Skocz do zawartości

[Grimdark] Fallout_Equestria: Towarzysze podróży


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 820
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Zostawiłyśmy miasto z bandytami za sobą. Znowu pustynia, nuda i żadnych rozmów. Do tego Wieża daleko...

Wyjęłam z torby bułkę. Super posiłek do jasnej cholery! Zjadłam ją w kilka minut. Bandyci mieli atakować każdego, kto się napatoczy nawet nie zwracając uwagi na siłę i umiejętności przeciwnika. Ci z miasta albo byli rozważniejsi albo byli niezłymi "cieciami".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakimś czasie zaczęło się robić ciemno. Namioty rozbite, ognisko rozpalone, a Navis znów je mięso. Tym razem upolowała jakiegoś węża, którego mięso upiekła na ognisku. Ja też coś jadłam - Bułkę i chrupki. Wypiłam też trochę nalewki jabłkowej. Miałam też wódkę. Spróbowałam, ale niezbyt mi posmakowała. Ukradkiem schowałam ją do torby Navis. Dziwiło mnie to, że nikt nie pytał się mnie o moje życie. Było, to trochę dziwne, że idą ze mną, a nawet nie zapytają się mnie, ile mam lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kamraty" również coś zjadły. PipBuck wskazywał dość późną godzinę, więc wkrótce Navis wzięła skądś jakieś wiadro. Poszła do jakiegoś małego jeziorka nieopodal i nabrała wody do wiadra. Zgasiła ognisko i bez słowa poszła do namiotu pewnie spać. Ja również władowałam się do swojego. Zapaliłam małą latarkę. Wnętrze namiotu było jako tako oświetlone. Rozłożyłam swoje przedmioty i wyciągnęłam małą igiełkę. Jej "oczko" było dość spore, więc z łatwością przeciągnęłam przez nie nić i zaczęłam zszywać dziurę którą zrobiłam wczoraj. Gdy już ją zaszyłam wciąż nie miałam ochoty na sen. Po przeszukaniu mojej torby znalazłam jeszcze jakąś książkę. Ułożyłam się wygodnie i przysunęłam do bliżej lampę. 
Przy takiej nudzie, to ja nawet "Ponysutrę" bym czytała...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka była jakimś zbiorem poezji dla źrebaków. Wierszyki były nawet ciekawe. Po jakimś czasie oczy zaczęły mi się same zamykać. Zamknęłam książkę, przykryłam się kocem i zasnęłam. 
Powoli otworzyłam oczy. Widząc, że już zaczęło świtać przewróciłam się na drugi bok. W końcu, jednak wstałam i przetarłam oczy. Przywiązałam kij do nogi i wygramoliłam się z namiotu. Drugi namiot był złożony, a obok ogniska stała miska z sałatką. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było, jednak szukanie Navis i Poke.
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacze były niedaleko obozu. Siedziały przy stercie jakichś desek, z których Navis budowała coś w stylu domku bez dachu. Nie obchodziło mnie, jaki, to ma cel. Wróciłam do swojego namiotu i porządnie się ubrałam. Włożenie prawego kopytka w rękaw było dosyć trudne, ale jakoś się udało. Przy okazji lekko się przyczesałam. 
Namiotu nie składałam. Nie chciało mi się zbyt szybko wyruszać w dalszą drogę. Przynajmniej mogłam ruszać skrzydłami. Usiadłam przed namiotem myśląc nad tym co zrobię po dotarciu do Wieży... Dotrzeć, zakochać się, a potem wracać do Stajni - Najlepszy plan... no może bez tego "wracać do Stajni".
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po minucie wóz był załadowany. Navis nałożyła na siebie coś w stylu siodła dzięki któremu mogła prowadzić wóz. Mi tam bardziej odpowiadało noszenie swoich rzeczy w jukach, torbach, plecakach i co tam jeszcze jest, a wóz był tylko zbędnym obciążeniem. No, ale co, kto lubi. Navis i tak była dziwna, więc zbytnio mnie, to nie obchodziło. 
Ruszyłyśmy drogą. Navis ciągnęła wóz, a ja człapałam z boku czasami pomagając sobie skrzydłami. Gdyby zamiast Navis był "bramin", bo tak nazywano te dwugłowe krowy można było pomyśleć, że jesteśmy z jakiejś karawany. Trochę mnie wpieniała ta wczorajsza sytuacja... "Nie zostawię Navis". Do bani. Ale była jeszcze wieża. Jakoś się to załatwi. A, jeśli nie, to tak, czy siak wróciłabym do Stajni. Pewna część mnie wolała, jednak żebym poznała kogoś "z powierzchni". Do bani...
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Navis nie wyglądała na zbyt szczęśliwą. Nie pytałam się czemu, bo pewnie skończyło, by się na tym, że nie będzie się odzywała do końca podróży. Nie, żeby mi się to nie podobało, ale wolałabym, żeby mi pomogła, a nie zostawiła na pewną śmierć. Na razie trzeba było mieć z nią jak najlepsze stosunki. Ciekawość była, jednak zbyt wielka. 
- Bandyci? - Gdyby odpowiedziała twierdząco mojemu zdziwieniu nie byłoby końca. No, chyba że bandyci z Manehattanu byliby agresywniejsi. 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Wybacz, że tak późno, ale nie mogłam się zalogować. -_- Wpisywałam login i hasło i albo wywalało mnie na stronę główną forum albo zalogowałam się, ale, gdy tylko chciałam sprawdzić jakiś temat wylogowywało mnie.) 
 
