Skocz do zawartości

"W pogani za zemstą" Ares Prime


Omega

Recommended Posts

Kolec leżał kilka kroków od ciebie. Pozostałości po nerwach sprawiały, że wciąż drgał, jakby chciał się podnieść i godzić kolejną ofiarę. w tej samej chwili poczułeś przeszywające ukłucie w miejscu, w którym zostałeś dźgnięty. Prawie zapomniałeś o truciźnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 548
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Hnngg... nie.. nie.. nie umrę tutaj! Nie mogę umrzeć. Nie teraz. Czułem palący ból w moich żyłach. 

Nie dojdę do wioski, nie ma mowy. Musze... wezwać... pomoc... 

Chwyciłem trójząb... skupiłem się.. i zacząłem wołać Lunę.

- Pani... pomóż...jestem... las Everfree... leże mantykory... jad. Godzina... drogi od wioski. Na zachód.... w lesie...

Tylko tyle zdołełem powiedzieć nim odebrało mi czucie w kopytach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zadrasnęła mnie kolcem... zdołała przebić zbroję... jad mantykory. Silna trucizna niszcząca i zatruwająca krew.

Jestem.. chyba w jakimś przesmyku... niedaleko rzeki. Między skałami... boli.. widzę... chyba jakiś zamek, ruiny... zimno mi...

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padłem na plecy, ból ciepło i zimno w tej samej chwili zaczęły mnie trawić. 

- Nie umrę... nie mogę umrzeć. Nie teraz. Nie póki nie pomszczę mych braci Strazników. Nie dopóki ten potwór nie zapłaci za wszystko. 

Usiłowałem się podnieść. Zrobiłem to z niemałym trudem, doczołgałem się na brzeg rzeczki. Usiłowałem się napić wody, ale i tego nie mogłem zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padłeś na ziemię. Odwróciłeś głowę tak, że była skierowana w niebo. Chmury leniwie płynęły przez nocne niebo zupełnie obojętne na twój los. Wzrok powoli odmawiałci posłuszeństwa i obraz się rozmywał. Ostatnią rzeczą, jaką widziałeś był sporej wielkości ciemny kształt lecący w twoją stronę. A potem straciłeś przytomność.

Obudził cię zapach czekolady. Pociągnąłeś nosem i byłeś pewien, że ten zapach dochodzi z miejsca tuż obok ciebie. Otworzyłeś oczy - byłeś w swoim domu, a obok ciebie na stoliku leżała taca z czterema muffinkami, jedna z nich była nadgryziona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hm... czuję ból, łeb mi pęka, żygać mi się chce... znaczy że jeszcze żyję na tym praszywym świecie. 

Słodzycze? Muffinki! 

Od razu złapałem za tacę i szybko je zjadłem, gdyż byłem niesamowicie głodny. Przeglądnąłem zbroję - już zaczęła się naprawiać, bo rysy na pancerzu już były znacznie miejsze i płytsze, do jutra z pewnością się wygoją. Gdy już zjadłem ciastak złapałem za trójząb stojący obok mnie, i za jego pomocą wstałem. Miałem zamiar wyjść z pokoju, pójść na zewnątrz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka spojrzała na ciebie z miną, która sugerowała, że myśli zupełnie co innego.

- Tak czy tak, masz leżeć - powiedziała - na własne życzenie załatwiłeś sobie dwa dni w łóżku. Fluttershy będzie cię doglądać, a Twilight dostarczy leków. Ja niestety nie mogę zostać tu zbyt długo. Mam własne obowiązki. Dlatego mam nadzieję, że nie spróbujesz niczego głupiego przez te dwa dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nic mi nie będzie. - powiedziałem poważniej. - Bywałem... w gorszych tarapatach. Trochę jadu mantykory mnie nie powstrzyma.

Strzeliłem karkiem i rozciągnąłem mięśnie. 

- Trochę jedzenia i wody, a będę jutro zdrowiuteński. Wyliżę się szybko. Poza tym... to był dobry trening. Nie lubię leżeć bezczynnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oślmielę się nie zgodzić z tym... - zacząłem i poczułem potwory skurcz w kopytcie, przez co puściłem trójząb i padłem na podłogę. Wstałem z niemałym trudem. Co za upokorzenie...

- Dobra... niech będzie... - zwiesiłem nos i usiadłem. - Przepraszam jeśli przysposzyłem ci zmartwień... poprostu.. musiałem tam iść. Ta wieś to nie jest miejsce dla mnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej wyraz twarzy się zmienił. Jej twarz zmienił się w maskę bez emocji.

- podobno znaleźli jakąś karawanę całkiem rozbitą - powiedziała spokojnie - nikt nie przeżył, a cały ich dobytek wciąż leżał w wozie. Więc tak, chyba trafiliśmy na ślad prototypu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No w zasadzie mógłbym... jakby mnie spróbował połknąć w całości, to stanąłbym mu w gardle niczym ość. - spróbowałem wysilić się na dowcip. - Kurczę... szkoda że mutacja nie dała mi możliwości szybszej regeneracji ciała. 

Pani - dodałem wstając i siadając na łóżku - Pomówmy poważnie. Kiedy ruszymy na to polowanie... to czy będzie szedł z nami ktoś jeszcze? Mówiłaś o mnie, o sobie i chyba twojej siostrze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, wraz ze zwiadowcami i powierniczkami - potwierdziła skinieniem głową - w razie potrzeby mamy jeszcze jednego asa w rękawie, ale zostawiamy go na czarną godzinę. Na razie masz wypoczywać a nie martwić się polowaniem. Będziesz miał swoją zemstę, nie martw się o to. Osobiście tego dopilnuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...