy.

I przepraszam za ewentualną niegrzeczność, czy chamstwo, ale jestem śpiąca, głodna, wkurzona i przemarznięta. Weszłam tu na chwilę, z niewiedzą, czy przez najbliższy tydzień w ogóle napiszę ponownie.

Więc również proszę o zrozumienie. Miłego dnia życzę.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Otarłam jeszcze kilka kropli łez z mojego policzka i znów spojrzałam na Silvera. Uśmiechnęłam się do niego.

- Muszę Cię zasmucić... Nie ma tam innych, takich samych jak ja Podmieńców - zachichotałam - Za to możesz podziwiać piękno tutaj... - dopowiedziałam cicho.

Ogier wciąż się na mnie patrzył. Nie wiedziałam, czy to dlatego, że jestem Alicornem, czy dlatego, że według niego jestem piękna... Nieco się zarumieniłam. Również się na niego patrzyłam. Miał ładne, czerwone oczy jeszcze trochę szkliste od łez. Jego grzywa... Czerwona z czarnymi włoskami. Była ładniejsza od mojej! Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. 

Nieco się zdziwiłam, gdy Silver mnie przytulił. Jego ciało było takie miękkie i ciepłe. 

- Wiesz... Jesteś drugim kucykiem, który się mnie nie boi - wyszeptałam - Dziękuję... 

Po tych słowach również go przytuliłam, ale jeszcze mocniej niż on mnie.

Link do komentarza

Cieszyłem się, że przestała płakać. Nie zwracałem uwagi na nic innego. Chciałem tylko być przy niej.

 

-Nie musisz mi za nic dziękować. To ja powinienem ci dziękować za to, że mogę się do ciebie przytulić i na ciebie patrzeć. Nie rozumiem dlaczego miałbym się ciebie bać, Snowy.

 

Rzuciłem wzrokiem na grupę. Światło, które niósł Big Macintosh powoli nikło.

 

-Chyba powinniśmy iść dalej. Możemy się zgubić, a ja nie bardzo się orientuję. Poza tym, nadal widzę tylko twoje piękne oczy.

Link do komentarza

Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Mówił mi tak piękne słowa jak Iron.... Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Chyba go polubiłam. On mnie pewnie też...

- Umm... Dziękuję za te miłe słowa, Silver.. - mówiłam cicho - Jesteś bardzo miły - uśmiechnęłam się wciąż patrząc w jego oczy.

Powoli wstałam z ziemi i rozglądnęłam się dookoła. Silver miał rację. Grupa coraz bardziej się od nas oddalała. Na szczęście mogłam jeszcze dojrzeć światło rzucane przez lampę Big Macintosh'a. 

- Nie ma pośpiechu... Dogonimy ich - mówiłam, podnosząc swój płaszcz - Zarzucę go na siebie. Nie wiem jak mogą inni zareagować. Chyba nie są tak mili i słodcy jak Ty... - zarumieniłam się jeszcze bardziej. To już chyba był stopień pomidor. Nie wierzyłam, że to powiedziałam... NA GŁOS! Szybko zarzuciłam na siebie płaszcz i jeszcze raz przytuliłam ogiera. Tym razem trudno mi było się od niego oderwać. Dodawał mi takiej otuchy i spokoju...

Link do komentarza

KreeoLe, twoje argumenty nie trzymają się kupy. Nie zmienisz trasy bo co? Taki kaprys? Mistrz Gry nie jest bogiem i też musi się podporządkować czasami graczom. Zgodzę się na tą trasę pod jednym warunkiem. Podaj mi logiczne i satysfakcjonujące argumenty dlaczego, które są inne niż "bo ja tak mówię". I wierz mi zam wiele sposobów, aby i tak zmienić trasę.

 

Plothorse ma racje. Od tak zadecydowaliście sobie co robią nasze postacie nie dając nam szansy wyboru. To wyglądało mniej więcej tak: kłócimy się o trasę i nagle się na nią zgadzamy i idziemy. Przykro mi to mówić, ale musisz przyznać, że ta trasa nie ma żadnego sensu logistycznego i twój argument, że "Twi ją wytyczyła" jest bez sensu bo ona nigdy nie zrobiłaby takiej głupoty.

Link do komentarza

-Ech. Żałuję tylko, że nadal nie mogę podziwiać twojego piękna- westchnąłem z lekkim smutkiem i odwzajemniłem uścisk. Potem wstałem i pomogłem jej stanąć na cztery nogi- Naprawdę żałuje.

 

Czekałem na jej odpowiedź.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

Pozwól mi zanegować twoje argumenty:

1) Tak, sesja była robiona z powyższą mapą i jakby to ująć..... była porażką i postanowiono spróbować jeszcze raz.

2) To, że na poprzedniej sesji wszyscy się na nią zgodzili nie mówi, że ja czy Plothorse mamy się na nią godzić. Tak nawet nie mówi regulamin sesji.

