"W pogani za zemstą" Ares Prime

[Ares Prime]

Sowa pocztowa... no nie.

Bez ceregieli chwyciłem sowę i zdjąłem liścik. Puśicłem ptaka i zacząłem czytać wiadomość, ciekawe od kogo to?

[Omega]

Drogi Sea Charger.

Fluttershy powiadomiła mnie, że znowu wziąłeś za dużą dawkę eliksiru przeciwbólowego. Chyba wyjaśniła ci jakie mogą być tego konsekwencje? Im więcej będziesz go pić tym szybciej stracisz wszystkie swoje zmysł, poczynając od dotyku i kończąc na wzroku i słuchu. Jeśli będziesz brał tyle ile zaleciłam - dwie, trzy krople, nic ci nie będzie. Przygotowuję ci nowy lek, który powinien szybciej postawić cię na nogi, ale to wymaga czasu. Przyjdę do ciebie niebawem.

Dbaj o siebie
Twilight Sparkle.

[Ares Prime]

Aha... dobrze wiedzieć. 

Z prychnięciem zmiąłem kartkę i cisnąłem ją w kąt. Jako że nie miałem przy sobie żadnych akcesoriów pisarskich nie miałem jak odpowiedzieć Sparkle co myślę o jej dobrych radach po szkodzie. Jak sama przyjdzie to jej powiem. 

- Coś jeszcze sowo? Jak nie to wypad. - wskazałem wzrokiem na okno. 

[Omega]

Sowa zahuczała i wyleciała przez okno. Kilka chwil później wróciła Fluttershy.

- Czemu okno jest otwarte? - zapytała - przecież strasznie wieje - powiedziała i zamknęła drzwi.

[Ares Prime]

- Ja otworzyłem. Była tu jakaś sowa pocztowa z liścikiem. - odparłem. - Od Sparkle, łaskawie teraz wspomniała o efektach ubocznych eliksiru. Niebawem tu ma przyjść. 

[Omega]

- To dobrze - powiedziała Fluttershy - ona wyjaśni ci dużo lepiej niż ja efekty tego eliksiru. A teraz, poleż trochę. Jak Twilight przyjdzie to może pójdziemy nad jezioro.

[Ares Prime]

- A tak w zasadzie...jak długo leżałem nie przytomny jak mnie zabrano z Everfree? - spytałem. - I przy okazji... dziękuję za opiekę. Nie pamiętam by ktokolwiek wogóle kiedyś mną się tak zajmował. 

[Omega]

- Byłeś nieprzytomny dwa dni - poinformowała cię Fluttershy - i nie ma za co. Opiekowanie się innymi to moje ulubione zajęcie.

[Ares Prime]

- Jak... jak to 2 dni? I leżałem tak 2 dni w łóżku bez wody? Nie, muszę natychmiast się nawilżyć. Mnie woda do przeżycia jest dużo bardziej potrzebna niż normalnemu kucowi. Minęła połowa czasu jaki mogę przeżyć bez wody. 

Usiadłem na krawędzi łóżka patrząc na swoją już przeschniętą skórę i łuski na tylnej części ciała. Oj, niezbyt ciekawie to wyglądało. 

[Omega]

- Ojejku, no to musimy coś zrobić - powiedziała przestraszona Flutteshy - może spróbujemy zejść schodami? Nie wiem czy się uda, ale zawsze warto spróbować...

[Ares Prime]

- Najgorzej... będzie pokonać schody. Nie obraź się, ale jesteś słaba fizycznie i musisz uważać bo nie zdołasz mnie długo nieść, i podpierać. Kiedy już pokonam schody to pójdzie z górki dalej. 

Podaj mi mój trójząb... może jakoś zdołam zejść z tych schodów. - po czym wstałem ostrożnie z łóżka, już mentalnie przygotowywyjąc się do bólu i zejścia po schodach. 

[Omega]

Fluttershy pokiwała głową i podała ci trójząb. Potem podpierając cię pomogła dojść do schodów. Nadeszła pora na schody.

[Ares Prime]

- Okej.... teraz to będzie trochę trudniej. - zacisnąłem zęby i przygotowałem się do zejścia. - Jakbym spadł w dół to mnie nie łap, przynajmniej szybciej znajdę się na dole. - zaśmiałem się i zacząłem schodzić schodami. 

[Omega]

Fluttershy ustawiła się przed tobą i powoli schodziła schodami uważając czy nie upadniesz. Ty natomiast zrobiłeś kilka chwiejnych kroków i musiałeś podeprzeć się o trójząb. Przeszedłeś już trzy stopnie, zostało jeszcze dwanaście.

[Ares Prime]

- Doooobraa... ałć... jakoś to idzie. Jeszcze tylko kilka schodków i jesteśmy w domu. - i zacząłem schodzić dalej. - Ałć... czuję się tak jak bo pacyfikacji buntu więźniów z Otchłani... wtedy to mnie przemaglowali. 

[Omega]

- Dobrze, spokojnie - mówiła Fluttershy schodząc coraz niżej - tylko powoli. Jeśli coś sobie zrobisz Księżniczka będzie na mnie zła.

[Ares Prime]

- Jakby... co to ... ałć... zrzuć winę na mnie. - odparłem z bolesnym uśmiechem nadal schordząc ostrożnie po schodach.

[Omega]

- Nie, nie mogłabym - powiedziała Fluttershy zmartwiona - wzięłam na siebie pełną odpowiedzialność. No dalej, jeszcze cztery schodki.

[Ares Prime]

- Odpowiedzialność... - mruknąłem. - Nie znasz jeszcze pełnego znaczenia tego słowa malutka.

[Omega]

- Wiem, że miałeś ciężko - powiedziała Fluttershy kiedy zostały ci już tylko dwa stopnie - ale my ostatnio też nie miałyśmy lekko. Oczywiście jeśli chcesz tego słuchać...

[Ares Prime]

Udało się! Wreszcie zdzedłem po tych schodach. Uff... ciężko był, muszę oddychnąć.

Przysiadłem na podłodze i chwilę walczyłem z bólem mięśni. 

- Zamieniam się w słuch.

[Omega]

- No więc.. hmm - Fluttershy się zaczerwieniła - ocaliłyśmy Equestrię przed nastaniem wiecznej nocy. Pokonałyśmy Discorda i ocaliłyśmy Kryształowe Królestwo... to chyba dużo, prawda?

[Ares Prime]

- Słyszałem coś o tym... plotki i wieści usłyszane w innych miastach. Przyznaję - zrobiłyście wiele. Ale ja ci nie opowiem o swojej przeszłości. To nie jest na twój umysł, duszę i uszy. Dość powiedzieć że miałem gorzej. Dużo gorzej. 

[Omega]

- Spotyka nas tylko to co jesteśmy w stanie znieść - powiedziała cicho Fluttershy i wyszła na zewnątrz zostawiając otwarte drzwi.

[Ares Prime]

- Ciekawe... bardzo ciekawe. - zacząłem tracić dobry humor, wstając i kierując się do wyjścia. - To się to tyczy też śmierci wszystkich przyjaciół jakich w życiu miałeś?