Fikus Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 Chciałabym żeby tu była...-szepnęłam i mocniej wtuliłam się w dziewczynę. Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 -Ja też. Chciałabym mieć was obie. Więcej cudnych kotków- powiedziała Lisanna i przytuliła Candy- Ale ty jesteś najlepsza. Nikt nigdy mi ciebie nie zastąpi. Lisa wypiła cały kubek i usiadła wygodniej. Powoli zaczęła bujać się na fotelu. Bardzo to lubiła. Szczególnie zimą. Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 Zamruczałam z zadowoleniem. Poczułam lekkie kołysanie. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 Ten uścisk trochę go zaskoczył. Dla pewności ścisnął w dłoni srebrną szpilę. Ale na szczęście był to normalny, przyjacielski uścisk. Później wampirzyca zebrała odrobinę sprzętu i wybiegła. A Jason wbił wzrok w wyrwane drzwi. Patrzył się na nie i nie rozumiał. Przecież on miałby problem z wyrwaniem ich używając pełni sił, a ona zrobiła to jakby od niechcenia jedną ręką. I później je uniosła. One musiały być od niej cięższe, a ona jak gdyby nigdy nic trzymała je przez chwilę w powietrzu, nie okazując oznak wytężania sił. Usiadł ciężko. -Cholera. Szybka, silna i może być niebezpieczna - Kopnął najbliższy przedmiot, czyli hantle. Noga zabolała. Jason zasyczał z bólu. - Czort z tym, idę w kimę - Powiedział do siebie. Wstał i lekko kulejąc zamknął drzwi. Na szczęście te były już wiele cięższe. Tak ciężkie, że montowała je dwójka kolesi z Jasonem i to on był tym najsłabszym. Zamek i zawiasy miały podobno wytrzymać kilo trotylu, więc ich na pewno nikt nie otworzy bez zgody Jasona. Rzucił się na łóżko i od razu zasnął. (A teraz wracam do teraźniejszości) Niechętnie otworzył powieki. Choć nadal przebywał w ciemnościach instynkt podpowiadał mu, że jest już dość późno jak na wstanie. Wstał, przebrał się i udał się do łazienki. Zapukał. (Jaka jest pora? Bo dla wczucia się czytam tylko to, co może wiedzieć Jason.) Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 Nie usłyszał odpowiedzi, za to usłyszał Susan. Z torbą. I z masą dziur. I krwi. W ubraniu i prawdopodobnie torbie. Zgadywał, co się stało. -Czyś ty głupia oszalała? - Krzyknął na nią. - Mi chodziło o poczekanie na noc i cichą kradzież, a nie o pełnoprawną akcję zbrojną! Mam nadzieję, że przynajmniej nikogo nie poturbowałaś zbyt mocno - powiedział już wiele spokojniej. Link do komentarza
delet this Napisano Sierpień 30, 2013 Share Napisano Sierpień 30, 2013 Loca wstała po długiej drzemce obudzona trzaśnięciem. Przeciągnęła się i mlasnęła. - Co się tutaj stało. Zapytała zmęczona. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 30, 2013 Share Napisano Sierpień 30, 2013 Zbliżało się południe a Alic zgłodniała.Nie miała z czego zrobić obiad.Stwierdziła że pójdzie do miasta po jedzenie. Tym razem użyła teleportacii.Tak, zrobi obiad, i może kogoś zaprosi.Ale kogo?? Stwierdziła że zaprosi osoby przy których najlepiej się czuje: Elizę i Katrinę. Ale czy je znajdzie?Napewno nie... [Proszę dajcie się zaprosić!To tylko niewinne party ] Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Nad jeziorem panowała nieprzenikniona cisza. Nawet miejscowe ptactwo nie robiło hałasu, co było zdarzeniem dość nienaturalnym. Liza próbowała zwiedzić każdy centymetr dna i właśnie trafiła na dość dużą grotę przy jednym ze stromych brzegów. Po chwili wahania wpłynęła do środka. Tak, zdecydowanie powinna zrobić tu porządek... Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) Alic zmieniła zdanie . Najpierw zaprosi dziewczyny. Najpierw stwierdziła że pujdzie po Lizę . Stwierdziła też że się przejdzie. Po co się teleportować? Wypiła 5 łyków krwi i ruszyła w drogę. W połowie drogi dziewczyna straciła cierpliwość. Jednak lepiej się teleportować.Ale najpierw pośle Lizie gołębia z wiadomością. Niech wie że idę - pomyślała i wysłała gołębia [Z kąd gołąb?Leżał to se go wzięła ] (Gołąb dotarł na miejsce) Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Podwodna grota była duża i zupełnie wystarczała do pełnienia funkcji sypialni. Teraz jeszcze tylko jakoś to urządzić, i będzie świetnie. Topielica wyszła z jeziora i wspięła się na brzeg, a następnie ruszyła do lasu po większy kawał drewna. Długo nie musiała szukać, a gdy już znalazła odpowiedni konar, zataszczyła go z trudem do jeziora. Trochę to trwało, a gdy już wrzuciła drzewo do wody, okazało się - co niesamowite - że drań pływa. Liza poczuła się oszukana. I wtedy ujrzała na gałęzi ptaka. Gołębia. Za życia nie znosiła gołębi. Strasznie ją irytowały. Gołąb siedział i ze złośliwym wyrazem dzioba się w nią wpatrywał. O co temu bezmózgowi mogło chodzić? - Idź sobie stąd. A sio! - krzyknęła. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) Alic przeniosła się do swojej przyjaciółki. Zdziwiło ją to że się przestraszyła. -Cześć!-zawołała - Dostałaś gołębia? Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Elizabeth odwróciła się, zaskoczona. Przybrzeżne szuwary poruszyły się i jedna z traw pacnęła Alic w nogę. - Witaj. Nie spodziewałam się ciebie tutaj... Znaczy teraz. Nie tak, że w ogóle się ciebie nie spodziewałam - odpowiedziała na powitanie i spojrzała wściekła na gołębia. Szare ptaszysko coraz bardziej ją irytowało. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -Widzę że irytuje cie mój gołąb. Więc nie dostałaś listu w którym ci napisałam że cię odwiedzę?? Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Dostałam tego pierzastego drania, żadnego listu nie było. Musiał być na tyle nietaktowny i niekonsekwentny, że pewnie sobie te list wydziobał! Nie cierpię gołębi. Po prostu nie znoszę. Tylko brudzą i żadnego z nich pożytku nie ma - poskarżyła się i kontynuowała działania prowadzące do przegnania piórkowatego z gałęzi. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 (edytowany) -Dobrze wiedzieć . Następnym razem do ciebie zadzwonie jeśli dostanę twój numer. Widząc jej zmagania z ptakiem gwizdnęła palcami i gołąb odfrunął. -Dasz się zaprosić na obiad? Edytowano Sierpień 31, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Jaki numer? Czego? - zapytała. Czuła że przez lata hibernacji na dnie zbiornika wodnego wiele ją ominęło. Numer buta? Nie... Na co komu jej rozmiar stopy. Numer jako dowcip? Czyżby jakaś skomplikowana gra słowna? Też nie, bo to zwykle nie ułatwiało przekazu informacji... Numer jako adres? Tak, to jak najbardziej pasowało, jednak Liza wątpiła czy nad jezioro docierają listonosze. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -No wiesz numer telefonu. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 - Aha. Telefonu. Mhm. Jasne - mruknęła. W jej domu był kiedyś telefon, ale nie wyobrażała sobie, żeby takowy działał pod wodą. Może i teraz były jakieś nowoczesne telefony działające w wodzie, ale Alic zapomniala chyba, że Liza nie żyła w tych czasach. - Nie mam telefonu. Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -O to dobrze się składa ponieważ użądzam ''cherbatkę'' i muszę skoczyć do miasta a ty jak byś chciała to pujdziesz ze mną Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Liza westchnęła. - Wyobraź sobie, jak ludzie zareagowaliby na mój widok. Nie oszukujmy się, nie wyglądam dobrze... Znaczy, na żywą. Rozumiesz? Wydaje mi się, że normalni śmiertelnicy nie są przyzwyczajeni do widoku ofiar wody... Link do komentarza
Gość Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 -a moim zdaniem możemy wpaść do mnie do domu i cię odświerzyć Link do komentarza
delet this Napisano Sierpień 31, 2013 Share Napisano Sierpień 31, 2013 Loca wstała i rozprostowała się. Postanowiła rozruszać obolałe łapy i wyszła z domu. Udała się w stronę jeziora. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 - Odświeżyć? - Liza naprawdę była pod wrażeniem optymizmu wampirzycy. - Pomyśl tylko, ile ton pudru musiałabyś na mnie nałożyć, żeby moja skóra miała normalny kolor. Jasne, to jest do zrobienia, ale obawiam się... Obawiam się, że ja chyba jednak nie chcę się spotkać ze zbyt dużą ilością ludzi jeszcze bardziej niż oni ze mną. Minęło zbyt dużo lat. Jestem ciekawa jak to wszystko wygląda, ale... Ale jednocześnie się boję, rozumiesz? Link do komentarza
Gość Napisano Wrzesień 1, 2013 Share Napisano Wrzesień 1, 2013 (edytowany) -No to czas pokonac lęk.I wiesz co z pewnością sobie poradzisz! Podaj mi rękę. Edytowano Wrzesień 1, 2013 przez maisha737 Link do komentarza
Recommended Posts