3) To, że wszyscy chcieli ruszyć na dalszą część wyprawy świadczy o ich małym stopniu zaangażowania i myślenia nad decyzjami mg. Mają podejście "byle iść dalej, nie ważne co się dzieje"

4) Nie zdołałyby się zaprzyjaźnić? Ta mapa jest w skali 1:100 MIL!!! W samej linii prostej tak na oko mamy coś około 25 000 mil do przebyci. idąc naokoło wyprawa zajmie nam grubo ponad rok jeśli nie dwa. A nie wziąłem jeszcze pod uwagę tego, że w niektórych miejscach spędzimy więcej niż dzień i tego, że nie zawsze będziemy szli od rana do nocy. Podsumowując, nawet idąc trasą zaproponowaną prze zemnie postacie zżyją się ze sobą i przeżyją wiele przygód jeśli MG wykaże się kreatywnością.

Link do komentarza

Spojrzałam znów na Silvera. Był trochę przygnębiony. 

- P-podobam Ci się? - spytałam, nie dowierzając. - Wiesz... Płaszcz mogę zdjąć... Jak nikt nie będzie widział... - powiedziałam cicho.

Silver był naprawdę fajnym kucykiem. Polubiłam go. To był mój pierwszy przyjaciel na tej wyprawie. W pełni mnie zaakceptował. Bardzo mu za to dziękowałam i ucieszyłam się w duchu. Powoli ruszyłam do przodu tak, by "przypadkowo" płaszcz mi się nieco osunął i ukazał moje jedno, zielone oko. 

- Chodźmy... Dogonimy ich. A po drodze może opowiesz mi coś o sobie... Jeśli chcesz... - zaproponowałam ogierowi.

 

//Ja tu widzę dwa rozwiązania...

1) Albo to zaakceptujecie i będziemy udawać, że ten offtop nie miał miejsce i będziemy grać już normalnie...

2) Lub... Po prostu wychodzicie z sesji... Skoro się nie podoba, to nie musicie brać w tym udziału, prawda?

//

Edytowano przez Panda Hippis
Link do komentarza

- Od razu ci lepiej- powiedziałem kiedy szliśmy razem- Jeśli naprawdę chcesz coś wiedzieć, to chętnie ci o mnie opowiem.

 

Cieszyłem się, e poznałem pierwszego przyjaciela na tej wyprawie. Zacząłem się zastanawiać od czego mógłbym zacząć.

 

-No więc. Urodziłem się daleko na wschodzie, w wielkim mieście. Byłem 7 dzieckiem kapłana ze świątyni Eol. Nie było to za fajne dzieciństwo. Tak naprawdę, nigdy nie znałem ojca-wzruszyłem ramionami i kontynuowałem - Najbliższą mi osobą była mama. Kiedy miałem 12 lat, nauczyłem się robić marionetki. Jak miałem już 18 lat, w mieście wybuchła wojna domowa -w tym momencie z moich oczu znowu poleciały stłamszone łzy. Nie mogłem już mówić. Przed oczami miałem tylko obrazy śmierci i zniszczenia- Dalej nie mogę. Przepraszam- powiedziałem do klaczy.

 

Starałem się opanować żal, co po chwili się udało. Przetarłem oczy kopytkiem i czekałem na jej reakcję. Nadal szliśmy równym krokiem w dalekim dystansie od grupy. Nadal jednak ją widzieliśmy.

 

//Usunąłem offtop//

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

- Ohh... To.. To bardzo przykre... - spojrzałam na Silvera. Z jego oczu pociekło kilka łez. Wytarłam mu je czystą częścią swojego kopytka. - Dobrze już... Nie musisz nic mówić - uśmiechnęłam się do niego, ale wiedziałam, że to dla niego było ciężkie.

Zdjęłam swój płaszcz z głowy i położyłam go na swoim grzbiecie. Dopóki nie byliśmy przy grupie, mogłam być odkryta. Znów spojrzałam na ogiera. Chyba troszkę mu się polepszyło.

- Ja też nie miałam kolorowego dzieciństwa... Mówiłam Ci, że ojciec nas bił... A urodziłam się w biednej części Change'i... - w tej chwili również pociekły mi łzy z oczu. Nie miałam zamiaru tego zatrzymywać... Czasami płacz to najlepsze rozwiązanie - Jak byłam starsza... Musiałam walczyć... Przeżyłam.. Jako jedyna... - przypomniałam sobie pole walki. Wszędzie tylko krew i zwłoki niewinnych istot. Z oczu pociekło mi więcej łez, a ja na chwilę się zatrzymałam. - Przepraszam... To dla mnie było ciężkie... - powiedziałam cicho.

Po chwili znów ruszyłam, doganiając Silvera. Starałam się otrzeć łzy i się uspokoić.

- A więc... Umiesz robić marionetki? To chyba bardzo ciekawe zajęcie! - uśmiechnęłam się lekko, ale przygnębienie dawało o sobie znać.