Westchnęłam. Podróżowanie z Navis było dość ciekawym przeżyciem. Słuchanie tego jej rozdrażnionego głosu było, po prostu ciekawe. Ta klacz była nawet fajna, ale i tak nieźle mnie irytowała. 
- To co? Lepiej już chodźmy, bo zaraz nas ktoś rozstrzela.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po moich słowach ani Poke ani Navis się nie odezwały. Ruszyłyśmy w kierunku wieży. Niektórzy mogliby powiedzieć, że maszerowanie przez cały dzień może być męczące. My szłyśmy, jednak powolutku, ale dość długo, dzięki czemu zbytnio się nie zmęczyłam. Nie zbliżyłyśmy się zbytnio do wieży, ale i tak mogłam ją zobaczyć. Dość spora wieża wyglądająca jak jakiś biurowiec górowała nad całym miastem. Widać było jednak, że nie wszystkie piętra były przeznaczone do użytku, ale i tak można było tam pomieścić dużo kucyków. Do tego przetrwała wybuch megaczaru w Manehattanie. 
Rozbiłyśmy obóz - kilka namiotów i ognisko. Na początku niezbyt mi wychodziło ustawienie namiotu, ale teraz nawet nieźle mi, to wychodziło pomimo zablokowanego jednego kopytka. Położyłam się przy ognisku. Szybko poczułam przyjemne ciepełko, które przypomniało mi o Stajni. Przewróciłam się na grzbiet. Ciekawiło mnie jak wygląda niebo takie bez chmur. Zrobiło się dość późno, a ja zbyt śpiąca nie byłam. Nie wiedziałam zbytnio czym się zająć, więc, po prostu zaczęłam szukać gwiazd.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(No, bo ja nigdy śpiąca nie jestem. ;_; Spróbuję ograniczyć. ^^ ) 
 
Po jakimś czasie na zewnątrz zostałam tylko ja. Znowu nuda. Zastanawiałam się, czy mam spać, czy może pilnować obozu. Wczoraj, jednak wszyscy spali. Powoli doczłapałam się do mojego namiotu i położyłam się obok mojej torby. Przewróciłam się na bok starając się zasnąć.
Edytowano przez Socks Chaser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...