Skocz do zawartości

"W pogani za zemstą" Ares Prime


Omega

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 548
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Hej, jesteś tu nowy? - zapytała się podskakując - musisz być, bo jeszcze cię tu nie widziałam. A ja znam wszystkie kucyki w Ponyville. Jeśli jesteś tu nowy, to znaczy, że jeszcze nie masz, żadnych przyjaciół, a to znaczy, że jesteś samotny i smutny. A no to jest tylko jedno lekarstwo... impreza powitalna! - wykrzyknęła i popędziła gdzieś w swoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- E.... co? - spytałem ale odpowiedzi nie otrzymałem bo pognała gdzieś nie wiadomo jednak gdzie. Pewnie jakaś miejscowa szajbuska...  takich najlepiej trzymać na dystans i się nimi nie przejmować. Albo zakuć w łańcuchy, dać kawałek węgla i nech malują sobie po ścianach wzorki. 

Pokręciłem tylko głową i ruszyłem z wolna w głąb miasta... czując na karku wzrok innych. No tak.. nadal się mocno wyróżniam z tłumu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... o tam jest fontanna. Trochę nawilzę sobie głowę przed dalszym spacerem.

I jak pmyślałem tak zrobiłem. Ah.. nie ma to jak woda.. cholera! Chlorowana! 

- Khe! Khe!... - krzywiłem się bo trochę dostało mi się do skrzeli za uszami. A to było bardzo nieprzyjemne i nieco bolesne uczucie jak chlor ci zalega na wrażliwych miejscach. Zacząłm kichać i kaszleć na przemian starając się pozbyć tego ze skrzeli. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka chwil stałeś w miejscu starając się wykrztusić chlorowaną wodę ze skrzeli. Kiedy w końcu ci się udało usiadłeś ciężko na ziemi by złapać oddech. Zauważyłeś, że przygląda ci się morowa klacz z trzema uśmiechniętymi kwiatami na boku. Wyglądała na zmartwioną i trochę przestraszoną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Khek... khe... khe... nie... cierpię... chloru... tfu... ale boli... ała..- wykrztusiłem resztki chloru, ale i tak skrzela zostały podrażnione i straszliwie mnie piekły. Oj nie dobrze... będzie bolało kilka godzin co najmniej. Czułem jak nieco napuchły. 

Próbowałem pomasować jakoś skrzela, ale za bardzo bolały. Ała... nie miał mutant kłopotów, to zamoczył sobie łeb.

Spojrzałem na tą klacz chłodnym wzrokiem, wydawała mi się jakoś znajoma chyba, ale szybko to zignorowałem. 

- Na co się gapisz? - spytałem chłodno i niezbyt miło spoglądając na nią, jednocześnie trzymając się kopytami za uszy. 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zdziwiłam się - przyznała klacz, przypomniałeś sobie, że spotkaliście się już wcześniej, w lasach niedaleko Canterlotu - myślałam, że jesteś w Canterlocie. Powiesz mi co tutaj robisz? I czemu zanurzyłeś głowę w fontannie?

Edytowano przez Mani
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaraz... znam cię. To ty byłaś z tymi dzieciakami w lesie. - przypomniałem sobie gdzie ją widziałem i kiedy. - W Canterlocie byłem, pobiłem się ze strażą, posiadziałem w lochu, pogadałem z księżniczkami i puściły mnie... dały mi pewne zadanie do wykonania. Khell... keh...- wykaszłałem ostatnie krople chloru ze skrzeli. - Ała... cholera, moje skrzela...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Proszę - powiedział kucyk wyciągając ze swojej torby mały bukłak z wodą i podając ci go. Pokiwałeś głową w podziękowaniu i upiłeś kilka łyków, a później polewając skrzela. Poczułeś dużą ulgę, choć skrzela wciąż lekko bolały.

Edytowano przez Mani
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ... więc raz na kilkaset przypadków zdarzyło się, i mało co nie zginęło jakieś źrebię. Patykowilki nie słyną ze swojej wytrzymałości na obrażenia, ale mają dostateczną siłę szczęk aby z łatwością złamać kość kucyka. A dla nich przegryźć kość źrebaka to jak przegryźć suchy krakers - żaden problem. Na przyszłość radziłbym nie zapuszczać się w lasy bez obstawy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No tak... wszyscy o tym zapomnieli. - zawiesiłem smutno głowę. - Nawet nigdy nie postawili choćby lichego nagrobka... 

To... to zabolało. Znów. 

Nikt nie pamiętał o masakrze, o śmierci Strażników. Nikt. Nikt prócz tej arognckiej Celesti, oby jej dupsko od słodyczy pękło. Moi przyjaciele zostali zapomniani. Ich poświecenie też. Odwróciłem się i spojrzałem na taflę wody widząc swoje odbicie. Byłem ostatnim. Ostatnim Strażnikiem Otchłani. Jedyny któy widział i pamiętał. Tylko czemu zapomnianio o moich przyjaciołach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Proszę za to podziękować księżniczce Celestii. - mruknąłem wstając od fontanny. - Najłatwiej było zamieść wszytsko pod dywan. Dobra.. nie ważne. Stało się, było minęło. Dobrze że żadnemu dziecku nic się nie stało. Proszę pozdrowić Apple Bloom, Scootaloo i Sweetie Belle jeśli będzie je pani widzieć. Do widzenia. 

 

Po czym z fontanny ruszyłem do centrum miasta. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...