Link do komentarza

- O wiele ładniej jest ci bez tego kaptura.-powiedziałem i dodałem. -Nie płacz. Rozumiem cię i współczuję z całego serca. Żałuję tylko, że nie mogłem być wtedy przy tobie.

 

Spojrzałem na nią.

 

"Musiała naprawdę dużo przejść"

 

-W mojej wiosce, lalkarze byli uznawani za wspaniałych artystów. Z czasem ta sztuka zaniknęła. Nauczyła mnie tego moja mama. Powiedziała, że aby stworzyć piękną i użyteczna marionetkę, trzeba włożyć w to całe serce i duszę. Każda lalka ma być dziełem sztuki. Ale nauka była naprawdę wyczerpująca. Szczególnie, że nikt, oprócz mojej mamy, nie mógł o tym szkoleniu wiedzieć.

Link do komentarza
Minor ucieszył się, że znów miał okazję do nawiązania dialogu.
 
-Ja, ghram na Trombone, a właściwie na Tenor Bass Posaune, ale jak by to wyglondauo. Minor Tenor Bass Posaune, Nein to by przeszło tylko w Öber C. .-Wyszprechał kuc, z małym uśmiechem na twarzy.
 
"Bravo, anegdotki instrumentoznawcze, Ja to ją na pewno zainteresuję... "
 
-Można by powiecieć, że ghranie na p-pusonie, bo chyba tak sie w equestrii na to mówi, ja? W każdym rasie, to wuaśnie jest mój großes Talent. Może nie najbarciej przydatne w bezpośretniej walce, ale przynajmniej można z tego wyszyć.
 
Minor nie mógł określić jaki instrument skrywał futerał Down.
 
-Entschuldigen, a na jakim insthrumencie ty ghrasz?
Edytowano przez Minor Sax
Link do komentarza

Uśmiechnęłam się, gdy Silver powiedział mi kolejny komplement. Zaczęłam podejrzewać, że on chyba mnie bardzo lubi. Troszkę się zarumieniłam i spojrzałam na ogiera.

- Już dobrze... To było dawno, ale najbardziej szkoda mi mojej mamy... - wyszeptałam - Czasem sobie o niej myślę... I o naszych wspólnych zabawach... 

Starałam nie płakać. Pomyślałam szybko o czymś miłym jak rozmowa z Secretem, albo te chwile, gdy Silver mnie pocieszał. 

W ciszy patrzyłam w gwieździste niebo i słuchałam ogiera. Mówił o tym z taką pasją... Naprawdę to lubił. To chyba musiał być jego talent. W tym całym zamieszaniu zapomniałam go o to zapytać, ale teraz już byłam pewna, że uwielbia lalkarstwo.

- Hmm... To masz bardzo fajną mamę, że nauczyła Cię tej sztuki. Lubię takie laleczki... Kiedyś podobno wujek mi takie zrobił, ale tata nie chciał mi ich dać. Powiedział, że nie wolno mi się bawić... - posmutniałam trochę - A dużo już zrobiłeś takich marionetek?

Link do komentarza

- Przy najbliższym postoju, zrobię ci jakąś. Obiecuję- powiedziałem kiedy usłyszałem wypowiedź klaczy- A co do marionetek, to ok. 200 już zrobionych. Leżą w magazynie, w mojej wiosce. Mam do nich stały dostęp za pomocą tego.

 

Sięgnąłem do plecaka i wyjąłem zwój. Rozwinąłem go i pokazałem Snowy.

 

-Ten zwój służy mi za pewnego rodzaju mapę. Dzięki niemu mogę przywołać lalkę której akurat potrzebuje. Bardzo trudno w Equestrii dostać Zwój Powietrza, więc powoli mi się kończą. Dlatego też na razie nie powiększam mojej kolekcji.

 

Nawinąłem ponownie papier na wałek i schowałem do plecaka. Czekałem na jej odpowiedź.

Link do komentarza

- Dziękuję. To bardzo miłe z Twojej strony - uśmiechnęłam się w stronę ogiera.

Sprawdziłam czy grupa jest daleko od nas. Na szczęście jeszcze trochę nas od nich dzieliło, więc mogłam mieć odkryta głowę. Spojrzałam ponownie na Silvera i na jego zwój, który mi pokazywał. Chciałam go dokładnie przejrzeć, ale brak światła mi to nieco utrudniał. Tak czy inaczej starałam się przyjrzeć zwojowi nim, jednorożec go schowa.

- Dwieście to sporo... To chyba Twoja pasja... I talent, prawda? - spojrzałam Silverowi głęboko w jego czerwone oczka - A ten Zwój.... Ile jeszcze ich masz? - pytałam z zaciekawieniem. To było bardzo interesujące jak mówi o swojej pasji i talencie. Szczególnie, że ja nie miałam żadnego talentu i mogłam chociaż jego posłuchać. A Silver ma taki fajne zainteresowania. 

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...